Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przemówię dziś do róży szeptem
ukłuty kolcem prosto w serce
rozchylę jej różowe płatki
i wyznam jej to wszystko wierszem

jak pachną słowa wprost do ucha
co robią myśli kiedy myślą
dlaczego oczy błyszczą łzami
zanim marzenia nam się przyśnią

czy można dotknąć palcem niebo
ponad szczytami własnych marzeń
nie płosząc przy tym sennych chmurek
szybować z wiatrem w pierwszej parze

i spijać nektar prosto z raju
choćby sam diabeł stał u bramy
spowiadać panu grzeszną duszę
i w piekle leczyć nowe rany

stłuczonych luster ostre włócznie
w pośpiechu wszystkich małych zdarzeń
niosą spojrzenia setek oczu
zmyślone gesty nowe twarze

Opublikowano

Rymy są dobre i ładnie to wszystko brzmi mimo iż jest tam stos słów przeżutych i wypranych, ale nie o to chodzi, bo na tej płaszczyźnie sprawnie się to przedstawia; problem mi się rodzi w nieścisłościach co do treści, bo mam wrażenie, że te umiejętne rymy wypaczyły niektóre znaczenia; chociażby takie, że według dogmatyki chrześcijańskiej z piekła nie ma powrotu i nic tam już nie można uleczyć, ponieważ jest to wieczna męczarnia w katorżniczym bólu nieprzerwanym; zupełnie niemożliwym do odkupienia i nie przyczyniającym się do niczego poza permanentnym utrudzeniem - to nie jest szansa, tylko odpłata. Coś takiego jak codzienna ciężka praca fizyczna zupełnie nikomu niepotrzebna i nic nie tworząca; polegająca na tym, że pierwsze cztery godziny kopie się dół łopatą, a następne cztery się ten dół zakopuję. I tak w nieskończoność, tylko że nie po osiem godzin, ale cały czas; od umownego rana, do umownego rana, aż do końca wieczności... Jednym słowem: merytoryczna wartość - nawet mistyczno-metafizyczna - tego tekstu jest wątpliwa. Pozdro

Opublikowano

A mnie się najbardziej podoba właśnie pomysł z leczeniem świeżych ran w piekle. Bardzo dobra koncepcja piekła. Bo w takim wydaniu, w jakim przedstawia je Ledwy, byłoby ono kompletnie pozbawione sensu i zupełnie niepoetyckie. W moim odczuciu.
Niestety nie rozumiem puenty, i nie tylko ja, jak widzę.
Ale wiersz jest liryczny, obrazowy, ładny, rzewny, tworzy nastrój (choć nic poza tym, bo ta puenta się zamazała). :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




pierwszą strofę można dopracować rytmem do reszty (2 x jej)
na dobrą sprawę wiersz po czwartej strofie mógłby się skończyć ale jest piąta i rzeczywiście rozwadnia całość
wiersz trzyma klimat i to się podoba

pozdrawiam Jacek

ps tremo - trudno się domyśleć, że ma coś wspólnego z całością
pewno przed (lub na ) tremem (tremie) stoi róża i peel toczy swoje dywagacje - oczywiście tłuczone są ewentualnie lustra od trema (tremo o trzech lustrach)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mam ciągle mieszane uczucia do wtórności, przeżuwania i prania tych samych słów. Całe nasze życie to katalog powtórek, kolejnych przeżyć i wszechobecna wtórność. Mam swoje stare ulubione ubranka, które wkładam na siebie z przyjemnością, bo z czymś mi się kojarzą, przypominają kogoś lub coś przypominają. Czuję się w nich fantastycznie, a kiedy kończą w garażu, jako szmatki do sprawdzania poziomu oleju w silniku, zawsze wywołują u mnie podobne uczucia. Są zawsze kawałkiem mojej historii. Historii mojej rodziny. Lubię takie powtórki. Może jestem ociupinkę sentymentalny, ale dobrze mi z tym...

Namieszałeś mi w głowie stwierdzeniem niemerytoryczności w aspekcie mistyczno-metafizycznym. Ja w ogóle nie chciałem być merytoryczny. Czy kiedy piszesz wiersze myślisz o tym, żeby być merytorycznym?
Metafizyka to nonsens. To ciemność niewiedzy, która potężnie potrafi wstrząsnąć ludzkim umysłem. Człowiek, żeby ukoić siebie samego stworzył wiedzę i pozory oparcia o coś. Nawet, jeżeli wiedza jest nieprawdziwa, pozwala dowolnie bawić się słowami i stwarzać iluzję własnej potęgi. Taka jest właśnie metafizyka. Daje poczucie siły tam, gdzie nie istnieje żadna siła i poczucie wiedzy tam, gdzie naprawdę wiedzy nie ma.

W metafizyce takie słowa, jak "bóg", "piekło" czy "niebo" stały się niemal rzeczami. Zaczynamy wierzyć w słowa. Jeśli ktoś krzyknie “Pali się!” – pojawi się lęk i ucieczka. W ten sposób można wywołać panikę np. w teatrze. Gdy zgasną światła, na okrzyk "pali się!", ludzie zaczną uciekać.
Czasem, gdy ktoś samotnie przemierza ciemne uliczki, zaczyna bezwiednie pogwizdywać. Stwarza uczucie, że nie jest samotny. Dodaje otuchy. To właśnie jest metafizyka. Kiedy tak jesteś zajęty śpiewaniem, pogwizdywaniem, mamrotaniem, zapominasz, że noc jest ciemna, ulica – pusta i wszędzie czai się niebezpieczeństwo. Wtem... buch... i nawet sam pan Bóg ci nie pomoże. Właśnie dostałeś w ryj. Kończy się metafizyka a zaczyna się reality show. I wtedy lekarz obdukcyjny może się merytorycznie ustosunkować do obrażeń. Kończy się metafizyczny absurd i zaczyna się fizyka.
Myślę, że zbyt uogólniłeś mieszając tutaj metafizykę z mistycyzmem. Czy słowo bóg i piekło musi zaraz kojarzyć się z rozmyślaniem o Bogu i wierze? Piekło i bóg ma tutaj w wierszu wydźwięk pejoratywny. Czy wiadomo coś o piekle i niebie? NIC. Liczyłem na pewne skojarzenia znaczeniowe. Jako dobro i zło. Poezja nie musi wyglądać, jak paragon z tesco, na którym można przeczytać co było kupione i za ile.
Za ocenę rymów dziękuję Ci bardzo. Zdania są podzielone. O wierszokletach mówi się, że podporządkowują formie treść., bo czynią wielkie starania o "udane rymy", które i tak wszyscy nazywają częstochowskimi. Jak wysilają się na niebanalne rymy, to okazje się, że kosztem znaczeń. Czyli sprowadza się do tego samego. Ważne, że wiadomo, jak "ugryźć".
A mój wiersz jest przede wszystkim o miłości. Niemożliwej do spełnienia. Absurdalnej. I tylko to łączy metafizykę z tym wierszem. Nie mniej dziękuję Ci bardzo za obszerną analizę i Twój sposób widzenia tego zapisu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


