O praniu pieniędzy

[gżegżółka]

Usłyszał bankier od mafii z Bań:
"Wypierz nam kasę! Ćśśś! Bez dwóch zdań!
Nie ma co zwlekać!"
Musiał uciekać
Bo sprał ją na kwaśne jabłko drań!

[HAYQ]

Szef pewnej pralni z warszawskiej Pragi
prał forsę Jabu i Toranagi.
Lecz, że z takiej masy
kasy, są też kwasy
- wszedł jeszcze w peeling, ocet, alpagi...

[gżegżółka]

Dwóch bokserów w Chlewiskach
Po skończonych igrzyskach
W śniegu lub na mchu
Do utraty tchu
Wciąż prało się po pyskach!

[HAYQ]

Łazarz i Polikarp już mijali Złotów
- przez rowy i doły, nie szczędząc wykrotów.
Mordy przy tym darli...
(ale naprzód parli)
aż w "żłobku" w mig sprali napranych idiotów.

[gżegżółka]

Polityk z Ostródy
Zeznał: "Nie znam nudy!"
Prawda! W końcu
Raz w miesiącu
W mediach prał swe brudy

[HAYQ]

Ponoć Brudny Harry osiadł w Kurozwękach.
Pierwszy tydzień - cisza. Tylko Stach nie pękał
- pijak i złodziej (od jasnej cholery),
magnum mu zwinął (czterdzieści i cztery).
A potem podpisał: Niewidzialna Ręka.

[gżegżółka]

Kiedy zobaczył Stach z Harlemu
Białą myszkę - nie wiedzieć czemu
Doznał szoku
I w amoku
Zaczął prać do niej z erkaemu

[HAYQ]

Gdy Stach, raz na rok, kąpał się w Wieprzu,
Lech śnięte ryby skrobał bez przeszkód.
Lecz z jednego był zły
- czym odrąbać im łby,
gdy siekiera wciąż wisi w powietrzu?