Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Założenia

Nie ma życia na księżycu…
ryba myśli ,,nie mam mowy”,
dziecko myśli ,,nie mam mowy”,
co ja myślę… skąd się biorą Ci kosmici?
Ci maleńcy i zieloni,
ci z księżyca w moim ciele…
skaczą piszczą coś budują, niszczą…
A ja ciągle słyszę że kosmici nie istnieją… a CI moi?
ja mam dowód ja pokaże wszystkim wam jak kosmici żyją tam…
tak rymuje i wariuje..
a ci moi ci kosmici wyuczeni swoich ról
właśnie tworzą abolicję by policja
nie złapała i skazała ich za życie…
są formami życia we mnie,
coś kreują, coś mordują…
ale nigdy nie próżnują…
a ja ciągle słyszę tu że kosmici bajką są…
ja mam dowód ja pokażę wszystkim wam
jak kosmici żyją tam…albinosom i młokosom…
dziś dam dowód wszystkim wam …
dziś już dziś wezmę nóż i przekroję ciało wzdłuż
moje małe formy życia zdominują cały świat…
zamordują i zbudują własny tylko trochę popiepszony świat…

Opublikowano

Jest świeżość i lekkość. Jednak sporo również niedociągnięć. Czasami zaświecisz świetnym rymem, akurat TU wewnątrz frazowym: skaczą piszczą coś budują, niszczą…

Nadmierne stosowanie zaimków jest uzasadnione, bo chodzi o zabieg zwrócenia uwagmi, koncentracji na podm. lir. Ale są momenty, które należy pod tym kątem przekonstruować:
ja mam dowód ja pokaże wszystkim wam jak kosmici żyją tam… "Ja" niech pozostaną, ale "wam", to już przesada, prostactwo - taki też wychodzi rym wymuszony: wam-tam.

Podobnie jest z ową frazą: a ja ciągle słyszę tu że kosmici bajką są… "tu" i "są" w duchu Twej czasem ujmującej poetyki - to perfidia, to złą grą.

Nie będę powatarzać podobnych "bzdurek". Sama popraw.

Finał jest wyrafinowany: zamordują i zbudują własny tylko trochę popiepszony świat…
Delikaty wulgaryzm jest na miejscu (szkoda, że nie PIEPRZONY) i świetnie współgra z sielankowością i nimbem abstrakcji, który wykreowałaś.

Pomysłowość jest w cenie. Praca nad nią w jeszcze większej. Połączenie... jak w reklamie BEZ***

Ach, jeszcze tylko. Braki interpunkcyjne nie są w cenie. A tu jest ich trochę.

Opublikowano

Trochę błędów faktycznie widać czy raczej czuć (jestem laikiem!). Zgoda z Michałem, zwłaszcza pierwsze zdanie. Coś w tym tekście chwyta i prowokuje do dalszego czytania. Końcówka - na 6!. Pozdrawiam. E.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...