Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przycupnęła obok drzewka
zapłakana panna Ewka
i złorzeczy na chłopaka,
pewna, że on dał drapaka.

a po niebie księżyc płynie,
gwiazdy dziwią się dziewczynie,
że ssie palce ze zgryzoty
i że takie ma ciągoty.

Po północy się pojawił
Ewce humor, on to sprawił
oraz chłopak co pod gruszą
znów zawładnął Ewki duszą,

że już nie ssie palców Ewka
bo oparta o pień drzewka
ssie namiętnie, ssie dziewczyna,
coś co palec przypomina.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Witaj Henryku - jak zwykle u ciebie nie można się nudzić .
Gratuluje przy okazji udziału w ostatniej ciekawej jak widzę imprezie
poetyckiej - tak trzymać - niech ludziska posmakują tego czym raczysz
nas od dość dawna .


przypomina palec
przepraszam który
czy ten z dołu czy
czy może z góry

a pytam dlatego
mój miły kolego
że dolny słonawy
więc niewskazany

a górny z pazurem
więc nie bardzo
wyjdzie z tym ssaniem
dziewczynie numer

pozd.
Opublikowano

Różne są zabawy tak jak różne gusta,
jedna cmoknie w czółko druga woli w usta
trzecia pomasuje ci skórę policzka
a czwarta się wzdryga (to pewnie prawiczka)

piąta woli z szóstą zażyć przyjemności
siódma gdy to widzi to dostaje mdłości
ósma i dziewiąta to matematyczki
bowiem do trójkąta poszukują wtyczki

o dziesiątej wspomnę a to z racji tego,
że to właśnie ona ssała podłużnego
lizaczka a lizak był pokroju walca
i właśnie dlatego przypominał palca.



Witaj Waldemarze – czytałem, że Ty także chcesz się z nami spotkać.
Przyjeżdżaj. „Pionki czekają


Pozdrawiam
HJ

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Była zgrabna a cycuszki
owszem, miała w kształcie gruszki,
pod oczami fiolet śliwki
bowiem wiodła żywot dziwki

Z tego też powodu właśnie
urok owej panny gaśnie
i powoli krok po kroku
nie zostaje nic z uroku.


Pozdrawiam:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ewka kobietą się stała
porzucił kochanek niecnotę
by swego oddania żałowała
za nową wziął się robotę



Czyżby ten niecnota „pracuś”
w piątek, świątek i w niedzielę
wwiercał się bezczelnie w dziurę
co i raz to w innym ciele?


Pozdrawiam:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nie dla wszystkich jest do śmiechu
gdy do ściany człek przyparty
a agresor ostrzy oręż
bo to wtedy nie są żarty

ale kiedy pokojowo
zgrać naturę z charakterem
to i życie jest na opty
kiedy stoi się za sterem


Pozdrawiam:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Ni miała ze śpiewu Ewka
piątki a nawet i trójki,
z WueFu nie chcieli dać czwóry
za brak podejścia do stójki

lecz gdyby oceniał ktoś przerwy
i to co tam na nich się działo
w dzienniku zabrakło by rubryk
a piątki by się upychało.


Pozdrawiam:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ewka kobietą się stała
porzucił kochanek niecnotę
by swego oddania żałowała
za nową wziął się robotę



Czyżby ten niecnota „pracuś”
w piątek, świątek i w niedzielę
wwiercał się bezczelnie w dziurę
co i raz to w innym ciele?


Pozdrawiam:)

zimny drań, a może tchórz

nieciekawie sprawa wygląda
i strasznie to brudna robota
chłopak chętnie w dziury zagląda
najbardziej atrakcyjna bywa sobota

piwem umila czas w dyskotece
w tańcu szybkością melodii trzeźwieje
nad ranem znajduje dziury w panience
odsypia w jej pościeli i cichcem wieje

Henryku serdecznie i dziękuję za natchnienie - Jola.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Czyżby ten niecnota „pracuś”
w piątek, świątek i w niedzielę
wwiercał się bezczelnie w dziurę
co i raz to w innym ciele?


