Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Również się kłaniam w podziękowaniu za czytanie i przekazanie odczuć po przeczytaniu.
Zapraszam w przyszłości, bardzo proszę nie zwracać się do mnie przez Pani, jestem
po prostu baba. Mówmy sobie na ty, dobrze?
Dziękuję, serdecznie Cię pozdrawiam
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję Ci Toby za wdepnięcie i miłe słowa o Cichem, gdziekolwiek ono by było.
Cicha Struga - pięknie brzmi! Jest kilka miejscowości o takiej nazwie; wszystkie piękne
bo miejscowości są jak ludzie, pięknieją, gdy są kochani!
Serdecznie Cię pozdrawiam,
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witaj, Babo :)

nie lubię jesieni, ale Twoja wiosenna taka, to sobie... przystanęłam na chwilkę.
Fajnie, że jesteś :)
pozdrawiam
kasia.
Dawno Cię nie było Kasiu, mnie też, przez kilka m-cy. Jesień jest moją ulubioną porą.
Bardzo mi miło, że przystanęłaś, choć na chwilę. Lubię czytać Twoje komentarze,
u innych również. Zawsze starasz się dawać konstruktywne rady, przekazujesz
swoje odczucia dotyczące wiersza, nawet gdy nie są za miłe. To bardzo u Ciebie
cenię. Proszę, bądź nadal taka u mnie, serdecznie Cię pozdrawiam
i zapraszam
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



och, płonie, płonie Babo!
i tak byc powinno, oby był to płonień nadzieii...
no wiesz, co
cmook
misiem
Miło Stasiu, że jesteś! Płonie, bo płonie,
a mówią, że "w starym"?!
Z pieca całusy
- baba
Opublikowano

Babeczko Izbo
byłbym skłonny podzielić opinie poprzedników,
gdyby w drugiej strofie nie było "listopada" i "jesieni".
Bo akurat tytuł przed czytaniem sygnalizuje
dobitnie, że w wierszu będzie o tej właśnie porze roku.
PIerwsza strofa bardzo misterna.
Druga ma jeszcze szanse:))
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję, że zajrzałeś do wiersza, jak zwykle
masz trafne spostrzeżenie. Gdybym mogła,
wyjęłabym jesień z tytułu. Zastanowię się,
na razie nie mam pomysłu.
Serdeczności
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Każdy ma swoje Ciche do którego wraca,
choćby wspomnieniami. Dziękuję za obecność
i uwagi. W drugiej próbowałam zadziałać magią,
tak jak ona działała w Cichem na mnie.
Widać nie taka ze mnie biegła w tej sztuce
czaro/dziejka/wnica!
Lubię, jak mi wytykasz, myślę o tym i się uczę,
pozdrawiam
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Sosny są takie ciepłe, choć wyniosłe.
Dziękuje za czytanie,
słodkości
- baba
hmm..można powiedzieć też, że... dostojne(:
wzajemnie Babo i no tak po krótce, choć
Ty tak fajnie refleksyjnie u mnie(...)
J. płoniaście

