-
Postów
1 737 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Treść opublikowana przez Kraft_
-
vademecum prosto od mućki
Kraft_ odpowiedział(a) na Kraft_ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
miło mi ... bardzo ... dziękuję :))) pozdr. K -
w deszczu pocałunków
Kraft_ odpowiedział(a) na Kraft_ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
:))) zabrałaś ...;))) Pozdrawiam ...:))) :*** -
nie czując piachu spacerujesz po plaży w zapomnieniu samotnie tęsknota i uśmiech schowany w zachód wraz ze słońcem znikający za horyzontem spienione fale skradły całą dzikość serca szeptem zagłuszonym przez szum tylko mała muszla przypomina oddając jeszcze westchnienia przystawiona do ucha starasz się nie słuchać mówisz również niewiele ale nie potrafisz zapomnieć nie umiesz nie myśleć kiedy czekając na jutro śnisz o nieprzebudzeniu cisza jedynie łóżko skrzypi pamiętając wraz z tobą
-
w deszczu pocałunków
Kraft_ odpowiedział(a) na Kraft_ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
był taki dzień spragniony ciebie jak słowo zaklęte w kałamarzu namaszczony z rozbłyskiem w oku dający nadzieję na przebudzenie spłynął nagle milionem tęcz między wierszami nawet twoje oczy całowały mówiłaś tylko smacznego a ja toczyłem słońce w gładkościach pachnącej skóry odnajdując smak pożądania w ten piękny czas kiedy spełnienie sięgało nieba był taki dzień -
vademecum prosto od mućki
Kraft_ odpowiedział(a) na Kraft_ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
w rozmyślaniach nad rozlanym mlekiem szaleństwo a potem cisza kolory nocy bielą połączone w jeden mrok motyle w odcieniach szarości przesiąknięte samotnością kamienie zwane sercem po prostu ludzie przez okno wzywam dwie strony człowieka ból i radość na miarę zwątpienia naga prawda i wciąż sto pytań czy mleko jest jeszcze w lodówce szalona przecież musisz je rozlać bym mógł rozmyślać w ciszy -
zadedykowałaś mi babki z piasku to co mi zostało to istnienie lato i ściany niczego nie żałuję nieodwracalne pocałunki oprawiłem w ramy minionych godzin teraz wędruję pomiędzy oknami w gabinecie luster szukając oddechu niektóre noce spędzam w starym ogrodzie gdzie ułomności spacerują w deszczu gwiazd ciszą milczenia piszę ostatnie słowa człowieka zwanego poetą tym razem już nikt mi tego nie zabierze
-
dziękuję z serca ...:))) pozdr. K
-
miło mi ... odpozdrawiam ...:)))
-
morderstwo w okolicach nocy
Kraft_ odpowiedział(a) na Kraft_ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
w słonej kropli oczu odchodzisz kiedy najbardziej kochasz wiosenne impresje napisałaś już wszystkie po raz ostatni ceną tamtych chwil płacąc za nicość stoma tysiącami otchłani oślepiasz na dobranoc kolejną wieczorowa porą zabijając po raz enty kiedy o kolorach krwi lepiej nie pisać pamiętam rozmawiałaś ze mną na pojedynki dotknij mnie bo prawie już zapomniałem o zmartwychwstaniach nad ranem pisząc ballady o kropelkach życia zadzieram jeszcze powieki do niczego ale na wszystko -
ach - cóż za dowcip żenujący a jednak ... nosisz ... przykro mi ...;)))
-
bez tęczy byłoby za smutno ... nad wszechświatem ...;))) dzięki za wgląd Magdo , pozdrawiam tęczowo ...;))) Ty wiesz lepiej :))))) zostaw w takim razie. co mu żałować :D :))) :*
-
fajnie ... umiesz naciągać gumę od majtek? masz jeszcze takie majty? ;) pozdr. K
-