Pozdrawiam:)

zimny drań, a może tchórz

nieciekawie sprawa wygląda
i strasznie to brudna robota
chłopak chętnie w dziury zagląda
najbardziej atrakcyjna bywa sobota

piwem umila czas w dyskotece
w tańcu szybkością melodii trzeźwieje
nad ranem znajduje dziury w panience
odsypia w jej pościeli i cichcem wieje

Henryku serdecznie i dziękuję za natchnienie - Jola.



Taki co to cichcem wieje
to faktycznie drań i tchórz,
wyzyskiwacz i niecnota
no bo przecież, powiedz, cóż
są winne te dziewczyny
którym nocą brak miłości,
które chcą w ramionach mężczyzn
zgubić gorycz samotności.


pozdrawiam serdecznie:)))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zimny drań, a może tchórz

nieciekawie sprawa wygląda
i strasznie to brudna robota
chłopak chętnie w dziury zagląda
najbardziej atrakcyjna bywa sobota

piwem umila czas w dyskotece
w tańcu szybkością melodii trzeźwieje
nad ranem znajduje dziury w panience
odsypia w jej pościeli i cichcem wieje

Henryku serdecznie i dziękuję za natchnienie - Jola.



Taki co to cichcem wieje
to faktycznie drań i tchórz,
wyzyskiwacz i niecnota
no bo przecież, powiedz, cóż
są winne te dziewczyny
którym nocą brak miłości,
które chcą w ramionach mężczyzn
zgubić gorycz samotności.


pozdrawiam serdecznie:)))))
dziewczyny niewinne
mają tylko dziurki
a te kuszą te są winne
to w nich grasują kutaski

sorki za kutaski,
tak wyszło jakoś nieprzyzwoicie...
pozdrawiam serdecznie - Jola.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Taki co to cichcem wieje
to faktycznie drań i tchórz,
wyzyskiwacz i niecnota
no bo przecież, powiedz, cóż
są winne te dziewczyny
którym nocą brak miłości,
które chcą w ramionach mężczyzn
zgubić gorycz samotności.


pozdrawiam serdecznie:)))))
dziewczyny niewinne
mają tylko dziurki
a te kuszą te są winne
to w nich grasują kutaski

sorki za kutaski,
tak wyszło jakoś nieprzyzwoicie...
pozdrawiam serdecznie - Jola.


Pomińmy niewinność,
dziewczyny i dziurki
a weźmy na warsztat
kutaski vel sznurki

bo język Adama
Mickiewicza - wieszcza
w „Panu Tadeuszu”
jasno nam obwieszcza,

że kutas to frędzel
u pasa wiszący,
element szlafmycy
luźno zwisający,

nie przejmuj się zatem,
że nieprzyzwoity
jest wyraz co wisi
na kształt lisiej kity.


„Woźny pas mu odwiązał, pas słucki, pas lity,
Przy którym świecą gęste
kutasy jak kity,
Z jednej strony złotogłów w purpurowe kwiaty”



Kutas — w XVII–XVIII-wiecznej Polsce chwost na końcu sznura, przypinanego do pasa jako element dekoracyjny (także do szlafmycy). Jest to także określenie odnoszące się
do współczesnych pomponów.


Pozdrawiam serdecznie:))))
HJ

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
    • @Annna2Cudny tekst - subtelny i melancholijny, przypomina epitafium, wyzwala ukojenie, zadumę i próbę pogodzenia się z odejściemwspaniałej artystki.  Piekne metafory: "Strąciłaś noc, sięgnęłaś gwiazd" . I jeszcze ta muzyka! Aż brak mi słów. 
    • @GosławaWiersz - obraz, przemawia spokojem i zostawia ... niepokój. Jest to coś, co porusza. Gdy mgła "penetruje okoliczne rowy" ktoś mi bliski bierze aparat foto. i "wyrusza na żer" . Wiersz piękny!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...