:D!
dobre

lepsze od wiersza
;)

Kasiu, jak Cię tu przekupić? Prześlę Ci cuś z westernowej klasyki muzycznej, pod Tośką III, która mi się bardzo podobała, Ty Brutusku... hahaha Pozdrawiam serdecznie i nie ustaję w próbach pisania lepszej poezji, która by Ci się spodobała. Widzisz, jak jestem poczciwy? :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dorotko, cieszy mnie że coś tam potrafisz dla siebie "wygrzebać" z moich wierszy.
Gdybyś kiedyś chciała zobaczyć prawdziwego diabła, to prześlę Ci moje zdjęcie na ozdobnym mailu... hahaha. Nie mam kopytka, ale mam małe różki ukryte pod czupryną... no i ogonek też jest... ukryty hihihi
Pozdrawiam serdecznie fankę "poryczałka" i dziękuję za miłe odwiedzinki. :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ciepło, ciepło, gorąco... Ostatnia zwrotka jest zapożyczona z pierwszej wersji "poryczałka".
Stąd chaos niezamierzony, chociaż przewidywalny. Czujna, jak zwykle, Oxy. To chyba nie jest wielkim wtajemniczeniem kiedy ktoś szuka poezji w poezji. Tak, jak Ty. Nastrój, który niechcący trąca naszą duszę i ciepło, w promieniach którego potrafimy unieść własną fantazję rozbudzoną obcymi słowami i uczuciami.
Lustra są świadkami naszych porażek, uśmiechów i łez. Pękają, niosąc w sobie uśmiechy i łzy.
I kłują, jak dzidy odłamkami życia w innych, którzy nie widzą siebie prawdziwych, lub oszukują się
nie wiedząc nawet o tym. I nikt nie jest w stanie im pomóc, dopóki ich własne lustra wreszcie nie pękną, ale wtedy na ogół jest za późno. Czy lustro może być zwierciadłem naszej duszy? To zależy od nas samych. Dziękuję Oxy za wizytę i pozdrawiam serdecznie :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




pierwszą strofę można dopracować rytmem do reszty (2 x jej)
na dobrą sprawę wiersz po czwartej strofie mógłby się skończyć ale jest piąta i rzeczywiście rozwadnia całość
wiersz trzyma klimat i to się podoba

pozdrawiam Jacek

ps tremo - trudno się domyśleć, że ma coś wspólnego z całością
pewno przed (lub na ) tremem (tremie) stoi róża i peel toczy swoje dywagacje - oczywiście tłuczone są ewentualnie lustra od trema (tremo o trzech lustrach)

Masz rację Jacku. Zawsze można jeszcze wszystko dopracować. Piąta rzeczywiście nieco odbiega, ale dopiąłem ją do tego "ściegu" w przekonaniu, że każdy z nas powinien spojrzeć się w lustro i spytać siebie o wiele spraw na zasadzie: mogę oszukać wszystkich innych, ale siebie nie potrafię i wtedy zaczyna się bilans życia i ustalenie salda. Winien, czy Ma.
Dziękuję za komentarz i wizytę. Jest mi zawsze miło, jak wpadasz do mnie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo żałuję, że nie zaprosiliśmy Cię do współpracy nad książką, którą właśnie montuję - moją i pewnego poety stąd - pt. "Poszukiwacz luster". Szkoda. Ale za to następnym razem - może?...
Serdeczeństwa wszelkie. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


:D!
dobre

lepsze od wiersza
;)

Kasiu, jak Cię tu przekupić? Prześlę Ci cuś z westernowej klasyki muzycznej, pod Tośką III, która mi się bardzo podobała, Ty Brutusku... hahaha Pozdrawiam serdecznie i nie ustaję w próbach pisania lepszej poezji, która by Ci się spodobała. Widzisz, jak jestem poczciwy? :))
nie ma opcji :P
ale pisz sobie - to wolny kraj, a ja będę komentowała ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mam ciągle mieszane uczucia do wtórności, przeżuwania i prania tych samych słów. Całe nasze życie to katalog powtórek, kolejnych przeżyć i wszechobecna wtórność. Mam swoje stare ulubione ubranka, które wkładam na siebie z przyjemnością, bo z czymś mi się kojarzą, przypominają kogoś lub coś przypominają. Czuję się w nich fantastycznie, a kiedy kończą w garażu, jako szmatki do sprawdzania poziomu oleju w silniku, zawsze wywołują u mnie podobne uczucia. Są zawsze kawałkiem mojej historii. Historii mojej rodziny. Lubię takie powtórki. Może jestem ociupinkę sentymentalny, ale dobrze mi z tym...

Namieszałeś mi w głowie stwierdzeniem niemerytoryczności w aspekcie mistyczno-metafizycznym. Ja w ogóle nie chciałem być merytoryczny. Czy kiedy piszesz wiersze myślisz o tym, żeby być merytorycznym?
Metafizyka to nonsens. To ciemność niewiedzy, która potężnie potrafi wstrząsnąć ludzkim umysłem. Człowiek, żeby ukoić siebie samego stworzył wiedzę i pozory oparcia o coś. Nawet, jeżeli wiedza jest nieprawdziwa, pozwala dowolnie bawić się słowami i stwarzać iluzję własnej potęgi. Taka jest właśnie metafizyka. Daje poczucie siły tam, gdzie nie istnieje żadna siła i poczucie wiedzy tam, gdzie naprawdę wiedzy nie ma.

