Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Poliptyk


Rekomendowane odpowiedzi

Doniesienie

donieśli na mnie
że piłem z Judaszem
więc go popieram
nie noszę krzyżyka jarmułki chusty
omijam świątynie
pozwalam sobie na lubieżne żarty
udając napuszoność przedrzeźniam misteria
popełniając cudzołóstwo mętnie tłumaczę
chcąc się wymigać przed dziećmi
z tego i z posiadania prezerwatyw
prawdopodobnie
zbyt wolno myślę
i kocham bez upoważnienia

z powiadomieniem
Jahwe i Allaha
donieśli na mnie
do Jezusa



Przeszukanie

stało się nad ranem
śniłem
pocałowała mnie kobieta
którą chyba znałem
załomotali
przy pomocy wytrychów
weszli oficjalnie

odczytali nakaz
chociaż Bogowie milczą
działamy w ich imieniu

przeszukali mi pamięć
pytali gdzie ukrywam
papiery toaletowe z podobiznami proroków
środki wczesnoporonne
prezerwatywy i pornografię
szukając pieniędzy wywlekli z pralki
wszystkie moje brudy

przerwali mój sen erotyczny
chwilowo zakwestionowali miłość bliźniego



Doprowadzenie

takiego to
gdyby nie moralność
nago
ze sznurem na szyi
prowadzić
w południe przez rynek

kazali się ubrać
na schodach suka sykofanta
capnęła za achillesa
broczyłem
śmiali się
każdy ma jakiś słaby punkt

szpaler przypadkowych patriotów
kamery błyski fleszy pięści
plwocina na twarzy
ocalałem
w celi z mordercami

Przesłuchanie

nazwisko imię adres
pseudonim konspiracyjny
uprzedzam o odpowiedzialności
podpis

grzecznie
okoliczności łagodzące
nie sprawstwo kierownicze
podżeganie do przestępstw
nieprawomyślność i wyuzdanie
zechce Pan wydać wspólników
albo surowa kara

dla rozluźnienia
ukrzyżowania i stosu nie stosujemy
zamiast ukamienowania
grozi dłuższe uwięzienie
w najlepszym razie ostracyzm
a kraj tak piękny

szkoda
umywam ręce



Proces

wchodzą
marsowe miny
prokurator w pąsach
pokrzykuje na nieobyczajność
podżeganie i obrazoburstwo
domaga się żąda
o nie broń boże nie ostateczności
tylko surowego osądu
w granicach prawa talionu
bo chciał ukrzyżować ponownie
więc skazać bez wykupu

obrońca z urzędu
toga poplamiona bredzi
to nie hermokopida
litości dla głupca
o milczący Bogowie

wysoki trybunał odracza rozprawę
niech bydlak zazna łaski niepewności
wychodzą

Wyrok


w imieniu wyższych wartości
rzeczy niepospolitych i niepojętych

ponieważ Bogowie milczą
nie chcąc brudzić rąk własnych
skazuje się złoczyńcę

za łamanie praw naturalnych
czyny lubieżne na prawdzie
grzeszną dociekliwość
odłupywanie genitaliów pomnikom
w zamiarze wyszydzenia niemocy
proszę wstać
Boskich Posłańców
proszę siadać

uzasadnienie wyroku
zawiera się w treści zarzutów



Egzekucja

wyrokiem losu
gryziony przez podłość
niemocą wleczony na zrywanie
przyschniętych opatrunków
muszę także
liczyć błąkające się lęki
przygarniać cudze smutki
jakbym swoich miał mało
i żyć z tym wszystkim
jeszcze przez jakiś czas



Epilog albo epitafium

gdy upadam
podnosi mnie szept Nadziei
że Bóg ma poczucie humoru

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł nie jest zły. Wolałbym jednak widzieć to osobno. Byłoby wtedy wygodniej, ciekawiej, mniej męcząco. "Doniesienie" i "Epilog albo epitafium" nie przekonują mnie specjalnie. Co do reszty - bywają ciekawe momenty, "części". Np. "Przesłuchanie". Autor jest w miarę obeznany i nawet podumać potrafi.

Generalnie - nie jest to pozycja zła (biorąc pod uwagę poziom niektórych sąsiednich), choć z pewnością można by ją podkręcić.

