Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W twoim ogrodzie, harf koncert dziki
Wiosennych dźwięków pieśni migoczą
Ja obcy szarak, parias publiki
Siedzę samotny gwieździstą nocą

Radość śpiewają nuty zwidzenia
Płyniesz w ich fali nad bukiet kwiatów
I kładąc lekko dłonie w płomieniach
Róży ognistej, drążysz zrost światów

Twe ciało mgielne w marmur przenika
Nocy kurtyna blaskiem się mieni
W ziemskiej powłoce, widmo zanika
Giną mamidła istot bez cieni

Kamiennie niema, lśnisz pośród nocy
Jak gwiazda jasna na szarym niebie
Żarliwie łkają cudów prorocy
Gdy w szale natchnień składasz im Siebie

Na oceanie głębiny ciemne
Próżno tam szukać hymnów dla morza
W odmętach toną piękności senne
I nie rozbłyska jaskrawa zorza

Dla twórcy, nieba krasne bezmiary
Rozkołysane, omdlałe w lotach
W nocnej pościeli są mgnieniem wiary
Dlatego lubię siedzieć w ogrodach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Załącznik muzyczny sugeruje, że nie powinnam tego tekstu traktować zbyt poważnie, że jest podszyty zimnawym humorem. Opowieść jakby z perspektywy dziecka, albo niedojrzałego emocjonalnie człowieka, ale rozumiem, że to stylizacja :) W tle poważne problemy (utrata pracy, bieda, choroby, urazy, niepełnosprawność). Ale na rzecznej Wyspie jest dobrze, rodzinnie i "jakoś leci", narrator - pomimo niedogodności - docenia to, co ma, wręcz cieszy się z tego, że ma względny spokój i inni, pracujący ludzie mu go nie mącą 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      I ma nadzieję na przyszłość : Nie wiem dlaczego, ale to opowiadanie, zahacza o moją wewnętrzność, może to potrzeba spokoju, rodzinnej bliskości, wsparcia emocjonalnego, kontaktu z przyrodą i możliwości polegania na sobie które zdają się - wobec wszelkich nieszczęść - terapeutyczne ?    Jeden chochlik tutaj:   Zanurzyłam się w tym tekście, niekoniecznie z przyjemnością (przez te smutne i odstręczające momenty), ale czytało się w sumie dobrze :)   Pozdrawiam    Deo
    • Włóczyłem się w skórze od dotyku suchej, między witrażami w barwach nocy głuchej. W mrokach, które ślepia me spinały nędznie, szukałem cienia, z którym złączę się grzesznie.   Wpatrywałem się w ciebie przez pryzmat duszy. Oświetlana przez latarnie, stałaś w głuszy, zdarte kolana pod światłem skrywałaś wdzięcznie, żeby zwodzić tych, co trwonią czas bezwiednie.   Garstkę monet złożyłem ci w obie dłonie, swe nogi rozłożyłaś, bym spłonął w tobie. Nie znalazłem piękna, tylko szpetny obraz – grzązł w nim bluźnierczego syfilisu wyraz.   O jedną chwilę uniesienia prosiłem; nacinając pęcherze ropne, skończyłem. I konać będę wśród własnego rozkładu, wyczekując śmierci – ostatniego układu.
    • Limeryk ma układ rymów aabba. I nonsensowną, groteskową puentę, więc to nie tutaj :)   U Ciebie liczba sylab jest taka, jak w haiku (5+7+5), ale haiku zwykle nie jest zmetaforyzowane,  więc dla mnie to trójwersowa miniatura. No i: 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      jednak :))   A poza tym, to pomysłowe i urocze :)))   Deo
    • Troszeńka jest śliczna.   Któż wie co to jest ;)) Ale nie ta szufladka, to zapewne :)
    • @Domysły Monika raczej nigdy tak nie będzie:) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...