W metafizyce takie słowa, jak "bóg", "piekło" czy "niebo" stały się niemal rzeczami. Zaczynamy wierzyć w słowa. Jeśli ktoś krzyknie “Pali się!” – pojawi się lęk i ucieczka. W ten sposób można wywołać panikę np. w teatrze. Gdy zgasną światła, na okrzyk "pali się!", ludzie zaczną uciekać.
Czasem, gdy ktoś samotnie przemierza ciemne uliczki, zaczyna bezwiednie pogwizdywać. Stwarza uczucie, że nie jest samotny. Dodaje otuchy. To właśnie jest metafizyka. Kiedy tak jesteś zajęty śpiewaniem, pogwizdywaniem, mamrotaniem, zapominasz, że noc jest ciemna, ulica – pusta i wszędzie czai się niebezpieczeństwo. Wtem... buch... i nawet sam pan Bóg ci nie pomoże. Właśnie dostałeś w ryj. Kończy się metafizyka a zaczyna się reality show. I wtedy lekarz obdukcyjny może się merytorycznie ustosunkować do obrażeń. Kończy się metafizyczny absurd i zaczyna się fizyka.
Myślę, że zbyt uogólniłeś mieszając tutaj metafizykę z mistycyzmem. Czy słowo bóg i piekło musi zaraz kojarzyć się z rozmyślaniem o Bogu i wierze? Piekło i bóg ma tutaj w wierszu wydźwięk pejoratywny. Czy wiadomo coś o piekle i niebie? NIC. Liczyłem na pewne skojarzenia znaczeniowe. Jako dobro i zło. Poezja nie musi wyglądać, jak paragon z tesco, na którym można przeczytać co było kupione i za ile.
Za ocenę rymów dziękuję Ci bardzo. Zdania są podzielone. O wierszokletach mówi się, że podporządkowują formie treść., bo czynią wielkie starania o "udane rymy", które i tak wszyscy nazywają częstochowskimi. Jak wysilają się na niebanalne rymy, to okazje się, że kosztem znaczeń. Czyli sprowadza się do tego samego. Ważne, że wiadomo, jak "ugryźć".
A mój wiersz jest przede wszystkim o miłości. Niemożliwej do spełnienia. Absurdalnej. I tylko to łączy metafizykę z tym wierszem. Nie mniej dziękuję Ci bardzo za obszerną analizę i Twój sposób widzenia tego zapisu.
Pozdrawiam serdecznie :)

Przecież ty nawet nie wiesz o co chodzi; a nawet nie wiesz o co mogłoby chodzić, gdybyś miał się od czego odbić, ale tak nie jest. Ale rozumiem, spoko; przypuszczam, że ty zaź masz pewność, że ja nie rozumiem nic a nic z tej twojej zracjonalizowanej prawdy. A już wykład na temat tego czym jest metafizyka... Ciekawy. Bardzo.
Rozumiem twój punkt patrzenia i rozdrabniania świata na protony, neutrony, kwarki i atomy, ale nie określaj kategorycznym tonem wielu rzeczy i nie definiuj znaczeń podstawowych kategorii literackich, skoro w ogóle nic ci na ten temat w głowie nie dudni. Wypacasz się, wywody o niebach tworzysz i piekłach, a może tak chociaż jakieś nawiązanie jedno do spuścizny literackiej na ten temat byś narzucił i na kanwie jego o sednie metafizyki w kontekście literackim coś powiedział?

A zresztą, ja znam ten typ rozumowania i on jest taki, że ziewam kiedy go słucham; ale walczyć na słowa mi się nie chce, bo po co - mi z tego nic nie przyjdzie, a skoro dla ciebie życie jest takie proste, to tylko pogratulować odczucia sytości i zaspokojenia w koniecznych dociekaniach i rozważaniach życiowych.

Przyznaję że mój komentarz był niepotrzebny i głupi, a już wzmianka o niemerytoryczności, zaiste - absurdalna. W świetle różnorodności znaczeń i ogromu kulturowo warunkowanej symboliki tego słowa, a także możliwych kontekstów jak i najróżniejszych konotacji; również wszelkich możliwych lawiracji dookoła tych konotacji...; odniesień, poglądów, zestawień... To naprawdę całkowicie bez sensownie napisałem. Także...z mojej strony nic więcej, bo nic więcej nie wiem. Sorry
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To dziwne, będę musiał przemyśleć, bo dziwne; hmmm. Dziękuję, pozdrawiam.
Opublikowano

spokojnie Ledwo; nie tylko Ty ziewasz, nie tylko Ty nie widzisz sensu takiego pisania. ale my się nie rodziliśmy na bardów, na kustoszy literatury przeszłej. na romantyków takich romantycznych.. Jesteś Ledwo głupi, a ja Ci przytakuję; głupia ;)
myśmy się po prostu urodzili i nie ma w tym nic romantycznego i w naszym czytaniu też nie ma nic romantycznego - jesteś oschłym draniem, a ja jestem beznadziejna - no chyba, że Emil napisze pokutnie - oczyszczające żywoty zygoty; dzieje grzechu II - albo zbrodnia i kara, że ludzi COŚ jara ;)
albo nieustraszeni pogromcy NOCY - ochnaście ;)
wszystko w wersji nieromantycznej, acz ocenzurowane - dla romantyków.
:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mam ciągle mieszane uczucia do wtórności, przeżuwania i prania tych samych słów. Całe nasze życie to katalog powtórek, kolejnych przeżyć i wszechobecna wtórność. Mam swoje stare ulubione ubranka, które wkładam na siebie z przyjemnością, bo z czymś mi się kojarzą, przypominają kogoś lub coś przypominają. Czuję się w nich fantastycznie, a kiedy kończą w garażu, jako szmatki do sprawdzania poziomu oleju w silniku, zawsze wywołują u mnie podobne uczucia. Są zawsze kawałkiem mojej historii. Historii mojej rodziny. Lubię takie powtórki. Może jestem ociupinkę sentymentalny, ale dobrze mi z tym...

