Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zaczekanie w prozy szklance

odpływ dotknął rantu
dnem do góry brzeg owalu
na spodku z wody odrobiną
zwilżony w proszku cukru
zanurzony

próżnia szkło wypełniła
gdzieś na stole kromka chleba
zamieniła się w sucharek
masło w lodówce jakieś takie
osełkowe

czy chcieć to móc nie mając odwagi
czy brak łącza zaufanego
pomijając ciekawość zmysłów
umysł zniekształcony posądzeniem
o halucynacje


a odwrócenie ról fascynujące
przebieg w połowie poznany
tylko czy pragnienie może
dopełnić się w nieznanym
co jest co nie jest pytaniem

z konfabulacji

Opublikowano

Stasiu dzięki,
w pierwszej też mi coś nie tak

zaczekanie w prozy szklance

upływ nowiu dotknął rantu
dnem do góry brzeg owalu
na spodku w odrobinie wody
zwilżony zanurzony w cukrze
proszku

w próżni szklanej oto Meridian gdzieś na stole kromka chleba
zamieniła się w sucharek
masło w lodówce jakieś takie
osełkowe

czy chcieć to móc nie mając odwagi
czy brak połączy zaufaniem
pomijając ciekawość zmysłów
umysł zniekształcony posądzeniem
o halucynacje


a odwrócenie ról fascynujące
przebieg w połowie poznany
tylko czy pragnienie może
dopełnić się w nieznanym
co jest co nie jest pytaniem

z konfabulacji


poprawiłam, do uwag się przychyliłam
i bardziej mi to :) tak.
pozdrawiam

Opublikowano

jako astronom z wykształcenia mogę odpowiedzieć, że jest to /chyba bardzo stary/ przyrząd astronomiczny do pomiaru wysokości słońca na niebie,
może są tez inne znaczenia tego słowa, ale to już tylko autorka, może odpowiedzieć,
jacek

Opublikowano

Póki jestem, nie wiem jak się tutaj z tego wytłumaczyć.
Ma to związek z cielesnością inaczej skórą, jej receptorami i reagowaniem
komórek nerwowych na dotyk. Nie jestem fachowcem bodajże :)
w tej dziedzinie. Duże znaczenie znajomości tego pojęcia i tematu odniosło
skutki dobre w akupunkturze.
Tak to rozumuję i przenoszę peelkę w szklankę tej próżni od meridiany.
A może Dianę w morze ...
Dziękuję za zainteresowanie utworem moim skromnym.
Czy to coś wyjaśnia ?

Opublikowano

mnie wyjaśnia bardzo dobrze, doskonale,
może coś kręcę ale pamiętam też takie określenie
z medycyny chińskiej,
punkty energetyczne zwane meridianami,
ale może mi się coś poplątało,

Opublikowano

Dziękuję, dziekuję panom za zainteresowanie wierszem i tym wrażliwym nie tylko
teoretycznie przecież tematem.
W efekcie tłumaczenia pojęcia, które panów wzrok przykuło,
może i powstać w wierszu przenośnia ... kryjąca w sobie,
coś jak południki człowieka, czy to przenośnia tylko
czy tajemnica? W wierszu się znalazła, toteż jej tłumaczenie
wzbogaca lub powoduje napięcie. Za pomysłem pana Janusza
nawet zrobię małą zmiankę, na korzyść tłumaczenia
w jego dowolności.
Pozdrawiam Panów Ja serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
    • @Annna2Cudny tekst - subtelny i melancholijny, przypomina epitafium, wyzwala ukojenie, zadumę i próbę pogodzenia się z odejściemwspaniałej artystki.  Piekne metafory: "Strąciłaś noc, sięgnęłaś gwiazd" . I jeszcze ta muzyka! Aż brak mi słów. 
    • @GosławaWiersz - obraz, przemawia spokojem i zostawia ... niepokój. Jest to coś, co porusza. Gdy mgła "penetruje okoliczne rowy" ktoś mi bliski bierze aparat foto. i "wyrusza na żer" . Wiersz piękny!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...