Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A ładnie to tak komuś nazywać po imieniu t a k i e r z e c z y ? :)
Przecież poezja patrzy byle chwilą (często, choć nie zawsze). Filozofowie uogólniają i dzielą włos na czworo - i do nich dopiero można mieć pretensje!
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Natura martwa. I tym razem właśnie to także malarstwo mam na myśli. Możesz krzyczeć po prostu, możesz krzyczeć środkami imitującymi "po prostu", możesz krzyczeć poprzez kolorowaną bądź zgaszoną (mniej lub bardziej) konwencję, możesz krzyczeć narzuciwszy sobie ścisłą formę spętanego szeptu. To ostatnie Pani nigdy nie "kręciło"?
[sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 31-08-2004 11:16.[/sub]
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kto nie grzeszy - jest święty.
Kto pije - ten śpi. Kto spi - nie grzeszy, a więc, kto pije - swiętym jest...eh, Evita...
A to, że coś kontrolujemy - nie oznacza, że tego nie ma...

Cat&Cmok emocjonalny
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bo Autor nienawidzi tego wierszydła - nie za jakość, tylko za niezniszczalność tego, co mu przed oczy wyłazi spontanicznie, mącąc przebrzydłymi łapskami obrane kierunki liryczne i nie tylko :) To już usprawiedliwia?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie. Ale rozchełstanie komentarzy pewnie tekstowi nie pomogło.

Nie znam pejoratywnej wersji słowa "miłość" (przydałaby się...). Można użyć w to miejsce steku przekleństw, ale można też wyżyć się na rekwizytach z innej bajki, przywołując je w poetyckiej, gestami krzyczącej trupiarni. A co krzyczącej - to już należy do czytelnika, do Ciebie. Jeśli mimo chęci nie przemówi ten wiersz do Ciebie, to powiedz: słaby tekst.

Dziękuję za rzeczowe pytanie i pozdrawiam.

[sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 01-09-2004 14:32.[/sub]
Opublikowano

Staram się nie komentować wierszy pisanych przez panów, ale ten jest wyjątkowo piękny, przemawia do mnie dostatnią codziennością, ciepłym, sielankowym pierwobytem. Zakochałam się w wierszu, biorę w "ulubione".
Stylistyka ciekawa, nie ma niepotrzebnych wyrazów, każdy pełni jakąś funkcję. Skomponowane błyskotliwie.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Są same wyrazy, - przychylam się do opiniii wyrażonych przez Ewę Kołodyńską.

gdy zaczniemy nazbyt długie włosy przycinać, nabierając bezmyślnie rozpędu zostanie jeno łysina - przycięte wspomnienie słów - Panie autor, Pan piszesz o wspomnieniach /treściach sobie znanych tylko/ których ja w tym tekście nie widzę...
Opublikowano

"gdy zaczniemy nazbyt długie włosy przycinać, nabierając bezmyślnie rozpędu zostanie jeno łysina" - łysina też coś wyraża, lub może wyrażać
"Pan piszesz o wspomnieniach /treściach sobie znanych tylko/ których ja w tym tekście nie widzę..." - jak każdy piszący wiersze, i w tym sztuka, żeby odczytać coś dla siebie
"wiersz dobry, domuskany, ale trzyma go Pan z całych sił...w każdym słowie..." - a nie uważasz, że może dlatego dobry? Emocjonalnych wierszy nie brakuje, a te domuskane dotykają sedna, istoty.
"wg mnie brak spontaniczności to nie brak emocji, to tylko zabieranie światła temu co może lśnić ciekawiej." - niekoniecznie, można też nadać ciekawsze światło. Lub zaciemnić całkowicie. Ryzyko zawodowe:))

