Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



taaa...
i przypadkowo na naukę wybrałeś dział Zet - "poezji współczesnej".
Może i publiczka się cieszy,ale ja takie kicze zawsze będę gnębił, czy komuś pasi, czy nie pasi.


to wolne forum , jak mi wiadomo a uczę się zawsze od najlepszych, nikt Ci nie broni wstawiać tu wierszy, ja liczę się z krytyką ale nie taką, bo krytyka ma pewne zasady i jeszcze jedno nie znam odpowiedzi czym jest współczesna poezja , więc proszę o odpowiedz skoro wszystko wiesz, bo ona nie ma określenia

serdecznie

13

Hm, jakby Ci to obrazowo wytłumaczyć. Weź sobie elementarz i przeczytaj "Ala ma kota" - i to jest poziom porównywalny do twojego pisania wierszy. A potem weź np. "Wojnę i pokój" - i to jest poziom jaki powinna mieć poezja współczesna.
  • Odpowiedzi 48
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziwne ale cóz może lepiej być ślepym jak w tym wierszu, myślę , że jak z wiersza wynika on jest szczęśliwy

,,lepiej być młodym, pięknym i bogatym, niż starym, brzydkim i biednym" ;) sorry ale to plagiat, więc proszę nie proponawać zapożyczonych słów.

serdecznie

13

Widzę, że jesteś odporny na subtelności, zatem wyłożę jak krowie na pastwisku...
Zaprezentowany wierszyk, to typowy przykład małoletniej grafomanii, kiedy autor nie ma pojęcia o czym i w jaki sposób pisać. Kwiatki typu "dzień obudziło świtanie, budząc zaspane myśli", to truizmy, komunały utopione w kiczowatym sosie pukających promieni, szarości w oczach i barw wiosny. W wierszyku nie znajduję najmniejszego śladu refleksji, twórczej myśli. Ot, peel (oczywiście po napisaniu dwóch wierszyków, już literat) wstał se rano zaspany i postanowił se coś nabazgrać, czyli oddać cześć - w jaki sposób nie wiadomo, wystarczy mieć "tu długopis, tam kartki". Oczywiście peel dzięki długopisowi, jest przekonany o swojej wyjątkowości wśród ślepców, którzy nie oddają czci, bo nie zaznali twórczej iluminacji ;) Co się peelowi zaświeciło w głowie ? - "każda chwila życia ma sens" (!) Klękajcie narody... ;) Autor ściągnął tą złotą myśl z makatki, kartki z życzeniami, teleranka, czy powtórzył co mu babcia przed snem mówiła ? ;) Oczywiście jak na literata- patriotę przystało, peel poświęcił jeden wers "krajowi, który jest domem". To ze szkolnej akademii, czy plakatów wyborczych ? ;)
Autorze, zaprezentowane dzieło, to gniot prymitywny treściowo i nieudolny warsztatowo. Skoro przyznałeś wiele razy, że to twoje pierwsze próby i dopiero się uczysz, przyzwoitość i rozsądek nakazywałyby pobierać nauki w dziale dla początkujących. Prawda jest taka, że zaczynasz od zera...


Poezja nie jedną ma twarz

serdecznie i dziękuję za taki wykład czuję się ponownie jak żak , może pójdę do działu P W ale nie Z no bo przecież Pan stwierdza ale mnie nie zna, czyli jest Pan jasnowidz, to poprowadz Pan mnie przez dział Z i pomóż zawsze na naukę czas , szybko się uczę , jak Aleksander Beatrycze

serdecznie

13
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




to wolne forum , jak mi wiadomo a uczę się zawsze od najlepszych, nikt Ci nie broni wstawiać tu wierszy, ja liczę się z krytyką ale nie taką, bo krytyka ma pewne zasady i jeszcze jedno nie znam odpowiedzi czym jest współczesna poezja , więc proszę o odpowiedz skoro wszystko wiesz, bo ona nie ma określenia

serdecznie

13

Hm, jakby Ci to obrazowo wytłumaczyć. Weź sobie elementarz i przeczytaj "Ala ma kota" - i to jest poziom porównywalny do twojego pisania wierszy. A potem weź np. "Wojnę i pokój" - i to jest poziom jaki powinna mieć poezja współczesna.

