Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'twórczość' .
-
to było tak nagłe, niespodziewane ukryte głęboko pod powłoką prób, pióro i kruche słowa powołanie, ukryta magia tak to tylko możliwe jest opisać że przez literę, potrafię zagrać na sercach ludzi zagrać prostą melodię, o tym co codzienne i co trudne, u wielu jednak takie same nie czuję się wyjątkowy bo prosta istota ze mnie, targana tym co wy wszyscy, pragnę tego samego! lecz to mi "dar Apollina" dany by mówić poprzez wers, czemu? zastanawiam się każdego dnia, bo go wcale nie potrzebuje i nic co wykrzesam z siebie, nie chcę by było tylko moje bo po co być egoistą? krzywdą jest narzucić wizję, perspektywę odnajdź siebie w tym co widzisz, tylko o to mi chodzi, by jakkolwiek pomóc mym tworem szuflada pełna zapisek, nieudanych zdań i pomyłek często tak bywa, i choć chęci wiele, to nic się siebie nie trzyma, brak połączenia kocham słowa innych cudotwórców, od których nic tylko się uczyć a potem trwać do 5 nad ranem by ujrzeć piękno stworzone przez własną rękę, i ze szczęścia jedynie zapłakać szczerze
-
O, Muzo podsycaj złudzenie Powracam, by znowu się sparzyć Porzucić brzeg kartki i pretekst Ja - sługa chałturze oddany Na chwilę niech kopnie mnie talent Nim z nagła mnie niemoc zamroczy Frazesem ten padół obdarzę Nim passa tworzenia się skończy
-
płodzisz potworki jeden po drugim biedne dzieciny żałosne pójdź do lekarza i zgłąb tajniki antykoncepcji najprostszej nie szastaj życiem rodząc bez głowy bez rąk i nóżek kaleki wybierz do głowy się w czas najbliższy a jak już będziesz weź przepis oszczędzisz wstydu sobie rodzinie myśląc że wielki masz talent może szydełkuj lepiej serwetki przy nich okiełznasz swój szalej
-
Mekka, pasja i gniew Wnętrze…. wnętrze jak miecz Czołgam….. czołgam się Zapach, wydech i wdech Płótno…. czerwone jak krew Czarny kwadrat jako centrum kultu, pierwszy sztuki zew Słuch…. smakuje jak zwykły blef Czyn wypełnia próżnię z hukiem zamykanych drzwi To dłonie, ludzkie dłonie tego wszystkiego sprawcą, ale krąg musi pozostać zamknięty
-
Napisałem pierwszy wiersz. Moje niezdarne słowa Znalazły miejsce dla siebie. Moje ociężałe kropki Skakały po wersach. Małe litery Przyjmowały wielki obraz. Sentencje Zamieniały się w zdania. Zdania W nic. Gdzie pisałem człowiek Widniało małpa. I tylko przerwy Pozostały mi wierne. Nie zdradziły znaczenia Nie pojawiły się znikąd. I choć z poczuciem winy Najcięższy i najlżejszy Napisałem pierwszy wiersz.
-
Po co się pisze, się zastanówmy Ale zanadto nad tym się nie główmy Raczej bez sensu pisać na siłę Ani to fajne, ani to miłe Jednak wysilić się czasem trzeba Tekst sam na kartkę nie spadnie z nieba Skąd wziąć pomysły na to pisanie? Dziękuję bardzo, słuszne pytanie Otóż pomysły są raczej wszędzie Ważniejsze w tymże wypadku będzie By je zauważyć jak sęki w stole Porzucić trzeba pęd i kontrolę Poobserwować, powspółodczuwać Zinterpretować i w słowa ubrać Na przykład w myjni lub we warsztacie Gdzieś nad jeziorem, w góralskiej chacie Lub na balkonie usiąść i słuchać Cykania świerszcza prosto do ucha Nie trzeba bać się tracenia czasu Że nie wychodzi coś Ci od razu Tylko próbować, stawiać litery Bo najważniejsze, żebyś był szczery Link do wykonania:
-
o apollo z brązu kmiocie siadaczki twe dwie wiecznym skurczem zarzeźbione są w istocie a ja pod nimi ze swoimi się schodkosiadu uczę i dwa nasze spięte tyłeczki trwają nieskończone wieczki twój lewy mój mój prawy twój pośladek zintegrowany podzielony swym napięciem zadek i tak żaden nie odepnie ruszy póki jadła muzy nie zabraknie tuszy bo trza uchwytywać i dzierżyć trza strunowe antyczne i dzisiejsze diodowe narzędzie artystyczne co zastępują mowę bo ta za nudna i od niespięć brudna
-
Pochowłam wspomnienia, a wraz z nimi wszystko co stworzyłam. Pamiętniki spaliłam, a nadzieję nedzną krwią splamiłam. Cudzą postać przybrałam, w cudzą grę grałam. We dnie spałam, W noce chadzałam. Bez celu, do nikąd, popijając toniku. Kolejki stawiałam, w barach nocowałam. To tu, to tam. Gdzieś się zatrzymam, lecz odejdę w dal.
