Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Uwierzyć w siebie


Rekomendowane odpowiedzi

"Uwierzyć w siebie"

Uwierzyć w siebie... - niby nic prostszego
Uwierzyć w siebie! - wystarczy...
Zaufać sobie choć przez jedną chwilę,
Nie spuszczać głowy, gdy inni w potrzebie,
Nie panikować, choć wszystkiego tyle.
Odnaleźć siebie!

Poczuć rozsądek, gdy wierzyć zabrakło
I wyjść z pustego zamglenia.
Wierzyć w marzenia, w spełnienia, w szczęście,
Więzić nadzieję na przejście
Bólu, cierpienia, wszystkiego...,
Na przyjście oczekiwanego.

Działać instynktem bez zastanowienia,
Rozumnie umieć powiedzieć.
Czuć każdy moment i o nic nie pytać,
Nie czekać, nie uciekać.
Nie lękać się złudnego ... siebie,
Drzwi dla świata odmykać.

Wystarczy wierzyć, by lody puściły
W siebie, we własne siły.
Poważać bliskich wierną aktywnością,
Do marzeń nie odchodzić.
Być zrozumieniem, prostą żyć mądrością,
Ciężkich czasów nie zwodzić.

Przestać podglądać inne rozwiązanie,
Bo ono nie wystarczy.
Spotkać siebie przypadkiem na drodze,
Własne działanie zrozumieć.
W odbicie spojrzeć srodze...
Umieć się porozumieć!

Nie dręczyć się przeszłością,
Już nie przerośnie siebie...
Nie krążyć wspomnień błędnymi drogami.
Było, minęło, nie będzie.
Stąpać przed siebie pewnymi krokami,
Wiosnę dostrzegać wszędzie.

Nie pytać co się stanie !-
Chwila przeminie i nic nie zostanie!...
Bo każda chwila może być zgubiona
Przez głupie przypuszczenia.
Choć każda szansa może być stracona,
Nie ma nic do stracenia!

Nie liczyć ludzi, co szanują ciebie,
Liczyć gwiazdy na niebie.
Kiedy odzyskać się czegoś nie daje,
Co mogło istnieć i zostać,
Gdy się cierpienie tylko rozpoznaje,
Czas się obudzić i powstać.

I spojrzeć prosto w oczy,
Zrozumieć człowieka, gdy walczy.
Nie zwlekać!...
Rękę wyciągnąć wystarczy.
Myśli ku chwili kierować,
Nic dla siebie nie chować.
Z nimi być, sobą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • to była najczarniejsza godzina nocy kiedy świat zaczął im się kurczyć na grudzie ziemi obiecanej w makiawelicznyn kontraście ryk sytych oprawców głód i brud wiekuisty tu obrzezali ich z życia i ułożyli w kopiec swoisty trójkąt Pascala mrowisko przeszłości utleniając się zamknęli Księgę Wyjścia i na skraju koszernego nieba tańczą w kole Mojżesza    
    • @Jacek_Suchowicz Każda wymówka jest dobra teraz trend jest na Bobra Pozdr.
    • @Jacek_Suchowicz dzięki  Również pozdrawiam 
    • @Jacek_Suchowicz Satysfakcja dla mnie spora Fajny wierszyk, mądry morał. Pozdrawiam Adam
    • Wszystko o kant – czegokolwiek. Łóżka, stołu, spodni. Teorii Immanuela przedstawionej w Krytyce. Wszystko zbłąkaniem rozumu na ścianie w postaci iluzji. Powinienem być instead of – to anielski młyn - jestem, zniekształcony głos Boga u Lema. Wyjątkowe stany – somnambulizm pod oknem ukochanej w postaci zespołu Elpenora – niech szlag trafi fantastykę i pchły (kogokolwiek, kolego). Shut up!, duplikacja dwóch w syndromie Gansera – mój stres, twój wybór –  choćby kur, miss world, studiowanie popisu składania jaj przed kogutem, resztki snów pochowanych paskiem zegarka na przegubie dłoni. Starej dłoni. Wszystko jest kantem i o kant – czegokolwiek. Niech trafi szlag – was, mnie, ich – przede wszystkim ich,   onych. Oto jestem – bez zgody. Według artykułu dwudziestego trzeciego. Opisuję, co widzę – i bez urazy. Że ściąłem drzewo dobra i zła – patologiczne upicie – splotłem wieniec cierniowy, nakładając na głowę przeźroczystej postaci welon. I zawołałem – sanna! Ho, ho - jak ja wołałem – owe sanna! I kląłem przy tym to, na czym świat stoi. Aż padł  na twarz, uruchamiając wszystkie mięśnie, każdy, nawet najmniejszy miocyt, to nie był krzyk – by wydyszeć –  Eli, Eli, lema lema lema… (jak kibic) sabachthani. Shut up! – zakrzyknął (i to był ryk) setnik  w obcym języku. Przebili mu bok, krwawił – wyciągnęli na środek drogi, Longinus pochylony nad Caiusem. Płakał. Ten pierwszy. I usłyszałem, jak jakaś kobieta – pięćdziesiąt lat – przeklina świat, nas, żołdaków po obu stronach granicy, pograniczników, wieczną ruchomość celu. I pomyślałem, że drab leżący obok jest ŚWIĘTY. A drab, skulony obok – przeklęty. I rozdarłem kotarę, by widzieć obu. Boga – ŚWIĘTY, ŚWIĘTY, ŚWIĘTY Serafinów i Tronów, w piżamie, gdzie ukryty papieros, dłoń na szyi strażnika zaciśnięta w nienawiść.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...