wojny napoleońskie już dawno za mną , więc przykro Tołstoj przeszłość ale TY poczytaj Mika Waltari o pewnym lekarzu w czasach Egiptu z Elementarza skorzystam

serdecznie

13
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Hm, jakby Ci to obrazowo wytłumaczyć. Weź sobie elementarz i przeczytaj "Ala ma kota" - i to jest poziom porównywalny do twojego pisania wierszy. A potem weź np. "Wojnę i pokój" - i to jest poziom jaki powinna mieć poezja współczesna.

wojny napoleońskie już dawno za mną , więc przykro Tołstoj przeszłość ale TY poczytaj Mika Waltari o pewnym lekarzu w czasach Egiptu z Elementarza skorzystam

serdecznie

13

A tak z ciekawości - czy Wy wszyscy, wybijający się tutejsi poeci współcześni nie potraficie poprawnie napisać jednego zdania? To jakaś plaga, czy po prostu przeskakujecie z jednego nicka na drugi?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mnie ruszyły te plastyczne obrazy i bogata metaforyka stanów liryczno-nostalgicznych. Zaćma szarości i czerń ślepoty nie oznacza końca świata.

Anglia jest narodem kramarzy i sklepikarzy. Polska natomiast jawi się narodem ekspertów, rzeczoznawców i domorosłych patenciarzy na wszystko. Ostatnio szczególnie w poezji.
Co jest poezją, a co nią nie jest. Już Napoleon docenił polską kawalerię pod Samosierrą, krytykując marszałka Ludwika Berthiera, wątpiącego w skuteczność szarży, mówiąc: "zostawcie to Polakom". Można mieć własne zdanie ale nie wolno wyrokować za całą poezję, bo poezja to nie matematyka, którą można za pomocą wzoru udowodnić i zdefiniować. Ktoś, kto tego się podejmuje naraża się na śmieszność i arogancję. Z nadęciem nawet sami bogowie walczą nadaremno. Moja poezja zaczyna się ode mnie a twoja nie kończy się na tobie. Chciałoby się powiedzieć: "szewcze pilnuj własnego kopyta", ale niestety, krawiec tego nie zrozumie.Podobnie ma się rzecz w sprawie dyskusji nad tym, czy własność jest kradzieżą, a wiktymolodzy próbują dowieść, że to nie morderca jest winien lecz zamordowany... itd.
Opadają ręce - ani boga ani pana, a ekspertów od poezji więcej niż samych poetów. Dzisiaj nie lubi się milczących,niemych a mądremu ciągle biada. Konkludując, lepiej być sobą, niż nikim.
Jak to kiedyś zgrabnie ujął Horacy:"o naśladowcy, trzodo niewolników..."
Sfinksie, wiersz taki bardzo Twój, delikatny, jak muślinowa pajęczyna, po której szybkostrzelne synapsy porozumiewają się językiem zrozumiałym dla nielicznych. Z poezją podobnie jest, jak
z pieniędzmi - pożycza się tylko bogatym(duszom i sercom).
Pozdrawiam Cię serdecznie i cieszę się, jak coś napiszesz, bo lubię Cię czytać i rozmyślać nad znaczeniem Twoich słów. :)

Bardzo dziękuję Emilu za taki wykład jednak też mnie cieszy, że warto pisać nawet o rzeczach prostych, gdyż czuję zadowolenie i lubię to robić, a Twoja otucha i przychylnośc dla wiersza bardzo wiele dla mnie znaczy i daje sens pisania, jak wartość życia

bardzo dziękuję

serdecznie

13
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wojny napoleońskie już dawno za mną , więc przykro Tołstoj przeszłość ale TY poczytaj Mika Waltari o pewnym lekarzu w czasach Egiptu z Elementarza skorzystam

serdecznie

13

A tak z ciekawości - czy Wy wszyscy, wybijający się tutejsi poeci współcześni nie potraficie poprawnie napisać jednego zdania? To jakaś plaga, czy po prostu przeskakujecie z jednego nicka na drugi?


