Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kraft_

Użytkownicy
  • Postów

    1 737
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Kraft_

  1. Kraft_

    pytasz

    kiedy każde imię składa się w jedno a wszystkie obrazy malują twoją twarz mahoniowe oczy wyraźne piękne wpatrzone pełne żaru lekko przekrwione nie lubisz sztucznego światła i te usta pełne słodkie wprost stworzone upragnione kwintesencjo kobiecości czuję dopełnienie
  2. Kraft_

    senny

    otworzyłem powieki mając w ustach smak jeszcze wybacz nie będę się dzisiaj golił w chwilach pomiędzy kolejne łyki małej czarnej pobudzają aromatem wciąż gorące uśmiecham się do lustra jutro znowu będę niewyspany
  3. kiedy powiem kocham będziesz błagała wspomnienia o litość wykrzyczę uczucia by dotyk nie tylko grą pozorów nasze "jutro" nie pozwoli zapomnieć twój szept i koronkowe stringi które zerwę kolejny raz zostaną ze mną zawsze o jeden dzień dłużej
  4. Kraft_

    mój prywatny

    ostatni uśmiech oddałem za serce retro absurdalnie w tobie doszukując się jutra spełnieniem na skraju tajemnic stroję fortepian prawdą tak byś nigdy nie musiała grać na pożegnanie przez niedomknięte okno złudzeń moja megalomania odchodzi we wczorajszy świat dwie strofy nowego uczą pokory dojrzewające wizją przebudzenia zapuszczają krople w powiększone źrenice słów gdy już do zera spadnie temperatura obojętności rachunek sumienia zrobię częścią ciebie od teraz to właśnie ty będziesz prasować moją duszę gospodyni księżycowej magii
  5. Kraft_

    postaraj się

    przytulam temperatura rośnie wraz z apetytem kiedy tak kochasz z za zamkniętych drzwi wieczorny klimat w zwolnionym tempie otwiera oczy znów nieudolnie próbuję ukraść księżyc jeszcze jeden łyk tequili i nastrój zmieni swoje sukienki konsekwentnie śniąc że jesteś doskonała dam ci misia chcesz może on będzie wiedział jak się otwiera zamknięte rebelia zmysłów usypia moje miasto u twojego boku nie tak łatwo być aniołem
  6. Kraft_

    pamiętaj

    choć tylko bywam odpoczywaj kiedy burza w górach nie musisz być sama pośrodku bębna gdy rozwieję chmury wzejdę słońcem nie frasuj myśli podziwiaj widoki każda wspinaczka zakończona sukcesem po nadmiarze adrenaliny powoduje wydzielanie endorfiny czysta euforia to ona da ci odpowiedź na pytanie kiedy jestem widoki same układają się w krajobraz
  7. jeśli pozwolisz przenikanie zacznę wieczorem by zakończyć nad ranem świeżą kawą do łóżka kiedy cię zaskoczę wpatrzony jak w obrazek wrotami do światłości dojrzałą brzoskwinię objem do pestki niekończącą się wędrówką od ud do ust w rytmie na dwa spłoną posłańcy anioła gdy demon nocy zbierze żniwo psychozą żywiołu aktem oddania zakwitnie wiśniowy sad a zjednoczenie zmiesza płyny bez zbędnych pytań zakładając uśmiech na mój strach nie wystawisz pokwitowania
  8. chciał dobrze a wyszło jak zawsze bywa że jak ten debil się zapomnę siły przemiany ducha to mój gibraltar szalony o słodka bezradności kiedyś postawią mu pomnik w parku z podpisem dureń co zapragnął kochać wygasłe latarnie odbite w marmurze zachichoczą szyderczo a gołębie nasrają z dachu prosto w rozmarzone oczy
  9. Kraft_

    jak cholera

    cierpliwy kiedy milcząc mówisz ciesz się ciszą wiem to taki twój sposób na podryw poderwało mnie z fotela kiedy zadzwonił telefon jakiś facet z promocją pieprzona pomyłka
  10. Kraft_

    w bezradnym locie

    po nici życia w wędrówce do "the end" szukając pomysłu na codzienność wpadłem na ciebie trzema kolorami pomaluj mój świat resztą barw w gałęzie drzew w skrzydła wiatru tak by oswajanie nie było ceną wykupienia nie chcę cukiernicy gdzie figa z makiem na powrót szybują w kierunku znużenia pragne apokalipsy armagedonu wieczornych wędrówek pukąjacych do drzwi niech poszukiwania wystawiaja rachunki tylko za nocne wyobraźnie potoki rwących słów strachy na wróble nadmierną tkliwość bezuzyteczne postanowienia całą ta resztę zostawimy za sobą naszą misją nienasycenia magia poczęcia
  11. Kraft_

    słodka czarownica

    witaj gościu przepasany ocaleniem na koncercie nieregularnych rytmów rozgość się zapachem życzeń nocne manewry to krajobraz edenu zastukaj wiec jak gołąb w jej parapet przesłaniem nie na pół gwizdka wydobywając z siebie ukryte daj się ponieść i uwierz ona wie jak żadna inna na całą chwilę bądź w niej ślepo bacząc by nie zmieniła cię w sprzedawcę marzeń to twoja czterolistna złap mocno wpół dotknij jej ud a szał zaklętych ciał będzie trwał kobieta potrafi oczarowany
  12. Kraft_

