Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

beta_b

Użytkownicy
  • Postów

    4 601
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    61

Treść opublikowana przez beta_b

  1. a ja znam tę tęsknotę co jak zapach z ogniska sączy się jesienią nad stawem to tęsknota do początku do przystani razem do pramatki która przyniesie ze sobą spełnienie
  2. zuchwale wystawia twarz na słońce
  3. Mój świat jest zamknięty w obszarze kocyka. Dzień, noc, klocki i zegar co tyka. Wymyślam w nim życia, imiona i role. Te elementy mam ustalone. Dom buduję dom uparcie... Tylko czy spotkam w tym świecie prawdziwego człowieka? *** W ciemnym pokoju przyklejona do okna pustkę poznaję od środka. Jak trudno ten bezruch wprowadzić w działanie. Co wtedy się stanie?
  4. Plaster ma podwójne znaczenie: miał chronić, ból lagodzić, kompensować braki. Ale rana bez powietrza mazać się zaczęła. Odrywam ciebie jak z krzepnącej rany plaster. Ale inny przymiotnik potrzebny. Krzepnący zdrowieje. Ten plaster nasila objawy. Oczyścić relacje trzeba. Złamać kość, powtórnie, na nowo nastawić. Przedefiniowac emocje, wartosci.
  5. Dziękuję za uwagi. Miało być, jak w turpiźmie: "Gnije ciało, wyje dusza." Ale to już nazbyt. Malarzu, mówię np. : odrywam ciebie od zajęcia, ale odrywam się od czegoś. Ta skrócona wersja w tym wypadku mi pasuje. Ale chętnie uslyszę inny pomysł na pierwszy wers i opinię innych. Epatuję obrazem, w stylistyce mi za ciężkiej. Ale łagodniej przekazać nie umiem.
  6. Baaaaz asfaltu za mało do czego? ja mlecz, a ich na polach łany kochany w czym się ścigamy? w byciu człowiekiem? w znakach na kartce, w walce płci, w idei, w tym, że nic się nie zmieni jeśli nie zaczniemy od siebie?
  7. Odrywam Cię jak z żywej rany plaster. Patrzę w bok by nie widzieć wspomnień. Z rany żółć się sączy krzywi usta i wypływa. Zrosły się dwa byty w niewygodnej pozie. Gnije ciało wyje dusza. Bez powietrza nie ma życia.
  8. Ja matka wariatka ja czarna dziura pełnia co spełnia najskrytsze pragnienia uwodzi zabiera maluje wyciera ja ewa
  9. zasłoń usta za zasłoną lepiej widać słone zdania
  10. Na wprost bazy lodowy szczyt wyrasta ciepło drąży skałę. Królowa w panikę wpada, suknią potrąca rycerza. Świat tonie!
  11. ukołysz mnie piasku drobin chwilami miękko zanurzam się w tobie
  12. Wodzu, piszę wprost, środek tekstu. Reszta to pejzażyk.
  13. zmęczone stopy nie są zmysłowe nawet w blasku księżyca
  14. Dziwne to było spotkanie odarte ze spojrzeń. Słowa na cztery rzucone bez nic wspólnego. No, może trochę powietrza w szklanej kuli zanim dusić się zaczęliśmy własnym oddechem. Coś się w nas zaczęło ale słabo zbyt aby zacząć to ze sobą. Coś się nie domknęło bym spokojnie mogła pójść dalej swoją drogą. Co się stało i dlaczego, męczy mnie pytanie. Kiedy więc cię spotkam nieoczekiwanie i nic się nie stanie, świat się nie zatrzyma, będę już wiedziała, że to niczyja wina ale że to tylko taka niedokończona historia. Spójrz mi w twarz raz i powiedz że masz prawo, wolałabym przepraszam bo by się przydało. Ludzka granica szlak ten wytycza. Ty mówisz coś, ja mówię wybaczam w złe się nie staczam. Uczucia to nie gra w szachy.
  15. Poczułam się zaatakowana dokładką. Pierwsza cześć smakuje, i po piersi syci.
  16. Nie mam zdania. Przedzielę kropkami. I znowu dziękuję za czas i uwagę.
  17. Nie mam pomysłu jak dobrze poprawić. Może tak? Lubię ten stan radości, gdy z kolan wstaje natura gdy ból nie boli a skóra się rumieni z mocy wrażeń. Gdy padam z nóg zmęczona z pracy u podstaw zadowolona bo wiem że dzielę życie.
  18. Dziękuję. Pomagasz mi bardzo.
  19. Wracam lżejsza niż ciężar ciała skrzydła mi już nie ciążą. Zima jest cała biała śniegu zgarniać nie zdążą. Dostałam życie prezent od Boga a darów się nie marnuje. Siłę znajduję w tych słowach anioł mnie z boku pilnuje. Świat w bieli a bieli mieszkają anieli dlatego ich zimą nie widać.
  20. Widziałam. Tak. Da się. Kolorów.
  21. Tak, lubię ten stan zadowolenia z pracy rąk swoich. W moim ogródku buchają rośliny, bo płodna jestem. Ale brak mi kompetencji ogrodnika.
  22. Po parku biegam, rozglądam się skrycie ciąglę coś robię lecz co to za życie... Ja wygłodniałam uczucia miłości zbyt ciężka jestem w swej zaborczości. Przyszła mi więc do głowy idea że schudnąć trzeba według planera. Opracowałam na rozum wszystko odcinam ssanie, zostawiam rżysko. Zacisnąć muszę uczucie w brzuchu i ograniczyć tęsknotę w ruchu. I przestać marzyć, pisać, wspominać odciąć emocje, się nie widywać. I tak się męczę w tej poniewierce bo niby mam coś, ale chcę więcej. Bo ciągle ja chcę, i to najważniejsze gdzie znaleźć miejsce na twoje serce? Ciekawa jestem czy bycie na diecie trudno przychodzi każdej kobiecie? I co zrobić trzeba gdy przyjdzie pragnienie na jeden uścisk, jedno spojrzenie? Tak dla kondycji wystarczy pobiegać? A może zmienić obiekt westchnienia? I tak się miotam, i tak zacinam może to jednak nie moja wina?
  23. Dłużej niż taniec motyla. ;) Ale dzięki temu mogę emocję uchwycić.
  24. Tak naprawdę to Cię lubię :D Mlecz jest prosty, płodny i odporny.
  25. Nie uwodzę rycerza po łąkach się ścielę Ja mlecz nie mimoza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...