Nie jestem poetą i cięzko pisać na klawiaturze nie umiem , to nie pióro , mylą się literki może w tym mam problem, jakie nicki tez nie wiem o co chodzi nie znam się na tym , przykro

serdecznie

13
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A tak z ciekawości - czy Wy wszyscy, wybijający się tutejsi poeci współcześni nie potraficie poprawnie napisać jednego zdania? To jakaś plaga, czy po prostu przeskakujecie z jednego nicka na drugi?


Nie jestem poetą i cięzko pisać na klawiaturze nie umiem , to nie pióro , mylą się literki może w tym mam problem, jakie nicki tez nie wiem o co chodzi nie znam się na tym , przykro

serdecznie

13

Z sensu tego "zdania" rozumiem, że kto potrafi pisać na klawiaturze ten jest poetą. Ja oczywiście też pana za poetę nie uważam, tym niemniej jak pisze się publicznie, to przynajmniej trzeba znać budowę zdania. I nie gubi pan żadnych literek, tylko się poprawnie wysławiać nie potrafi, ot co.
A "nicki" to analogiczne przykłady - rzęch wklejony jako wiersz i bełkot pod nim jako odpowiedź.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nie jestem poetą i cięzko pisać na klawiaturze nie umiem , to nie pióro , mylą się literki może w tym mam problem, jakie nicki tez nie wiem o co chodzi nie znam się na tym , przykro

serdecznie

13

Z sensu tego "zdania" rozumiem, że kto potrafi pisać na klawiaturze ten jest poetą. Ja oczywiście też pana za poetę nie uważam, tym niemniej jak pisze się publicznie, to przynajmniej trzeba znać budowę zdania. I nie gubi pan żadnych literek, tylko się poprawnie wysławiać nie potrafi, ot co.
A "nicki" to analogiczne przykłady - rzęch wklejony jako wiersz i bełkot pod nim jako odpowiedź.

Nie potrafię, a to szkoda, nauczę się od Ciebie

serdecznie

13
Opublikowano

No i Sfinksie dostales kopa. Takie cos musi sie predzej czy pozniej przydarzyc kazdemu piszacemu. Wazne by z tego wyciagnac lekcje, ale jednoczesnie nie stac sie cynikiem. Tym razem, niestety, zgadzam sie z duza czescia krytyki. Lirycznosc nie jest sama w sobie zaleta jesli w jakis sposob nie zaskakuje. Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Robin ten kop nie boli, skoro komentujący już zaczyna czepiać się komentarzy inny zaś wyjaśnia ,, jak krowie na pastwisku" to jednak nie jest krytyka, a mam wiele szkół i nie jestem gówniarzem, to dla mnie marne argumenty i tutaj cynizm pasuje.
Odnośnie zaś Twojego komentarza to już inna sprawa skoro ten wiersz nie zaciekawił, to może następny zawsze jest alternatywa

bardzo dziekuję za rady jak komentarz

serdecznie

13
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Drugi raz Aniu mnie zawstydzasz, ale jestem szczęśliwy, że właśnie tak odebrałaś ten wiersz, ponieważ zawsze się zastanawiam co zmienić? Czasami czuję się zagubiony, czasami jestem uśmiechnięty jednak wiem jedno warto żyć dla takich chwil i niech ten wiersz diabli spalą ale tego szczęścia mi nikt nie odbierze w tej właśnie chwili

bardzo dziękuję za przychylność dla wiersza

serdecznie

13
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wojny napoleońskie już dawno za mną , więc przykro Tołstoj przeszłość ale TY poczytaj Mika Waltari o pewnym lekarzu w czasach Egiptu z Elementarza skorzystam

serdecznie

13

A tak z ciekawości - czy Wy wszyscy, wybijający się tutejsi poeci współcześni nie potraficie poprawnie napisać jednego zdania? To jakaś plaga, czy po prostu przeskakujecie z jednego nicka na drugi?

