Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bez "wody" lepiej, ale ja bym jeszcze trochę poucinała początek. Wydaje mi się, że im mniej jasno będzie, tym lepiej. Niebo pownno przeniknąć w wodę (i pewnie o to Ci chodzi), ale mam wrażenie, że zbyt dużo tłumaczysz. Czmychanie ryb - nie. Ale to ja. Stefanowi się podobało.
Najlepiej poczekaj z decyzjami na Beę, ona ma dobre oko.

No, no... ja na temat I częsci napisalem, że rozwlekla choć nie dluga.
Staralem się delikatnie zasugerowac to, co Franka brutalnie okreslila:
"bym jeszcze poucinala początek".
Ja też. Za to przy cz.II i czIII juz bym nie majstrowal.
Stefek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bez "wody" lepiej, ale ja bym jeszcze trochę poucinała początek. Wydaje mi się, że im mniej jasno będzie, tym lepiej. Niebo pownno przeniknąć w wodę (i pewnie o to Ci chodzi), ale mam wrażenie, że zbyt dużo tłumaczysz. Czmychanie ryb - nie. Ale to ja. Stefanowi się podobało.
Najlepiej poczekaj z decyzjami na Beę, ona ma dobre oko.

No, no... ja na temat I częsci napisalem, że rozwlekla choć nie dluga.
Staralem się delikatnie zasugerowac to, co Franka brutalnie okreslila:
"bym jeszcze poucinala początek".
Ja też. Za to przy cz.II i czIII juz bym nie majstrowal.
Stefek
Dzięki Stefku, tnę nieustannie bez litości i żalu, mam nadzieję, że warto...Leszek
Opublikowano

kiedy wierzysz
w to co widoczne
twoje żeglowanie
staje się zaledwie
wracaniem

Puenta zgrabna i istotna, trzeba dopisać do niej wiersz. Sens gubi się w jałowej, secesyjnej ornamentyce początku. Refleksy świateł, głazy, cienie, wodne rośliny, muszle, małże...toż to, nie " droga ", tylko turystyka...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Toś mi Lecterze zabił ćwieka;) "jałowej" i "secesyjnej" mam przekonanie, że nie jest to równoważne. Nie istnieje brak ornamentyki w pisaniu, poza ciszą. Szukanie sensu, to jest poszukiwanie odpowiedniej "ornamentyki". Dzięki za wejrzenie, będę poszukiwał dalej. Pozdrawiam. Leszek.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Twoje czytanie jest dla mnie tak samo ważne, jak każde inne. Pozdrawiam. Leszek.

Rozumiem , czyli coś, jak jasne dla podbicia głosów :))? to wyjaśnia.
Ponieważ wyczuwałam inny rodzaj prowokacji ... a po zbyt przedłużanych
próbach i okresie rekonwalescencji, niepotrzebnie się przedluża.
Radziłabym oczywiście wobec siebie a tym i mnie, unikać prób nazywania cwaniactwem( jak jakiejś wspólnej płaszczyzny)
czegoś co po głębokich np. doświadczeniach nie jest równe
ze ścisłym usiłowaniem żerowania na emocjach i przez ciebie takim
określaniem rzeczy, bo te gierki są akurat dla mnie tematem
zaprzeszłym i zamykanym. To tak dla wyjaśnienia mojego zapytania. Czy to jest zrozumiałe, jak fair play ? Poza tym poczytam, z jakąś przyjemnością to zależy od wiersza oczywiście i rozumienia tekstu. Pozdrawiam.

ps. poprawiłam komentarz, który zawierał błędy merytoryczne :)
Zawezwany do odpowiedzi, wyćwiczony w czytaniu powiem krótko - teraz to ja wszystko rozumiem!Przyznaję rację. Pozdrawiam. Leszek.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Rozumiem , czyli coś, jak jasne dla podbicia głosów :))? to wyjaśnia.
Ponieważ wyczuwałam inny rodzaj prowokacji ... a po zbyt przedłużanych
próbach i okresie rekonwalescencji, niepotrzebnie się przedluża.
Radziłabym oczywiście wobec siebie a tym i mnie, unikać prób nazywania cwaniactwem( jak jakiejś wspólnej płaszczyzny)
czegoś co po głębokich np. doświadczeniach nie jest równe
ze ścisłym usiłowaniem żerowania na emocjach i przez ciebie takim
określaniem rzeczy, bo te gierki są akurat dla mnie tematem
zaprzeszłym i zamykanym. To tak dla wyjaśnienia mojego zapytania. Czy to jest zrozumiałe, jak fair play ? Poza tym poczytam, z jakąś przyjemnością to zależy od wiersza oczywiście i rozumienia tekstu. Pozdrawiam.

ps. poprawiłam komentarz, który zawierał błędy merytoryczne :)
Zawezwany do odpowiedzi, wyćwiczony w czytaniu powiem krótko - teraz to ja wszystko rozumiem!Przyznaję rację. Pozdrawiam. Leszek.

