Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Skąd przychodzi strach?
Z południa
Z dziennego światła, chwili deszczu
Zgrzytu hamulca, złego słowa
Jest częścią zmysłów, wyobraźni
Bywa ratunkiem i ucieczką

Skąd jest lęk?
Przychodzi z nocy
Z nieznanej głębi i snów groźnych
Niedotykalny, niewidzialny
Zagarnia świat w łapczywą własność
Co uporczywie drąży ciało

Choroba strachem jest i lękiem
Dotyka zmysłów tak boleśnie
Zamienia życie w trudne trwanie
Niszczy widzialny świat i ducha
Strach bywa jednak tylko gościem
Lęk to udręka aż do końca.

Opublikowano

Interesująca ta interpretacja lęku i strachu. Choć w zasadzie te słowa znaczą podobnie. Można próbować się pokusić o stwierdzenie, że lęk jest jakby czymś głębiej, można budować definicje, ale czy do tego stopnia, co Ty?

Strach i lęk bywają gościem albo udręką do końca. Myślę, że nawet w przypadku wkradnięcia się na poletko wieczności.

Nie powiem. Brzmi przyzwoicie Twój liryk i poza tą jedą, lecz wielką (istotną) uwagą: rozrzucenie znaczeniowości i ustawienie w opozycji (wręcz) lęku i strachu. Wyjście? Możesz podążyć w kierunku "przelewania się" strachu w lęk godzić je, stopniować, ale więcej to już abstrakcja.

Opublikowano

Z całym szacunkiem - lęk i strach, niezależnie od tego, czy będą poezją "objęte" czy nie - są innymi zjawiskami. Inna jest ich etiologia i inne dają objawy. Skutki ich odczuwania także są bardzo różne. Kłaniam się. Elaale

Opublikowano

Twierdzisz tak na bazie psychologicznych wywodów (być może swego doświadczenia zawodowego) ziszczonych niegdyś przez ludzi, być może, ogarniętych takimi stanami, w swej niemożności skuszonych do kategoryzowania? Śmiało. Ale to i tak, bez względu na wszystko pozostaje tylko próbą ujednolicenia tego, że z czymś nie sposób sobie poradzić. Podtrzymuję swoją tezę, nawet licząc się z konsekwencjami.

Opublikowano

Wyrażasz swoje proste myśli długimi, udziwnionymi zdaniami, ale to nie zmienia rzeczywistości. Różnicowanie lęku i strachu to nie "trudności w kategoryzowaniu" właściwe "chorym" psychologom, a fizjologia, niestety. Hej, Elaale

Opublikowano

Moje proste myśli są obłożone słowami, dlatego że tak uważam za właściwe (wcale zbędne). Interpretacja zachowań to sprawa psychologa, ew. psychiatry. W twym wierszu doświadczyłem lęku i strachu zwłaszcza w odniesieniu do psychiki albo dalej jaźni. I nie ma tu odniesienia do fizjologii. Chyba, że podświadomie. Ale przecież nie będę zgadywać bez ewidentnego naprowadzenia? "uporczywie drąży ciało" To zdecydowanie za mało, zwłaszcza, że bodziec jest odczuwalny tylko gdy odpowiednia informacja trafi do układu nerwowego. Więc początkowo ciało jest pośrednikiem. Więc to od wewnątrz jest informacja o odczuwaniu.

Opublikowano

Prosto i krótko, bez pogłębionych analiz, bo to nie miejsce : strach jest przed czymś, lęk - o coś. Lęk niszczy ciało, bo łączy się z ciągłym napięciem. Strach jest, chwila, dwie i mija, bo ustaje przyczyna. Tak? Ok. Elaale