Panie Krzywak, niech mnie Pan nie prowokuje, bo jest Pan jednym z nielicznych trąbiących o poprawnym pisaniu a sam popełnia Pan tak rażące błędy, że zastanawiałem się już kiedyś nad gratisowym przesłaniem Panu w książkowym formacie, zasad poprawnego pisania ze szczególnym uwzględnieniem błędów ortograficznych. Jeżeli wyrazi Pan zgodę, to zabiorę się do pracy już od dzisiaj. W sposób niespotykany dotąd na tym portalu udowodnię Panu rażące braki w poprawnym posługiwaniu się językiem polskim. Nawet nie zdaje Pan sobie sprawy z własnych niedostatków w tym zakresie i to jest najbardziej przerażające. Horacy, analizując sytuację krytyka, już kiedyś wspomniał o Panu, ale nie zauważył Pan tego z pewnością: "nie pisząc nic samemu(poprawnie)... pouczać będę, co dobre, a co złe".
Pana błędy nawet mnie nie rażą. Razi mnie Pana nieustanna propaganda poprawnego pisania, bo ma się nijak do tego, co Pan potrafi. Chciałby Pan kontrolować innych a sam Pan traci kontrolę nad sobą. Nie mogę pojąć Pańskiej pychy i arogancji? Z czego ona wynika, trudno dowieść, bo na pewno nie z nadmiaru wiedzy na temat poprawności pisania.
Niestety, zdaje Pan sobie sprawę z tego, że nawet Pana nie mogę pozdrowić.
Opublikowano

Drogi autorze, kolejny zły wiersz. Nie słuchaj pochlebców, prowadzą do zguby. Bardziej niż oceną wiersza zajmują się bowiem polityką i jak to bywa w świecie polityki, nagminnie, idee mają za nic. W tym przypadku ideą jest Poezja. Paradoksalnie, to krytykom powinieneś postawić piwo.

Podejrzewam, że masz ogromną radochę przy pisaniu wiersza, ale to za mało dla odbiorcy.

Poezja

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A tak z ciekawości - czy Wy wszyscy, wybijający się tutejsi poeci współcześni nie potraficie poprawnie napisać jednego zdania? To jakaś plaga, czy po prostu przeskakujecie z jednego nicka na drugi?

Panie Krzywak, niech mnie Pan nie prowokuje, bo jest Pan jednym z nielicznych trąbiących o poprawnym pisaniu a sam popełnia Pan tak rażące błędy, że zastanawiałem się już kiedyś nad gratisowym przesłaniem Panu w książkowym formacie, zasad poprawnego pisania ze szczególnym uwzględnieniem błędów ortograficznych. Jeżeli wyrazi Pan zgodę, to zabiorę się do pracy już od dzisiaj. W sposób niespotykany dotąd na tym portalu udowodnię Panu rażące braki w poprawnym posługiwaniu się językiem polskim. Nawet nie zdaje Pan sobie sprawy z własnych niedostatków w tym zakresie i to jest najbardziej przerażające. Horacy, analizując sytuację krytyka, już kiedyś wspomniał o Panu, ale nie zauważył Pan tego z pewnością: "nie pisząc nic samemu(poprawnie)... pouczać będę, co dobre, a co złe".
Pana błędy nawet mnie nie rażą. Razi mnie Pana nieustanna propaganda poprawnego pisania, bo ma się nijak do tego, co Pan potrafi. Chciałby Pan kontrolować innych a sam Pan traci kontrolę nad sobą. Nie mogę pojąć Pańskiej pychy i arogancji? Z czego ona wynika, trudno dowieść, bo na pewno nie z nadmiaru wiedzy na temat poprawności pisania.
Niestety, zdaje Pan sobie sprawę z tego, że nawet Pana nie mogę pozdrowić.