-
Puste kartki wychodzą spod pędzla. Używając odcieni tęczy, czerń i biel zalewa szkarłatny cień. Słońce wypala myśli, zapalniczki ogień ogrzewa wnętrze płuc. Biały popiół delektuje nosdrza, szykując spadek życiowych norm. Melodia cicha w uszach przygrywa, każąc tańczyć na rozbitym szkle, by żałobne nuty zabrały cię
-
Szła przez świat z oczkami szarymi. Zapłakane poliki, głuchy dźwięk pragnień, zgrzyt zębów, na sobie mając jedynie rzucony jej przed twarz, stary płaszcz. Szła ulicami, myśląc o ciepłe kominka w zimowe wieczory oraz deszczowe dni. Błąkając się między światłami ulicznych lamp, marzyła o mamie, tacie i skromnej pomocy. Okrutnej nocy, szczęścia zabrakło, między ludźmi nocy tchu jej brakło. W górę uleciała duszyczka malutka. Pytanie zadając strażnikowi wrot niebiańskich. Czym zawiniłam, między ziemią a niebem, że nikt mnie nie kochał, każdy wręcz podle szydził?
-
Dobrze jest jak jest
tajemniczapisareczka opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dobrze jest mi z tym co mam, choć w pustym domu wokół szarych ścian. Dobrze jest mi z tym jak jest, gnam przez świat, choć w tym samym miejscu, wokoło starych ran. Dobrze jest tak jak jest w pustym domu ciągle śpię. Dobrze jest tak jak jest bo nawet we mnie nie ma mnie. -
Słomiana laleczka
tajemniczapisareczka opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Słomiane rączki Słomiane nóżki Słomiana główka Słomiane usteczka Oczka z guziczka Ubranko z szaliczka Serduszko ze słodkiego pierniczka Duszyczka z różanego pamiętniczka Myśli zapomniane Marzenia schowane Uczucia zakopane A laleczka słomina w starej szafie, leży w kurzu pochowana -
Upiory Jestem sama między ludźmi , bojąc się jak trzylatka potwora spod łóżka Tyle lat upłynęło a nic się nie zmienia. Poza jednym. Potworów jest coraz więcej, jak zwierzęta zabijają bez pamięci, pragnąc zemsty. Widzimy ich codziennie, patrzymy w ich zamglone, pozbawione blasku oczy. Podajemy im rękę na powitanie, wpuszczając ich do naszego życia. A oni jak wampiry wysysają z nas szczęście. Czasem między nimi chodzą anioły, ale potwory wytępiły ich do okrągłego zimnego zera. A ja błąkam się wśród nich, modląc się by ich dni się skończyły. Bo wtedy wrócą anioły z niebiańskiej krainy. Gdyż ludzie to upiory spod krwawej godziny.
-
Siedzę dziś w kawiarni i walentynkową kawę popijam. Jest to dla mnie bardzo miła chwila, dzięki której w świat marzeń odpływam. Spędzam tutaj czas i tworzę, poznaję ludzi i ich różne romantyczne historie. I już mam się zabierać za pisanie, lecz na moje zapiski rozlewam kawę przez roztrzepanie. To moje roztrzepanie jest tym spowodowane, że się pojawiłeś i od tamtego momentu moje serce szybciej bije. I niby mam Cię na wyciągnięcie ręki, ale tak naprawdę nie mogę mieć, bo to jest skomplikowane bardziej niż wydaje Ci się. Lubię z Tobą spędzać szalony czas. Śmiać się z Twoich żartów i na plaży doczekać początku dnia przy szumie fal. Chciałabym budzić się już przy Tobie co dnia, lecz czy to się uda? Tego nawet nie wiem ja..... L. Rose
- 2 odpowiedzi
-
- miłość
- walentynki
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
