Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

beta_b

Użytkownicy
  • Postów

    4 754
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    63

Treść opublikowana przez beta_b

  1. Dobrze mówisz. Drobne wg mnie zmiany: Uprawne pola hodują chwasty. Plony niezbierane gniją zapomniane Nikt już nie chce tego co prosto powiedziane. Ostatnie wersy też do drobnej korekty, ale myślę jakiej.
  2. Oby, wodzu... na wodzy myśli trzymać jak chyżego rumaka co przeskoczy mroczną falę niepokoju, i w spokoju do domu doprowadzi. Zmysły, jak oaza zawodne bywają a emocje cóż, to tylko emocje. Jeśli bez legendy na mapie punktami świecą słaba to wskazówka i zawodna. Z natury moc czerpać: to mądrość pramatki. Ale żem na tym wydechu z palca pojechała ;)
  3. A jeśli jestem taka jak ty, ona, ono :)
  4. jestem taka jak ty z drobin energii spleciona boli mnie ból walczę o dzień noc przychodzi sama i tylko ten instynkt przetrwania prowadzi gdzie skręcić by kark swój zachować znajdź pięć szczegółów którymi różnią się nasze dwa obrazki
  5. Nie zarażam, Bazylu. I na deser porcja domowego klucha: Gdy spada kreatywność a wzrasta obwód w pasie gdy ma tym co ty robisz każdy lepiej zna się idź na spacer na plażę
  6. Przycięłabym: pełnia przyjdzie gdy będziesz gotowa nadzieja także gdy trzeba
  7. przyjemność mam wielką z tego czarowania
  8. powiedz mi boże czego mi jeszcze do życia trzeba mam wszystko co może mieć człowiek a ta tęsknota w środku uwiera brzegu nie widać ciągle to morze powiedz mi boże dokąd ucieka ta myśl co jej złapać nie mogę gdy twarz w dłonie składam łez obraz maluje czy jest tam prawdziwy człowiek? na co ja czekam ty mi odpowiedz w czym jeszcze się spełnić mogę aby odpocząć od tej tęsknoty co ciągle nie tak mi szepcze w głowie
  9. wyobraźni mi nie starcza na te wszystkie czarne dziury co jak manna z nieba kipią pod przykryciem może dobrze robisz że pokrywką rzucasz
  10. a ja znam tę tęsknotę co jak zapach z ogniska sączy się jesienią nad stawem to tęsknota do początku do przystani razem do pramatki która przyniesie ze sobą spełnienie
  11. zuchwale wystawia twarz na słońce
  12. Mój świat jest zamknięty w obszarze kocyka. Dzień, noc, klocki i zegar co tyka. Wymyślam w nim życia, imiona i role. Te elementy mam ustalone. Dom buduję dom uparcie... Tylko czy spotkam w tym świecie prawdziwego człowieka? *** W ciemnym pokoju przyklejona do okna pustkę poznaję od środka. Jak trudno ten bezruch wprowadzić w działanie. Co wtedy się stanie?
  13. Plaster ma podwójne znaczenie: miał chronić, ból lagodzić, kompensować braki. Ale rana bez powietrza mazać się zaczęła. Odrywam ciebie jak z krzepnącej rany plaster. Ale inny przymiotnik potrzebny. Krzepnący zdrowieje. Ten plaster nasila objawy. Oczyścić relacje trzeba. Złamać kość, powtórnie, na nowo nastawić. Przedefiniowac emocje, wartosci.
  14. Dziękuję za uwagi. Miało być, jak w turpiźmie: "Gnije ciało, wyje dusza." Ale to już nazbyt. Malarzu, mówię np. : odrywam ciebie od zajęcia, ale odrywam się od czegoś. Ta skrócona wersja w tym wypadku mi pasuje. Ale chętnie uslyszę inny pomysł na pierwszy wers i opinię innych. Epatuję obrazem, w stylistyce mi za ciężkiej. Ale łagodniej przekazać nie umiem.
  15. Baaaaz asfaltu za mało do czego? ja mlecz, a ich na polach łany kochany w czym się ścigamy? w byciu człowiekiem? w znakach na kartce, w walce płci, w idei, w tym, że nic się nie zmieni jeśli nie zaczniemy od siebie?
  16. Odrywam Cię jak z żywej rany plaster. Patrzę w bok by nie widzieć wspomnień. Z rany żółć się sączy krzywi usta i wypływa. Zrosły się dwa byty w niewygodnej pozie. Gnije ciało wyje dusza. Bez powietrza nie ma życia.
  17. Ja matka wariatka ja czarna dziura pełnia co spełnia najskrytsze pragnienia uwodzi zabiera maluje wyciera ja ewa
  18. zasłoń usta za zasłoną lepiej widać słone zdania
  19. Na wprost bazy lodowy szczyt wyrasta ciepło drąży skałę. Królowa w panikę wpada, suknią potrąca rycerza. Świat tonie!
  20. ukołysz mnie piasku drobin chwilami miękko zanurzam się w tobie
  21. Wodzu, piszę wprost, środek tekstu. Reszta to pejzażyk.
  22. zmęczone stopy nie są zmysłowe nawet w blasku księżyca
  23. Dziwne to było spotkanie odarte ze spojrzeń. Słowa na cztery rzucone bez nic wspólnego. No, może trochę powietrza w szklanej kuli zanim dusić się zaczęliśmy własnym oddechem. Coś się w nas zaczęło ale słabo zbyt aby zacząć to ze sobą. Coś się nie domknęło bym spokojnie mogła pójść dalej swoją drogą. Co się stało i dlaczego, męczy mnie pytanie. Kiedy więc cię spotkam nieoczekiwanie i nic się nie stanie, świat się nie zatrzyma, będę już wiedziała, że to niczyja wina ale że to tylko taka niedokończona historia. Spójrz mi w twarz raz i powiedz że masz prawo, wolałabym przepraszam bo by się przydało. Ludzka granica szlak ten wytycza. Ty mówisz coś, ja mówię wybaczam w złe się nie staczam. Uczucia to nie gra w szachy.
  24. Poczułam się zaatakowana dokładką. Pierwsza cześć smakuje, i po piersi syci.
  25. Nie mam zdania. Przedzielę kropkami. I znowu dziękuję za czas i uwagę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...