Emilu niepotrzebna praca , ja widzę błędy w wypowiedziach P M Krzywaka od logicznych przez stylistyczne jak ortograficzne. Przestałem się tym przejmować , ponieważ nie są adekwatne do poprawnej polszczyzny, co jeszcze mogę stwierdzić , to bardzo prosta wymowa spotykana na bazarach, jak w życiu np ,,gminu" szukam określenia bym nie uraził nikogo jednak myślę o ,,kartkowym marginesie" takie wypowiedzi nie są używane przez arystokrację, jak ludzi mających podstawy wiedzy, jak zwykłej kultury, gdyż to jednak lieracki portal i takie komentarze P M Krzywaka mijają się z celem, to bardziej szantaż

bardzo dziękuję

serdecznie

13
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Jednak nikt mnie nie zaskoczył ,,zaskakującą myślą" odnośnie krytyki, tylko dla mnie niezrozumiałymi słowami

Poezja niejedno ma imię jest pojęciem względnym i tutaj wypowiadać się nie będę z prostej przyczyny, każdy ją inaczej postrzega.

Zaś pisanie to dla mnie praca, więc staram się wykonywać jak najlepiej i tutaj jesteś w błędzie ,,cieszy" bardziej boli, gdyż życie literata jest ciężkie, jak twórcy o czym nie wie zwykły śmiertelnik.

Czasami myślę nad żywotami pisarzy i zawsze dochodzę do wniosku- ich życie nie było kolorowe

Odnośnie meritum komentarza skoro za mało dla czytajacego, to bardzo mi przykro, chciałem jak najlepiej nie zawsze wychodzi, jak się chce i przepraszam, że powstał niedosyt i tutaj nasuwa się dla mnie pytanie, dlaczego , gdzie znależć drogę , aby dotrzeć do ludzkich serc i za to mogę postawić Tobie duże piwo

serdecznie

13
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A tak z ciekawości - czy Wy wszyscy, wybijający się tutejsi poeci współcześni nie potraficie poprawnie napisać jednego zdania? To jakaś plaga, czy po prostu przeskakujecie z jednego nicka na drugi?

Panie Krzywak, niech mnie Pan nie prowokuje, bo jest Pan jednym z nielicznych trąbiących o poprawnym pisaniu a sam popełnia Pan tak rażące błędy, że zastanawiałem się już kiedyś nad gratisowym przesłaniem Panu w książkowym formacie, zasad poprawnego pisania ze szczególnym uwzględnieniem błędów ortograficznych. Jeżeli wyrazi Pan zgodę, to zabiorę się do pracy już od dzisiaj. W sposób niespotykany dotąd na tym portalu udowodnię Panu rażące braki w poprawnym posługiwaniu się językiem polskim. Nawet nie zdaje Pan sobie sprawy z własnych niedostatków w tym zakresie i to jest najbardziej przerażające. Horacy, analizując sytuację krytyka, już kiedyś wspomniał o Panu, ale nie zauważył Pan tego z pewnością: "nie pisząc nic samemu(poprawnie)... pouczać będę, co dobre, a co złe".
Pana błędy nawet mnie nie rażą. Razi mnie Pana nieustanna propaganda poprawnego pisania, bo ma się nijak do tego, co Pan potrafi. Chciałby Pan kontrolować innych a sam Pan traci kontrolę nad sobą. Nie mogę pojąć Pańskiej pychy i arogancji? Z czego ona wynika, trudno dowieść, bo na pewno nie z nadmiaru wiedzy na temat poprawności pisania.
Niestety, zdaje Pan sobie sprawę z tego, że nawet Pana nie mogę pozdrowić.