Namieszałeś mi w głowie stwierdzeniem niemerytoryczności w aspekcie mistyczno-metafizycznym. Ja w ogóle nie chciałem być merytoryczny. Czy kiedy piszesz wiersze myślisz o tym, żeby być merytorycznym?
Metafizyka to nonsens. To ciemność niewiedzy, która potężnie potrafi wstrząsnąć ludzkim umysłem. Człowiek, żeby ukoić siebie samego stworzył wiedzę i pozory oparcia o coś. Nawet, jeżeli wiedza jest nieprawdziwa, pozwala dowolnie bawić się słowami i stwarzać iluzję własnej potęgi. Taka jest właśnie metafizyka. Daje poczucie siły tam, gdzie nie istnieje żadna siła i poczucie wiedzy tam, gdzie naprawdę wiedzy nie ma.

W metafizyce takie słowa, jak "bóg", "piekło" czy "niebo" stały się niemal rzeczami. Zaczynamy wierzyć w słowa. Jeśli ktoś krzyknie “Pali się!” – pojawi się lęk i ucieczka. W ten sposób można wywołać panikę np. w teatrze. Gdy zgasną światła, na okrzyk "pali się!", ludzie zaczną uciekać.
Czasem, gdy ktoś samotnie przemierza ciemne uliczki, zaczyna bezwiednie pogwizdywać. Stwarza uczucie, że nie jest samotny. Dodaje otuchy. To właśnie jest metafizyka. Kiedy tak jesteś zajęty śpiewaniem, pogwizdywaniem, mamrotaniem, zapominasz, że noc jest ciemna, ulica – pusta i wszędzie czai się niebezpieczeństwo. Wtem... buch... i nawet sam pan Bóg ci nie pomoże. Właśnie dostałeś w ryj. Kończy się metafizyka a zaczyna się reality show. I wtedy lekarz obdukcyjny może się merytorycznie ustosunkować do obrażeń. Kończy się metafizyczny absurd i zaczyna się fizyka.
Myślę, że zbyt uogólniłeś mieszając tutaj metafizykę z mistycyzmem. Czy słowo bóg i piekło musi zaraz kojarzyć się z rozmyślaniem o Bogu i wierze? Piekło i bóg ma tutaj w wierszu wydźwięk pejoratywny. Czy wiadomo coś o piekle i niebie? NIC. Liczyłem na pewne skojarzenia znaczeniowe. Jako dobro i zło. Poezja nie musi wyglądać, jak paragon z tesco, na którym można przeczytać co było kupione i za ile.
Za ocenę rymów dziękuję Ci bardzo. Zdania są podzielone. O wierszokletach mówi się, że podporządkowują formie treść., bo czynią wielkie starania o "udane rymy", które i tak wszyscy nazywają częstochowskimi. Jak wysilają się na niebanalne rymy, to okazje się, że kosztem znaczeń. Czyli sprowadza się do tego samego. Ważne, że wiadomo, jak "ugryźć".
A mój wiersz jest przede wszystkim o miłości. Niemożliwej do spełnienia. Absurdalnej. I tylko to łączy metafizykę z tym wierszem. Nie mniej dziękuję Ci bardzo za obszerną analizę i Twój sposób widzenia tego zapisu.
Pozdrawiam serdecznie :)

Przecież ty nawet nie wiesz o co chodzi; a nawet nie wiesz o co mogłoby chodzić, gdybyś miał się od czego odbić, ale tak nie jest. Ale rozumiem, spoko; przypuszczam, że ty zaź masz pewność, że ja nie rozumiem nic a nic z tej twojej zracjonalizowanej prawdy. A już wykład na temat tego czym jest metafizyka... Ciekawy. Bardzo.
Rozumiem twój punkt patrzenia i rozdrabniania świata na protony, neutrony, kwarki i atomy, ale nie określaj kategorycznym tonem wielu rzeczy i nie definiuj znaczeń podstawowych kategorii literackich, skoro w ogóle nic ci na ten temat w głowie nie dudni. Wypacasz się, wywody o niebach tworzysz i piekłach, a może tak chociaż jakieś nawiązanie jedno do spuścizny literackiej na ten temat byś narzucił i na kanwie jego o sednie metafizyki w kontekście literackim coś powiedział?

A zresztą, ja znam ten typ rozumowania i on jest taki, że ziewam kiedy go słucham; ale walczyć na słowa mi się nie chce, bo po co - mi z tego nic nie przyjdzie, a skoro dla ciebie życie jest takie proste, to tylko pogratulować odczucia sytości i zaspokojenia w koniecznych dociekaniach i rozważaniach życiowych.

Przyznaję że mój komentarz był niepotrzebny i głupi, a już wzmianka o niemerytoryczności, zaiste - absurdalna. W świetle różnorodności znaczeń i ogromu kulturowo warunkowanej symboliki tego słowa, a także możliwych kontekstów jak i najróżniejszych konotacji; również wszelkich możliwych lawiracji dookoła tych konotacji...; odniesień, poglądów, zestawień... To naprawdę całkowicie bez sensownie napisałem. Także...z mojej strony nic więcej, bo nic więcej nie wiem. Sorry

