Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

bycia rekinem nie można się nauczyć
trzeba się nim narodzić
nie w stajni czy gdzieś w Nepalu
między ludźmi i przeciw ludziom
gra w otwarte karty

król bije królową, która się nie daje
a jak da to przegra wojnę


do konta, o klucze do drzwi
i mądrości w imieniu córki
rzucam się w wir picia na umór
do kolejnego ascetycznego poniedziałku
jest piętą na której nie chodzę

by nie zostawić śladów
lewituję

Opublikowano

hmm..przeczytałam Rafale i myślę sobie,
że co do wstępu:' nie da się nauczyć'
to jest czynność - uzależnienie od alkoholizmu-
którą się właśnie nabywa, czy człowiek się z nią
od razu rodzi? ( polemizowałabym), ' rodzi się
z butelką w dłoni' nie było chyba jeszcze takiego
określenia, ale coś w tym jest, że człowiek zachowuje
się jakby miał tą skłonność od zawsze, kiedy to mama
narodziła dziecię, a on zamiast mleka- alkohol(a to bzdura)
reszta bardzo fajnie, zgrabnie złożona,
J. serdecznie i cieplutko

Opublikowano

cholera, zabolało, jakbym dostała obuchem

jeśli Achilles nie staje na pięcie, to...wie
a jeśli wie, to już jest pierwszy krok
oby się odważył
:))
bardzo dobry
:))

a konik to chyba nie z wyboru, to koło ratunkowe...?

Opublikowano

ciekawie. bardzo!
jest się kim jest. najczęściej zwykłym człowiekiem. jest się dla kogoś.
hm. ja odczytuję Twój wiersz jako protest przeciwko rywalizacji w związku. przeciwko próbie dominacji jednego nad drugim o wszystko. według mnie najtrudniejsze są spory dotyczące wychowania dzieci. zwłaszcza kiedy w grę wchodzą sprawy nadrzędne: wiara, etyka... picie na umór jako ucieczka na dłuższą metę nie sprawdza się, tak myślę.
pozdrawiam serdecznie Panie Biały!

Opublikowano

król ma słabość do i tego się nie komentuje
a jak go królowa wkurzy, to musi odreagować
cholera, nie może być, żeby peela kobieta biła
dlatego daje
tak sobie podumałam po czytaniu Twojego
pozdrawiam
Grażyna
ps.
Banderas jest boski?
wiem, wiem... o gustach się nie dyskutuje:)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wstęp nie do dotyczy picia, picie się kształtuje jak wiele innych nawyków
dziękuję za czytanie i komentarz
najlepszego
r


mm..być może odczytałam nie po myśl Autora,
jednak wstęp ogarniam do całości, może rekin
odnosił się po prostu do płynięcia przez życie
*(zależy też w jaki sposób), to tak dopodumałam..
wieloznaczność udaje Ci się (to zawsze budzi wielość
spojrzeń), też niegdyś dużo tak pisankowałam,
teraz może staram się jaśniej..
J. wzajemnie Rafale(:serdeczności

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 jesteś tą poetką na portalu, która każdym utworem mnie zachwyca i sprawia błogi uśmiech na mojej twarzy. Przy twoich tekstach odpoczywam i wprowadzają mnie pozytywnie w nowy dzień. 
    • @Gosława Gosławo. Tym wierszem Jakbyś otworzyła drzwi w ścianie pamięci -- tam, gdzie żywica pachnie stratą, a cień ma ludzkie imię. Wiersz czuły jak palce po brodzie, a jednak ostry jak jeżynowy cień. Porusza – bo boli miękko.
    • Dla Krzysia -- przyjaciela, brata krwi. Szliśmy razem przez łąki, bieszczadzkich pustkowi, przez trawy do pasa. Sierpniowe słońce paliło nam karki, a my śmialiśmy się jak dzieci, które zapomniały, co to czas. Krzysztof zerwał dmuchawca. Zdmuchnął go jednym tchem. -- To moje myśli. Teraz latają. Był filozofem. Skończył Uniwersytet Jagielloński z nagrodami.. Czytał Hegla i Nietzschego jak inni czytają poranną gazetę. Myślenie miał w oczach. Szukał sensu wszędzie. Świat czytał jak książkę -- bez tłumaca, bez przypisów. Był moim bratem krwi. Kochaliśmy się jak bracia -- jeden dla drugiego zrobiłby wszystko. A potem przyszło to, co przyszło. Szpital psychiatryczny. Białe ściany, białe piguły, biali ludzie bez twarzy. Dom bez klamek. Korytarze długie jak modlitwy bez odpowiedzi. -- Bóg to schizofrenik z demencją, a rzeczywistość to Jego wyobraźnia -- powiedział Krzysztof. Już wtedy wiedziałem, że w tym zdaniu jest więcej prawdy niż w całym psychiatryku. Spał w świetle jarzeniówek, w oddechu innych -- ciężkim jak metal. Zajmowali się nim ludzie, którym przepisy zastąpiły serce. Bez oczu. Bez imion. Cierpiał nie jak chory, ale jak więzień idei. Jak żywy wyrzut sumienia. Widzieliśmy się coraz rzadziej. Odwiedzałem go. Witał mnie radością w oczach. A ja, wychodząc, płakałem jak dziecko. Raz przyszedł nago na moje osiedle. Do mojego domu. Późną  śnieżną jesienią.  Na boso. -- Nie jestem chory. Ja jestem wolny. Potem znów zniknął. Gdy go znaleźli, leżał w altance jak pies, który zdechł przy drodze. Zwinęli go jak brudny dywan. Widzieliśmy się ostatni raz w prosektorium. Wsunęli mu kartkę na sznurku  do ręki: „Zgon naturalny.” Cokolwiek to znaczy. Nic nie jest naturalne w umieraniu z mózgiem przeżartym chemikaliami i duszą, która biegła do mnie nago po zaśnieżonym osiedlu. Wyszeptał wtedy martwymi oczami: -- Wiesz… te myśli w dmuchawcu? One wróciły. -- Ale nie moje. A ja, wychodząc, nie mogłem powstrzymać łez. Bo widziałem go, ale nie mogłem odzyskać tego, co w nim kochałem -- błysku w oku, ostrości i przenikliwości umysłu. Zostawiałem tam resztki mojego przyjaciela. Brata krwi.    
    • pokazywałeś mi dziś dom który oddycha szczelinami wyszczerbionych sęków piękny oparty na kamiennych fundamentach pachnący żywicznym ulepkiem w oddali szumiał las niezmiennie brzozowym listowiem zachęcając zielonością by wejść głębiej w poszycie jeżynowych kolców pokazałeś mi dziś Annę zagubioną w bezradnej niemocy która jak oćma na trwałe zakryła kawałek świata wodząc po omacku palcami po brodzie tam gdzie zaczyna się ciemność budzą się żądze mówisz zamykam oczy jest mnie coraz trudniej wypędzić z głowy zespolona z nią jak mgła wpełzam w zakamarki wspomnień   ten wiersz już tu był ale go bardzo lubię  Niech zostanie na dłużej 
    • @Maksymilian Bron Myślę,  że boski alfabet rozsypał się w dusze... Pozdrawiam 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...