Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w ciemności chmara trzmieli
rozgarnia smugi niepokoju
złowrogo brzęcząc

wtulam w poduszkę
nieposłuszne siąpienie
wytrąca sen

bez poczucia pory
próżno ignorować
niepewność

drąży boleśnie niemoc dłoni
bezszelestnie przesuwa
paciorki westchnień

za pomyślność
za pokój ducha
za nas

owocuje biała noc

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


umiesz się wczuwać...zapewne znasz "takie" noce?
ta bezsenność jednak może "owocować" :)))))
dziękuję za zrozumienie

serdecznie pozdrawiam Rafale :-)
Krysia (mikroklimatyczna)
Opublikowano

Noc nie jest dobrym doradcą, lepszym jest ranek
po przespanej nocy. Cóż jednak jak te trzmiele
brzęczą, kreślą smugi, budzą myśli?
Nie śpimy, wydaje nam się, że świat się wali?
Tak, wtedy może zaowocować biała noc!
Głębokie przemyślenia, podoba mi się wiersz.
Z uściskami
- baba

Opublikowano

Oj, owocuje biała noc! Krysiu! "chmara trzmieli
nagarnia smugi niepokoju
złowrogo brzęczy"
tak mi się bardziej, ale wiesz, tak rzadko coś proponuję!? Wybacz wtrącalstwo! Wiersz cudny, jak wszystkie Twoje! Tak czy siak! Buziaki, Para :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nieposłuszne siąpienie, katar czy łzy wszystko jedno co, i tak nie daje spac , a noce są dłuuugie, oj długie
a co ty na taką zmianę, coby korzyść dała niepewnośc :)

cmook Krysiu
Stasiu, ależ korzyść niepewności jest...tylko ukryta w czymś, czego dotąd nikt nie wypatrzył :)))
dziękas serdeczny i cmoook :)))
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


I właśnie to jest to! Można cierpieć na bezsenność i jęczeć,
ale można sobie "przemyśleć", próbować dotrzeć do sedna,
"dokopać się" do ...nie dokończę, żeby za duzo nie zdradzić :)))
Dziękuję Ci za wnikliwość czytania i za Twoją obecność.
Serdecznie ściskam -
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Aniu, Twoja sugestia jest ok, ale trochę zmienia moje "widzenie";
"nagarniać" tzn. ku sobie, jakoby w jedno miejsce, natomiast "rozgarniać" to jakby rozpraszać na wszystkie strony, bełtać, mącić...cosik w tym stylu :))))
Dziękuję ślicznie za "cudny" :)))). Skoro tak odbierasz, to chyba wybaczysz, gdy zostanę przy "rozgarnianiu' :))))

Serdecznie cmoookam :)))
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witaj Jimmy! Jak dobrze, że jesteś :)))
Ogromnie mnie cieszy Twoje podobanie,
bo znam Cię na tyle, by wiedzieć,
że umiesz mówić prawdę w oczy.
Dziękuję :)))
Serdecznie i ciepło -
Krysia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Roma nie raz przez chwilę, nie raz musi upłynąć jakiś okres: smakujemy czujemy czytamy widzimy marzymy myślimy, że jest jak landrynka słodka; niebanalna chwila zauroczenia, ale ktoś wypełnił jej wnętrze goryczą nie do strawienia i wtedy najprostszym sposobem na przerwanie tego procesu jest wyplucie jej i choć pozostaje posmak goryczy, a w głowie oszołomienie jesteśmy gotowi do popróbowania czegoś zupełnie nowego, a wnętrze nowej może przynieść zupełnie inne doznania i żeby je odkryć znowu trzeba ją posmakować.
    • @Berenika97 cóż ja mogę dodać do takiej laurki chyba tylko to że szczęśliwiec z niego. Kochająca żona to skarb i pewnie Cię nosi na rękach bo warto.
    • Życie to jazda po bezdrożu, Ja siedzę na tylnym siedzeniu. Życie to pola całe w zbożu, Ja pomagałem w jego sianiu.   Niczym Kowal wykułem swój los, Z taniego, szpetnego żelaza, Cały ten czas czekając na cios, Pojawiła się na nim skaza.   Tą skazą byłaś ty. Dziura w mojej tarczy. Byłem ci bezbronny, Teraz jestem wolny.   Wolny od wojen i trosk, Wolny od bólu ich wojsk, Wolny od trudu i bycia, Teraz jestem wolny od życia.
    • wszyscy jak liście co w światłach poranka unoszą się na chwilę by opaść bez echa w pamięć ziemi co nie zna imion wszyscy jak ptaki co głosem kres znaczą na niebie rozdartym skrzydłem wschodu lecz nikt nie pamięta ich śpiewu bo już inny śpiew przykrył poprzedni wszyscy jak rzeki co w snach kamieni szukają drogi do morza lecz giną w piasku zanim zdążą poczuć słony smak końca wszyscy zagubieni jak listy bez adresu targane wiatrem przez puste pola gdzie nikt nie czeka na słowa wszyscy jak podróżni spoglądający w okno pociągu w którym odjechały ich lata wypatrują tam peronu gdzie pusta ławka i zardzewiały zegar
    • Ostatnio, na pytanie „skąd we mnie tyle energii?”, odpowiedziałem, że biorę ją ze świata ludzko-fikcyjno-energetycznego. Od tamtej pory go szukam, lecz znajduję go raczej w kawie o zbyt późnych porach. Tekst, który napisałem, też może być dla niektórych fikcją, lecz dla mnie to trochę tego świata ludzkiego, pomieszanego z przerwą na wyczyszczenie mojego błędu związanego z czajnikiem, co tę kawę miał zrobić, lecz nalałem za dużo wody.   I te perony, co już nie są fikcją, chyba to jednak rozkazy ambicji, bo co mi z tego, że jestem w Gdańsku, tylko dlatego, że nie jestem wyższy. O, jednak rosnę — wszyscy są w szoku, imię nazwisko — urósł choć trochę. Trzy centymetry bez żadnych prochów, co zrobić dalej, otwarty notes.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...