grabicz, ty mnie tu już wyzywałeś od złodziei, więc daj sobie spokój. Tak się ciebie boję, jak wiewiórki za oknem. a teraz szukaj błędów, czekam na konkretną wypowiedź, bo na razie oprócz bełkotu nie wnosisz tutaj nic. Zamień wreszcie słowo w czyn.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dekaos Dondi „Czy bywa tak, że to, co zasłania światło, jest ważniejsze od blasku, który może oślepić”. Światło oglądane przez pryzmat ciemności ciekawy tekst w naszej paranoi przed światłem.
    • Pozwolę sobie odnieść się do faktów historycznych, bo w dyskusji pojawiły się stwierdzenia, które nie są zgodne z źródłami. Polowania na czarownice oraz skala przemocy religijnej była głównie domeną sądów świeckich w Europie (XVI–XVII w.), nie Inkwizycji. Szacunki współczesnych historyków są następujące: – polowania na czarownice: ok. 40–60 tysięcy zabitych (głównie sądy świeckie) – Inkwizycja (łączna skala): ok. kilkanaście do 50 tysięcy egzekucji – krucjaty: ok. 1–3 miliony ofiar (wszystkie strony konfliktów łącznie) Powyższe liczby nie są “opinią”, tylko konsensusem badań historycznych (XX/XXI w.). Jeżeli w wierszu pojawiają się zdania: „tylko ubodzy dostąpili spotkania z Nim” to to również stoi w sprzeczności z Ewangelią i faktami historycznymi — bo Jezus rozmawiał również z bogatymi, faryzeuszami oraz elitą. W dyskusji pojawił się także wątek współczesnej polityki. Tu także warto zostać przy faktach: – Kościół jako instytucja nie zawsze opowiadał się po stronie wolności – sojusze z władzami autorytarnymi występowały wielokrotnie w historii Dlatego proponuję rozdzielić: wiarę osobistą → może być autentyczna, głęboka narrację instytucjonalną → bywała w historii sprzeczna z etyką To jest jedynie przypomnienie, że: fakty są weryfikowalne — opinie nie muszą być.
    • W kruchości malutkie myśli  Podziwiają rozrost sił odwagi  Rozświetla umysł ich liczba  Nieskończona, rozwibrowana Wielka moc nagich liści  W której Bóg żył drzewa pradawne    Wpuszczone w korzeń  Znaczenie chwil wraz z wzrastaniem Zmienne jakby edytowane Odkrywamy koronę na tej suchej drodze  Czasami w zabawie  Czasami poważnie  Proste rymy tworzą bajkę    Przepastne głębie wydarzeń  Przez nas nie zrozumiane  Boskie wobec nas pragnienia  Trudne zadanie  Wydobyć potencjał nasienia    W refleksji ubieramy się uważnie  Wkraczając wprost do wnętrza ukrytego celu  Zabierając te wglądy w podróż doświadczenia  Czuć już  Bezruch dni w centrum istnienia    Zamykając przeróżne drzwi  Zawsze od relacji w kontemplację samotną  Zwykłe działanie  Cierpienie znoszone z codzienną godnością    I tu słychać nasze piosenki  Echa wzruszeń i wydarzeń  Słychać podziw  Ból ujety  Zajęte przestrzenie ego przeklętym    Naprawianie złego  Od głębokiego lasu Do poczucia zwykłego  Że umrze gdyż się narodziło  Było jest i będzie    Łóżko ogień drewno  Troska posiłek sedno    Blisko niewiedzy  Tkwi sen i spotykam miłość    Puszczam dłoń młodości zżytą z wiecznością       
    • @Berenika97 Dla Fizyki nasz nowy partner z Mechaniki Kwantowej jest bardzo niewygodny.:)) Udany wiersz.
