świec za mało
czerwone róże uschły w wazonie
a nad ranem nieobecność
na stoliku obok łóżka
tego które pamięta
karteczka
w kilka małych słów
już nie wierzysz
ale wciąż błagasz sklonuj chociaż duszę
i zostaw po sobie światło
boże skrawki z pamięci
zamalowują tęczę na biało
za bramą najcichszego przedmieścia
taki ktoś
kto czuje zapach twojego pragnienia
w ruinach starego kościoła
śni o śliwach
na wspomnienie pewnej węgierki
mgła
tylko romantyczne ciało
leży na drodze
i patrzy na dziury w niebie
a obok koza która pachnie zbożem
uśmiecha się żarłocznie
wyjadając trawę z wiersza
ty gdzieś pomiędzy słowami
dajesz wykłady o ciszy
czerpiesz z dzbana póki ujęcie trwa
ja w trzecim pokoju
nie mam nic do ukrycia
dotykam twoich oczu
morska zieleń
w konserwatorium znoszonych śladów
o świcie bogów
podarowuję ci różę z kenii
i nagle
awaria weny
tylko sen pozostaje snem
kobieta ciemność
przyciąga szeptem kusi
gorąca rozpręża ogniwa
jak rozwydrzone morze
w marszu triumfalnym
podaje owoc
zjadam to jabłko
bez pozwolenia
ja adam
na pozór łagodny
za kulisami własnego ja
drapieżny
przenoszę się w nią
noc
chciałaś zrobić ze mnie mistrza
podległości
znosiłaś te jajka
ucząc mnie kwadratowych
i siebie
mówiłaś że byłaś pierwsza
od niedzielnego rosołu
do dziś
niczego nie rozumiem
ale śpiewam nic się nie stało
trenerze nic się nie stało
Czy ta strofa daje dla tekstu coś dobrego? Oklepany opis poniżej miernej i to stosowany praktycznie przez większość tekściarzy... Aha... To się pl wczuł...
Co to robi u wprawnych?
:)))
płoszy tych wprawnych ...płoszai ;)
Mefisto: nie kompromituj się. Jaki on dobry - ten "tekst".
A zamiast gwiazdy może flacha?
kręcisz coś ... kręty ... nadużywasz? ;)))
pozdr. K
Nie Twoja sprawa, co nie :)
co nie...uderz w stół ...;)
miłego ...:)))