Powoli się uczę, wychodzę z ukrycia.
Co zbędne, co dobre, co warte jest życia.
Doświadczam oddechu, dotyku radości,
drobiazgów smak miły i codzienności.
Już dość wycierpiałam, mam prawo do życia.
Wolności i błędów, i seksu, i tycia.
Ten rytm wiersza sprawia,
że moja uwaga jak w afirmacji się skupia.
I rodzi się uśmiech od ucha do ucha.