    • Ojciec Orest podszedł do Myszki i ku powszechnemu zdziwieniu, przytulił ją ramieniem i okrył na powrót jej wdzięki. Uśmiechnęła się do niego ni to z wdzięcznością ni to ze zmieszaniem po czym upadła mu do stóp i całując je, gorliwie się żegnała. Zakonnik szybko uniósł jej ciało wątłe i patrząc z delikatnym współczuciem odrzekł.   - Dziękuję Ci Biała Myszko. Niejeden rycerz gubi na polu bitwy i w godzinie próby swój honor i dumę - I patrzył w jej oczy z dumą - A Ty jesteś skrzywdzoną i kruchą istotą, która jednak odnalazła w sobie siłę by przyjść tu i pod twardą i zimną domeną trybunału, złorzeczyć i bluźnić na dostojnika kościoła świętego. Lecz nie po to by nieboszczyka zrównać z cuchnącym błotem Loivre a po to by prawdę okazać nam ślepcom doczesnym. Idź w pokoju boże dziecię. Za odwagę Twą ja Ci wszelkich łask i pokuty rozgrzeszenia udzielam. Niech Bóg w trójcy jedyny, zdejmie z Ciebie plamy grzechu i do zbawienia duszy powoła. Idź i nie grzesz więcej.   Myszka, ujęła dłoń ojca Oresta i ucałowała z czcią najwyższą jego pierścień. A ten po chwili pobłogosławił jej znakiem krzyża na czole i ucałował jeszcze czule miejsce postawienia znaku Pana. Dwaj franciszkanie, nadal w idealnym milczeniu odprowadzili ladacznice na powrót w tłum. Tymczasem dla ojca Nérée to już było za wiele.   - Nie macie prawa! - Jak wściekły pies rzucił się przez dzielący ich stół i ucapił habit ojca Oresta za materiał na plecach. Ten od razu zerwał się z uchwytu i oddalił się na bezpieczną odległość aż pod szafot. - Murwy i wszetecznice rozgrzeszacie, choć one plują jadem na nasz stan duchowny i kardynałów i świętych a nawet samego Boga za nic mają. Jak śmiesz! Psi synu, kochanku bladiugi, kurwysynu parchaty! - złapał za to co miał pod ręką i rzucał na oślep w szale. W stronę ojca Oresta poleciała i złota patera z owocami i kielichy i wreszcie księga z liścikami i nazwiskami alfonsów i murew z całej okolicy - Bies z Was prawdziwy a nie zakonnik i brat mój! Myślisz, że ojcem świętym jesteś czy świętym Piotrem samym!? Koniec tej farsy dla plebsu. Inaczej straży każe wszystkich tu dziś powiesić i na ostrzach roznieść!   Ojciec Orest uniknął zgrabnie wszystkich przedmiotów i wszedł na szafot. Podszedł do Orlona i jego także objął jak brat. Zdjął mu pętle i oddał zdziwionego skazańca pod kuratele franciszkanów, którzy momentalnie stanęli na deskach szubienicy i tworząc krag cichy i tajemniczy, chronili swymi ciałami oblicze świętego i alfonsa.   - Nie chowaj się za plecami braci mniejszych - Nérée podążył z wściekłością ku schodom szubienicy - Szelmo! Ty się z motłochem bratasz i stronę morderców bierzesz - wycelował oskarżający palec w Orlona i nadal w szale obrażał - Nie stójcie braciszkowie jak picze zatrwożone, tylko pojmijcie tego uzurpatora i dawnego szulera i zbójcę. Bo nikim on więcej jak szczurem, grzechem jak dżumą wypełnionym od stóp po łysy łeb zdradliwy. Pojmać zdrajcę, kto w Zbawiciela krew i ciało wierzy!     Próbował wspiąć się na deski szafotu, lecz franciszkanie zamiast usłuchać jego wezwania, to wzięli widać stronę Oresta i po krótkiej szarpaninie, zepchnęli wspólnie ciało Nérée ze schodów. Niechybnie dominikanin, skręcił by kark swój wysoko podgolony gdyby nie kolejna szybka interwencja generała d’Aubignác. W ostatniej chwili podtrzymał starca pod ręce i z wyrzutem spojrzał ku postaciom na szubienicy. Lecz nie rzekł ni słowa.     Za to ojciec Orest przeszedł do oratorskiej ofensywy. I grzmiał i ciskał słownymi piorunami jak pogańskie bóstwo karzące swych wyznawców.     - Zawrzyj pysk swój wężowy gadzie w habicie, który o dziwo nie pali twej plugawej skóry, ogniem piekielnym - spokój jego oczu I rysów był jednak nad wyraz boski w tej chwili - Nie dzierżę kluczy do bram niebios ani nie kroczę w świętości wśród aniołów I świętych, bo jak słusznie zauważyłeś do kapłaństwa i dróg Boga doszedłem przez bagna i pustynie występku i grzechu. Nie wstydzę się matki murwy i ojca rzemieślnika. A grzechy swe wobec bliźnich odpokutowałem z nawiązką. Lecz mam poparcie papieża i króla i legatem ich się zwać mogę. Więc daj sąd ten ukończyć w zgodzie i godności jemu właściwej i nie wyrywaj się tak ku objęciom drewnianej oblubienicy bo kto wie czy i Tobie stryczka kat nasz nie wyrychtuję za to co tu przyszło nam słyszeć.   Odpowiedział mu dziś po raz pierwszy d'Aubignác, który widać dążył do rychłej ugody a nie wątpliwie wyglądającego na forum całego miasta sporu   - Ojcze Oreście, zawsze Wam byłem przyjacielem i doradcą i zawsze byłem Wam rad. Nie kłóćmy się przed majestatem miejskich radców i królewskich doradców. I nie przed oczyma Boga naszego. Pozwolimy Wam dokończyć to co rzecz Wam nakazano. Mówcie dalej w imię boże.   I o dziwo zeszli razem z Nérée spowrotem na swoje miejsca, wśród całkowicie zszokowanym i poruszonych tym nagłym zajściem rajców. Franciszkanie zluzowali, zwarty dotąd szyk wokół Oresta i Orlona, jeden z nich wręczył dominikaninowi cudem ocalony chyba od gniewu Nérée dokument królewski. Ten ujął go z czcią i odnalazł w tekście właściwą frazę.   - Miejscami uprawiania grzechu I sodomii była kamienica w dzielnicy Gayet należąca do szelmy Orlona de Villargent, którego to dziewczęta i alkohol jak Diabeł kusiły kardynała. Kardynał oddał swój żywot jak ostatni frant i nędzną szumowina. Gnijąc w rynsztoku ulicy uciech, bez odzienia i resztek świątobliwej godności. Sztylet, który w jego piersi spoczywał był karą właściwą dla jego jestestwa bez różnicy kto go w jego ciało wymierzył. De Villargent czy jego nierządnice. Co więcej szelma w celi zamknięty, na ostatniej swej spowiedzi, wyjawił innych prowodyrów występku i cudzołóstwa, którzy w jego domu uciech, zabaw zepsutych używali. Członek i główny oskarżyciel trybunału. Ojciec Nérée ,który z całą żarliwością domaga się powieszenia Orlona de Villargent sam był gościem jego domu w Gayet. Miał swój pokój na poddaszu. Gdy nie było go w klasztorze przez czterdzieści dni, twierdził, że przebywał na rekolekcjach. Prawda, przeżywał rekolekcje ciała z młodą dziewczyną o imieniu Pluie. Ponoć śpiewała mu pieśni z psalmów… gdy nie miała zajętych ust czymś innym.   W tłumie wybuchł śmiech, choć niektórzy zadrżeli na myśl o bluźnierstwie.   - Z kolei brat Célestin d'Aubignác, obecny tu i również siedzący w loży sędziowskiej, przyjmował miesięczną daninę od alfonsa de Villargent za ochronę przed rewizją. Gdy dziewki płakały na widok swego chlebodawcy, nie czyniły tego tylko z tęsknoty. Czyniły to z lęku, że razem z nim zniknie ich ostatnia nadzieja, że zostaną tylko pod opieką duchownych... którzy nie raz, i nie dwa, okazali się gorsi od klientów.   Ojciec Orest opuścił dokument, odetchnął głęboko i rzekł powoli:   - Nie żądam uniewinnienia Orlona de Villargent. Żądam, by został wysłuchany. A potem, być może, osądzony... przez kogoś, kto nie zhańbił swego sumienia dotykiem tej samej rynsztokowej wody, w której pływał skazany. Tak z bożej woli ogłaszam. Niechaj zapis ten zostanie przeczytany w obecności ludności Lanoire, duchowieństwa i zakonników, oraz w obliczu śmierci, której stryczek już czeka.   Taka była wola najwyższego króla Francji Karola. Tłum w ciszy jedynie zwiesił głowę a Orlon odetchnął z wyraźna ulgą.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...