Tak, są same wyrazy, ale ile mówiące i jak naładowane. Sam dokładnie nie potrafię nic powiedzieć, bo po każdym czytaniu inne obrazy mam. A że taki stan rzeczy zwykle mnie denerwuje, więc go jeszcze poczytam sobie :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję! Ale właściwie nie umiem odpowiedzieć Pani innym komentarzem niż ten dany Panu Krzysztofowi Wilkowi. Przed takim szalonym hermetyzmem, jaki mi Pani zarzuca, zawsze uciekam, bo autobiograficzne aluzje nie mogą być powodem do zamieszczenia wiersza. Mogło się tym razem nie udać. Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Historia wdzięczna a puenta znakomita. Podkreślona flamastrem. Z przyjemnością Alu. I jesteśmy zgodne w kwestii miłych materiałów. Bb
    • @Migrena Miłość jako akt kreacji - niezwykłe ujęcie. Słowa płyną lekko, naturalnie i zabierają mnie w sferę mistyczną i cielesną jednocześnie. I niech trwają, niech się stwarzają, natura nie zna pojęcia "koniec". O ciszy nie piszę, bo poeci wiedzą lepiej, jak ją dotknąć.  
    • Stara, drewniana figura kiedyś w głównej nawie swoje miejsce miała. Wszystkie prośby, intencje i żale — przez tyle lat w jej kierunku wypowiadane — słuchała. Łzy, czasami, na posadzkę świątyni spadające — widziała. Na pytania: „Czy jesteś?”, „Czy widzisz, co robią?” — nawet gdyby mogła odpowiedzieć, odpowiedzi nie znała. A jednak, mimo swego milczenia, była jak światło w ciemności— ci, którzy przychodzili, znajdowali w niej jakąś ciszę, cień nadziei, poczucie, że nie są całkiem sami. Z wysokości swego cokołu patrzyła na dzieci trzymające matki za rękę. Na starców z różańcem w dłoniach. Na zagubionych, którzy z lękiem w oczach i gniewem w sercu stali w półmroku. Na zakochaną dziewczynę, co szeptała: „Niech mnie pokocha”.   Niemy świadek wszystkiego, co kruche i piękne w człowieku. Jej drewniane ramiona wypłowiały, twarz popękała przez wieki. Spojrzenie, wyryte przez dłuto, nie straciło jednak łagodności. Nie mogła cofnąć czasu. Nie miała mocy sprawczej. Nie znała odpowiedzi na modlitwy. A jednak — była. Właśnie to „bycie” było jej najważniejszym darem. Z czasem nowe figury, dekoracje zaczęły otaczać ją z każdej strony. Ona — skromna, lekko pochylona — wciąż stała. Stała i słuchała. Choć nie znała słów, rozumiała ciszę. A w tej ciszy ludzie mówili najwięcej. Została zdjęta z cokołu. Ostrożnie, bez ceremonii. Przeniesiona do zakrystii. Tam, między szafami z ornatami, obok zapasowych lichtarzy i zakurzonych mszałów, stoi cicho — zapomniana. Nie słyszy już szeptów modlitw. Nie czuje ciepła ludzkich spojrzeń. Nie widzi łez spadających na kamienną posadzkę.   Czasem tylko, przez uchylone drzwi, wpadają do niej echa liturgii: odległe śpiewy, brzęk dzwonków, szelest procesji. Serce z drewna — czy może w ogóle istnieć takie serce? — ściska wtedy tęsknota. Tęskni za kobietą, która codziennie zapalała przy niej maleńką świeczkę. Za chłopcem, który z obawą patrzył w jej oczy, zanim odważył się przystąpić do spowiedzi. Tęskni za szeptem: „Pomóż mi przetrwać…”. Za zapachem wosku i kadzidła. Za szczególną chwilą ciszy, gdy kościół był pusty, ale ktoś wchodził — i tylko dla niej klękał. Choć zrobiona z drewna, nosi w sobie ślady tych wszystkich dusz, które przez lata złożyły przed nią swoje ciężary. I nie umie zrozumieć, dlaczego została odsunięta. Czeka. Bo figury — tak jak ludzie — potrafią czekać. I wierzyć, choć nie potrafią mówić. Czeka. A jej drewniane serce, w zakrystii między szafami, wciąż wystukuje słowa pieśni: „Kto się w opiekę…” A ona słucha. Rzeszów 24. 07.2025
    • Moim*             jak najbardziej skromnym zdaniem: Świat Zachodu jest po prostu w stanie głębokiego kryzysu, a źródłem jego klęski jest nieodróżnianie tego - co realne, rzeczywiste - od różnego rodzaju kalek ideologicznych - czy wręcz propagandowych i w tej chwili najpilniejszą rzeczą, którą Świat Zachodu ma do odrobienia i wszyscy ci - co chcą być odpowiedzialnymi politykami - muszą zrozumieć - jak bardzo zideologizowane jest myślenie ludzi Świata Zachodu i przez to - jak bardzo odklejone jest od realnej rzeczywistości, zrozumienie - jak często osoby w swoim subiektywnym mniemaniu chcą dobrze - na przykład: walcząc o demokrację i o prawa człowieka - są tylko i wyłącznie marionetkami w rękach tych tworzących ideologie i za fasadą pięknych haseł są ukrye - bardzo i bardzo i bardzo brutalne interesy...   Magdalena Ziętek-Wielomska 
    • @Marek.zak1Dziękuję, że zajrzałeś. Opowiadanie jest prawdziwe, a puenta - też. No może zależy jeszcze od tego,  jak głębokie i silne jest uczucie. Jeśli powierzchowne i płytkie, to spływa jak woda po kaczuszce. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...