Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Płatki kwiatów


Rekomendowane odpowiedzi

Wspominam cichy szelest wiatru
Gdy słońce grzało w dzień upalny
Stałem jak figurka z alabastru
Wnet ochłodził mnie, był taki fajny

Gdzieś w oddali słyszałem bąka
Bzyczał latając sobie beztrosko
Na łodyżce siedziała stonka
Wiejski klimat porą radosną...

Właśnie wtedy ją ujrzałem
Jechała na swym różowym rowerze
W myślach włosy jej czochrałem
Na sianie też chciałbym z nią leżeć

Ale przeca jam jest zwykły rolnik
Nie żaden arystokrata
Wciąż na polu jak pasi-konik
Pracuję przez te wszystkie lata

W końcu jednak wymyśliłem
I spotkałem się z Maryną
Kłosy na kształt serca wykosiłem
Okazała się miłą dziewczyną

"Romantycnie żeś to zrobił"
Uśmiechnięta powiedziała
Prawie już żem z nią chodził
W policzek mnie pocałowała

Miała wianuszek na głowie
Z takich zwykłych polnych kwiatów
Oczka duże jakby sowie
Usta pod kolor maku płatków

Później już jej nie spotkałem
Tak bez słowa wyjechała
Ja tak bardzo ją kochałem
A ona o mnie zapomniała...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • w świetle neonów połyskuje pustka przykładam dłonie do gładkiej struktury szukam odbicia  idę przez lustrzany labirynt zagubiona chcę odnaleźć siebie   nagle widzę go czarne oczy przeszywają  jak zardzewiała pinezka papier gdy śmieje się szkło pęka    biegnę  jest tuż za mną  nie ucieknę  ślepa uliczka sprowadza na manowce ściany napierają z każdej strony gdzie jest powietrze?   błysk ostrych zębów przegryza ciemność  ręce miażdżą szyję chcę oddychać  chcę tylko oddychać  mdleję    gdy otwieram oczy znowu widzę lustra mój krzyk rozdziera je na kawałki rozpadają się jak  zraniona męska duma   skrawki przecinają skórę  krew ścina z nóg ostatnie co pamiętam to śmiech diabelski śmiech    otwieram oczy czarna tkanina zasłania tafle on stoi z boku więzi mnie wściekłym spojrzeniem nie odwracam wzroku   im wyższy puls tym on jest większy zachowuję spokój  podchodzę bliżej  uśmiecham się a on maleje   wyciągam rękę  jest coraz mniejszy przytulam go  zrywam zasłony   patrzę na swoje odbicie
    • czekamy na niebo  w kształcie wieka trumny  robimy wszystko  aby się pojawiło    gdy się pochyli nad nami  będzie za późno  aby znaleźć  … siebie lub cokolwiek   2.2025 andrew 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      O tym, co napisałem wyżej. Wciąż dobieranie się w pary jest oparte na prymitywnych instynktach, zamiast na inteligencji. Fizyczność jest ważna, fakt, ale to nie ona, a inteligencja powinna być podstawowym podniecającym czynnikiem.   Owszem, ale mnie chodzi o czynnik, na który zwraca się uwagę w pierwszej kolejności.  
    • @Alicja_Wysocka Nie ma co ukrywać iż jest to jeden z moich mniej udanych wierszy... Polecam za to  szczególnej uwadze mój długi wiersz zatytułowany „Niesłyszalna kołysanka i sny z dzieciństwa”     @andreas  Nie ma co ukrywać iż jest to jeden z moich mniej udanych wierszy, ale otrzymał także i pozytywne opinie... Pozdrawiam!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...