Ledwo, ja niczego nie definiuję, to tylko mój punkt widzenia pewnych kwestii. Wpadłeś do mnie z tą mistyczną metafizyką, jak pies do studni. Tu chodzi o zupełnie coś innego. Wymuszasz na mnie jakieś powiązania spuścizny literackiej z piekłem i niebem. Ja nie jestem literaturoznawcą, ani z piekła rodem. Wpuściłeś się sam w te maliny. Rozumiem Cię, że możesz ziewać i to normalny odruch, kiedy brak zainteresowania. Ja niczego nie rozdrabniam ani nie dzielę na funty. Nasze życie robi to za nas, bo życie składa się z sekund, minut i lat...
Dlaczego sądzisz, że uważam życie za proste? Nigdy nie byłem tego zdania, ani wcale nie wynika to z mojego pisania. Cieszę się z naszej wspólnej dyskusji, chociaż wcale nie musi się z niej krzesać prawda. Nie rób sobie wyrzutów. Bezsensowne jest jedynie milczenie i to niekoniecznie owiec. Dziękuję Ci za poświęcony czas tutaj u mnie i pozdrawiam serdecznie. :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"dzielny aptekarzu, twój lek szybko działa"... hahaha
Zamykam tę puszkę pandory, bo obsiądą was muzy pomsty i smutku.
Kasiu, dlaczego mam wkładać na siebie pokutny worek? Jetem św. Tomasz z Akwinu, cyco? Przecie sama napisała, "że czytamy i piszemy inaczej". Jak więc się tutaj dostała? Wbrew sobie? hahaha "sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało..." :)
Trudno być mądrym, jak wąż i prostym, jak gołąb, ale dążenie do nawracania "niewiernych" romantyków jawi mi się, jako niewytłumaczalna nadgorliwość i przypomina Krzyżaków, "szerzących" jedynie słuszną wiarę.
Myśli są wolne od cła, jak mawiał Luter, ale słowa już niekoniecznie, jak widać z dyskusji.
Pozdrawiam uprzejmnie, romantycznym rzęs pokłonem... hihihi :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"dzielny aptekarzu, twój lek szybko działa"... hahaha
Zamykam tę puszkę pandory, bo obsiądą was muzy pomsty i smutku.
Kasiu, dlaczego mam wkładać na siebie pokutny worek? Jetem św. Tomasz z Akwinu, cyco? Przecie sama napisała, "że czytamy i piszemy inaczej". Jak więc się tutaj dostała? Wbrew sobie? hahaha "sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało..." :)
Trudno być mądrym, jak wąż i prostym, jak gołąb, ale dążenie do nawracania "niewiernych" romantyków jawi mi się, jako niewytłumaczalna nadgorliwość i przypomina Krzyżaków, "szerzących" jedynie słuszną wiarę.
Myśli są wolne od cła, jak mawiał Luter, ale słowa już niekoniecznie, jak widać z dyskusji.
Pozdrawiam uprzejmnie, romantycznym rzęs pokłonem... hihihi :)


min.dlatego:

spowiadać panu grzeszną duszę
i w piekle leczyć nowe rany
...
stłuczonych luster ostre włócznie


zresztą cały utwór jest poetycką, merytoryczną i metafizyczną abstrakcją, kosmosem logiki.
aha; daruj sobie nagminne wynurzenia okołotematyczne; ja ich nawet do końca nie czytam, nie interesują mnie/ nie mówiąc o pamiętaniu i nigdy sobie nie przeczę, a zagladam do wielu wierszy i "wierszy" :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"dzielny aptekarzu, twój lek szybko działa"... hahaha
Zamykam tę puszkę pandory, bo obsiądą was muzy pomsty i smutku.
Kasiu, dlaczego mam wkładać na siebie pokutny worek? Jetem św. Tomasz z Akwinu, cyco? Przecie sama napisała, "że czytamy i piszemy inaczej". Jak więc się tutaj dostała? Wbrew sobie? hahaha "sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało..." :)
Trudno być mądrym, jak wąż i prostym, jak gołąb, ale dążenie do nawracania "niewiernych" romantyków jawi mi się, jako niewytłumaczalna nadgorliwość i przypomina Krzyżaków, "szerzących" jedynie słuszną wiarę.
Myśli są wolne od cła, jak mawiał Luter, ale słowa już niekoniecznie, jak widać z dyskusji.
Pozdrawiam uprzejmnie, romantycznym rzęs pokłonem... hihihi :)


min.dlatego:

spowiadać panu grzeszną duszę
i w piekle leczyć nowe rany
...
stłuczonych luster ostre włócznie


zresztą cały utwór jest poetycką, merytoryczną i metafizyczną abstrakcją, kosmosem logiki.
aha; daruj sobie nagminne wynurzenia okołotematyczne; ja ich nawet do końca nie czytam, nie interesują mnie/ nie mówiąc o pamiętaniu i nigdy sobie nie przeczę, a zagladam do wielu wierszy i "wierszy" :))

Teraz jestem znowu merytoryczny. Metafizyka sama w sobie jest abstrakcją z pogranicza absurdu, więc nie bardzo rozumiem... kosmos logiki? To chyba nie komplement, myślę, bo mi tu zupełnie nie pasuje. Skoro nie czytasz do końca wynurzeń okołotematycznych, to został Ci już niewielki krok do nie czytania w ogóle. Może poniechaj, jak mawia F.isia, nie chciałbym wywoływać u Ciebie alergenu rozmemłanego romantyka, bo czuję, że za niedługo opęta Cię demon zniszczenia i pędząc na oślep wymażesz naszą dotychczasową znajomość w wirtualnej czasoprzestrzeni. A może to oznaki zbliżającej się wiosny? Nie wiem. Nie zagłębiam się w temat, bo częste rozmyślanie jest utrapieniem ciała. To nie dotyczy krytyki. Ta jest dla mnie oczywista, lecz sposób jej prowadzenia wydaje mi się pełen nieuzasadnionej furii i zbliżającej się samozagłady. Czyżby nadchodził nieuchronny reset z pamięci? A może garnek kipi-jadło się warzy. "Czyń, coć się podoba". Pozdrawiam, ale powiem szczerze, niepewnie. :)(

