Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

że się pióra tylko ima
jak kadzidła prochem
trzyma któż opowiedzieć
raczy może któryś z jego
graczy co pomiędzy czarnym
białym polem wybrać
musi jak cios uczy że
kwiatostan w środku niemy
bez dwóch słów Boga chcemy

kreślnych kwiatów w okiennicach
mrozem ciut jak na iglicach

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Biały radośnie Pana witam(: i cieszę się z wizyty,
pięknie napisał Pan, podoba mi się ta refleksja,
wciąż się toczy, oby, żeby nas nie zaskoczyć (?)
serdecznie dziękuję i zapraszam do woli

już myślałam, że nikt się nad tym i owym nie zdoła
pochylić(...)
J.(: dziękuję za piękną miniaturkę
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję Kasieńko za odwiedziny przede wszystkim i uśmiech,
za słowem malowanego spostrzeżeniem- ukłony Ci składam,
ten świat wcale nie jest tylko mój zdaje się,
a smutek jest ambiwalentny,nawet wręcz potrzebny czasem,
zatem J. serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no tak Izbo przytulna ma(...)
przyzwyczajenie Twoje jest mi pochlebstwem,
ale bardzo miłym jakże,( że też jest tu styl- to słowo
jak ktoś mi pisze" masz swój styl" brzmi mi trochę dziwnie,
każdy człowiek jakiś pewnie tam ma, bo jest innny ot co;
co innego forma zawsze można ciapnąć, uczknąć dodać, wers
przemienić i wychodzi albo czytelniej, albo zagmatwaniej tak sobie myślę
głośno tym razem), malowane kwiaty mrozem nawet!
dziękuję serdecznie J.(:
Opublikowano

Judytko, Twoje wiersze zawsze są dla mnie obrazami a każdy przemawia indywidualnie, podobnie jak na szybie mroźne kwiaty...można widzieć po swojemu;
tu wyczuwam niemy krzyk duszy "Przyjdź Panie, a nie zwlekaj";

Serdecznie pozdrawiam -
Krysia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a tak chciałam napawać nadzieją dla(...)
dziękuję Teres za piękny obrazek- podpis Twój
jestem jak zawsze zaszczycona, Twą obecnością,
można widzieć po swojemu, a raczej trzeba(:
jakże serdecznie J. i wesołych!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



z jednego tchu...Fly Fllyyyy(:
celujące czytanie Twe
J. dziękuję serdecznie i płoniaście,

czekanie jest już spotkaniem
tak mi się teraz przypomniało, apropo

że zatrzymałaś się nad tym i owym
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no tak Izbo przytulna ma(...)
przyzwyczajenie Twoje jest mi pochlebstwem,
ale bardzo miłym jakże,( że też jest tu styl- to słowo
jak ktoś mi pisze" masz swój styl" brzmi mi trochę dziwnie,
każdy człowiek jakiś pewnie tam ma, bo jest innny ot co;
co innego forma zawsze można ciapnąć, uczknąć dodać, wers
przemienić i wychodzi albo czytelniej, albo zagmatwaniej tak sobie myślę
głośno tym razem), malowane kwiaty mrozem nawet!
dziękuję serdecznie J.(:
Grzeczność wymaga a i przyjemność to, z Tobą pogawędzić,
więc odpowiem. Nie wszyscy mają wypracowany styl (formę wypowiedzi).
Myślę tu o tym, że niektórych autorów rozpoznaje się po wierszu,
bez potrzeby patrzenia na podpis. Twoje wiersze takie są, nie chcę
ich oceniać, bo nie zawsze i wszystko rozumiem, bardziej odbieram
je na płaszczyźnie atmosfery, niedopowiedzeń. Sposób budowania zdań,
jest także często zaskakujący. Mimo tego, a może właśnie dlatego, lubię
je czytać i zastanawiać się, popadać w zamyślenie.
Nieustanne serdeczności
- z izby baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no tak Izbo przytulna ma(...)
przyzwyczajenie Twoje jest mi pochlebstwem,
ale bardzo miłym jakże,( że też jest tu styl- to słowo
jak ktoś mi pisze" masz swój styl" brzmi mi trochę dziwnie,
każdy człowiek jakiś pewnie tam ma, bo jest innny ot co;
co innego forma zawsze można ciapnąć, uczknąć dodać, wers
przemienić i wychodzi albo czytelniej, albo zagmatwaniej tak sobie myślę
głośno tym razem), malowane kwiaty mrozem nawet!
dziękuję serdecznie J.(:
Grzeczność wymaga a i przyjemność to, z Tobą pogawędzić,
więc odpowiem. Nie wszyscy mają wypracowany styl (formę wypowiedzi).
Myślę tu o tym, że niektórych autorów rozpoznaje się po wierszu,
bez potrzeby patrzenia na podpis. Twoje wiersze takie są, nie chcę
ich oceniać, bo nie zawsze i wszystko rozumiem, bardziej odbieram
je na płaszczyźnie atmosfery, niedopowiedzeń. Sposób budowania zdań,
jest także często zaskakujący. Mimo tego, a może właśnie dlatego, lubię
je czytać i zastanawiać się, popadać w zamyślenie.
Nieustanne serdeczności
- z izby baba

