Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mirosław_Niewierszyn

Użytkownicy
  • Postów

    684
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mirosław_Niewierszyn

  1. Pousuwaj lub zmień mej, mych i usuń i z drzwii. Tyle mogę poradzić, chociaż wiem, że to dużo nie pomoże.
  2. Kilka dni temu napisałem wiersz ojcu. Przez pewną zbieżność tytułów i przez ciekawość tutaj zajrzałem i nie żałuję.
  3. No i tak właśnie wygląda nasza współczesność.
  4. Szczególnie ostatnie dwa wersy.
  5. Dobry, wzruszający wiersz. Zamknąłeś w nim jakąś życiową mądrość, a to już bardzo dużo.
  6. Żywot, to też jest brzuch. Jest taka bestia, która może pożreć wszystko.
  7. Byłem, czytałem.
  8. Klimatyczny. Podoba mi się obecna wersja. Co do tej poprzedniej miałbym podobne zastrzeżenia jak poprzedni komentujący, ale przecież już jej nie ma.
  9. Niezła, poecia ścieżka życia.
  10. Dobry tekst. Bardzo. Chociaż... możliwe że jednak to Matrix. Kilka lat w te czy wewte, co za różnica?
  11. Bez przesady, kilka dobrych rymów w wierszu można znaleźć i jakiś obraz też się rysuje. Taki utwór nie powstaje tak łatwo jak niejeden tzw. wiersz biały, trzeba trochę pracy włożyć, więc myślę, że należy docenić trud Autora. A że iskry zabrakło? Cóż może w następnym zabłyśnie. Powodzenia
  12. Dziękuję Marku, dokładnie tak, jak napisałeś. Pozdrawiam.
  13. Przepraszam Cię, ale nie chcę wchodzić w żadne pozaforumowe relacje. Mimo to, rozumiem i dziękuję za okazane zainteresowanie.
  14. Dziękuję za uwagi, przemyślę je. Jak napisałem wyżej - wiersz jeszcze dojrzewa. Pozdrawiam.
  15. Usunąłem kilka 'jaków', ciągle ich za dużo, ale na razie wydają mi się potrzebne. Pozdrawiam.
  16. Dziękuję. Napisałem go w oknie przeglądarki, pod wpływem chwilowego nastroju. Dostrzegam w nim wiele niedoskonałości i ciągle coś poprawiam. Może będzie lepiej, a może nie.
  17. To są rówieśnikami z moim ojcem. Rocznik 22. Myślę nawet że nie o pociechę tu chodzi. Nawet nie o nadzieję, tyko o radzenie sobie z samym zjawiskiem w sytuacji, kiedy ciało, chociaż niedomagające, jeszcze jest tutaj, ale psyche już jakby zaczęła wybierać się na drugą stronę. Byłem świadkiem odchodzenia kilku bliskich mi osób. Widziałem, jeśli można tak powiedzieć, różne opcje. Np. umysł niesłychanie sprawny i odmawiające posłuszeństwo ciało, zupełną tego przeciwność i też przypadki pośrednie. W każdym jednak przypadku, zamykała się nieodwracalnie dla mnie jakaś księga, ginęły historie, których nie mogłem spamiętać i z pewnością wiele, których nigdy nie poznałem. W każdym przypadku powracało pytanie: Jak to będzie ze mną? Wyboru nie mam i nie chcę mieć.
  18. Już wiem - myślniki. Czyli wiersz wygląda tak: Czytam swój dawny wiersz i między wersami - anioły które teraz po polach ścigam i raz widziałem - pomiędzy sarnami były tam - grzały się ich ciepłem świętym mój czytelniku weź ten dar i rozmnóż innego cudu nie sprawisz opowiedz moje wiersze swoim nowym dniom bo może chcą być lepsze - i tylko tego im trzeba
  19. Dobry pomysł na wiersz, jednak moim zdaniem jeszcze do przemyślenia. Czytanie utrudniają jakieś wyrastające z tekstu krzaczory. Czy tam miały być cudzysłowy? Sam sprawdzę "coś tam"
  20. WiJa, dzięki. Pozdrawiam.
  21. Rihtiku Stempelku, znam historię wskrzeszenia Łazarza i chyba rozumiem Twoje intencje, jednak proces odchodzenia bywa, powiedzmy, trudny. Z bardzo różnorakich powodów.
  22. Dzięki za plusa. Dobranoc
  23. [center]ojcu zwyczajnie odchodzisz jak bosa droga przez piaski do miasta z początku sierpnia bombowce ostatnia podróż rowerem do łodzi i młodzi faszyści co ze śmiechem pozdrawiali krzycząc heil hitler jak kolejarz który wołał wsiadaj pan gdy uciekłeś pod radomskiem z transportu a kierunek powrotu wskazywały kolejowe tory odchodzisz jak ta furmanka ta kobyłka co ją ciągnęła i krowa zdechła którą musiałeś odwieźć nocą do tomaszowa podobnie jak kontyngent i pogarda leśnych że niemcom się wiezie i odpowiedź ojca ratować trzeba jak ciężka praca w baudienstcie choroba co omal nie skończyła się śmiercią odchodzisz jak ruskie czołgi sprzed domu i ruscy żołnierze jak ten co trafiony pociskiem nigdzie już dalej nie poszedł jak ubek z pistoletem na biurku i słowa zapiszecie się będziecie kierownikiem i twoja odmowa jak brązowe tuleje odlewane w stalowych formach i lokomotywa wstawiona na tory bez dźwigu odchodzisz jak wiele niezapisanych historii 17.04.2012 r. 00:42 [/center]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...