Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

beta_b

Użytkownicy
  • Postów

    4 754
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    63

Treść opublikowana przez beta_b

  1. Kiedy się rodzi żałosność? Gdy chce aż do bólu i próg na kolanach całuje bo drzwi zamknięte? Ja całość rozumiem, zgadzam się także, tylko ta ocena mnie stawia w szeregu petentów po więcej.
  2. "Unieś pestkę człowieka" - zachowam w pamięci. Żałosność niesie ocenę. Ona kołkiem w drzwiach staje.
  3. Podoba mi się, nawet nie wiem co poprawić :)
  4. @stanisław_prawecki Dziękuję za mapę na szlaku jest światło
  5. Jaki plastyczny obrazek, pełen spokoju i ciepła. Obudziłaś we mnie tym wierszem tęsknotę. I za to dziękuję.
  6. Spróbuj spojrzec z innej strony, może jesteś ozimina?
  7. beta_b

    nacokomu

    w całej koafiurze znaków kucharz przyniósł danie z gwoździa na co komu ta poezja? żeby łatwiej utorować drogę do żołądka
  8. @bazyl_prost "bo" wg mnie z rytmu wybija, zbędne.
  9. Wszystko jak w bajce: i park, i most, i blask księżyca. Wtuleni w ramiona, i on i ona, i sowa co woła że pora na spanie a nie publiczne rozcałowywanie... To się w każdym wieku zdarza. Tyle, że młodzi już nie są, czterdziestka zliczona a on i ona, zdziwieni, wtuleni, przez los doświadczeni czują, że świat wiruje, że czas się zatrzymał w tej jednej chwili. I są szczęśliwi. To się w każdym wieku zdarza. Kiedy ostatni raz w parku widziałeś prawdziwie czułe spotkanie? Nie trać nadziei, że nic się nie zmieni. Na park i most, i blask księżyca co kiczem zachwyca. Na jej i jego czasu wstrzymanie. Licz a się stanie bo: to się w każdym wieku zdarza.
  10. stworzenie świata strukturę buduję dzień z nocy wydzielam sens ręcznie nadaję ścieżce szydełka oczka podliczam kolory dobieram gotowe myśli układam w pudełka jak ja się uparłam żeby wszystko nazwać jakbym była dzieckiem albo jakimś bogiem
  11. Z pajęczych nitek utkałam sobie pieśń o wolności. Jak żywą ofiarę oplotła mi dłonie. Zostałam ja i piosenka.
  12. Poruszył mnie ten akt wiary. Ja sie bałam, że nie wierzę. Skoro sens sprawom nadajemy sami, przestałam więc zadawać to jedno pytanie.
  13. Bańka to bańka. Cienka otoczka, ale skutecznie oddziela iluzję i wyobrażenia od realnego świata doświadczeń. Czym się różni od słoika? Seksmisja, bez seksu ;-)
  14. supełki moczone w westchnieniach pragnienia mrożone w ciszy Oj ciekawie, lepiej nawet, pomyślę jak wkomponować w rymy. Dzięki za tę podpowiedź. :-)
  15. Wycinek ładny, i jaki prawdziwy. Ciekawi mnie ta cienka granica: co można a co już nie wypada w poezji bo. I cel, który jej przyświeca bo.
  16. Dzięki Sebku, nadałeś lekkości tym wersom. Ja piszę ciężko, klocki stawiam na sobie. Teraz dopiero zobaczyłam. I jestem pod wrażeniem, bo jak w kalejdoskopie, ten sam przekaz w płatki się zamienia.
  17. Ładne. zawsze myślałam, że mam czas żeby znaleźć na czas siebie Zgadza się liczba sylab, ale "zawsze" mnie wybija z rytmu. Może "Ja" wystarczy?
  18. Dziękuję Ci za tę uwagę. Byle jaki materiał, to i początek na kształt utkany. Nie wiem co z tym zrobić, więc jeśli ktoś ma pomysł, to będę wdzięczna.
  19. Rozłazi się ten nasz wspólny życiowy materiał. Tyle w nim dziur naprędce łatanych nitek w emocjach tyle zszarganych pragnień supełków moczonych w westchnieniach krzykiem chłostanych letnich wspomnieniach mrożonych w ciszy płatków uwagi suszonych gestów popiołu lawy. Przeszła ta materia próby ognia i wody. Tylko teraz patrzy smętnie z wieszaka obwisła spłowiała w rękach się rozpada sama. Tak to wcale nie z lnem było.
  20. Herbatę: najpierw słodzę, potem dodaję kwaśną cytrynę. W odwrotnej kolejności zostaje gorzki posmak. ;-)
  21. Przyciełabym: (...) sama receptura to zbyt mało dla każdego (...) A nauka to tylko wiedza, płaska jak każda teoria.
  22. Impresja. Nie ma i nie musi.
  23. W noc zdyszaną od gwiazd poczęstuj mnie kawałkiem ciszy. Poproszę tę porcję z wisienką bo smak twoich ust zostaje na dłużej.
  24. Ja z nocy powstaję. O brzasku się budzą kształty i dźwięki, więc krzyczę gdy łuna na niebie. Ze słońca promieniem podnoszę się z ziemi, wyciągam rękę do ciebie. Ja słaba jestem. Świt blady rozpala już ciało moje i zmysły. I ranią mnie słowa gesty, emocje. I plącze się czas przeszło-przyszły. Tak być powinno. I choć trwa jeszcze ta licytacja dnia z nocą ranek to przecież nie zachód słońca, promienie życie poniosą.
  25. Się uśmiałam :) ew. zmiana, ale bez nacisku: Pani to jeszcze nic ale ja to mam dopiero żeby nie mój doktor dawno bym już ziemię gryzła
×
×
  • Dodaj nową pozycję...