Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na Nicianym-Ruda grały
świerszcze zmokłe,
barwiły swe czułki
rosą z traw podmokłych.

Szeptały coś do siebie
żdźbłami szeleszcząc,
by potem skok za skokiem
na gałązce usiąść.

Szemraniem szemranie,
deszczu kropel spływy
niejedną biedronkę
nurty wyłowiły.

W glebie gadanina,
żuków, mrówek masa
od kanału do tunelu
owadię zapędziła.

Lecz tu nagle nadleciał
bączek wypasiony,
co rozgrzeszał i pocieszał
ten światek niewidoczny.

Nadciągnęły posiłki
mocno sposażone.
W winnych upatrzone
powtykały zbroje.

Tumult, zgiełk i chłosta,
słowem szarża swojska.
A to tylko po to,
by działkami nowymi
zagnieździły się łąki
i za szumem hałasu
wprowadzić swoje rządki.

Opublikowano

Fly,
mazury, bąki, mrówki, kwiaty, zapachy, spokój,
namalowałaś zgrabnie i apetycznie,
"zmokłe świerszcze" - bidule,
no co tu Fly mówić,
jest dobrze,
pozdrawiam Cię serdecznie
dolinami całymi w kwiatach,
jacek/kiedyś miałem pseudonim -szafa/,

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Och dziękuję jesteś,
opisałeś w skrócie wymarzoną krainę,
tylko te bidule, cóż
czasem pada,

Szafa, jaka szafa,
chyba nie grająca,
skąd taki pseudonim?
Hmm
Opublikowano

no wiem,
tu jest portal poetycki
i nic mi nie pomogą szerokie plecy w napisaniu dobrego wiersza,
to nie mam się czym chwalić - tak wypaliłem - jak głupi w sumie,
ale stało się,
jacek.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bestio,
miło, że zajrzałeś,

Całość nawet, dziękuję,
że tak wyszło
Pozdrawiam


Proszę, nie wchodze tutaj nigdy ale to z powodu braku czasu jednak teraz musze , gdyż 2 osoby mnie meczą iż z poezji robią galimatias z braku wiedzy

szacuneczek

bestia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wybaczam, każdy się chce jakoś
tam zaprezentować, przed
no właśnie, kobietami?
Przynajmniej, napisałeś
z czego możesz być zadowolony.
Nie każdy ma taką odwagę,
wypowiedzieć się, jak się czuje
we własnej skórze
:-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bestio,
miło, że zajrzałeś,

Całość nawet, dziękuję,
że tak wyszło
Pozdrawiam


Proszę, nie wchodze tutaj nigdy ale to z powodu braku czasu jednak teraz musze , gdyż 2 osoby mnie meczą iż z poezji robią galimatias z braku wiedzy

szacuneczek

bestia

Jak to tak, Bestio
i aż dwie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Mam stół. Mam plan. Połóżmy na nim co boli i co nie. Pogrupujmy to. Dowiedzmy się, pomyślmy za co możemy podziękować. Spójrzmy co ma dla nas wartość.   Mam stół. Mam plan. Siebie sobie dajmy.   Zadbajmy by drugie widziało słońce, by jeśli nocą to ładny księżyc. Zadbajmy o ręce pełne dobrych chwil, pełne niematerialnego bogactwa.   Mam stół. Mam plan. Mamy siebie. Dłoń w dłoń. Życie stoi otworem. Los też. Pokażmy że jesteśmy w stanie dać radę.
    • @huzarc Dzięki za pochylenie się nad tekstem.
    • On Aromat parzonej kawy uderzył mnie pierwszy, zaraz potem jej głos. Usiadła naprzeciwko, stawiając dwa kubki. Ta sama twarz od wielu lat, te same, znajome do bólu, gesty. Tylko ja już nic nie czuję. Mówi nieustannie, a jej głos dociera do mnie jak przez szybę. Słyszę dźwięk, lecz nie czuję ciepła jak dawniej. Słowa docierają, ale mnie nie dotykają. Jak deszcz za oknem. Wiem, że pada, ale nie jestem mokry. Mówi szybko, nerwowo, jakby chciała nadrobić wszystkie lata ciszy. Patrzy na mnie z taką żałością, z resztką nadziei, że coś jeszcze da się zmienić. Jakby miłość czekała tuż za drzwiami, które wystarczy otworzyć. Ale już wiem, że za tymi drzwiami jest tylko pustka. Nie ma tam już nas, nie ma nawet tego mnie, którego pamięta. Jej dłoń leży na stole, czeka na dotyk. A głos drży jakby prosiła o łaskę, której nie umiem dać. Każde słowo opada ciężko w gęstniejącą ciszę, a ja milczę niewzruszony z zamkniętym sercem. Wiem jednak, że muszę się odezwać. Muszę, bo wciąż tu jestem, chociaż już za murem, który sam - cegła po cegle - stawiałem. W końcu mówię, że to, co było między nami umarło. Cicho, jak ogień, któremu zabrakło tlenu. Czuję, że każde wypowiadane przeze mnie, słowo wbija się w nią niczym nóż. Znów milknę, piję zimną już kawę i udaję, że jestem gościem w domu, który właśnie przestał być moim domem. Czekam, aż ona to zrozumie.   Ona   Niedziela. Jesteśmy razem. Robię dla nas kawę, z nadzieją, że wreszcie porozmawiamy. Siedzimy przy stole, tak blisko, a jednak dalej niż kiedykolwiek. Zaczynam mówić. Mówię szybko, bo panicznie boję się ciszy, która kruszy nas od środka. On jednak uparcie patrzy w bok, jakby to wszystko go nie dotyczyło. Milczy, jakby słowa kosztowały go fortunę. Jego palce nerwowo zaciskają się wokół filiżanki, już od dawna nie szukają mojej dłoni. Wreszcie się odzywa. Z litości. Czuję to. Rzuca krótkie, oszczędne zdania, a każde z nich jest jak kamień - ciężkie, zimne i obce. Tonę w tym milczeniu, które rośnie między nami jak lodowa ściana. Chcę krzyczeć, że jeszcze czuję, że serce mi pęka, że wciąż tu jestem. A on oznajmia: "Wszystko będzie dobrze." I to jest najgorsze. Bo "dobrze" to nie "kocham". To tylko cichy wyrok podany z pustym uśmiechem. A więc to tak się kończy? W jego oczach nie ma już nic. W tej ciszy umarła miłość. A ja wciąż go kocham.
    • @Alicja_WysockaNo i zawstydziłaś mnie. I kto tu czaruje! :))) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...