Nie stawiam nic (proszę tego pejoratywnie nie interpretować).
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @aff U kręgowców - tak, jeszcze np. pierścienice mają taką niebieską/fioletową,  o ile mi się dobrze pamięta :))) Dziękuję bardzo :)   Deo  @Rafael Marius Piękne kwiatuszki macie :)  Dzięki i pozderki :))   Deo @iwonaroma Sorki :( Jakoś mi się do tej pory wiersze nie kleciły...  Ale miło mi bardzo i dziękuję :)))))))))))))   Deo 
    • Kiedyś gdy z zapamiętaniem surfując po internecie, Spędzałem całe godziny przed monitorem, Ujrzałem weń dumnego słowiańskiego wojewodę I skrzyżowały się zaraz spojrzenia nasze,   Dumny słowiański wojewoda, Rozsiadł się we wnętrzu mego monitora, Niczym niegdyś legendarny król Popiel, Zasiadł na swym zbudowanym z gigabajtów tronie…   Spojrzawszy na mnie z mego monitora, Ganić począł mego ukochanego powieściopisarza, Znaczące czyniąc Mu zarzuty, Rzekomej tyczące Jegoż niewiedzy,   Że uzbroił wczesnośredniowiecznych Słowian w młoty kamienne, A nie znane archeologom żelazne miecze, Niezawodne, niełamliwe, ostre i straszne, Niedorzecznymi bzdurami zapisując kolejną powieści kartę,   Że wsadził im w ręce drewniane kije, A nie śmiercionośne pioruny skrzące, Darem od gromowładnego Peruna będące, By wypalili nimi w ziemi Słowiańszczyzny granice,   Że nie odmalował w powieści słowiańskich wojów, Wiernym wizerunkom odkrytym w wnętrzach ich grobów, W trudzie i znoju polskich archeologów, Przeczących tychże niegdysiejszemu wyobrażeniu…   Zrazu zdezorientowany tymi zarzutami, Ku głębinom pamięci sięgnąłem wspomnieniami, Gdy po raz pierwszy w wieku dziecięcym, Dotknąłem nieśmiało niezwykłej tej księgi,   Kiedy to na starym strychu, Pełnym niezwykłych zapomnianych skarbów, W niewielkim domku mojej babci, Dotknąłem po raz pierwszy Starej Baśni…   A dumny wojewoda pogardliwie spoglądając z monitora, Ganił wciąż mojego ukochanego powieściopisarza, Iż piękni bohaterowie z kart Jego powieści, Śmią nie być posłuszni archeologa opinii,   Że ich nakreślone piórem powieściopisarza charaktery, Śmią nie hołdować współczesnych historyków wiedzy, Że nie wpasowują się w archeologów opinie, Wyobraźni pisarza pozostając jedynie posłuszne,   Że enigmatycznych tajemnic datowania radiowęglowego, Nie przewidział swym rozumem literata wrażliwego, Że śmiał nie przewidzieć w snach swoich, Najnowszych dociekań współczesnej archeologii,   Że najstarszej wzmiance o Słowianach, Zawierzył bez podejrzliwości wytrawnego badacza, Obnażając prostodusznego literata łatwowierną naturę, Niedorzeczną czyniąc zarazem powieści swej fabułę…   Mimowolnie oddałem się z dzieciństwa wspomnieniom, O niezwykłych chwilach spędzonych z starą tą księgą, Przypadkiem niegdyś na strychu znalezioną, W głębi mego serca rzewnymi wspomnieniami zapisaną,   I nieraz nieproszone pukają do mego serca, Tamte szczególne z dzieciństwa wspomnienia, Gdy z wypiekami na twarzy, Przewracałem wciąż kolejne Starej Baśni karty…   A usta zuchwałego wojewody, W coraz to mocniejsze uderzały tony, Coraz donioślejsze czyniąc zarzuty, Arcymistrzowi polskiej powieści,   Że tyle dobrego co i złego, Uczynił pociągnięciami pióra swego, Iż fałszywy obraz pradziejów, Nakreślił w wyobraźni swych czytelników,   Że poczynił On rażące błędy, Na kartach dziewiętnastowiecznej powieści, Odmalowując czytelnikom swą wizję Słowiańszczyzny, Tak różną od rezultatów odkryć archeologicznych,   Że uczynił On zbyt przyziemnymi, Dumnych synów rozległej Słowiańszczyzny, Od