Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przyszedł stoicko niby pierwsze takty
zanurzył się w szeptów kaskadzie by
posmakować palety tonacji na
lęki bo tak de facto to on jest
bezgłośny gdyż uwertura opiewa
na siedem zer całkowitych pełno
tam nietzschego i teorii banału

może zmusi grom do kapitulacji
gdy stanie pod dźwiękoszczelną ścianą
zapominając o legato na nie
szczęście chaosie nie mąć więcej nie
bądź więcej chaosem

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dopełniaczowo i dużo przerysów, a "paleta barw, chaos" - wtórne bardzo - no, niestety.
pozdrawiam
kasia.

ta paleta też mi nie leżała. poprawiłem trochę, może bedzie lepiej.

pozdrawiam :-)
Opublikowano

wiesz, Gabrielu, ostatni wers zakończyłabym na przekór chaosowi

"bądź więcej szczęściem"

ale to tylko sugestia, wiesz, że lubię chwytać się nadziei nawet wtedy, gdy jej tylko nikły cień /
forma wiersza (druga wersja lepsza) odzwierciedla ten chaos /
:)))
serdecznie i ciepło pozdrawiam :)))
Krysia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ale Krysiu, ja właśnie chcę, żeby ten pierwotny chaos stał się szczęściem, a nie bezładem. dlatego jest ta prośba na koniec :-) to chyba jeden z niewielu moich wierszy, który jest w miarę optymistyczny (obiecałem, że w końcu taki napiszę ;-)).

dzięki serdeczne za odwiedziny i komentarz.

pozdrawiam :-)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bcmil Słuchaj no ekstra Ci wyszło. Aż się naprawdę dziwię, że pierwszy komentuję :)) Ale wiedz, że naprawdę bomba !!
    • @Izafreya Przypomniała mi się "Świtezianka". :)
    • Odsunęła jeszcze kilka kartonów i przeciskając między nimi swoje różowe, pluszowe kapcie, dostała się do kąta, w którym stała maszyna do szycia. Przetarła dłonią milimetrową warstwę kurzu i przeczytała cichutko: - Singer... - zamyśliła się.  - Maszyna mojej kochanej babci. To przy niej spędziła pół swojego życia szyjąc ubrania dla całej rodziny i dla mnie sukienki! - uśmiechnęła się gładząc delikatnie napis wyryty w drewnie.      I nagle myśl o niej przywołała pewien obraz.   Zobaczyła ją przy parapecie kuchennego okna, na którym stała gliniana doniczka, z taką samą rośliną jaka walczyła o życie w altanie.    Babcinka urywała z niej liście, gniotła w ręce, a potem zanosiła dziadkowi, kiedy bolało go ucho. Wszędzie czuć było wtedy specyficzny zapach, który nieodłącznie kojarzył się Anielce z dzieciństwem.   - Przecież to geranium! - krzyknęła z zachwytem dziewczyna. - Że też od razu nie skojarzyłam!  Nie czekając ani chwili wybiegła z altany do łazienki, która znajdowała się na drugim końcu korytarza. Pośpiesznie wyjęła z szuflady nożyczki z czerwonymi uchwytami.       Minutę później stała już w kuchni z małą, pragnącą żyć, odnòżką geranium babci Zosi. Z wiszącej nad zlewem szafki wyjęła małą szklaneczkę. Zapełniła ją do połowy wodą i włożyła malutką roślinkę. Postawiła na stole. - Teraz tylko poczekać tydzień, aż wypuści korzonki - uśmiechnęła się do siebie, wąchając jednocześnie dłonie, które tak intensywnie pachniały babcią.    
    • @Starzec Hej, ten luz to taki pozorowany bym powiedział, a machać na oślep może nie warto, ale i na to są różne opinie :) Patrz chociażby Zatoichi ;)
    • @jan_komułzykant Akurat muza i wokal są sztuczne :))) Ale spoko, fajnie że w ogóle spojrzałeś, pzdr. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...