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pod koniec dnia, Zosia jak zwykle nie spieszyła się z powrotem do domu. Przycupnęła rozmarzona na nawłoci, zachwycając się bogatą paletą jesiennych kolorów. Była niezwykle sympatyczną, choć nie zawsze pracowitą pszczółką. W czasie pracy, zdarzało jej się zamyślić, zapatrzeć, pomarzyć... - Och, zapomniałam! Dzisiaj zamykają drzwi przed zimną..- Zerwała się nagle przebudzona tą myślą. Za późno. Kiedy przyfrunęła, wszystkie ule były już zamknięte, do wiosny. - Trudno, może jakoś przetrwam. - Pomyślała naiwnie, podlatując do pożółkłego drzewa jesionu. - Panie jesionie dostojny i jasny, może byś mnie trochę ogrzał. Nie jesteś kuzynem słońca...? - Mruknęła na małej gałązce. Jesion nic nie odpowiedział, a na miejsce ciepła, nadchodzący wieczór owiał ją przejmującym chłodem. Instynktownie sfrunęła z drzewa, szukając schronienia między opadłymi na ziemi liśćmi. Drżąca, schowała się pod tymi, które wydawały się najbardziej suche. - Co ty tutaj robisz maleństwo ? - Na krótko zbudowaną kryjówkę, zburzył swoim nosem jeżyk. - "Cudownie, skończę jako przekąska jeża.." Pomyślała wystraszona, wpatrując się w czarne oczka przybysza. - Czemu nic nie mówisz? Nie będziesz moją kolacją. - Uśmiechnął się jeżyk, jakby jej myśli usłyszał. Bardzo podziwiam i szanuję pszczoły. Bez Twojej pilnej pracy, nie miałbym teraz tylu przepysznych jabłuszek. A muszę ci się przyznać, że jest to mój ulubiony przysmak. - Dodał pogodny, i sądząc po głosie, nieco starszy jeżyk. - Poza tym, lekarz mnie męczy, że powinienem przejść na dietę....Jak wiadomo, ciężkostrawne jest żądło pszczoły...- Próbował żartować, na co w końcu, uśmiechnęła się Zosia. Kiedy opowiedziała mu co się stało, jeżyk wyznał, że wcale jej się nie dziwi, bowiem jesień była jego ulubioną porą roku, więc i on na jej miejscu pewnie by się spóźnił do domu. - Zaraz coś wymyślimy. - Pocieszał ją, widząc jak coraz bardziej drży z zimna. - Tutaj, w naszym ogrodzie, kiedy jest już po słońca zachodzie, mamy małą tajemnicę. Obiecaj, że nikomu jej nie zdradzisz..?- Zaciekawiona Zosia pokiwała znacząco główką. Jeżyk mocniej chrząknął, po czym z suchej trawy i patyczków w ogrodzie wznieciło się małe ognisko. Ożywione liście zaczęły tańczyć wokół niego, zarobiło się gwarnie od śmiechu i cichych rozmów. - Ojej! - Wydobyła z siebie zaskoczona pszczółka. - A te liście się nie spalą? - - Większość z nich trafi do stajni, gdzie staną się nawozem. Niektóre jednak, z ogniem wolą przytulić przestrzeń ostatnim powiewem ciepła. Przyjemnie ogrzana, Zosia z ulgą zatrzepotała skrzydełkami. Zadumana przy ognisku, zadawała sobie pytanie, jak przetrwa następne coraz chłodniejsze dni. . - Zanim zaśniesz, pamiętaj: O świcie polecisz do pasieki. Wtedy, kiedy człowiek koło kur się kręci. - Wyrwał ją z zadumy jeżyk, jakby znowu czytał w jej myślach. - Po co? - - Zaufaj, zobaczysz rano. - Jeżyk okrył ją troskliwie liściem i oddalił się na drugą stronę ogrodu. W pachnącym i wygodnym kokonie, pszczółka zasnęła, zmęczona po całym dniu silnych emocji. Poranny chłód, bez trudu ją obudził. Mimo że w zimnym powietrzu, ciężko jej było rozprostować skrzydła, dzielnie wzbiła się w górę i pofrunęła w stronę pasieki, tak jak radził jej przyjaciel. Z daleka ujrzała przy ulu człowieka. Ul leżał przewrócony. Zosi mocniej zabiło serce. Pofrunęła szybciej, z bliska dostrzegła, że ul był otwarty. Być może to była jej jedyna szansa, aby wlecieć do środka. Gdy już się zbliżała do drzwi, pod ulem zobaczyła rannego jeża. - Co się stało?!- Wzruszona, natychmiast do niego podfrunęła. W tym samym czasie, człowiek podniósł go i włożył do małego koszyka. -Nie martw się o mnie. Ten człowiek ma dobre serce. Na pewno mi pomoże. Szybko uciekaj do domu. Niebawem, na nowo będziesz bardzo potrzebna. - Wyszeptał z uśmiechem jeżyk. Było za mało czasu aby wszystko jej wyjaśnić. Przed świtem, przydreptał tutaj w towarzystwie krecika. Razem przewrócili ul, tak aby drzwi mogły się otworzyć. Niestety w tym samym czasie zakradł się przy kurniku lis. Zaatakował i lekko go zranił. - Do zobaczenia przyjacielu. - Szepnęła Zosia, ufając że właściciel pasieki dobrze się nim zaopiekuje. - Do zobaczenia kruszynko, dziękuję za jabłuszka. Wiosną Ci wszystko opowiem. - Jeżyk zawinął się wygodnie na dnie koszyka w kłębek i zasnął. Wiosną, zazwyczaj rozproszona Zosia, tym razem była niezwykle pilna. - Zwolnij, mamy czas siostrzyczko- Upominała ją rodzina. - Nie wolno zmarnować ani jednego kwiatuszka. Jeże uwielbiają jabłuszka. - Odpowiedziała pszczółka, uśmiechając się na myśl o wieczornym spotkaniu z miłośnikiem jabłek.
    • Ej, do psot! A na Togo kiwi kogo Tanatos podje?
    • @Migrena lepiej bym tego nie ujęła

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Matanie. Ts!, Peli kant. Na kil Epsteina, tam!
    • @Omagamoga   pobrałem sobie obraz bo super świetny !
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...