wyobrażeń panslawistów tak innymi, Od koncepcji mediewistów tak bardzo się różniącymi…   Cichutki szept koło serca, Rozkazał mi stanąć w obronie ukochanego powieściopisarza, Którego niezliczone piękne powieści, Kształtowały od dzieciństwa etapy mej wrażliwości,   Którego ponadczasowe mądre książki, W dorosłe życie mnie wprowadziły, A przez dorosłego życia ciernie i trudności, Swą niewidzialną mądrością za rękę przeprowadziły,   Przeto posłuszny podszeptom serca, Wbiłem swój gniewny wzrok w czeluście monitora, Niczym lśniący miecz ciśnięty w głębiny jeziora, By wyzwać strzegącego go wodnego demona…   I dumnego wojewodę zaraz wzrokiem przeszywam, Gestem tym chrobremu wojowi wyzwanie rzucam, A gniewne myśli ubieram w proste słowa… - Nie wyśmiewaj mojego ukochanego powieściopisarza!   – Wiersz zainspirowany powieścią „Stara baśń” autorstwa J.I. Kraszewskiego.   ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Wiersz ten planuję w przyszłości włączyć do powstającego właśnie zbioru kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa opatrzonych wspólnym tytułem „Oddychając Kraszewskim…".    W zamierzeniu moim ma to być zbiór kilkudziesięciu wierszy zainspirowanych twórczością Józefa Ignacego Kraszewskiego i będących zarazem hołdem dla tego arcywybitnego polskiego pisarza. Spoiwem łączącym wszystkie te moje wiersze będzie chęć oddania hołdu szeroko rozumianej twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego będącej fenomenem w skali całego świata... Każdy z wchodzących w skład niniejszego zbioru moich barwnych wierszy będzie hołdem dla jakiejś powieści, opowiadania lub poematu autorstwa tego wielkiego Mistrza polskiej literatury.    Od czasu przeczytania przed kilkoma laty z wypiekami na twarzy Starej Baśni, to właśnie J.I. Kraszewski pozostaje jednym z moich ukochanych pisarzy, a każda przeczytana przeze mnie kolejna powieść Jego autorstwa zachwyca mnie jeszcze bardziej… Dlatego też pomysł stworzenia zbioru wierszy dedykowanego pamięci tego jakże wybitnego pisarza zrodził się we mnie z potrzeby serca, by w ten sposób wyrazić mój szacunek i uznanie dla tego jednego z najwybitniejszych Polaków w dziejach naszej Ojczyzny i dla Jego wieloletniej działalności pisarskiej i wydawniczej… Niestety nie mogę ze swojej strony obiecać że uda mi się rzeczony zbiór kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa szybko ukończyć, ani też nie mogę obiecać że uda mi się kiedykolwiek wydać go drukiem...
    • @Andrzej_Wojnowski       Nie na darmo jesteśmy Polakami! Lecz by po kolejnej nieprzespanej nocy, Gdy snem zamglone rozewrą się powieki, Rzucać się śmiało w wir codzienności.   I nie straszny nam podły świat Z wrogiem zawsze gotowiśmy w szranki stawać W obronie odwiecznych wartości śmiało oręża dobywać, Jak i przed wiekami kwiat polskiego rycerstwa…      
    • Mój bóg zapuścił długie włosy, Pije wódkę tam, gdzie są wyrzutkowie. Uśmiecha się, gdy gardzi się nim, bóg chaosu, nie królewskim syn.   Mieszka w squacie, co się rozpada, W świecie dymu, gdzie myśl odpada. Śmieje się z życia absurdalnej gry, Buntownik w chaosie, co stworzyliśmy my.   Bez złotych tronów, bez wielkiej wiary, Wspólny oddech to jego ofiary. Bóg szarości codziennych dni, Bez światła nieba, co w blasku lśni.   Ten mój bóg, tak daleki od prawdy, Istnieje w cieniach, w melancholii jawny. Lustro życia, które widzimy, bóg surowej rzeczywistości, w której żyjemy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...