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • gdy szara chmura osnuła szczyt

      ty musisz iść i kamień pchać jak gdyby nigdy nic

      oby Ci nie zabrakło sił obyś nie stracił chęci 

      upaść i leżeć to bardzo nęci 

      myślisz odpocznę 

      a tu kamień który w trudzie znoju 

      sturla się do miejsca skąd wyrosła twoja góra do szczytu

      i cóż zrobisz wtedy 

      ambitny nie poleży 

      ten który w siebie watpi sam się sturla i oleje szczyty tym

      cóż nas czeka u góry 

      tam patrząc ponad chmury

      kamień i trudy podróży czy nam wynagrodzi widok lub czy poznamy tam smak ambrozji czy to za życia raj

      wszedłeś tu sam

      siłą własnych nóg 

      trud który włożyłeś by kamień ten wturlać zbudował ci ciało jak zbroja 

      silne ramiona klatka piersiowa

      wypnij spojrz

      i popatrz

      po co było to wszystko

      po co ta cała  tułaczka 

      na dole było spokojnie

      tu cię każdy zauważa

      rośnie granat 

      smacznego

      gorzko gorzko

      krzyczą a całować nie ma kogo 

      nie ufasz tym co wchodzą 

      a co jak cię stracą jak twój kamień tak w trudzie wepchniety znów 

      po zboczu popchną w dół 

      jak smakuje owoc granatu jedzony w samotności 

      ludzie jak mrowie tu z góry szerszeni stado rozpędzone w niezwykłej harmonii

      co oni tam robią teraz 

      jwk to jedt

      jest byc

      w tłumie 

      tu kazdy

      każdy wwidxi

      co robisz bo sie

      się wyrozniasz

      sam na tej górze 

      ci co patrzą z zazdrością czujesz ich energie

      energię bo wsztsrko

      wszystko wibruje a ty masz dusze

      duszę jak cialo

      ciało potężnie 

      uksztaltowana 

      myślisz czemu ci się chciało 

      pchać ten kamień i szczyt osiągnąć zamiast umrzeć widoku nie znając 

      i terwz na chmury spoglądasz z góry 

      jak one niegdyś nad tobą humoru metafory to dziś szare czy białe ty nad nimi stoisz jak Anioły możesz ich dotykać masz ich smak w ustach na końcu języka 

      gryziesz się w język 

      gdy chcą żebyś im krzyczał 

      chcą wiedzieć co się widzi gdy się jest na szczytach

      namalować obraz z wersów 

      ze słów sponad chmur

      jest trudno jak chuxxx

      znów życia znoj

      to sienie kończy zdobyciem szczytu

      praca dopieto się zaczyna tu

      trzeba wykazać że to nie ślepy los fart czy traf tak chciał 

      tylko że zeby

      żebyś tu stal

      stał to zasluga

      zasługa twa

      i patrzą w górę 

      te mrowek

      mrówek tłumy 

      i widzą wszystko co robisz u góry 

      opisać robienie kupy w tym miejscu nys

      byś chciał gdy każdy to uczucie zna jak się  sra ale niewielu robi to tak bardzo na afiszu 

      albo że Bóg jest bliżej w tym miejscu chcualbys

      chciałbyś wierzyć w Niebo

      ale sam doszedłeś do tego wiec

      więc myslisz

      myślisz ze daleko ci do wiary w Niego 

      chceez czejajacym i patrzącym z dołu dać obraz który zacheci

      zachęci ich do podjęcia trudu tego wyczynu

      niewielu siega

      szczytu

      kilku patrzy na chmury z góry 

      niby Anioł zamieszkując te plusziwe

      pluszowe wybryki natury pedzone wiatrem po Niebie

      i nagle nic nie wiesz

      nieświadomy krzyczysz

      WIERZĘ TYLKO W SIEBIE

      BOGA NIE WIDZĘ 

      ANI ANIOŁÓW

      FAJNIE JESTEM TU

      ALE CZY NIE CHCIALBYM PATRZEC JAK WY Z DOŁU 

      BYĆ JWK WSZTACY WY PEDZIC ZA NICZYM BEZ CELU ŻYĆ 

      ZDOBYLEM

      ZDOBYŁEM SZCZYT

      A TERAZ CO

      DOTKNĄĆ SŁOŃCA MI ZOSTAŁO 

      ALE PARY SKRZYDEL MI ZA MAŁO

       