Mnie także niezmiernie miło, zwłaszcza, że z doskoku umieszczam
na forum, jak najdzie natchnienie.( w nawiasie dopiszę, że przychodziły
i przychodzą bardzo często momenty o zaniechaniu, bo obraz się prosi znowuż)
Dziękuję za Twoją opinię Babo i obecność, słowo dobre,
jakże to radujące, jak święta. Mam nadzieję, że są po coś, że z góry
spływa to światło jak słońce przez szybę wpadające lub zaglądające
ukradkiem. Ja powiem i Babo Przeurocza, iż także nie zawsze je rozumiem,
tak to już z tym człowiekiem jest. Dziękuję szczególnie za zamyślenie, czytanie\lubienie
to wielki skarb
to zdaje się największa nagroda dla nieautora(;
J. nieustannie serdecznie i zawsze zapraszająca
z izby J.(: dobrego dnia

mm...może też tak to jest, że poprzez wiersz- czy jakoś tak
nawiązuje się rozmowy, dyskusje itd., owocne bywają lub nie.
Ja je cenię

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ile ich celi Iwonie i nowi ile chcieli?    
    • @Simon Tracy  bo człowiek jest piękny. W nas jest wszystko- i wielkość i małość. Zdolni jesteśmy do najwznioślejszych czynów, i podłych
    • Jeśli myśl stała się słowem a ono zakiełkowało i przeistoczyło się w ciało, które pod wpływem złych duchów i omenów, zrodziło najgorszą z plag. Owoc grzechu - człowieka. Jego wszelkie upodlenia i niedoskonałości. Braki i ograniczenia. Zaściankowość i pychę. Nienawiść i podłość.   Alchemiczny wzorze,  czarnomagicznych rytuałów. Myślałeś, że Diabeł ukorzy się przed Tobą, strażnikiem bytów Miasta Umarłych i Ib. Namaści, Twoje skronie, laurem Edenu  i koroną z klejnotem boginii Isztar. Lecz tym razem pycha Cię zdradziła. Konałeś w szponach  zawezwanych olbrzymów. Złorzeczyłeś gdy wyrywano Ci członki i serce, na ołtarzu księżycowym. A ślepi bogowie, tańczyli wśród zamieci na szczycie góry. Ujrzałeś jedynie oczy tego, który pełza przez nieskończone korytarze eonów. Zasnąłeś w ramionach śmierci.   Obudziłeś się o 4:20 w swoim domu  w Nowej Anglii. Byłeś zlany potem i cały we krwi. Nie swojej.  Obok Ciebie spoczywało jej ciało w zwiewnej, letniej, nocnej koszuli barwy kremowobiałej. Teraz jednak szkarłat krwi,  zdobił jej piersi, brzuch i usta. Miecz z pieczęcią i imieniem strażnika do połowy klingi, spoczywał w jej sercu. Jej rozwarte szeroko, błękitne oczy, zwróciły się na Twoim obliczu. Trup przemówił,  głosem nieludzko zdeformowanym.     Idż luby drogą Królowej Potępionych, przekrocz w dniu przesilenia, północną bramę i oddaj cześć Tiamat. Zaprowadzi Cię ona do świątyni. Tam w odmętach starożytnych korytarzy odnajdziesz gniazdo Matki Tysiąca Młodych. Nakarm, koźlęta swą krwią i wyryj na piasku pieczęć tego, który wędruję na prastarym słońcu. Przeklnij, zaklęciem, duchy Pierwszych. Po siedmiokroć, wychwal imię Kutulu. I odbierz strażnikom pieczęci. Wtedy dopiero uciekaj w pełzający  w chaosie byt a flety i piszczałki zagłuszą Twe kroki i zmylą Ślepe Bóstwa ze szczytu śnieżnej góry. Tak oto przebudzi się święte miasto na dnie. Powrócą oni.   Ciało na powrót zamarło w sztywnym skurczu pośmiertnym. A ja w totalnym szoku i desperackim odruchu. Doczołgałem się po omacku do nóg, hebanowego biurka.  Ledwo wdrapałem się na oparcie krzesła i roztrzęsionymi rękoma otworzyłem księgę, oprawioną w za dobrze mi znaną skórę. Odnalazłem bez trudu stronę z zaklęciem pierwszej bramy. Usypałem szybko pieczęć z soli  wokół mojego krzesła. Już dużo spokojniej odłożyłem zawiniątko z solą na stół i sięgnąłem po mały, czarny sejf  stojący w rogu biurka. Wprowadziłem hasło  i wyciągnąłem z niego rewolwer. Spokojnie odwróciłem lufę w swoją stronę. Czułem podświadomie, że ona stoi nade mną i czeka na dogodny moment. Rzuciła się na mnie jak zwierzę i wbiła kłami w odsłonięta kołnierzem szyje. Wtedy rozległ się strzał. Szkarłat krwi, zabrudził stronnice, przeklętego dzieła, szalonego Araba. Lecz jedynie przez moment tkwiły na pergaminie nieruchomo. Pieczęć przyjęła i spiła całą ofiarę. Rytuał się dopełnił.    
    • @Berenika97  wojna to tysiące ofiar, nie bezimiennych. Każda z nich to imię, nazwisko, dramat. Piękny
    • @Berenika97  i historia może się powtórzyć @Berenika97 dziekuję @Simon Tracy, @Robert Witold Gorzkowski dziękuję
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...