Rzeczywiście trudno to u względnić i jak naprawdę rozumiesz. Niech będzie. OK.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Leszku, widzę jak przykrawasz wiersz. Dla mnie to jest zawsze trudne, doceniam Twoje zmagania. Czemuś gotowemu cichcem obciąć nawet 1/10 z tułowia, to przykry zabieg. Czuję się winna, ale dla mnie tak jak jest, jest dobrze, bo nagle głazy w przepaści nieba i ryby już nie chmychają tylko umykają. Ta druga cząstka zawsze mi się podobała; wiatr, który buja i zamiata jakby sprzątał resztki po życiu, po spożyciu. Fajne, lekkie i wieloznaczne.

Pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj,,

1.
pochylony na łodzi??

się znaczy takiej z burtą, oparty na łokciach i wpatrzony w dal?
czy na wiosłówce wychylony, nosem przy powierzchni wody??
synonim pochylenia w kierunku ziemi??

jakkolwiek nie pasuje mi to określenie w tym miejscu. jako metafora gryzie się z pięknym późniejszym opisem, jako wprowadzenie do akcji równie cienkie.


2.
końcówka:
stanie się zaledwie
powrotem.

- to wracanie jakieś niepoważne widzi mi się.


3.
Metafora obrazu przenikliwa i prosto pięknie napisana, co sprawia, że nie mogę się nie uśmiechnąć :)

Pozdrawiam
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Leszku, widzę jak przykrawasz wiersz. Dla mnie to jest zawsze trudne, doceniam Twoje zmagania. Czemuś gotowemu cichcem obciąć nawet 1/10 z tułowia, to przykry zabieg. Czuję się winna, ale dla mnie tak jak jest, jest dobrze, bo nagle głazy w przepaści nieba i ryby już nie chmychają tylko umykają. Ta druga cząstka zawsze mi się podobała; wiatr, który buja i zamiata jakby sprzątał resztki po życiu, po spożyciu. Fajne, lekkie i wieloznaczne.

Pozdrawiam :)
Franko, przykrawam, bo nie jestem tak wyrobiony, jak Ty. Wiele mi to daje, uczę się. Polubiłem to. Czuję, że idę do przodu. Cieszę się, że odbierasz go lepiej. Pozdrawiam. Leszek.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj,,

1.
pochylony na łodzi??

się znaczy takiej z burtą, oparty na łokciach i wpatrzony w dal?
czy na wiosłówce wychylony, nosem przy powierzchni wody??
synonim pochylenia w kierunku ziemi??

jakkolwiek nie pasuje mi to określenie w tym miejscu. jako metafora gryzie się z pięknym późniejszym opisem, jako wprowadzenie do akcji równie cienkie.


2.
końcówka:
stanie się zaledwie
powrotem.

- to wracanie jakieś niepoważne widzi mi się.


