Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Byłem cieniem
Byłem słońcem
Skałą morzem liściem
Kroplą deszczu

Błyskawicą
Która przeszywa i pali
Tchnieniem wiatru
W upalny wieczór

I cykaniem świerszczy
I pożarem trawiącym puszczę
I piaskiem przeciskającym się
Między rzęsami

Jakie to proste
Wystarczy żyć
I szukać szczęścia
Nie bać się cierpienia

Czyż ćma
Nie jest najszczęśliwszym
Stworzeniem
Kiedy spala się
Przyciągnięta światłem
Kto to wie
Co czuje
Kiedy spopieli skrzydła
A truchło opada

Nie trzeba umrzeć
Żeby żyć od nowa

Z tego wszystkiego
Najbardziej chciałbym
Być światłem księżyca
Do którego wyje wilk
Które jest lub nie
Zależy jak się Pan Księżyc ustawi
I które wydobywa z mroku
To co najważniejsze
Pozostawiając resztę wyobraźni
I romantycznym duszom

O w świetle księżyca
Można pławić się
Bez końca
Pozostając tajemnicą
A ja będę szczęśliwy
Obserwując te pląsy

Na zawsze

Opublikowano

I dlatego jesteś ostatnim......nawet Pielgrzymem....takich pięknoduchów już nie ma-
wyginęli jak mamuty.
Znam jeszcze jednego(moja muza)....oby nie był następnym mamutem.
Wtedy ,to już tylko wypadnie mi złożyć swoje "kły na słoniowisku"i wyć do księżyca...może
Twardowski usłyszy i chociaż uśmiechnie się spod wąsa.
Buziaki i pozdrowienia.

Opublikowano

Pisane z ogromną wyobraźnią plastyczną, bliskie raczej prozie poetyckiej. Do połowy jest jakoś inaczej niż potem. "Z tego wszystkiego..." - rozpoczyna jakby inny ciąg rozważań. Wersy o ćmie są jeszcze trochę czym innym. Piotrku, bardzo brakuje mi niestety znajomości warsztatu (czyli - prostymi słowy - jestem laikiem), a tak bardzo chciałabym przekazać to, co wyczuwam tylko. Ten wiersz (?) mógłby kończyć się na słowach :" i nie bać się cierpienia" i byłby wtedy zupełnie o czym innym. I konsekwentnie - każda następna strofa - to znowu osobny wiersz. Czy ja to w miarę sensownie opisałam? Wszystko to są tylko moje refleksje po czytaniu. Powiesiłabym sobie takie obrazki w sypialni, gdybyś je zilustrował akwarelką. Poza tym ogromny plus: nie jest to pseudonowoczesne przypadkowe składanie słów, aby zaskoczyć czytelnika nibybłyskotliwą i nibytajemniczą inteligencją (specjalnie niby- napisane razem). Poezja, lubię, aby była piękna. Pozdrawiam. E.

Opublikowano

Ech, romantyczna duszo....fantastyczny klimat odmalowałeś w swoim wierszu.Rzadko komentuję na forum,tym razem muszę,bo coś mi w serduchu drgnęło.Wiersz jest piękny.Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ela, dobrze czytasz, ten wiersz można byłoby podzielić np. na rozdziały i je zatytułować czy ponumerować. Ale ja takich zabiegów nie lubię. Nasze życie, dojrzewanie, przemijanie też można podzielić na pewne etapy i o tym między innymi jest wiersz. Rzeczywiście charakter, styl w poszczególnych "rozdziałach" też się różni i to może utrudnia spójny odbiór. Ale tak mi wypadło spod palców...
W warsztacie jestem samoukiem, coś tam kiedyś czytałem i lubię się mądrować pod cudzymi wierszami, ale też czysty ze mnie amator. Wydaje mi się, że w białym wierszu jest duża dowolność.
Pozdrawiam ciepło, Piotr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Niezwykle intensywny i przez to sugestywny. Zastanawiam się tylko w jakim stopniu to dystopijne spojrzenie jest bliskie realiom, bo mam wrażenie, że System ma nas bardziej w dupie niż jest w stanie znieść nasze ego. Dlatego nie spinałbym pośladków gdy mi system w Lidlu kasuje Monstera. System, system... Czyli kto? Elon na spółę z Panią Krysią z US?
    • @JuzDawnoUmarlem Tańcz ze schwytanymi słowami, tańcz...
    • @Migrena No i kto ma te dane przerobić;) na jakiej zasadzie następuje wgląd w te systemy i tworzenie spójnego obrazu na ich podstawie, ile to trwa? Boot blokuje lub modeluje treści w imieniu administratora szybko i poza kontrolą państwa, a jak wygląda ścieżka uzyskania informacji od podmiotu, który je gromadzi? Pracuje w oparciu o większość tych systemów i państwo jest jeszcze w epoce analogowej, gdy informacja ma zupełnie inny wymiar i prędkość obrotu.  Można tu sypać przykładami na prawo i na lewo. Owszem np. firmy telekomunikacyjne gromadzą dane, ale przez rok i to nie wszystkie, a potem okazuje się że pula numerów z danego zakresu jest sprzedana jakieś egzotycznej innej firmie z dalekiego kraju… albo okazuje się pod szyldem kryje się biuro wirtualne i nie ma kogo pytać. Państwo to wydmuszka, z bardzo spowolnionym czasem reakcji. Tu nie ma magicznych guzików otwierających na zawołanie tajemnicze skrytki z wiedzą na już, mimo że ona jest, ale zostały one sprywatyzowane. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Masz rację, to wiersz pokryty lodem... powierzchnia pokryta lodem, mróz okrutny, choć to niby tylko trzynaście, tylko albo aż, zależy od położenia. Jednak słowo "międzyludzkie" mnie zdziwiło. Niemniej jednak szanuję, że można tak odczytać, widocznie zostawiłam taką furtkę.   Dziękuję za podzielenie się przemyśleniami. Pozdrawiam :)
    • Truchtając po mokrym piasku, Nad morskim brzegiem, Tak oczko puszczała zalotnie W kierunku fal wzburzonych,   Że aż Neptun łepetynę wystawił Znad wody i z trójzębem ruszył w pogoń Za miłosną przygodą, chlup, chlup. Przewracając kutry rybackie,   Ryczał na ratownika, co raczył zagwizdać I czerwoną flagę wysoko wywiesił Na widok potwora z Loch Mielno. Reakcja mogła być tylko jedna,   Umięśnieni chłopaki z miasta, Muskuły naprężywszy, przegnali Stwora, a wiał aż do Szwecji. Tymczasem pannica przystanąwszy   W cieniu latarni morskiej, hop, hop Woła pomocy, licząc na zbawcę W lśniącej zbroi lub anioła skrzydlatego: „Ajaj, nawet paznokieć mnie boli, ojej, ojej!”   Łup, tup, łup – schody zadrżały, zza drzwi Głowę wystawia pan Zenek szczerbaty, Pachnący czosnkiem i fiołkami: „Zapraszam na salony, pani kierowniczko.”   Dama przypomina sobie, że zostawiła Włączone żelazko – i pyk, już jej nie ma. Wszystko ucichło: i wiatr, i krzyki lodziarza, Śmiech plażowiczów zamarł na ruch batuty.   Zostały tylko spojrzenia za kuracjuszką, Piski i jęki, które się niosły i niosły. Miał być tylko flirt i mruganie oczkiem, Uwieść zdołała jedynie cień własny i echo.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...