Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gdybym umiała przyjąć dłoń życzliwą,
nie gardzić gestem, wzbudzić serce głuche,
tajemnej więzi zerwane ogniwo,
spajałoby nas i ciałem, i duchem,

gdybym umiała rozpocząć na nowo
bez cienia żalu, goryczy skrywanej,
słyszelibyśmy w duszach bossanovą,
gwiżdżącą w naszych konch rozkołysanie,

ale nie umiem ściemniałego lica
gniewem zapomnieć, przestały zachwycać,
kantem ciosane, rysy niegdyś drogie,

ale już nie chcę słyszeć pustosłowia,
każde jak echo będzie lewitować
wokół półprawdy, innej bądź półbogiem.

Opublikowano

Mocne słowa zatrzymały mnie na długą kontemplację. Trafiłaś Intarsjo w mój dylemat, bo ja też nie umiem pomimo, że chcę. Gratuluję i pozdrawiam.

Opublikowano

Dawaj wybaczenie tym, którzy onie proszą.
Zapominaj tym, którzy są skruszeni.
Lecz jeśli biją się w piersi pustymi słowami,
Potępiaj ich czyny, bo i tak są zgubieni.

Półprawdę odrzucaj, nic nie jest warta.
Półbogów nie słuchaj, oni nie żyją.
Lecz dłoni życzliwych szybko nie odtracaj,
One cię ukoją, z żalu obmyją.

(Jak zawsze przychylny Gryf...)

Opublikowano

Intarsjo, ładny wiersz i te "konchy" ładne. Trzecią strofę ciężko się czyta, trochę przez interpunkcję (przecinek po "zachwycać"?), ostatni wers też nie od razu zrozumiałem za sprawą przecinka (ja bym zaryzykowął kropkę po "półprawdy", tylko zdaje się , że przyjęta konwencja pozwala tylko na przecinki?).
Ale tak się przecinków czepiam, a wiersz naprawdę ważny.
pozdrawiam

Opublikowano

Thanks Kochani,
ech Gryfie jak Ty umiesz
tak pięknie zripostować
na poetycką nutkę :)

Ela, thanks że przystajesz i czytasz, i dobre słowo zostawiasz :)

Eugeniuszu, tak jak zabitego czasu wskrzesić nie można,
tak i umarłej miłości :)

Witaj Dyziu, masz rację, możemy się skarżyć, a życie i tak swoje :)

Thanks Pielgrzymie, odnośnie do przecinków, to dziś w poezji obowiązuje wolna amerykanka, stawiam je jak dyktują zasady interpunkcji, ale też jak czuję, gdy czytam wiersz na głos i wydaje mi się, że w tym miejscu czytelnik powinien przystanąć. Był czas, że nie stosowałam interpunkcji, wedy wysunięto sugestię, że koniecznie powinnam jednak stawiać znaki przestankowe, bo wiersz źle się czyta. Hmmmm

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Już tytuł zwiastuje smakowitą zawartość.   Wydaje mi się, że jądrem tego wiersza są zioła (lubczyk, pietruszka, seler), jako łącznik między rzeczywistością liryczną i kulinarną, między tym, co materialne i duchowe. Oznaczają one zmysłowość (zapach, kolor), która poprzez funkcję sensoryczną otwiera się na świat symboli. W końcu to z doznań zmysłowych nasz mózg rekonstruuje obraz świata.
    • To mi przypomniało dowcip. W pewnej wiosce wydarzyła się powódź i woda zaczęła zalewać domostwa. Jeden człowiek wlazł na dach swojego domu i zaczął modlić się do Boga, błagając o ocalenie. Po jakimś czasie do zalanego domu przypłynęła łódź, a kierujący nią człowiek zawołał: - Hej ty, tam na dachu, zejdź, to cię uratuję. Gość z dachu odkrzyknął. - Nie trzeba, mnie uratuje Pan Bóg. I dalej zaczął się modlić. Po kwadransie przypłynęła druga łódź i sytuacja powtórzyła się. Po półgodzinie przypłynęła trzecia łódź, lecz facet na dachu wciąż odpowiadał, że nie potrzebuje pomocy, bo Bóg na pewno go wysłucha i ocali mu życie. W końcu woda powodziowa podniosła się jeszcze wyżej, i człowiek z dachu utonął. Po śmierci, gdy już trafił na Sąd Ostateczny, zaczął się awanturować z Panem Bogiem: - Dlaczego mnie, Boże, nie uratowałeś przed powodzią, gdy się tak do Ciebie modliłem, tak Ci ufałem!? A na to Pan Bóg: - Jak to!? Toż wysłałem do ciebie trzy łodzie, a ty z żadnej z nich nie skorzystałeś!
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Wiatr wieje, dokąd chce. - cytat z Biblii. Jeden z kluczy do wiersza.   Pierwsza cząstka utworu może odnosić się do Ukrzyżowania, a jeśli ze św. Janem Ewangelistą powrócimy do początku Wszystkiego i do sprawczej mocy Słowa, to uwięzione  (w ciele umierającego Zbawiciela) słowo jest dopełnieniem tego cyklu, końcem, ale i początkiem. Jednocześnie wiatr (duch, boskość, omnipotencja) staje się wektorem nadziei na życie, trwanie, stabilność świata. Wyobraziłem sobie Słowo jako znak, który należy do materialnej części rzeczywistości, i jego sens, niesiony wszechmocnym powiewem (rzeczywistość duchowa); na tym klasycznym semantycznym dualizmie można oprzeć interpretację nie tylko wiersza, ale całej koncepcji Genesis, a także zwycięstwa życia nad śmiercią.  
    • Świetnie napisany. Uśmieszek w tekście - sympatyczny signum temporum. Puenta wieloznaczna, ułożona wielowymiarowo (a to niełatwa sztuka, biorąc pod uwagę, że chodzi raptem o trzy słowa), może być nawet zinterpretowana w duchu chrześcijańskim (jestem tego prawie pewien). Pustka lub chaos moralny to diagnoza oczywista w aktualnej rzeczywistości. Kiedy widzę popisy antyreligijnych szyderców, to zawsze przypomina mi się wiersz Szymborskiej Ostrzeżenie:   Nie bierzcie w kosmos kpiarzy, dobrze radzę. (...)   To tak a'propos twojego do góry nogami.      
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Nie miało być czasem bez tego drugiego to?   Pozdrowienia od Telimeny.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...