Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kraft_

Użytkownicy
  • Postów

    1 737
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Kraft_

  1. bo tchnie nadzieja ... plus ...;) pozdr. K
  2. cieszę ... ;))) czuję ...
  3. chciał nie chciał nowe idzie aczkolwiek wygięte w chińskie osiem stare uparte nie chce odejść i zostawić w spokoju ducha wyłazi każdym kurzem choćbyś wycierał po stokroć a ty gnasz zatrzymaj się na czas dobrze zastanów zanim powiesz jutro nie potrafię udawać z dnia na dzień jeśli będę to tylko z tobą i tylko naprawdę
  4. bezkresem chabrów i maków wyciągasz miłość ze wszystkich kłosów kieszeni mało by pomieścić kiedy tworzysz taka rozrzutna na potem upycham zachłannie tę nagość chwytam chwile szumem brzozy równiny zbóż pozostawiając na deser w twojej krainie nie ma burz much pająków ani ostów czekam w nirwanie nie marznę dotykasz wiatrem ciepła pachnąca jedwabna taka w sukience z wiosny przychodzisz każdym listkiem każdą zielenią promieniem świtaniem tęczą pąkiem każdym kiedy dojrzewasz w oczach tli się natura w zasięgu wzroku jesteś taka nieprzewidywalnie spontanicznie prawdziwa jak te konie co galopują nieopodal uskrzydlone w ptaki
  5. on nie rozumiał że kiedy nie pukasz wszystko jasne kluczył bez klucza kiedy drzwi szeroko zamknięte dlatego nie liczył na drogę końcem dnia czekając na księżyc oddał blask który przechodzi w zachwyt przecież nocą otwierasz oczy ona nie pojęła że oddzielona od ciała potrafi dotykać nawet wtedy kiedy nie chce oni wiedzą że ptaki więc po cichu uczą sie latać
  6. jak zwykle chcieli euro wyszło koko i ktoś się czesi smudasy dzień chwali się po zachodzie słońca a nie przed meczem
  7. kolega staszek staszek kutaszek wytrwale stawiał nad ptaszkiem daszek lecz kiedy przyszło do rim tim tim ptaszek pod daszkiem nie miał już czym ... :)
  8. cóż ... to po ogórku ...:))) pozdr. K
  9. nad tym tematem dość głęboko
  10. we wrzasku księżyca na spacer po plaży idziesz w obcasach nie do końca bezludna tysiąc koślawych kroków z mozołem zbiera durne muszelki nad martwym morzem nie mówię że jesteś szalona pożyczę ci nawet stóp i śladów pozostawionych na piasku jeśli tylko się do mnie uśmiechniesz
  11. deszczowym słowem na niby nie mogę usnąć w mojej szufladzie nie mieści się brzydka pogoda byśmy mogli dotrzeć do wyspy światła kluczem do słońca chciałem otwierać drzwi świata na leśnej polanie wierszami malując marzenia w kolorach nadziei wyłuskanych z tęczy wersy niewypowiedziane pozostawiłem na jutro nie umiem jeszcze teraz powiedzieć ci co jest ukryte za zwykłymi dniami powietrze czy może ryzyko wiem tylko że deszczowym słowem na niby nie mogę usnąć czekając na bezchmurne szepty zamykam noc do szuflady
  12. pięknie widzisz ... jak zawsze Aniu ...:))) pozdr. K
  13. wspomnienia owinięte w dym z komina zapisane na marginesie czterech ścian na końcu świata gdzie otwierając mi oczy uczyłaś samej siebie całej calutkiej od stóp po palce we włosach sny spalone w kominku pragnień już nie ważne ale jeszcze jakże podniebne życzenia wyświetlane bez kontrastu pełne niebieskich kołysanek śpiewanych nad urwiskami aniołów tęsknoty z miejsc zapomnianych w szkicach zagubionej psychiki i to brzemię noszone w szpitalu dla myślących inaczej z twojej winy tu jestem ubrany w kaftan
  14. poznaję cię po owocach kiedy milkną wołania a cichy szept napina skórę z przekory powoli aczkolwiek miarowo nasiona zostawiam na koniec
  15. dla ciebie bardziej lub mniej sny o ogórkach zaklęte w beczce kubły słów wylewane do stawu gdzie dwa łabędzie nucą kołysanki na bezsenność degustacje uśmiechów wiosnenne w rozkwitłych sadach jabłka bez granic biała czekolada o posmaku chili jedzona non stop trochę dalej indianka czyniąca wróżby ze szwajcarskiego zegarka i ty grająca arie na strunie G a wszystko po to by móc się obudzić kiedy ktoś na ciebie czeka
  16. okryta snem z przymkniętymi powiekami nigdy mnie nie widziałaś zaślepiona miłością ubierasz niebo w ptaki bogami samych siebie stajemy się na przekór oczom wcale a wcale nigdy ich nie otwieraj śnij dalej dotykaj zawsze poznasz mnie po pocałunku reszta stanie się później
  17. wybacz mi tymczasem dla dobra rozkoszy muszę uwierzyć w sny umierające z pożądania dopiero wtedy kiedy po twojej części oddania odnajdę zagubiony dotyk w hermetycznym warkoczu jedności staniemy sie naprawdę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...