Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kawałek z tygodnia


Rekomendowane odpowiedzi

• Dzień pierwszy
17:10 – Pogratuluj sobie. Jak do tej pory nikomu nie udało się przyprawić mu rogów..
17:27 – Jeżeli ma to poprawić Tobie samopoczucie, to mogę sobie pogratulować. W przeciwnym razie tego nie zrobię
……..
18:10 – Powiem szczerze…że nie wiem czy jest to dobry pomysł…?
18:39 – …ze względu właśnie na niego…
18:43 – Nie chciałam, aby to zabrzmiało jak propozycja. Wyobraź sobie, że mam sumienie. Ale zrobiłeś coś o czym raczej długo nie zapomnę i co nie daje mi się skupić
18:58 – …ok., trochę mi ulżyło, …ja też oczywiście tego tak szybko nie zapomnę…niemniej powinniśmy podjąć decyzje wspólnie co dalej z tym zrobić…opcje są tak realnie tylko trzy…?
19:05 – A jedna jest taka, że powinieneś do mnie przyjechać natychmiast – to taki żarcik okolicznościowy
19:13 – …a jakbym odebrał to inaczej…? Pod warunkiem, że nie miałbym synka…
19:23 – Nie mogę Ci jednoznacznie odpowiedzieć co by było gdyby…a co z Twoimi opcjami? Chyba miałeś coś na myśli?
19:31 – …miałem, bo ile jest wariantów…?..1..zapominamy o sprawie i przechodzimy nad tym do porządku dziennego…2...robimy to za jego plecami…3…najbardziej odważna…?...teoretycznie…! ..brutalne, ale prawdziwe…
19:47 – I niby mam zakreślić prawidłową odpowiedź? Niestety jest oczywista…tylko, że wpuściłabym Cię chętnie do domu…i znów…i znów… Ale o tym ciii…
19:54 – …może jednak porozmawiamy o tym?...jeżeli możesz to przyjdź proszę…,mam wątpliwości czy to dobry pomysł… a jednak…
20:14 – dobrze wiesz, że nie mogę tego zrobić z co najmniej 2 powodów…1.dziwnie bym się czuła chowając się przed Twoim synkiem…2.sąsiad by dostał zawału
20:17 – …ok., rozumiem…dobrej nocy…
20:22 – Nie gniewaj się, ale nie jestem pewna czy rozumiesz. Miłych snów.
20:47 – …nie obraź się, ale sprawiłaś, że pewne rzeczy zacząłem postrzegać inaczej…jako facet jestem inny albo nienormalny…
20:56 – …wiem, że nie powinnam, ale mam straszną ochotę kochać się z Tobą i koło Ciebie się obudzić.
21:01 – …to przyjdź, mały już śpi a sąsiedzi nic nie zauważą, kwestia poranku…musiałabyś wyjść wcześnie…albo zostać dłużej…
21:25 – Daj mi chociaż swojego słodkiego buziaka na dobrą noc. Na razie musi mi to wystarczyć…kurcze, nie powinnam o Tobie w ogóle myśleć
21:30 – …buziaczek…

Biegnę. Cholera, 10 stopni ciepła, ale w sumie jeszcze zima i leży śnieg, a ja jak ten uparciuch biegnę pod górę. To nic, że wyglądam idiotycznie w tym dresie. Nikogo przecież to nie obchodzi. Czasami trzeba sobie pobiegać…Bo gdzie indziej uwolnić energię.
W tym miejscu żyje się inaczej. Inaczej się myśli, czuje i postrzega pewne sprawy. Nie przywyknę do tej zaściankowej moralności. Nieznośne zadupie.Wolałam tamten świat – prosty, bez pytań, bez napięć.
Ale jakie za to widoki! Fiu, fiu, nie spodziewałam się, że za zakrętem będzie tak malowniczo. Droga już wiedzie w dół, jest mi lżej, leży śnieg, a poniżej maleńka wioska otulona puchem. I słońce się odbija od pól. Gdybym była romantyczna, to mogłabym się wzruszyć. I ten zapach. Wiosna! Cudownie jest i dobrze mi.
Tylko teraz 10 km do góry, do domu. Tylko to gardło zaciśnięte i skurczone serce..
Bieganie niestety nie jest dobrym zamiennikiem… Co ja gadam. Tego nie da się niczym zastąpić. I to mnie chyba wnerwia najbardziej, bo jak mam sobie poradzić skoro nie ma żadnego antidotum?
Samo przejdzie, zapewne. Gdyby można było jeszcze przestać myśleć, tak samo jak wtedy…Wyłączyć się, zapomnieć, zatracić.
I ten zapach, który kojarzy mi się z jednym.