      HODUJCIE SKDZYADLA LUDZIE

      TU FAJNIE JEST NA GÓRZE 

      ALE JEST DALEJ JESZCZE

      SŁOŃCE JEST DALEKO ALE NIE NIEDOSTĘPNE WIERZW

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Spokojnie proszę nie chcemy wojen Nie przychodź do mnie z niepokojem  Chętnie cię zaproszę  Jesteśmy gościnnym narodem  Nakarmię cię i napoje to napewno ale nie gdy się ciebie boje Nie mogę pozwolić byś przychodził w progi naszego kraju wymachując piesciami  Uszanuj spokój bo jak nie to się stanie  Jak wyzej napisane będzie wiwat i na granice i nie skończy siekrzykien tylko Oni będą Polski i spokoju wojną bronić Jesteśmy pokojowi jest miejsce dla wszystkich ale o swoje choćby przez 123 lata przyszło nam walczyć  to zawalczymy    a więc z okrzykiem Wiwat Rzeczypospolitej  na granicę gdzie trwa wojna właśnie  hybrydowy podjazd zalewają nas niechcianym elementem który nie zna kultury europejskiej który z butem chce wejść i wnieść te zwyczaje jakżeby inaczej je nazwać niż dzikimi Co to za różnica jaki kolor skóry  tu się wszystkich szanuje od wieków Polska była domem dla wszystkich bez wojen i to ją zgubiło zbyt dobrze wierzyła w intencje pokojowe i gdy budowała kulturę i naukę to o armii nie myślała w ogóle  i wjechali ruski z prusem odebrali kraj Polska zniknęła z prawie wszystkich map (Turcje pozdrawia Lechi stan) ale choć minął wiek gdzie był zakaz być w krajuPolaka Polakiem nie dali się ludzie przekręcić  zakazany język uczony w podziemnym państwie historia i wiersze przej kazywane przez kolejne pokolenia inny by się poddał ale po 123 latach biczowania i ucisku  nie pokonany duch Polaków odzyskał kraj który był potęga swoich czasów  i dwie dekady nam dano czuć było niepokój  ruski i niemiec to nie najlelszy sąsiad na mapiie  chce mieć wpływy i chce rządzić Polakiem  znów wojna miało być blitzkrieg ale nauczeni juz Polacy postawili się dzielnym wojskkem i cywilem który ku zaskkczeniu najeźdźców za broń chwycil i wygrywal nuejedna bitwę  Obozy zagłady  Polska jedną wielką linią frontu  Przez Niemców przez rusków  chcących tu swoich porządkow 45 rok maj koniec Hitlera wiwat świat Tyran padł i Jałta gdzie oddano nasz kraj w ręce bolszewickich łap skazano na ucisk bloku sowieckiego państwo satelita związku radzusxkiego pod rządy ich i ich rozkazy wybili bohaterów inteligencje i wywiezli dobra do dna wyczerpali  nasi niedawni przodkowie byli tylko siłą ich mięśni  nie obchodziło ich nic i jedzenje na kartki i oglupienie falszywą historią i wiadomosciami ale znowu Polacy siłę pokazali odbudowane miasta podziemna kultura historia kraju który trwał od tysiąca lat i znów orzeł po dekadach odzyskał koronę  tu się rozpadł ten radziecki chory związek i mamy demokrację taką naprawdę  choć z początku ich prezydent czy tam premier ale rządy nasze i solidarnie po za strajku strajkiem po wojennym stanie  walce na niewymazanie ducha Polskigo dali radę Polacy by pozbyć się kata najezdzcy wrogiego i juz nje musimy słuchać rozkazow obcymi jezykami wydawanymi przez nie Polaków  rządzimy sobą sami z jakimi skutkami z takimi skutkami stety niestety młode państwo ciężko ale musi sobje radzić  I nato i unia Europejska pakty wojskowe i ekonomiczne które mają nam tutaj robic zycie lepsze  wchodzimy do zjednoczonej europy granice znikają i szlabany i płoty  paszporty  wystarczą dowody osobiste Jesteśmy w szeregu z innymi krajami sasiadami i w pokoju chcemy dążyć do rozwoju będąc Polakami a tu nagle krzyk WIWAT REPUBLIKA WOJNA NA GRANICACH NAJEŻDŻA NAS KULTURA DZIKA   i znów chcą zburzyć nam ten ciężko wypracowany spokój  Czyja to wina nikogo świat jest dla wszystkich po prostu  trzeba umieć korzystać jedynie z kultury i wspólnoty  gdy przychodzisz w gości miej w świadomości ich zasad nie łamać i znać granicę którą należy zachować  straszna tu jest odmienność kulturowa tam brak moralności rządzi jak to się stało  jak rozwinęły się różnie różni ludzie  mieli za dużo wolnego i słońca więc i w nudzie nie wzięli się w obroty jesli choddi o rozwój świadomości i duchowych filozofii i nagle goście w tym naszym kraju gościnnym są niemile widziani bo są inni i niepokorni idą z hasłem wojny i nagle krzyk słyszę    WIWAT REPUBLICE BRONIĆ GRANICĘ  NAJEŻDŻAJĄ NAS WROGO NASTAWIENI GOŚCIE  NIEPROSZENI NIOSĄ NOŻE I WOJNĘ  ZBRODNIĘ KTÓREJ TAK CIĘŻKO SIĘ BYŁO POZBYĆ  MY CHCEMY W NASZYM KRAJU BYĆ SPOKOJNYM NIE CHCEMY BY RZĄDZIŁ NA ULICACH STRACH NIE CHCEMY UCISKU  TO NIE WROGOSCI CZAS   TO CZAS POLSKI WIWAT RP  NIE CHCEMY WOJNY SPOKÓJ OBRONIĆ  KOBIETY DZIECI I MĘŻCZYŹNI  RODACY  CHCEMY ŻYĆ W KRAJU GDZIE NIKT NIKOMU NIE WADZI NIE BIJE NIE GWAŁCI NIE MORDUJE JAKBY TO BYŁO NIC WIWAT OBRONIĆ GRANICĘ PRZED NAJAZDEM ICH NICZYM DZICZ   jeszcze raz powtórzę że jesteśmy znani z gościnności już takimi jesteśmy Polakami ale goście są widziani mile tacy ktorych nie musimy się obawiać  że nam zniszczą dom i będą łamać prawa człowieka do bezpieczeństwa i spokojnego życia  a  tu grozi nam fala przestępców na ulicach to nie uchodźcy gdyby uciekali od wojny to nie szli by z agresją tylko chcieli by wieść żywot spokojny z dala od zwady a to wichrzyciele chyba terror im przyświeca myślą że przejmą nasz kraj chyba    i nagle krzyk WIWAT REPUBLIKA TERROR NIECH SIĘ ZABIERA TU NIE WYBICHAJA BOMBY W MIASTACH TU JEST SPOKÓJ W DZIEŃ I W NOCY KOBIETY CHODZĄ Z WÓZKIEM NA