"NIE WIESZ KIM JESTEM" AUTOR MARCIN ELSI ELSNER LINK DO UTWORU NA YOUTUBE I Strumieniem Z Wzgórza W Świetle Wierszu Powraca Poświęcenie Popiołu Z Metafor, Twórca Na Ziarnku Melodii Duszą Zemsty Z Piekła Świątyń Wypełnia Kartkę Prawdą, Dźwięcznie Szura Ponadczasowym Ostrza Lękiem Wśród Oddechu Pocałunku Cierpień, Zamiast Czytać Czarno-Białą Tęczę Lektur Przemyślane Użycie Oblicza Atramentu, W Pamiętniku Z Otchłani Społeczeństwa O Tajemniczej Róży Z Zwiastunem Dziecka, Płód Zabija Rzeka trunku Z Kielicha W Pijackiej Podróży W Domu Bywa Nieobecna, Kto Jest Ojcem Nie Chce Przyznać W Sumie To Żadna Nowina Źródło Jest Nieznane, Osiedlowa Plotka Gdy Wraca Do Domu Studnią Złudzeń Niszczy Rodzinny Fundament, Na Łożu Niespełnionych Obietnic Pragnie Wznosić Toast Fundując Innym Atrakcję, Dla Sąsiadów Wciąż Jest Spektaklem Awantura W Mgle Relacji Tłuczonych Talerzy, Boże Czy Potrafisz Płatki Nadziei Wskrzesić Gdy Po Raz Piąty Została Skatowana, W Ogrodzie Imprez I Na Sali Sądowej Rozwód Równa Się Winą Uwikłaną W Kłamstwa, W Tej Bitwie Podróż Na Ten Świat Nie Była By Brama Zwycięstw Bez Mocy Różańca, Wyprze Niemowlę Matka Właściwą Drogą Na Izbę Położniczą Przyjdzie Mój Wybawca, Przekracza Kurtynę Myśli Gwarancja I Jest Tam Tylko Po To By Się Mu Przyjrzeć, On Nie Jest Mój Raczej Przyniosło Go Powietrze Ale Chodź Nie Wiesz Kim Jestem, Bierzesz Pod Opiekę Podajesz Iskierką Nadziei Skrzydła i Szczęście Kim Jesteś, REFREN Kartka Oblana Winem Czy Tuszem Nadziei ? Myśli Nieznane, Słowa Chlebem Powszednim, Nie Wiesz Kim Jestem! Co Się Stanie, Gdy Znów Staniemy Twarzą W Twarz, Dla Celu W Uczuciach Niezmienni? Nie Wiesz Kim Jestem! Ani Dlaczego Wyrażam To Wierszem, Jestem Tym Co Piszę Tą Powieść, ELSI II Prawnie Dzielone Sidła Mówi Więzień Księgi Zespół Napadów Lękowych Z Powikłań, Niewiadomo Co Wyciągnie Z Cylindra Płonący Wózek Jak Tylko Zatrzyma Się Winda, Chropoców Zamiast Domu Dziecka Za Świadomość Życia Przesypująca Się Klepsydra, To Podróż Od Kochanka Do Kochanka Nie Ruszaj Zołnierzyków Bo Obudzi Się Bydlak, W Innym Pokoju Znów Gram Wzór Widma Szukając Bardzo Dużego Stopnia Akceptacji, Mam Wielu Wujków Kilka Domów Staram Się Przystosować Bez Zbędnych Relacji, Innym Dzieciom Zazdroszcząc Że Mogą Doświadczyć Coś Co Ja Mogę Tylko Zobaczyć, Z Pozoru W Dialogu Jak Gówno Na Podeszwie Potrafię Wybaczyć Z Panteonu Sercem, Wierzę W Normalną Rodzinę Proporcja Marzeń Z Rzeczywistością Zawsze Nie Równa, Dwustronna Sztuczna Młodość I Pytanie Dla Kogo W Labiryncie Roszad Przeszkodą, Przyjdź Zajmij Się Sobą Będę Piła Z Panem Soczek Biorę Balę I Lecę Na Osiedle, Kilka Godzin Później Luneło Deszczem Wchodzę Żeby Posprzątać Ten Rozpierdziel, Za Mną Wkroczył Wujek Opadły Mu Ręce Nerwów Strzępek Obłędnie Trzaska Dzwiami, Płacze Defekt Szajby Posąg O Demonicznym Wyrazie Twarzy Mówiąc Jesteś Błędem, To Brzemię Miało Się Nie Narodzić Bez Niego Nie Wracaj Uszyty Na Miarę Biegnę, Sam Tu Powracam Podobno To Też Mój Dom Dlaczego Wrota Przede Mną Są Zamknięte, Idę Spać Na Strych Kamienicy Bo Nie Wystarczą Starania Z Cierpliwości Resztek, Kłębek Szurka Posłuży Mi Za Węzeł Mam Dość Pytań Chyba Po Prostu Się Powieszę, Najpierw Zostawię Po Sobie List Pożegnalny Zaczyna Się Od Nie Wiem Kim Jestem, REFREN Kartka Oblana Winem Czy Tuszem Nadziei ? Myśli Nieznane, Słowa Chlebem Powszednim, Nie Wiesz Kim Jestem! Co Się Stanie, Gdy Znów Staniemy Twarzą W Twarz, Dla Celu W Uczuciach Niezmienni? Nie Wiesz Kim Jestem! Ani Dlaczego Wyrażam To Wierszem, Jestem Tym Co Piszę Tą Powieść, ELSI III Chodź Jestem Chodzącą Księgą Skuszony Proroctwa Energią Zjadłem Zakazany Owoc, Jako Dusza Przemierzyłem Wzdłuż I Wszerz Bieguny Aż Stałem Się Taką Oto Osobą, Tu Czy Tam Demon Kusi Podobieństwa Wspólną Cząstką Bo Nikt Nie Jest Doskonały, Wybrałem Dom Z Powodu Twej Nie Zachwianej Wiary I Umiejętności Się Rozkrzewią, Nikt Się Nie Spodziewoł Jaką Z Czasem Zastrzyk Wspomnień Dostarczy Właściwość, Nieskończoność Przemyśleń Utrwalanych Tuszem Ponadczasową Religią Na Kartkach, Przedstawiam Daje Nieśmiertelny Posmak Angażując Litery W Warstwach Wyobraźni, Układając Te Puzzle Potrafię Sprawić Że To Zobaczysz Przeistaczając swą wiedzę, Każde Słowo Jest Pochodnią Wyrażającą Więcej Niż Kiedykolwiek Mogę Powiedzieć, Taki Pech W Gazetce Promyczek Relikwie W Piśmie Przewodzą Przemyślenia Ucznia, Pytają Przyjaciół Z Literackiego Źródła Dlaczego Dla Niej Alkohol To Ambrozja, Z Predykcji Wiem To Klątwa Pozwalam Tylko Jej Cię Poznać Bo Mamo Jest Coś Nad, Mając Niezniszczalny Boży Dar Znam Powód Przez Który Przyszedłem Na Ten Świat, Na płótnie W Zwierciadle Rzeczywistości Uwierz Stanę Się Twym Aniołem Stróżem, Tarczą Oddzielającą Prawdę Od Złudzeń Nie Zważam Na Nic Trzymam Różę Za Kolce, Alkohol Zabił Rodzinne Wartości Potrafię Przetrwać Pisząc Ciąg Dalszy Nastąpi, Niektórych Nie Idzie Zastąpić W Szczególności Poświęceń Tego Prawdziwego Ojca, Nie Znam Drugiej Takiej Osoby O Tak Skrytych Emocjach Powtarza Radź Sobie Sam, Nie Myśl Że Istnieje Ból Walcz Jak Tylko Ty Wiesz Jak Odnaleźć Właściwą Drogę, Ona Cię Zostawiła Powracam Z Strychu Wkrótce Będę Bezpieczny Przy Tobie Ojcze. Pozdrawiam Wszystkich Użytkowników :)
-
Oklepane metafory, strofy lekko, słodko płyną, rymy cukrzą końce wersów - -ile razy to już było… Ten wiersz to jest jakiś niemój ! Bicia serca nie przyspiesza, nie gruchoce wszystkich kości, ani nawet - nie podnieca. Ja w poezji wolę jednak ostre słowa, sad-masochizm, by czytelnik ze mną zaznał nieprzyjemnych, złych emocji. Lecz nie mogę pisać ciągle tych kawałków sado-maso. Bo już jestem wyczerpana i z przychodnią się przepraszam.
-
myślipisaneczarnąklawiaturąemocje,dusza,miłość,poezja,tekst,myśli,twórczość,życie,słowa,mocsłów,przeznaczenie,autor,uczucia,mrok,tęsknota,love,people,samotność,charakter,sentencje,związek,życiowe,relacje,mężczyzna,kobieta,proza,dark,darkness Anioła Twarz
Gość opublikował(a) utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Anioła Twarz Autor : Robert John .... pragnę pewnej nocy aby ..... kiedy zamknę oczy ..kiedy odpłynę łodzią drewnianą w daleki rejs snu by tam była Jej twarz która zapamiętam .... Pokocham i przeszukam cały Świat w poszukiwaniu szczęścia i spełnienia Przeznaczenia i Miłości !.!.!. bo warto przeżyć cale Życie szukając tej jedynej ...aby być naprawdę szczęśliwym choćby przez jedna minutę... Tak krotko a Tym samym tak długo ... Bo to co Piękne jest szybko się kończy a Miłość To najpiękniejsze uczucie i najcudowniejszy powód do Życia ....