Witam, jeśli paskudnie się czyta to proszę o szczerość

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Rozdział dziewiąty      Minęły wieki. Grunwaldzkim zwycięstwem i przejęciem ziem, wcześniej odebranych Rzeczypospolitej przez Zakon Krzyżacki, Władysław Jagiełło zapewnił sobie negocjacyjną przewagę w rozmowach ze szlachtą, dążącą - co z drugiej strony zrozumiałe - do uzyskania jak największego, najlepiej maksymalnego - wpływu na króla, a tym samym na podejmowane przez niego decyzje. Zapewnił ową przewagę także swoim potomkom, w wyniku czego pod koniec szesnastego stulecia Rzeczpospolita Siedmiorga Narodów: Polaków, Litwinów, Żmudzinów, Czechów, Słowaków, Węgrów oraz Rusinów sięgała tyleż daleko na południe, ileż na wschód, a swoimi wpływami politycznymi jeszcze dalej, aż ku Adriatykowi. Który to stan rzeczy z jej sąsiadów nie odpowiadał jedynie Germanom od zachodu, zmuszanym do posłuszeństwa przez księcia elektora Jaksę III, zasiadającego na tronie w Kopanicy. Południowym Słowianom sytuacja ta odpowiadała również, polscy bowiem królowie zapewniali im i prowadzonemu przez nich handlowi bezpieczeństwo od Turków. Chociaż konflikt z ostatnio wymienionymi był przewidywany, to jednak obecny sułtan, chociaż bardzo wojowniczy, nie zdobył się - jak dotąd - na naruszenie w jakikolwiek sposób władztwa i interesów Rzeczypospolitej. Co prawda, rzeszowi książęta czynili zakulisowe zabiegi, aby osłabić intrygami spoistość słowiańskiego imperium poprzez próbowanie podkreślania różnic kulturowych i budzenie  narodowych skłonności do samostanowienia, ale namiestnicy poszczególnych krain rozległego państwa nie dawali się zwieść. Przez co od czasu do czasu podnosił się krzyk, gdy po należytym przypieczeniu - lub tylko po odpowiednio długotrwałym poście w mało wygodnych lochach jednego z zamków - ten bądź tamten imć intrygant, spiskowiec albo szpieg dawał gardła pod toporem czy mieczem mistrza katowskiego rzemiosła.     Również początek wieku siedemnastego nie przyniósł jakiekolwiek zmiany na gorsze. Wielonarodowa monarchia oświecona, w której rozwój nauk społecznych służył utrzymywaniu obywatelskiej - nie tylko u braci szlacheckiej, ale także u mieszczan i chłopów - świadomości, kolejne już stulecie okazywała się odporna na zaodrzańskie wysiłki podejmowane w celu zmiany istniejącego porządku. W międzyczasie księcia Jaksę III zastąpił na tronie jego syn, Jaksa IV, pod którego rządami Rzeczpospolita przesunęła swoje wpływy dalej na zachód i na północ, ku Danii i ku Szwecji, zaczynając zamykać Bałtyk w politycznych objęciach, co jeszcze bardziej nie w smak było wspomnianym już książętom.     - Niedługo - sarkali - ten kraj będzie ośmiorga narodów, gdy Jaksa ożeni się z jedną z naszych księżniczek lub gdy nakaże mu to ich królik - umniejszali w zawistnych rozmowach majestat władcy, któremu w gruncie rzeczy podlegali. I którego wolę znosić musieli.     Toteż i znosili. Sarkając do czasu, gdy zniecierpliwiony Jaksa IV wziął przykład - rzecz jasna za cichym królewskim przyzwoleniem - przykład z Vlada Palownika, o którego postępowaniu z wrogami wyczytał niedawno z jednej z historycznych ksiąg... Cdn.      Voorhout, 24. Listopada 2024 
    • @Katie , ciekawie jest poczytać o tego typu uczuciach. A czy myślałaś o tym, żeby zrobić krótsze wersy? A może właśnie takie długie wersy spełniają jakąś funkcję w tym wierszu... .
    • Zostały nam sny Zostały nam łzy   Z poprzednich wcieleń   A prawda okazała się kłamstwem Zapisanym w pamiętniku   Tam głęboko gdzieś na strychu
    • Dziewczynie stojącej w szarych spodniach przy telefonie spadł przy rozmowie ze stopy... więzienny drewniak. Stuk było słychać sto kilometrów dalej.
    • Jakże prawdziwe. Ot, bardzo lubię grać w tenisa, a jak musiałem kogoś uczyć, trenować kogoś za kasę, to radości zero. Pewnie to nie o tym, ale sprawdza się właściwie wszędzie. Pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...