Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Coolturalny przekładaniec


karnawałowa samba - naga piór niepowaga
skrzy na chłodnym granicie Przedmieścia
jesiennie pod prąd para młoda Bentley'em
oszukuje czas niezmiennie ruchomych trotuarów
szlakiem wiedzie rozwidla się gubi by wyrzucić

gdzieś w zaułku Próżnej pod drzewem łuszczących się cegieł
kobiety pod czernią skryły zwietrzałe w bramach
milczące świadectwo opuszczenia jakby zabrakło im do życia
wieczornego skrzypienia żył teraz rozciągniętych krawędziami
pustych okien po których jak linoskoczki chwiejnie

balansują latawce reprodukcji flirtując z niebem
Chagall'a błękit przysiadł na ławce zwabiony
gwarem płomiennej potoczności wschodów i zachodów
znacząc sepię ulubionymi barwami na Nowym

zaś świecie w kafejce pełni po szyjki poeci
mani-mini-festują w czeluściach sześcianów
umykających nie wiedzieć czemu chyłkiem spod stóp
ledwo muskając bruk jak zaklęte
śmigiem klarnetu gdzie klezmer-jazz gra

aż splątały się warkocze mostów jednym ruchem
ręki przerzucam je za siebie pod konstelacją lwa lśnią
między nimi czasem meandruje wiatr via War_Sawa'
pożegnanie lata. zaledwie jeden liść z kalendarza


Warszawa, 5 września 2009
Opublikowano

gdzieś w zaułku próżnej pod drzewem
łuszczących się cegieł kobiety pod czernią
skryły zwietrzałe w bramach łuszczące się
murami milczące świadectwo opuszczenia
jakby zabrakło im do życia wieczornego

Bełkot...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Małostkowość Lectera mnie poraża. Weż się, Piotrze, opamiętaj, please ...Dorośli mężczyźni tak nie postępują.

Bea, wiersz bardzo ciekawy, nawarstwiony. Podoba mi się bardzo
[quote]w kafejce pełni po szyjki poeci mani-mini-festują
w czeluściach sześcianów umykających nie wiedzieć czemu
chyłkiem spod stóp ledwo muskając bruk jak zaklęte
śmigiem klarnetu gdzie klezmer-jazz gra

aż splątały się warkocze mostów jednym ruchem
ręki przerzucam je za siebie pod konstelacją lwa lśnią
między nimi czasem meandruje wiatr via war_sawa'
pożegnanie lata

Inne miejsca też są fajne, tylko tę cytowaną przez Potwora zwrotkę trzeba by trochę uporządkować. Za dużo tam nieczytelnosci jak dla mnie. Ale w ogóle wiersz z fajnym zagęszczeniem słów. Wrócę porozmawiać o nim.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Małostkowość Lectera mnie poraża. Weż się, Piotrze, opamiętaj, please ...Dorośli mężczyźni tak nie postępują.

Bea, wiersz bardzo ciekawy, nawarstwiony. Podoba mi się bardzo
[quote]w kafejce pełni po szyjki poeci mani-mini-festują
w czeluściach sześcianów umykających nie wiedzieć czemu
chyłkiem spod stóp ledwo muskając bruk jak zaklęte
śmigiem klarnetu gdzie klezmer-jazz gra

aż splątały się warkocze mostów jednym ruchem
ręki przerzucam je za siebie pod konstelacją lwa lśnią
między nimi czasem meandruje wiatr via war_sawa'
pożegnanie lata

Inne miejsca też są fajne, tylko tę cytowaną przez Potwora zwrotkę trzeba by trochę uporządkować. Za dużo tam nieczytelnosci jak dla mnie. Ale w ogóle wiersz z fajnym zagęszczeniem słów. Wrócę porozmawiać o nim.


ta gęstość odpowiada gęstości doznań na festiwalu kultury zydowskiej. kiedyś dawałam linka do tej imprezy. pożydowskie kamienice na próżnej, to faktycznie łuszcząca się historia. atmosfera jak na warszawę unikatowa i to w sercu miasta, tego znienawidzonego, topornego z pałacem kultury na czele. Kontrast, paradoks, jak cała historia polskich żydów.
szkoda, że nie mogę dać linka do zdjęć. przynajmniej ze trzy, są wstrząsające, jak dla mnie.

podumaj, zapraszam, wiem, że jest tu zagęszczenie treści w treści i wiersz nie należy do łatwych i przyjemnych.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Małostkowość Lectera mnie poraża. Weż się, Piotrze, opamiętaj, please ...Dorośli mężczyźni tak nie postępują.

