Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bajkowo, sympatycznie, naiwnie w dobrym tego słowa znaczeniu :)
Pozdrawiam.
Agatko, naiwność czesto towarzyszy nam w uczuciach. To taki środek znieczulający nasz zdrowy rozsadek i rozmiękczający odruchy samoobrony. Cieszę się, że byłaś i czytałaś. Pozdrawiam serdecznie :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No i masz Babo placek... a tak sie starałem, żeby to nie dla dzieci było. U mnie rytm czasami sie załamuje, jak głos, który nie ma siły dalej mówić. Ściskam Babę... że aż hej! Pozdrawiam w nowym Roczku i dziękuję za sympatyczną wdepkę. Dziad Emil :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Masz rację Oxy, czasami można sie szpetnie przy wycinance zaciąć... hahaha
Dziekuję za odwiedziny i tematyczne linki. Pozdrawiam noworocznie i cieplutko, jak kocyk wersalkowy. :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Życie to nie klocki, które można dowolnie układać, ale kto "gra", ten zawsze może na cos liczyć.
Sukces to suma podejść i porażek. Kto się tego boi musi sie zadowolić standardowym pakietem
życia, a ten nie zawsze jest tym, którym można się nasycić do woli. I wtedy "chodzimy głodni i spragnieni". Krysiu, dziękuję za odwiedziny i ciepełko, które mnię przeszyło na wylot.
Pozdrawiam przy okazji noworocznie i radośnie. :)
Opublikowano

No to jeszcze coś dla Ciebie, bo mnie zainspirowałeś:

Papierowa miłość

Wytnij mnie z papieru, mój Romeo,
postaw w kwiatach na stole i gwiżdż walca,
a ja się zakręcę piruetem na palcach
i westchnę się w szablon, w ideał.

Wymyśl mnie w ten papier, wydumaj,
śliczną linią konturu mnie wymarzaj,
byle bez rysów serduszka i twarzy,
a dokroi się do wzoru twoja Julia.

Tylko nie bierz mnie zbyt serio, miły,
bo poważnie nie umiem się wtańczać,
bo nie starczy na te rytmy mojej siły,

bo nie mogę być wieczystą wycinanką,
a ty też nie dasz rady wciąż udawać,
że ten papier to twa czuła kochanka.


Serdeczne pozdrowieństwa, Emilu. :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czy rzeczywiście moja poezja jest tylko dla naiwnych, Jagodo? :-(((
Bo chyba nie chodzi o poezję Emila? To tylko piękne, liryczne wyśpiewanie marzeń, które przecież ma każdy - nie tylko naiwni...
Pozdrawiam, Wilczuro. :-)
Oxy.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dla mnie w zasadzie wiersz do przyjęcia. Jednak pierwszy wers robi mi supełek z języka,
kiedy czytam go, tak jak jest. Wolałabym... chciałbym umieć wyciąć cię z papieru...
Pozdrawiam... :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...