3.
Metafora obrazu przenikliwa i prosto pięknie napisana, co sprawia, że nie mogę się nie uśmiechnąć :)

Pozdrawiam
/b
Witaj Bea. Lubię Twoje analityczne czytanie. Pochylony - pochyla się żeby widzieć lepiej, dokładniej i nie widzi całej cudowności razem wziętej. W rzeczywistości - łódź z silnikiem, tu gdzie są duże pływy, dopływając do brzegu trzeba dobrze wybrać miejsce, żeby móc potem wrócić. W ciągu kilku godzin może się dużo zmienić.
Powrót dam z powrotem, był już tam zamiennie wiele razy.
Dzięki za uśmiech. Pozdrawiam. Leszek.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wyrobiony ? Wiem, że chciałeś dobrze, ale to smutne słowo, coś jak klucz, ktory nie ma już drobnych niuansów poruszających zamek. Mam nadzieję, że to jeszcze nie ja. Polubileś przykrawanie ? A ja zawsze niechętnie przykrawam. Jeśli tak sie dzieje, mam wrażenie, że działam przeciwko sobie. Chociaż, obiektywnie, efekty krojenia są zazwyczaj dobre.
Wiedziałam, że Bea popatrzy na Twój wiersz inaczej niż wszyscy. Ma racje z metaforą obrazu.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wyrobiony ? Wiem, że chciałeś dobrze, ale to smutne słowo, coś jak klucz, ktory nie ma już drobnych niuansów poruszających zamek. Mam nadzieję, że to jeszcze nie ja. Polubileś przykrawanie ? A ja zawsze niechętnie przykrawam. Jeśli tak sie dzieje, mam wrażenie, że działam przeciwko sobie. Chociaż, obiektywnie, efekty krojenia są zazwyczaj dobre.
Wiedziałam, że Bea popatrzy na Twój wiersz inaczej niż wszyscy. Ma racje z metaforą obrazu.
Wyrobiony - okropne słowo! To jest tak, jak biega się do komputera od drabiny z wałkiem do malowania z nowym wierszem w głowie. Pozdrawiam. Leszek.
Opublikowano

myślę, że najpierw powinieneś odpowiedzieć sobie na pytanie w jakim kierunku zmierzasz - ku gawędziarstwu, czy raczej zmilczaniu , i dopiero "kombinować" adekwatne środki

czytałam wersję pierwotną, była daleka od doskonałości, ale miała atmosferę
to "owo" jest już prawie kastratem :( hm... zajec bezjajec,