Bea, wiersz bardzo ciekawy, nawarstwiony. Podoba mi się bardzo
[quote]w kafejce pełni po szyjki poeci mani-mini-festują
w czeluściach sześcianów umykających nie wiedzieć czemu
chyłkiem spod stóp ledwo muskając bruk jak zaklęte
śmigiem klarnetu gdzie klezmer-jazz gra

aż splątały się warkocze mostów jednym ruchem
ręki przerzucam je za siebie pod konstelacją lwa lśnią
między nimi czasem meandruje wiatr via war_sawa'
pożegnanie lata

Inne miejsca też są fajne, tylko tę cytowaną przez Potwora zwrotkę trzeba by trochę uporządkować. Za dużo tam nieczytelnosci jak dla mnie. Ale w ogóle wiersz z fajnym zagęszczeniem słów. Wrócę porozmawiać o nim.

Niech szanowna pani nie wyciera sobie Lecterem gęby, tylko skupi się na własnym podobaniu.
Ja piszę bełkot, pani eufemistycznie, że nieuporządkowane i nieczytelne. Szczebiotanie jak u cioci na herbatce, to nie moje klimaty, pani może się upupiać do woli...
Opublikowano

Obejrzałam klimatyczne zdjęcia. Może ja jestem mało kumata, ale dopiero teraz zrozumiałam "próżną" - trzeba by ją jakos zaznaczyć, bo tak jest bardzo nieczytelnie, a w dużym natłoku słów źle się czyta.

gdzieś w zaułku próżnej pod drzewem
łuszczących się cegieł kobiety pod czernią
skryły zwietrzałe w bramach łuszczące się
murami milczące świadectwo opuszczenia
jakby zabrakło im do życia wieczornego


Myślę, że jedno "łuszczenie" wyrzuć, może

[color=green]]gdzieś w zaułku próżnej pod drzewem
na tle ścian kobiety pod czernią
skryły zwietrzałe w bramach łuszczące się
murami milczące świadectwo opuszczenia
jakby zabrakło im do życia wieczornego [/color]

Wyróżnij może kursywą


[color=green]naga piór niepowaga karnawałowa samba
skrzy na chłodnym granicie przedmieścia jesiennie
pod prąd para młoda bentley'em oszukuje czas
niezmiennie ruchomych trotuarów szlakiem
wiedzie rozwidla się gubi by wyrzucić

gdzieś w zaułku próżnej pod drzewem
łuszczących się cegieł kobiety pod czernią
skryły zwietrzałe w bramach łuszczące się
murami milczące świadectwo opuszczenia
jakby zabrakło im do życia wieczornego

skrzypienia żył teraz rozciągniętych krawędziami
pustych okien jak linoskoczki chwiejnie
balansują latawcami reprodukcji flirtując
z niebem chagall'a błękit przysiadł na ławce zwabiony
gwarem płomiennej potoczności wschodów i zachodów

znacząc sepię ulubionymi barwami na nowym
zaś świecie w kafejce pełni po szyjki poeci mani-mini-festują
w czeluściach sześcianów umykających nie wiedzieć czemu
chyłkiem spod stóp ledwo muskając bruk jak zaklęte
śmigiem klarnetu gdzie klezmer-jazz gra

aż splątały się warkocze mostów jednym ruchem
ręki przerzucam je za siebie pod konstelacją lwa lśnią
między nimi czasem meandruje wiatr via war_sawa'
pożegnanie lata[/color]


Co Ty na to ?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Małostkowość Lectera mnie poraża. Weż się, Piotrze, opamiętaj, please ...Dorośli mężczyźni tak nie postępują.

Bea, wiersz bardzo ciekawy, nawarstwiony. Podoba mi się bardzo
[quote]w kafejce pełni po szyjki poeci mani-mini-festują
w czeluściach sześcianów umykających nie wiedzieć czemu
chyłkiem spod stóp ledwo muskając bruk jak zaklęte
śmigiem klarnetu gdzie klezmer-jazz gra

aż splątały się warkocze mostów jednym ruchem
ręki przerzucam je za siebie pod konstelacją lwa lśnią
między nimi czasem meandruje wiatr via war_sawa'
pożegnanie lata

Inne miejsca też są fajne, tylko tę cytowaną przez Potwora zwrotkę trzeba by trochę uporządkować. Za dużo tam nieczytelnosci jak dla mnie. Ale w ogóle wiersz z fajnym zagęszczeniem słów. Wrócę porozmawiać o nim.