Opublikowano

Witam.
Zgadzam się z autorką w kwestii:
Strach i lęk to dwa różne stany emocjonalne, choć w danym momencie efekt bywa podobny.
Skupiając się na samej treści wiersza powiem tak, autorka porusza bardzo poważny problem dotyczący wielu ludzi i to właśnie jest interesujące.
Nie zgodziłbym się tylko ze stwierdzeniem:
„Strach bywa jednak tylko gościem
Lęk to udręka aż do końca.”
Lęki też można leczyć. :)
Ogólnie - przekaz bardzo prawdziwy, emocjonalny.
Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Dyskusja n.t.: czym różni się strach od lęku, jest trochę akademicka. Każde zdanie logiczne jest do podważenia, chyba że zajmiemy się paradoksem kłamcy. Nie można wykluczyć podważenia znaczenia słów "strach" i "Lęk". Zależy, z jakiego punktu widzenia to znaczenie rozpatrujemy.
Cenię ludzi, którzy podtrzymują swoje zdanie, ale nie dla zasady i bez przesadnego zacięcia. No, i tak tragicznych skutków, jak skazanie. Co by to być mogło? Siedzieć za znaczenia??!! Apage satanas!!!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1  Myślę, że kobiety znajdą kompromis :) To tak żartem. Fraszka bardzo udana i trafna.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      I tu masz w 100% rację. Ja często bywam w muzeach staram się nie odpuszczać interesujących wernisaży i denerwuje się jak ludzie oglądający np kubistów mówią ja też umiem tak namalować!!! No nie żeby można było tak namalować trzeba było wcześniej mieć olśniewający warsztat realistyczny, a tego już by nie skopiowali. 
    • prawie jakoś Słowackopodobnie, -   Hymn przypomnę   Smutno mi, Boże! – Dla mnie na zachodzie Rozlałeś tęczę blasków promienistą; Przede mną gasisz w lazurowej wodzie       Gwiazdę ognistą... Choć mi tak niebo ty złocisz i morze,       Smutno mi Boże!   Jak puste kłosy, z podniesioną głową, Stoję rozkoszy próżen i dosytu... Dla obcych ludzi mam twarz jednakową,       Ciszę błękitu: Ale przed tobą głąb serca otworzę,       Smutno mi Boże!   Jako na matki odejście się żali Mała dziecina, tak ja płaczu bliski, Patrząc na słońce, co mi rzuca z fali       Ostatnie błyski... Choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze,       Smutno mi Boże!   ... a jeszcze byliśmy katowani w chyba w 2 klasie lic. tym hymnem postanowiliśmy napisać: Smutno mi Boże, gdy się spać położę widzę nad łóżka brzegiem pluskwy idące szeregiem i gdy pomyślę, że któraś ugryźć mnie może smutno mi Boże   ale poważnie zrobiłaś villanellę i wyszło zgrabnie (wydaję mi się że gubisz rytm 5/5 - np. środkowe wersy) podziwiam, bo dla mnie jest to rebus układanki rymów - brak mi cierpliwości pozdrawiam
    • pochichoczmy. opowiem historię biednego weneryka, który za opłatą udostępnia krasnoludkom pokryte szankrami ciało, robi za żywą ścianę wspinaczkową. postarajmy się nie pamiętać o grozach typu instynkt samozachowawczy, co sprawia, że nieraz czuję się jak zamknięte w klatce zwierzątko albo jak człowiek, w którego podczas sumy wlazł demon, kazał wyciągnąć z kieszeni noszoną od czasów harcerstwa finkę, wbiec na ołtarz i przyłożyć ją do szyi odprawiającego nabożeństwo księdza, po czym opuścił ciało opętanego (i co teraz? ocykasz się, biedaku, w samym środku szamba-tornada, nie chciałeś, nie ty zrobiłeś, nie wiesz, co jest grane, a tu nagle rzucają się na ciebie jakieś chłopy, obezwładniają). że bywa się rozkraczonym jak przejechana żaba, próbując złapać, spoić rozjeżdżające się wymiary. oj tam, jest dobrze. wiesz, przyśniło mi się słowo "wypoliczkowany". i nozdrza pełne krakersów. nie wiem, czyje. pośmiejmy się z tego.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...