SPACERY NIE JESTESMY ZADOWOLENI Z TAKICH GOŚCI CO CHCĄ PRZEMOCY GRANIC TRZEBA BRONIĆ    i szkoda schenhgen było i nie ma znów kontrole i szlabany co to za unia Europejska co przestała sobie ufać znów linie na mapach mówią kogo wpuszczać  posłuchać to tak njewiele ale terroryści to wichrsyciele ze swoim planem by chyba przejąć władzę siejąc przemoc i deregulujac obecny podzadek myślą że siłą podbija europe w tym Polskę  obysmy sie nke dali jak przed wiekami sje nuedalismy najezdzani ze stron wszystkich jeszcze i innych btonidmy przed najazdem a dzis znow mamy jazde Afryka dzika ledwo odkryta nieporządnie sie przedstawia gdy przyjeżdża do Europy kłopoty są z nimi i wraca dawny podzadek  granice i wrogość sąsiadów kto im wjeżdża do kraju Uchodźco inżynierze doktorze i przedsiębiorco z dalekich krajów witaj w gościnnym kraju pij do bólu i jedz ile możesz ale zachowaj się porządnie bowstyd na cały świat to co prezentujesz obecnie Niezależnie od wszystkiego i wszystkich kończę ten tekst  i nagle krzyk  WIWAT ER PE BRONIĆ SPOKÓJU POLAKÓW  UGOŚCIĆ GOŚCI TERRORYSTÓW NAUCZYĆ POKOJU MIŁOŚĆ NIE STRACH I NIE BĘDZIE GNOJU WIWAT REPUBLIKA PO CO WOJNA NA GRANICACH AFRYKA DZIKA  ALE JUŻ ODKRYTA WIEMY ŻE CO KRAJ TO OBYCZAJ ALE WEŹ TO OBCZAJ UCIEKASZ Z KRAJU GDZIE JEST WOJNA TO CHYBA DO SPKKOJU PODĄŻASZ  COS MI SIĘ NIE ZGADZA CO TO ZA UCHODŹCA CO TERROR WPROWADZA I BRAK MU ZASAD WYŁAMAĆ SYSTEMU KAJDAN TRZEBA JAKOŚ SHAKIWAC TEN SYSTEM DA SIĘ CHOC TO PEWNIE NIE OCZYWISTE KOCHAĆ TERRORYSTE I SPRAWIC BY I ON UKOCHAŁ SPOKÓJ  I NIE ROBIC Z LUDZI IDIOTOW CO DĄŻĄ DO KŁOPOTÓW  I ŻADNYCH WOJEN  WIAWT REPUBLICE NA GRANICĘ NAUCZYCIEL Z KSIĘDZEM  WYCHOWAĆ MŁODE POKOLENIE PRZYJEZDNE 
    • gdy szara chmura osnuła szczyt ty musisz iść i kamień pchać jak gdyby nigdy nic oby Ci nie zabrakło sił obyś nie stracił chęci  upaść i leżeć to bardzo nęci  myślisz odpocznę  a tu kamień który w trudzie znoju  sturla się do miejsca skąd wyrosła twoja góra do szczytu i cóż zrobisz wtedy  ambitny nie poleży  ten który w siebie watpi sam się sturla i oleje szczyty tym cóż nas czeka u góry  tam patrząc ponad chmury kamień i trudy podróży czy nam wynagrodzi widok lub czy poznamy tam smak ambrozji czy to za życia raj wszedłeś tu sam siłą własnych nóg  trud który włożyłeś by kamień ten wturlać zbudował ci ciało jak zbroja  silne ramiona klatka piersiowa wypnij spojrz i popatrz po co było to wszystko po co ta cała  tułaczka  na dole było spokojnie tu cię każdy zauważa rośnie granat  smacznego gorzko gorzko krzyczą a całować nie ma kogo  nie ufasz tym co wchodzą  a co jak cię stracą jak twój kamień tak w trudzie wepchniety znów  po zboczu popchną w dół  jak smakuje owoc granatu jedzony w samotności  ludzie jak mrowie tu z góry szerszeni stado rozpędzone w niezwykłej harmonii co oni tam robią teraz  jwk to jedt jest byc w tłumie  tu kazdy każdy wwidxi co robisz bo sie się wyrozniasz sam na tej górze  ci co patrzą z zazdrością czujesz ich energie energię bo wsztsrko wszystko wibruje a ty masz dusze duszę jak cialo ciało potężnie  uksztaltowana  myślisz czemu ci się chciało  pchać ten kamień i szczyt osiągnąć zamiast umrzeć widoku nie znając  i terwz na chmury spoglądasz z góry  jak one niegdyś nad tobą humoru metafory to dziś szare czy białe ty nad nimi stoisz jak Anioły możesz ich dotykać masz ich smak w ustach na końcu języka  gryziesz się w język  gdy chcą żebyś im krzyczał  chcą wiedzieć co się widzi gdy się jest na szczytach namalować obraz z wersów  ze słów sponad chmur jest trudno jak chuxxx znów życia znoj to sienie kończy zdobyciem szczytu praca dopieto się zaczyna tu trzeba wykazać że to nie ślepy los fart czy traf tak chciał  tylko że zeby żebyś tu stal stał to zasluga zasługa twa i patrzą w górę  te mrowek mrówek tłumy  i widzą wszystko co robisz u góry  opisać robienie kupy w tym miejscu nys byś chciał gdy każdy to uczucie zna jak się  sra ale niewielu robi to tak bardzo na afiszu  albo że Bóg jest bliżej w tym miejscu chcualbys chciałbyś wierzyć w Niebo ale sam doszedłeś do tego wiec więc myslisz myślisz ze daleko ci do wiary w Niego  chceez czejajacym i patrzącym z dołu dać obraz który zacheci zachęci ich do podjęcia trudu tego wyczynu niewielu siega szczytu kilku patrzy na chmury z góry  niby Anioł zamieszkując te plusziwe pluszowe wybryki natury pedzone wiatrem po Niebie i nagle nic nie wiesz nieświadomy krzyczysz WIERZĘ TYLKO W SIEBIE BOGA NIE WIDZĘ  ANI ANIOŁÓW FAJNIE JESTEM TU ALE CZY NIE CHCIALBYM PATRZEC JAK WY Z DOŁU  BYĆ JWK WSZTACY WY PEDZIC ZA NICZYM BEZ CELU ŻYĆ  ZDOBYLEM ZDOBYŁEM SZCZYT A TERAZ CO DOTKNĄĆ SŁOŃCA MI ZOSTAŁO  ALE PARY SKRZYDEL MI ZA MAŁO   HODUJCIE SKDZYADLA LUDZIE TU FAJNIE JEST NA GÓRZE  ALE JEST DALEJ JESZCZE SŁOŃCE JEST DALEKO ALE NIE NIEDOSTĘPNE WIERZW
    • Spieszą się wszyscy, nie ma nic z przodu, jedynie pieniądz  - czy wart jest zachodu?   Wszystko na " wczoraj", " teraz ", " od zaraz"! Każdy jak może  bardzo się stara.   Depcząc po innych, wszyscy się spieszą, będzie "marchewka" za dobry miesiąc.   Czy w lustro spojrzą? Dziś mało ważne. Wypiorą sumienie  za pełną kabzę.      
    • Karata tumani pani i napina mu tatarak.   Sara, to taras.   Trans nart.   AI zabobony z celi leczy no bo bazia   Oni one, no i on.
    • Oni... Witka; akt i wino.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...