Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiem coś o tym - w tym roku byłam przez miesiąc w Augustowie. Przepięknie, ale komarów takie roje, jakich jeszcze nigdy nie widziałam - miejscami nie dało się oddychać, bo wpadały do ust i nosa! Rozmnażają się jak... Chińczycy, bo klimat ostatnio robi się sprzyjający dla nich (komarów), a nieprzyjazny dla nas (stąd też te mutacje wirusów grypy zwierzęcej). No cóż, nie mamy wpływu na to wszystko.
A pomorsko-kujawskie jest prześliczne. W ogóle uwielbiam jeziora, bagna i dzikie puszcze. Zupełnie jak komary. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiem coś o tym - w tym roku byłam przez miesiąc w Augustowie. Przepięknie, ale komarów takie roje, jakich jeszcze nigdy nie widziałam - miejscami nie dało się oddychać, bo wpadały do ust i nosa! Rozmnażają się jak... Chińczycy, bo klimat ostatnio robi się sprzyjający dla nich (komarów), a nieprzyjazny dla nas (stąd też te mutacje wirusów grypy zwierzęcej). No cóż, nie mamy wpływu na to wszystko.
A pomorsko-kujawskie jest prześliczne. W ogóle uwielbiam jeziora, bagna i dzikie puszcze. Zupełnie jak komary. :-)
No właśnie, ja też. Jednak komary to wielka niedogodność, tym bardziej jak ma się uczulenie.
Na szczęście bywają różne lata i tereny gdzie jest ich mniej.
Uściski
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dobrze mi u Ciebie Babo.
Pomieszkam sobie w Twoim wierszu chwilkę.
Pozdrawiam.
Ale niespodzianka! Z Górnego Miasta zawitałaś Kochaniutka,
doceniam, doceniam, dziękuję pięknie z ukłonem.
Serdecznie pozdrawiam
-baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj miła Babo - ładnie ciepło i przyjemnie w tym wierszu .
Milo znowu cię czytać.
życzę miłego popołudnia
Jesteś zawsze najmilszym gościem Waldemarze!
Również życzę Ci samych miłych dni (i nocy też!),
bardzo dziękuję za czytanie i dobre słowa.
Serdeczności
- baba
  • 6 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dziś twoja kolej zapalić  świeczkę by  wiedzieć do czego wracać nawoływać zbłądzonych żeglarzy wyrywać białym bałwanom   dziś twoja kolej nie zamykać bram czekać z ogarkiem na rozdrożu sprawdzić obecność tak wielu jeszcze chowa się w sobie dziś twoja kolej trwać
    • @Migrena... dobrze określone, bezwzględność losu może.. to.. splatać. Dziękuję Ci za dobre słowa. @infelia... masz rację, na drugi raz, przed snem.. przerzućmy się na bajki... ;) Dzięki za uśmiech. @Waldemar_Talar_Talar... gdy mieszkałam u Mamy, też wieszałam pranie na zimnym strychu, w tym okresie.
    • @andrew I plastyczny...  
    • Nie wiem jak i kiedy dotarłem do domu. Obudził mnie lekki, popołudniowy deszcz, cicho dzwoniący o brudne szyby. Pozostało mi tylko kilka wspomnień. Samotnego picia do współczujących oczu zielonych, młodej barmanki. Swoich grzechów nie zapije. Duszy też nie wykupię od diabłów za ostatnie kilka, pałętających się po kieszeniach płaszcza groszy. Dom uciech pamiętam. Dom mistrza i jego krągłych, krasnych czarownic. W rogu najdalszym sali, sami literaci i poeci. W gryzącym dymie biełomorców. W oparach ciężkich, gorzelnych. Był tam z nimi przy stole czarny, duży kot. W szranki na równi z nimi przepijał. Na wódkę i zakąskę z kawioru, tak samo jak na myszy tłuste łowny. Miał muchę różową, upiętą pod szyją i cylinder na główce zgrabny. Neseser, widać też jego, stał obok krzesła. Skórzany, szyty, szykowny. Wasz przyjaciel i krajan - mówił spokojnie bardzo męskim i głębokim głosem kot - Zginął. Nie dalej jak godzinę temu. Stracił głowę pod kołami tramwaju. Przykry widok. Byłem przy tym. - chwycił zgrabnie napełniony po brzegi kieliszek w prawą łapkę, wychylił szybko i do dna. Czknął tylko cicho. Puścił jeszcze filuternie oko do, palącej u wejścia do sali tanecznej, pięknej siostrzyczki Maszy.   Wieczorem by zwalczyć objawy kaca, postanowiłem udać się na urokliwy spacer po prawie pustym prospekcie. Gdy wróciłem, właśnie zadzwonił telefon. Była to policja. Pytali czy znam może jako doktor i pracownik uniwersytecki, profesora przybyłego z Niemiec o nazwisku Woland. Bo jest pilnie przez służby poszukiwany. Odparłem zgodnie z prawdą, że nie znam nikogo o tym nazwisku. Lecz pamiętajcie panowie. Rzekłem im ponuro. Szatan nie jedno nosi imię. Potrafi mieć i w kocie pomocnika a w osobie literata - marnego kuzyna.
    • myśli odpływają   pod powiekami zmierzch    czuć zapach … jutra w nowej szacie  bez makijażu    11.2025 andrew   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...