Niech szanowna pani nie wyciera sobie Lecterem gęby, tylko skupi się na własnym podobaniu.
Ja piszę bełkot, pani eufemistycznie, że nieuporządkowane i nieczytelne. Szczebiotanie jak u cioci na herbatce, to nie moje klimaty, pani może się upupiać do woli...

Ser Lecter,
mam prośbę. bardzo proszę pod moimi wierszami stosować okreslenia adekwatne do sytuacji i nie obrażać moich gości. druga kasia??
może Pan się upupia z koleżankami z KGB.. nie wiem, zaraz mnie poniesie, kurdę!

i senk u fery much.
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




łuszczenie jest nie do ruszenia. patrz tytuł, drzewo, łuszczenie. z poczatku było drzewo genealogiczne, ale uległo zatarciu. wiersz jest dopracowany. w dwóch miejscach ciężki, fakt.
co do kursywy, to przedmieście to też Krakowskie Przedmieście, nowy swiat - Nowy Świat, i Próżna mało próżna ;) zaułek mówi o ulicy. Nie wiem, czy zastosowanie wielkich liter i powstawianie interpunkcji nie zanieczyści tekstu. Wyjdzie na jaw zawijanie się zdań na zakładkę.

??
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Małostkowość Lectera mnie poraża. Weż się, Piotrze, opamiętaj, please ...Dorośli mężczyźni tak nie postępują.

Bea, wiersz bardzo ciekawy, nawarstwiony. Podoba mi się bardzo


Inne miejsca też są fajne, tylko tę cytowaną przez Potwora zwrotkę trzeba by trochę uporządkować. Za dużo tam nieczytelnosci jak dla mnie. Ale w ogóle wiersz z fajnym zagęszczeniem słów. Wrócę porozmawiać o nim.

Niech szanowna pani nie wyciera sobie Lecterem gęby, tylko skupi się na własnym podobaniu.
Ja piszę bełkot, pani eufemistycznie, że nieuporządkowane i nieczytelne. Szczebiotanie jak u cioci na herbatce, to nie moje klimaty, pani może się upupiać do woli...

Ser Lecter,
mam prośbę. bardzo proszę pod moimi wierszami stosować okreslenia adekwatne do sytuacji i nie obrażać moich gości. druga kasia??
może Pan się upupia z koleżankami z KGB.. nie wiem, zaraz mnie poniesie, kurdę!

i senk u fery much.
/b

Bea.2u - zwracam pani uwagę, że ja również jestem gościem. O swoich porażeniach proszę sobie porozmawiać na pw ( adekwatnie ) a tu skupić się na tekście.
Mam nadzieję, że wspólnymi siłami naprawią panie to, co ja uznałem za bełkot...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nie chodzilo mi o słowo "bełkot" tylko o minusa, tę Twoją dziecinną kategoryczność rzucania zabawkami o podłogę. Przepraszam, jeśli poczułeś się mocno urażony.
Lecterze, ze mną nie można się pokłócić. Nie odpowiem już na żadne Twoje uwagi w tym wątku, skierowane do mnie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeśli nie do ruszenia, to tylko zaznacz jakoś nazwy, wystarczy kursywa.

Proszę Cię, Bea, nie wciągaj siebie i mnie w "dyskusję" na mój temat z Lecterem. Ja zapomniałam, sprawa nie istnieje.

:))
Opublikowano

Witaj Bea, długo czekałem na Twój wiersz. Teraz uczucia mam bardzo mieszane. Gratuluję odwagi, Twój sposób poezjowania zdecydowanie Cię wyróżnia i jak widać naraża na niezrozumienie. Przedzierałem się przez tekst, jak przez zasieki, zastanawiając się co chciałaś tutaj zapisać. Czemu służy ta zagęszczona i trudna w czytaniu fraza. Z każdym czytaniem udaje się wyłowić coś ładnego, wyłuszcza się świat Chagalla ale muszę do całości nabrać dystansu. Pozdrawiam. Leszek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ser Lecter,
mam prośbę. bardzo proszę pod moimi wierszami stosować okreslenia adekwatne do sytuacji i nie obrażać moich gości. druga kasia??
może Pan się upupia z koleżankami z KGB.. nie wiem, zaraz mnie poniesie, kurdę!

i senk u fery much.
/b

Bea.2u - zwracam pani uwagę, że ja również jestem gościem. O swoich porażeniach proszę sobie porozmawiać na pw ( adekwatnie ) a tu skupić się na tekście.
Mam nadzieję, że wspólnymi siłami naprawią panie to, co ja uznałem za bełkot...


