Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witaj Intarsjo!
Zgadzam się z Tobą w 100 %. :) Rzeczy ważne ustąpiły miejsca rzeczom mniej ważnym, nierzadko banalnym i błahym.
Wiersz mnie ujął, zastanowił, zatrzymał. Przypomniał jak cienka jest granica, między beblaniem a treściwym przekazem w słowach..

dziękuję

Pozdrawiam.
Joanna

Opublikowano

Nic jeszcze nie zdążyłam napisać i prawdę mówiąc aż się boję.Czytam wszystkie wiersze,komentarze.Sonduję na razie czy znajdę tu dla siebie miejsce.Śmiem twierdzić,że powyższy wiersz jest zawoalowaną krytyką-jakiegoś innego-czy tak?!Jeśli mam rację,to nie mam
czego szukać w towarzystwie ludzi nie mających odwagi podpisać się pod konkretnym tekstem paroma krótkimi słowami np-moim zdaniem to knot.

Opublikowano

Witaj Intarsjo, tak srodze prawdę tu ukazałaś.
Dziś rzeczywiście więcej się słyszy takiego blablania,
a mało konkretnego przekazu. Jestem po Twojej stronie.
Pozdrawiam, Janek.

Opublikowano

Moje wierszydła zapłonęły rumieńcem, ale muszę przyznać Tobie rację Intarsjo.
Serdeczności
J.

Opublikowano

Wydaje mi się, że autorka nie musi tłumaczyć się z tego, co miała na myśli pisząc ten wiersz, interpretacja należy do czytelnika. Masz rację Intarsjo, pozdrawiam.

Opublikowano

Thanks za opinie :)
Ja tak ogólnie napisałam
o ludziach pustych jak beczka po kapuście,
a mniemających, że mają coś do powiedzenia ;)
Z Wami Kochani ten wiersz nie ma nic wspólnego :)
Pani Dulska, więcej wiary w siebie, krytykę
można napisać tylko dojrzałym do niej,
z doświadczenia wiem, że wielu zielonych jak jabłka
w tej materii :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nosiła zawsze szeroką bluzę i ciemne okulary nikt nawet nie zapytał   - wystarczyło im logo, postrzępiony materiał poczuli, że mogą wyszydzać   a jednak ona szła : stopień po stopniu   choć każde z rzucanych ciężarem krępowało nie pozwoliła się zatrzymać   aż w końcu dotarła tam, odwróciła się tylko raz   gwałtownie uniosła głowę, sponad oprawy  poraziło ich złoto, błękit i zieleń spojrzenia   zdjęła obszerne ubranie  z kieszeni wypadł nóż co uchwyciła _ odeszła jak przyszła       na skrzydłach poruszył mnie Twój wiersz... cholera mnie bierze na takie sytuacje..rozszarpałabym każdego za zabawę drugim człowiekiem...

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Annna2 To jest prawdziwy obrazek i zapis myśli „ zranionego Szkła”.Ja tylko połączyłam kropki.
    • wiersz-o-dystans    wschód kwitnie dzień się osadza  i z brył kondensuje miasto  nabiera mięsa nakłada skórę  obrasta drzewami obrastają betonem kondesacja tężenie    drgania ponad czarną arterią  odejść mlaszcząc w chodnikach  niech gołębie wschodu krążą  nad kamienicami na dzień  dobry na dzień ledwo    ozłota kształtów i ruchu  stoję dziecko w brzasku  dziecko niebytu piszę go raz  i zmileczę przemilczę a na zawsze zniknie  a zniknie na zawsze        
    • ten rodzaj energii mogę ci przekazać wyłącznie językiem. z ust  – prosto w serce. niech rozrośnie się tam do rozmiarów opowieści o staruszku który, w opinii współmieszkańców wsi kompletnie oszalał w tym swoim próbowaniu... przyciągnięcia Wenus. samorobnym Marsem. ach, ileż dni spędził on na rozsypywaniu po podwórku rudego piaszczydła, na obtaczaniu w nim, niby mięsa w panierce, każdej swojej ruchomości: od agrafek – na wersalkach i meblościance kończąc! kto policzy, ile ton kamienisk nazwoził biedny, jak się zdawało, pomyleniec, na posesję, by imitowały marsjańskie głazidła? chyba mniejsza o to. ważne było czekanie, tęskne, z oczami skanującymi czerń dnia i nocny błękit. to zasychanie w środku i na zewnątrz, upodabniając się do skalnego odłamka. ta wiara kierowana wzwyż. aż pewnej nocy całe jego  obejście zakwitło, z piachu i kamieni wystrzeliły łodygi. ciepłota, niby wielki koc, miękko i powoli rozścieliła się na dachach budynków, rudym piasku, na studni. ciało staruszka, nie większe od śmiejżelka, znaleziono w zagonie petunii. pochowano w pudełku po zapałkach na kocim cmentarzu. jego duch ciągle zespala się ze Ziszczoną. ...widzisz, jaka ładna historia? powiem w sekrecie: to nie wymysły. choć też – bajka!
    • @Simon Tracy  Czasem wystarczy przetrzeć szybę - tam naprawdę jest słońce i zieleń. Możesz nie nazywać tego narzekaniem, ale Twoje wiersze niosą bardzo dużo bólu, bezsilności, samotności. I to właśnie one mówią najwięcej jak Ci jest teraz. Nie warto oszukiwać siebie - siebie najlepiej słuchać uważnie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...