Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To nie były dni morza
Byłem władcą atrapy pierścienia (stragan na promenadzie)
A władcy niechętnie oddają dni

Atrapa opętała mnie
Wymiotowałem
Kartonik wina

W Słońca
Okrągłe widzialne i
Tańczące
Uwierzyłem

To nie były dni
Na niszczenie pierścienia
Ani noce

Jeśli mogę poproszę
W tej chwili

Opublikowano

Jimmy
czy koniecznie trzeba dodawać "i zwyciężenie niebezpieczeństw"?
moim skromnym zdaniem, "zniszczenie pierścienia" zawiera w sobie powyższe
chyba, ze ktoś nie oglądał filmu... to i tak pierścień mu nic nie powie :)
jeśli namieszałam, to sorki i uciekam
pozdrawiam przedwiosennie
:)

Opublikowano

mówisz i masz, pojadę dalej po drugim wersie:
Byłem władcą atrapy pierścienia- tyle by wg mnie wystarczyło
spoko, po trzecim też:
A władcy niechętnie oddają dni- i tyle mojego

teraz to już umykam
:)
cieszy, że coś się przydało
miłej nocki
Grażyna

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


łał czasami ludzie powiedzą mi coś dobrego, ale twój komentarz znalazłby się w pierwszej dziesiątce, o ile nie trójce ;P
dzięki i pozdrawiam,
Jimmy

:D
ale jak się dopalę, nie zabierzesz medalu ?
:*(
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


łał czasami ludzie powiedzą mi coś dobrego, ale twój komentarz znalazłby się w pierwszej dziesiątce, o ile nie trójce ;P
dzięki i pozdrawiam,
Jimmy

:D
ale jak się dopalę, nie zabierzesz medalu ?
:*(
eeee, gdzie tam, ja i odbieranie?
zdrówko,
Jimmy
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


phi ;P żeby tylko kartonik wina był mało oryginalny. ja tam mam taką swoją hipotezę, że opisałem tu sobie swoją wakacyjną miłość za łebka przeżytą ;P także widzisz, nie silę się na oryginał, próbuję znów zacząć pisać wiersze ;P
zdrówko i dzięki
Jimmy
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


phi ;P żeby tylko kartonik wina był mało oryginalny. ja tam mam taką swoją hipotezę, że opisałem tu sobie swoją wakacyjną miłość za łebka przeżytą ;P także widzisz, nie silę się na oryginał, próbuję znów zacząć pisać wiersze ;P
zdrówko i dzięki
Jimmy
ten wyboldowany - ja mu zazadroszczę, tak pobyć nim choć jeszcze przez chwilę
da się po przeczytaniu Twojego
pozdr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


phi ;P żeby tylko kartonik wina był mało oryginalny. ja tam mam taką swoją hipotezę, że opisałem tu sobie swoją wakacyjną miłość za łebka przeżytą ;P także widzisz, nie silę się na oryginał, próbuję znów zacząć pisać wiersze ;P
zdrówko i dzięki
Jimmy
ten wyboldowany - ja mu zazadroszczę, tak pobyć nim choć jeszcze przez chwilę
da się po przeczytaniu Twojego
pozdr
Dzięki Olku Bolo, jak mnie naszło tamto słońce, to aż zacząłem sobie przypominać szczęście ;P takie rzeczy, w mniej lub bardziej dobrej formie, powinno się wklejać, trudno czytać o sznurach i brzytwach i zimie. mi to nie wyszło zbyt fajnie, ale może Ty coś zaproponujesz?
zdrówko,
Jimmy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gnomowładny ~~ Mojsze* racje są racniejsze* - twierdzi pewien prezesina .. Tego nijak nie dowodzi jego wygląd, kwaśna mina .. ~~ ~~ On ci to .. ~~ Przygraniczna, spora łąka - na niej "upierdliwy" owad .. Czy to Bąk(......), czy ruska stonka; zwąca siebie .. narodowa?! ~~
    • @Jacek_Suchowicz, dziękuję :)
    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...