bez tęczy byłoby za smutno ... nad wszechświatem ...;))) dzięki za wgląd Magdo , pozdrawiam tęczowo ...;)))
-
od przedwczoraj jest jutro w pokoju z widokiem na miłość dekompletujesz szarość w kolory a głodnemu chleb na myśli mój ulubiony to barwa twojej skóry napiętej w orgazm po raz trzeci w oknie do piekieł niepokój a ty masz oczy błyszczące tęczą łapiąc oddech na granicy powietrza w piątym wymiarze kochasz z lekkością ptaków szczelinami w poszyciu przebija blask światłocienie zostawmy na potem dziś nadam ci imię jesteś
-
krótkie rozmowy wielką literą wydeptują ścieżkę porozumienia ile jeszcze kroków pomiędzy słowami za trudnymi dla języka muszę zrobić by trafić do ciebie zabłąkany szukam dalej tęczy nad wszechświatem niepoliczonych dni słów niewypowiedzianych nie wiesz
-
od przedwczoraj jest jutro w pokoju z widokiem na miłość dekompletujesz szarość w kolory a głodnemu chleb na myśli mój ulubiony to barwa twojej skóry napiętej w orgazm po raz trzeci w oknie do piekieł niepokój a ty masz oczy błyszczące tęczą łapiąc oddech na granicy powietrza w piątym wymiarze kochasz z lekkością ptaków szczelinami w poszyciu przebija blask światłocienie zostawmy na potem dziś nadam ci imię jesteś
-
wciąż z tym śpię ... :))) pozdrawiam ... ;) czas się przebudzić ze świadomością ze zrobisz dobrze innym ;) Pozdrawiam Noa czasami mi wychodzi, ale to dotyczy jedynie i wyłącznie kobiet ...:))) pozdr. K
-
zabrakło, dzięki ...:))) pozdr. K
-
krótkie rozmowy wielką literą wydeptują ścieżkę porozumienia ile jeszcze kroków pomiędzy słowami za trudnymi dla języka muszę zrobić by trafić do ciebie zabłąkany szukam dalej tęczy nad wszechświatem niepoliczonych dni słów niewypowiedzianych nie wiesz
-
po drugiej stronie księżyca
Kraft_ odpowiedział(a) na Kraft_ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
dla paru szeptów hermetycznie zamykam oczy i wyprawiam zmysły w gwiezdną podróż zastanawiając się czym jest miłość czy to seryjny morderca kaszel w zakamarkach umysłu a może słabość na parapecie nieba po którym na szlaku światła w ciemności biegnę z wielkiej góry czy też powietrze w którym lecę nagość zasysając łapczywie kiedy poszukując obietnic danych z wysokości wznoszę się ponad przeciętność tlenu by oddychać za nas oboje z nieprzespanych nocy układam figury to geometria idealna okiełznanie bankructwa nadziei na przestrzeni niechcianych prawd niby nic a jednak tak wiele kiedy nadejdzie kolejny wieczór tylko szepcz znowu zamknę powieki spacerując po twojej stronie reszta stanie się później -
to są ... kije samobije ... ;)))) pozdr. K
-
"ę" ... :)))) pozdr. K
-
wciąż z tym śpię ... :))) pozdrawiam ... ;)
-
nawet choćbyś chciała śnić o nieprzebudzeniu w czterech samotnych ścianach czekając na chmury życie otwarte uwierz nie jesteś skazana na dożywotnią karę śmierci znajdź mnie w promieniach szukaj wyżej za oknem ponad sufitem tam gdzie nie docierają łzy co wyciskają cierpienie światło wymierzam w twoim kierunku tak by w piekle zapalić słoneczny dzień wciąż jestem
-
kim jesteś taka milcząca z dzbanuszkiem otwartym na kwiaty bliskie spotkania nieprawdziwie szalone a mogliśmy przecież zamknąć widma w jeden grzech pisałem nawet listy do samego prezesa układu słonecznego za mało bym potrafił oddać w nich wszystkie pragnienia jak chłopiec z balonem dotykając wzrokiem dobijam się do ciebie i odlatuję zawieszony na nitce kwiaty w moich żądzach tylko cisza