Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jak cholernie łatwo stać się złym

wygląda kotek, mruczuś ukochany
łasi się i łasi gównem ulizany
lecz czemuś to nie trwoży, bo mordkę ma uroczą
pewnie fiutek złoty, a łapki roboczą
nakropione blizną

Szkaradnie mu do twarzy, gdy skrzeczy w noc marcową
kocice rajcując niebem słońcem rozbestwione
dogadza historyjką z nieznanych czasów,
jakby żył od zawsze

pewnie w oświadczynach któregoś z wcieleń
przyniesie pierścionek piętnem wysadzony
uklęknie u macicy swojej przyszłej żony
i wygłosi ustaloną formułę przywiązania

Tak szkaradnie mu do twarzy, bowiem mnie zabierze
i niezłomnym uczyni na ludzkie błagania
wreszcie będę mógł odnaleźć tę pustkę w sobie,
zapełnić pozorami pragnień podświadomych

Zrozumiałeś mnie najpiękniej którejś z przyszłych godzin
użyczając kocicy, macicy i plamy
skojarzyłeś mirrę, kadzidło i... fiutek złoty
w nierozerwalne losy oblekając

aż wreszcie później... prowadziłeś do bramy
spojrzałeś szyderczo, jak w lustro - oczy moje
nie bój się - szepnąłeś, chwyciłeś za serce

więc jest...

Opublikowano

To jest ten trudny poniżej, który okazał się powyżej. Zawsze miałam kłopoty z orientacją w otoczeniu, wybacz. Jadę dalej: najlepiej rozumiem podtytuł, jako, że wiem z doświadczenia, że złym stać się łatwo. Pierwsza strofa - ozdobna, niby lekka, nawet ze złotym fiutkiem (!). Do kogo zwracasz się w przedostatniej strofie? Do Niego? Czy to narodziny Zła po wyrafinowanych zalotach? To przychodzi mi do głowy. Nie wymyślę więcej, bo zabrnęłabym w samozakręcenia. Pomóż. E. Ale, ale... ten czyta się znowu bardzo ładnie i gdyby wyłączyć chęć dojścia do właściwej treści, słowa tworzą melodyjną układankę. Znając jednak Twoje wiersze, nie to miałeś na celu, nieprawdaż?

Opublikowano

Płynność została zachowana celowo, jak niemal w każdym z moich wierszy. Dobre są Twoje spostrzeżenia. Pierwsza zwrotka trochę ogłupia. Faktycznie niby lekka. Ale jest tak skonstruowana, bo dobrze wprowadza czytającego w środowisko; nęci nastrojem, a jednak budzi jakiś niepokój. Filuterność styka się z tym co później. Taki kontrast chciałem uzyskać. Później mamy pewne obrazy, bardzo sekualne, ale nie ociekające erotyzmem, choć czuje się, że brudne... I pewnie mógłbym opowiadać wers po wersie, bo sporo tu detali, ale co wówczas z przyjemnością odkrywania? :-). Odpowiadając jednak na Twoje dalsze pytanie... to nie są narodziny zła, bo zło narodziło się wieki temu. To jest raczej wynik przypatrywania się, wynik odziaływania, wynik niewłaściwego zawierzenia; bardzo bolesny jest ten wers - skojarzyłeś mirrę, kadzidło i... fiutek złoty - i następny, ponieważ one podkreślają charakter tego, czemu się poddaje podm lir. A koniec... musi pozostawić tę nieświadomość... tę niewiedzę; pytanie, którego już nie ma sensu stawiać. DLACZEGO

Dzięki... Co do orientacji, a daj spokój... kto by tym głowę zawracał :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...