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zmartwiłaś mnie fisiu, wiem, że masz nosa. A myślałem, że posuwam się do przodu:(
Dzięki za zajrzenie. Pozdrawiam. Leszek.
nie miałam zamiaru Cię martwić, ino zwrócić uwagę, że z nauk korektorskich należy korzystać "mądrze"
wszystkich widzimiśków i tak nie usatysfakcjonujesz, bo każdy misiek widzi po swojemu i oczywiście najlepiej ;)
zachowuj wszystkie waryjanty, wróć do nich po czasie a wtedy łatwiej będzie Ci ocenić, który z nich zawiera Twoją opowieść,
czy wypatrywanie znaczy to samo co szukanie, czy przepaść się odbija, czy zapada, no i co tak właściwie dolega małżowym ślepiom ;),
ja się jeszcze nie wtrancam (nie bardzo ;), obserwuję, i wyobserwowałam gawędziarstwo (takie trochę hemingwayowskie), byłoby miło gdyby nie zostało ostrzyżone na jeża ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zmartwiłaś mnie fisiu, wiem, że masz nosa. A myślałem, że posuwam się do przodu:(
Dzięki za zajrzenie. Pozdrawiam. Leszek.
nie miałam zamiaru Cię martwić, ino zwrócić uwagę, że z nauk korektorskich należy korzystać "mądrze"
wszystkich widzimiśków i tak nie usatysfakcjonujesz, bo każdy misiek widzi po swojemu i oczywiście najlepiej ;)
zachowuj wszystkie waryjanty, wróć do nich po czasie a wtedy łatwiej będzie Ci ocenić, który z nich zawiera Twoją opowieść,
czy wypatrywanie znaczy to samo co szukanie, czy przepaść się odbija, czy zapada, no i co tak właściwie dolega małżowym ślepiom ;),
ja się jeszcze nie wtrancam (nie bardzo ;), obserwuję, i wyobserwowałam gawędziarstwo (takie trochę hemingwayowskie), byłoby miło gdyby nie zostało ostrzyżone na jeża ;)
Dzięki fisiu, obserwuj zatem, uwagi przemyśluję , zobaczymy, co z tego wyjdzie. Teraz jeszcze sam nie wiem. Pozdrawiam i zapraszam. Leszek.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko co ma do tego AI? AI będzie tak funkcjonować, jak ją zaprogramują ludzie, a ci oczywiście zrobią to zgodnie z jakimiś wzorcami. Pytanie - jacy to będą ludzie i w jaki sposób wychowani. A to, że koncepcje wychowawcze się zmieniają, nie ulega wątpliwości, odkąd potrzeby jednostki zostały postawione ponad potrzeby wspólnotowe. Sztuczna inteligencja nie stoi jednak w kontrze do czegokolwiek, odzwierciedla tylko bieżący stan rzeczy. Oparta (głównie) o modele językowe, operuje jedynie na systemie kodów i znaczeń. To my ją 'wychowujemy', jeśli można to tak nazwać,  ucząc pewnej struktury, odzwierciedlającej mniej więcej naszą logiczną percepcję, nasz aparat pojęciowy. AI nie rozumie rzeczywistości jako czegoś ciągłego, zmieniającego się pozostającego w ruchu, ewoluującego zrelatywizowanego, tylko jako zbiór stałych elementów, które zostały wprowadzone do bazy danych i w ich obrębie się porusza. A elementy te już wprowadza człowiek, który może być dobry lub zły, głupi lub mądry, mieć rozwiniętą wyobraźnię lub nie, rozległą lub wąską wiedzę.... No i trzeba jeszcze dodać, że AI jest - na razie - tworzona do realizowania określonych zadań, co pokazuje, że człowiek jednak chce pozostać wolny i zrzucić na nią to, czego wykonywanie go ogranicza. Odszedłem trochę od tematu, a zmierzałem do tego, że AI będzie w stanie 'widzieć' różnice', o których piszesz, jeśli tego zostanie nauczona.  Chyba, że chcesz powiedzieć, że sam czujesz się trochę taką sztuczną inteligencją, bezdusznie programowaną do pełnienia określonych funkcji  narzuconych przez zewnętrzny, techniczny plan, a nie dzieckiem wychowywanym do samodzielnej realizacji siebie, w zgodzie z tym, czego AI jeszcze nie posiada (wolna wola, samoświadomość).
    • Na pierwszy rzut oka ma to być coś sonetopodobnego. Ale popłynęłaś po tym jeziorze... w szuwary, Środki artystyczne zostały dobrze dobrane. obrazy są plastyczne, żyjące, z łatwością poddają się wizualizacji. Tymczasem forma sprawia wrażenie bardzo nieudolnie skleconego pancerza, w którym wiersz się dusi i dogorywa, a to przez nienaturalne inwersje, a to przez brak rytmu, a to przez pokracznie poprzekręcaną gramatykę. W ten sposób od razu pokazujesz czytelnikowi wszystkie słabe miejsca, gdzie nie umiałaś sobie do końca poradzić z językowym budulcem. Niech będzie to zwykły, wolny wiersz, który uwolnisz z tego stylistycznego żelastwa, a jeśli koniecznie upierasz się przy sonetach, to trzeba więcej treningu, bo tu już 'intuicyjnie' się nie da.
    • Kluczowe pytanie - co to znaczy 'lirycznieć'?  Życie staje się poezją, to oczywiście wynika samo z siebie, ale interpretacja utworu musi wyjść poza zwykłe ubarwianie, upiększanie. Wpisanie wspólnie przeżywanego czasu w wiersz zdefiniowany jako określona struktura, ma charakter o wiele bardziej brzemienny w skutki. Liryka jest przede wszystkim poszukiwaniem formy dla emocji, a jakie to ma konsekwencje dla bohaterów lirycznych? Jeśli ich doświadczenia zostaną przeniesione w rzeczywistość metafor, wówczas okaże się, że współdzielenie codzienności jest zarazem tworzeniem jej tak, jak poeta tworzy swoje dzieło - budowaniem sensu (życia) poprzez indywidualizację tego, co ogólne i nieokreślone. Np. we fragmencie ze sklepem - wszyscy tam robią zakupy, ale dla bohaterów nie jest to zwykłe wyjście do sklepu, bo liryka tak manipuluje percepcją, aby mieli poczucie, że chodzi o coś zupełnie innego. Realność staje się umowna,  jej poszczególne elementy mają być tylko nośnikami czegoś, co istnieje jedynie w świadomości i  osób mówiących w wierszu. Upraszczając - lirycznieć to budować rzeczywistość i kod, który ją na nowo zdefiniuje (niekoniecznie werbalny), zgodnie z tym, jak w niej chcą funkcjonować bohaterowie wiersza, czy jak to sobie - wspólnie - wyobrażają.
    • Zastanawiająca przypowieść, w której prosta obserwacja przechodzi w trafną ekstrapolację. Gwarowa 'śleboda' dodaje wierszowi ciekawego smaku.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Porażająco głęboka refleksja na tle nieistotnej reszty.   Ale dam lajka, bo moc tej cząstki rekompensuje wszystko inne.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...