Ser Lecter,
ten zwrot po nicku, to tak z nabytej sympatii, rozumiem, dlatego przypomnę, że mój szacunek do pana staje się coraz bardziej kredytowy. proszę mi nie mówić, co mam pisać na prv, bo to nie pańska rzecz. wydaje mi się, że właśnie o tekście rozmawialiśmy, czy to tylko naiwność z mojej strony?? Uznaję pańskie uznanie tekstu za bełkot, tyle, że się z nim nie zgadzam.
rzucanie minusa na ten tekst w celu zrzucenia go z działu Z jest mocnym nadużyciem mu-chomorów. nawet taki dyletant, jak ja jest w stanie to ocenić.
Fran nie powiedziała nic obraźliwego w odróznieniu od pańskiej riposty nadmiernie wulgarnej.
kończę temat. to nudne i niesmaczne.

PS
jesli masz jakieś uwagi, które by poprawiły tekst w twoim odczuciu, to dlaczego ich nie usłyszałam??
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



są "momenty", "wizja" dość ciekawa, ale
wyrazom nieco przeszkadza tłoczność słowna ;)
II strofka zbyt łuszcząca


tłoczność słowa, nawet mi się podoba :)
a serio, też nad tym dumałam, ale z czasem wiersz się wymościł w takiej postaci, która broni się przed zmianami, choć uwag chętnie posłucham.
nie chciałam też, by dominowała nad tekstem swoista dla mnie metaforyka.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Spoko, w szufladzie tez odleżał swoje. rozumiem opór, wierz mi.
sporo tu ukrytych obrazów, cieszę się, że wychwyciłeś chagalla.
przywykłam już, że jestem niełatwa i będę coraz trudnijesza ;)

wiersz jest zaproszeniem do warszawy, ktorą czuje się od środka.

pozdrawiam i zapraszam :)
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeśli nie do ruszenia, to tylko zaznacz jakoś nazwy, wystarczy kursywa.

Proszę Cię, Bea, nie wciągaj siebie i mnie w "dyskusję" na mój temat z Lecterem. Ja zapomniałam, sprawa nie istnieje.

:))

przepraszam, ale dostaję już skrętu kiszek, jak towarzystwo zaczyna zachowywać się w ten sposób. chyba nigdy nie przywyknę.
już milczę ;(
Opublikowano

Pzypomniało mi się "Szalom na Szerokiej" w Krakowie...

Wiersz zagęszczony, świetnie oddający atmosferę tego rodzaju przedsięwzięć, zresztą co tu dużo pisać?
Kto był ten poczuł, nieważne w Warszawie czy Krakowie.

Pozdrawiam i zapraszam do Krakowa :)

M.

