Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Byłem w niebie
żadna atrakcja

ulice bez asfaltu
wyłożone grubo opłatkami
zjadanymi na święta
łamanymi z cichutkim „trzask”
pachnie rybą

Kina pełne jak kurniki pierza
aureole nadziane na irokeza
z cichutkim „cyt”
musują bąbelki

Neony czytane od tyłu
tramwaje i widok
NO, to robi wrażenie
dla aniołów chmury są przezroczyste

W niedziele Bóg w głównym prowadzi msze
w mniejszych apostołowie
W sekciarskim budynku za kioskiem
własną prawdę głosi
Budda, Papież i Marlin Monroe

Bóg głosi dla aniołów wiarę
że to ludzie są drogą zbawienia
potem w fotelu kiwa się senny od kadzideł

kiedy wychodzą ministranci
na ziemi zmarli chłopcy
i gasną na ołtarzu zgaszone śliną świece

zbiera Bóg okruszki anielskich opłatków
kruszy w dłoniach
zamienia w śnieg
dużo było wiernych
starczy na zmieć w Zakopanem

Opublikowano

Styl nieskrępowany. Masz jakieś doświadczenie. Ale ja bym to określił "patologia". Tylko proszę nie oskarżaj mnie o moc tego słowa. Ono jest celowo użyte.

Sama historia nie ujęła mnie zbytnio. Czuć pewien bunt, ale mieści się to w jakiejś kanwie. Kilka ciekawych pomysłów. Nie można powiedzieć, że wiersz stroni od oryginalności. To dobrze.

Męczą mnie sugestie pokroju;
"W niedziele Bóg w głównym", "potem w fotelu kiwa się senny od kadzideł", "tramwaje i widok
" Ze względu na celowe niedopowiedzenia. Owszem; one gdzieś wcześniej przemknęły, ale to nie usprawiedliwienie.

Obyś tylko umiał szukać właściwych tematów, właściwego - zdrowego podejścia do RZECZY, to jestem pewien, że na dobre Ci to wyjdzie. I czytelnikom. Momentami jest naprawdę nieźle.


*patologia (w tym przypadku) wynika ze stanu - na teraz jest fajnie. Niech tak będzie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @infelia humor, akurat udało mi się rozczytać, może tylko i aż :) 
    • jestem dla ciebie objawieniem  wszystkich cnót  gotowych na lizanie    choć myję okna niedbale  i czasami zapomnę że skupianie uwagi na sobie  jest dla mnie uciążliwe    a moje usta się czerwienią  bardziej niż wczoraj  tylko w miękkim półcieniu  twoich wątpliwości    wiem że o mnie myślisz    wiem że do mnie mówisz  kiedy idziesz spać  układając głowę  na poduszce                                                                                        spierdalaj kurwo 
    • Jestem duchem wielu różnych ludzi w jednym ciele.   Rozpływam się, siedząc na krześle — zamieniam ciało w wodę i próbuję dosięgnąć fali.   Zbiorowa świadomość wymywa marzenia i ludzkie dusze: ich myśli, pragnienia, pożądania.   Wszystko, z czego kiedyś byli zbudowani i przez co mogli nazywać się człowiekiem, zniknęło w morzu słów i niespełnionych obietnic.   Pozostaje jedynie gorycz i żal — cierpki smak na języku bez końca.   Czujesz go, choć nie masz ciała; jesteś tylko wyobrażeniem przeszłego „ja”, powoli rozmywanym wraz z kolejną pełnią.   Krzyki odbijane od klifu ze zwiększoną amplitudą nie pozwalają zasnąć. Nie pozwalają odpocząć. Nie pozwalają uciec.   Płaczesz nad losem swoim i umęczonych ludzi.   To wyobrażenie łez, wyobrażenie smutku. Tak trudno zaakceptować, że nie ma już nic.   Jesteś sam. Każdy człowiek, którego kochałeś, zniknął bezpowrotnie — utopiony w tafli grzechów.   Nie ma Boga. Nie ma litości. Pozostało jedynie cierpienie i strach.   Rozpościeram skrzydła, pływając w ludzkiej godności.
    • @infelia nie rozumiem wiesza, chcesz wydobyć dobre cechy, żeby się spodobały komuś. Albo chcesz tak celowo zrobić dla swojej zabawy.
    • Trochę inna wersja dawnego tekstu     trochę w nerwach pan makowiec aż się w brzuchu mak poplątał cukierenka jemu w głowie tylko nie wie jak wygląda     czupiradło lukrowane? przepaloną skądś wywlekli? ale gdzie tam piękno same wyrzeźbiona dziś w cukierni     już ją widzi ciasta fałdką aż rodzynek nagle stoi jęczy z boku stary piernik bo mu widok karp zasłonił    lico słodkie cała reszta kolorowa karmelowa oblubieńca to pocieszka lecz w jej sercu wielka trwoga    jeden z gości chce ją schrupać ma apetyt na jej kształty pan makowiec blachą stuka kocha przecież nie nażarty     gościu widzi smaczny maczek aż go wzięła wielka chętka lubo moja choć zapłaczesz ty przeżyjesz mnie pamiętaj     cukierenka jest w rozpaczy gdyż makowca głupol trawi więc wskoczyła mu do gardła aż się człowiek nią udławił
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...