Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na początku rozkwicia
przed dniem po antidotum
noc przyszła do świtu,
Na co ? - trudno powiedzieć.
Uwielbiała noc i... ach.
A że obawiała się dnia...
Tak, no normalnie to tak serio,
by jej nie zaskoczył,
jakimś dziwnym za bardzo
rozjaśnieniem ciemności
i w Słońcu nie noc w końcu,
nie spaliła się ze wstydu.
A lepiej by to jasne się przypiekło,
nabrało na tle szafiru wypieków
i takich purpurowych
na bordo rumieńców.

I miała pecha.
Kto? No noc oczywiście.
Bo jasne jak ciemne zachorowało.
Patrzyło białe na ciemne
i na białe płasko.
Tak dziwnie i tak długo,
że noc jawnie zaczęła
trząść się ze strachu.
Dlaczego on w rogu, czy na górze,
na te co już są czarne
spogląda tak długo?
Nie widzi, czy co?
Liczy?
Medytuje nad arabskimi?
Jak długo?
O Jezu, jeszcze to!

Obręcz na ręce nocy,
ze ścieśnionej ponocy,
zaczęła grzać się, pulsować,
wręcz wrzeć ze zniecierpliwienia.
W końcu zagotowała... O cholera!

Ech... Niech się dzieje co chce!
Niech już będzie ten dzień,
przyparzy ciemne w amplitudzie,
co najwyżej się wzburzy.
I tak nieuniknione
to zejście z dniem nocy.
Zresztą noc za chwilę...
- Ja jadę!
- A to... A... dieu!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



aż tak Panie Biały ? :) :) no to powiem żem zaskoczona tym owym natchnieniem :)
aż przyimek dużą literę zyskał ... i coś nie tak z tytułem się zrobiło :))
pozdrawiam
Opublikowano

eee, to proste.
on rozwiązuje jakieś matematyczne problemy, a ona czeka na niego w łóżku.
czekając, rozpala się, a on dalej liczy. w końcu ona z tego rozpalenia 'zagotowuje się' ;) nie mogąc się na niego doczekać. przewijające się nawiązanie do dnia i nocy, nasuwa skojarzenie sprzeczności: ona noc, on dzień, ona gorąca, on zimny... itd. i ciągłej walki tych przeciwstawieństw ze sobą.
to wszystko ma jeszcze coś wspólnego z Akropolem, Grecją itd., ale nie chce mi się już drążyć.
to taka moja wariacja na temat.
wiersz, niestety, napisany w sposób wymagający zbyt dużo od czytelnika. to zraża.

Opublikowano

No hola hola ... i znalazł się znawca. Skoro to proste, to dlaczego wymagania me ...są za duże :))).
i hola, hola ...
Tola zapomniała parasola,
zapiszczałeś Sylwestrze
prawie jak w swojej bajce
w trawie tele-echo -
-och sorry w szuwarach :)
dziwne ... i jeszcze zraża
hmm ciekawe kto? ;)

Opublikowano

w takim razie, to... ryba po grecku ; )
z tą prostością, to trochę sobie pozwoliłem zażartować, bo trudne to do pogryzienia jak sto diabłów.
próbowałem coś wykrzesać, ale samemu mi to pasuje tylko do fragmentu, a reszta mi odstaje, co nie zmienia jednak faktu, że odniosłem wrażenie że Autor chciał powiedzieć o czymś co się dzieje pomiędzy nią a nim, a raczej nie dzieje.
żaden ze mnie znawca, jedynie chciałem pomóc utworowi, bo nikt go nawet ugryźć nie próbował, . nie wyszło i jeszcze burę dostałem :(.

dziękuję za czytanie mojego i pozdrawiam :)

Opublikowano

b. dziękuję za pomoc,
a że nikt go ugryzł, to ja nie wiem dlaczego
może utwór szczególnie nie wypadł najlepiej -
zdarza się i dobrze :)) trzech zacnych mkhm
komentatorów się przymierzyło :))
to już coś, nie wszystko dobre
od razu się świeci albo inaczej oświetla
albo złoto dla wybranych
Pozdrawiam z żartobliwością a nie burą bynajmniej ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...