P.S. Tytuł - super!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Bereniko, podobno są kobiety i dziewczyny, które nie cierpią, jeśli druga ma taką samą. No na mnie to nie działa- ja się cieszę z choćby z tego powodu, że ktoś ma gust podobny do mojego, że nie jestem taka ostania - mogę nawet siedzieć obok,  a co? Celowo nie można? A czasem i z zazdrości, że Twoja jest ładniejsza, zdarza się kąśliwa uwaga albo i złośliwa psota - no cóż... :)
    • Historia wdzięczna a puenta znakomita. Podkreślona flamastrem. Z przyjemnością Alu. I jesteśmy zgodne w kwestii miłych materiałów. Bb   PS zniszczyłam w dzieciństwie mamie ulubioną bluzkę. Nałożylam lalce jako sukienkę i obcięłam nożycami rękawy, bo były za długie. Słabe wspomnienie (nie robiłam na złość, tyle że nikt mi nie powiedział, że tak nie można). 
    • @Migrena Miłość jako akt kreacji - niezwykłe ujęcie. Słowa płyną lekko, naturalnie i zabierają mnie w sferę mistyczną i cielesną jednocześnie. I niech trwają, niech się stwarzają, natura nie zna pojęcia "koniec". O ciszy nie piszę, bo poeci wiedzą lepiej, jak ją dotknąć.  
    • Stara, drewniana figura kiedyś w głównej nawie swoje miejsce miała. Wszystkie prośby, intencje i żale — przez tyle lat w jej kierunku wypowiadane — słuchała. Łzy, czasami, na posadzkę świątyni spadające — widziała. Na pytania: „Czy jesteś?”, „Czy widzisz, co robią?” — nawet gdyby mogła odpowiedzieć, odpowiedzi nie znała. A jednak, mimo swego milczenia, była jak światło w ciemności— ci, którzy przychodzili, znajdowali w niej jakąś ciszę, cień nadziei, poczucie, że nie są całkiem sami. Z wysokości swego cokołu patrzyła na dzieci trzymające matki za rękę. Na starców z różańcem w dłoniach. Na zagubionych, którzy z lękiem w oczach i gniewem w sercu stali w półmroku. Na zakochaną dziewczynę, co szeptała: „Niech mnie pokocha”.   Niemy świadek wszystkiego, co kruche i piękne w człowieku. Jej drewniane ramiona wypłowiały, twarz popękała przez wieki. Spojrzenie, wyryte przez dłuto, nie straciło jednak łagodności. Nie mogła cofnąć czasu. Nie miała mocy sprawczej. Nie znała odpowiedzi na modlitwy. A jednak — była. Właśnie to „bycie” było jej najważniejszym darem. Z czasem nowe figury, dekoracje zaczęły otaczać ją z każdej strony. Ona — skromna, lekko pochylona — wciąż stała. Stała i słuchała. Choć nie znała słów, rozumiała ciszę. A w tej ciszy ludzie mówili najwięcej. Została zdjęta z cokołu. Ostrożnie, bez ceremonii. Przeniesiona do zakrystii. Tam, między szafami z ornatami, obok zapasowych lichtarzy i zakurzonych mszałów, stoi cicho — zapomniana. Nie słyszy już szeptów modlitw. Nie czuje ciepła ludzkich spojrzeń. Nie widzi łez spadających na kamienną posadzkę.   Czasem tylko, przez uchylone drzwi, wpadają do niej echa liturgii: odległe śpiewy, brzęk dzwonków, szelest procesji. Serce z drewna — czy może w ogóle istnieć takie serce? — ściska wtedy tęsknota. Tęskni za kobietą, która codziennie zapalała przy niej maleńką świeczkę. Za chłopcem, który z obawą patrzył w jej oczy, zanim odważył się przystąpić do spowiedzi. Tęskni za szeptem: „Pomóż mi przetrwać…”. Za zapachem wosku i kadzidła. Za szczególną chwilą ciszy, gdy kościół był pusty, ale ktoś wchodził — i tylko dla niej klękał. Choć zrobiona z drewna, nosi w sobie ślady tych wszystkich dusz, które przez lata złożyły przed nią swoje ciężary. I nie umie zrozumieć, dlaczego została odsunięta. Czeka. Bo figury — tak jak ludzie — potrafią czekać. I wierzyć, choć nie potrafią mówić. Czeka. A jej drewniane serce, w zakrystii między szafami, wciąż wystukuje słowa pieśni: „Kto się w opiekę…” A ona słucha.   Rzeszów 24. 07.2025
    • Moim*             jak najbardziej skromnym zdaniem: Świat Zachodu jest po prostu w stanie głębokiego kryzysu, a źródłem jego klęski jest nieodróżnianie tego - co realne, rzeczywiste - od różnego rodzaju kalek ideologicznych - czy wręcz propagandowych i w tej chwili najpilniejszą rzeczą, którą Świat Zachodu ma do odrobienia i wszyscy ci - co chcą być odpowiedzialnymi politykami - muszą zrozumieć - jak bardzo zideologizowane jest myślenie ludzi Świata Zachodu i przez to - jak bardzo odklejone jest od realnej rzeczywistości, zrozumienie - jak często osoby w swoim subiektywnym mniemaniu chcą dobrze - na przykład: walcząc o demokrację i o prawa człowieka - są tylko i wyłącznie marionetkami w rękach tych tworzących ideologie i za fasadą pięknych haseł są ukrye - bardzo i bardzo i bardzo - iście brutalne interesy...   Magdalena Ziętek-Wielomska    *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...