    zachłannie

    pot jest tu niezbędny, może nie nazbyt poetycki, ale niezbędny ... to wynik wysiłku, który tez jest niezbędny aby osiągnąć eden ... :))) pozdrwaiam ...:)))
  13. Kraft_

    zachłannie

    w post scriptum nadgryzionym jabłkiem sufitując wiecznym pożądaniem dziką radością płciowych igraszek czytam listy od twojego ciała kolorami szaleństwa ucząc się błogości prasujemy dusze sumieniem nocy pożyczonymi płucami wyciskając z pragnień ostatnie poty w odwrocie ofiarowujesz mi pierwszą ekstazę
  14. w delegację do konkurencji wybrałem szary garnitur ani trochę nie chcąc wyróżniać się z tłumu cieknących ślin zgrabnymi dłońmi zmysłów zarzucasz naszyjniki z uśmiechu na pożegnanie krótkie pa do niemożliwości podgrzewa efekt cieplarniany abym czuł że może przerysowane słowa betonową różą rozsiewają zapach dając złudzenie zakochanej zagadki ten spacer nie może trwać pod prąd zaliczając po drodze latarnie kiedy wrócę wyeliminuj zbędne słowa uwięzieni w sobie samych pragnienia wykorzystamy do maksimum w tej podróży last minute nasze orchidee odzwierciedleniem zaufania wpadają w samozachwyt tej zimy zaskocz mnie zielonym liściem
  15. Kraft_

    czy potrafisz

    zatrzymywać i układać czas w origami marzeń resetując wszystkie kłamstwa by za i przeciw podziwiały wzrastanie jeśli naprawdę ucieczka we dwoje zaszczepi wiosnę by przebudzeniem wzrosły białe kwiaty ta jabłoń będzie naszym drzewem a ten sad powtarzalnością czynów wyhoduje lato na twoim łonie ważki nie będą się już błąkać dojrzałym owocem zagraj na teorii strun usiądź mi na kolanach rozchyl swój strach i naucz mnie słów
  16. Kraft_

    tykaniem nocy

    krocząc w stronę otchłani zaglądam w czeluście kolorowymi kredkami rysując ulice po których przechadza się pustka prawdziwe kobiety farbami poranka malują niewdzięczne miłości smażąc rytualne naleśniki styczniową zimą chcę uwierzyć w przebudzenie by posmarować dżemem diabelski kawałek zagłuszonego krzyku jedna chwila dwa słowa moja porcja
  17. Kraft_

    zmyśliłem śmierć

    surfując między planetami twoich odczuć śniłem bajkę o róży i barbarzyńcy chciałem tylko by był kiedyś ktoś zanim przejdę przez mroczne drzwi wzdychając do tej która bezpowrotnie kiedy nie jesteś odlatują tajemnicze anioły przez wizjer odtrącenia widzę samotność pustką jak biała kartka są takie miejsca pod moim niebem gdzie diabeł stoi przy cmentarzu rozsiewając noc ocal mnie
  18. Kraft_

    snem o lataniu

    ??????? :)))
  19. Kraft_

    snem o lataniu

    na wolności bez ciebie popłoch goni moje manekiny niewidzialny iluzją przybieram kształt wanny nienasycony zafascynowaniem przecież idziesz się wykąpać wołaniem zdrapuję kolor z pożądania zabrakło słów chwilą wilgotny pejzaż twoje kwiaty niepewnością dotknęły moich ud jesteś taka piękna
  20. Kraft_

    tak blisko a jednak

    trwamy w pół dźwięku tak daleko czerwienią znaków zapytania niebo twojego ciała ułożone złudzeniami w niestety wyrzuty sumienia pozostawione za szybą muzeum w którym pragnienie poukładało swoje pamiątki zauroczenia rozbiegane myśli wędrujące w dziurawych butach próbują wzlecieć na skrzydłach orła rozpruć czarne mgły pochmurny rozbitek zasoleniem ciszy uderza zmysłami o skały z błyskiem w mokrych całuje nadzieję wciąż czekając na oczy i jeden telefon
  21. Kraft_

    by zapamiętać

    sztuką zmysłów plany w tonacji dotyku jak supeł zawiązany nocą wilgotne prześcieradło nie zna takich cyfr geometrii stawianych przy stwarzaniu świata zdetonowane fascynacje czas przyspieszony o trochę wydarły pożądanie z kleszczy zahamowań myśli uciekły w odpływające brzegi białym szkwałem czerwone ślady pozostawione na pragnieniach o trzeciej nad ranem poskromieniem pod rygorem poczułaś cud zniewolenia teraz kim będę naucz mnie
  22. Kraft_

    winien ma

    cóż ... może jest :))) pozdr. K
  23. Kraft_

    winien ma

    umacniam pozycję w rejestrze długów zapisałaś mnie na liście wierzycieli otwierając rachunek w promocji wzruszasz ramionami tak swobodnie rozsiewasz niepewność z gracją niedomówień rodzisz niepokój tajemnicą pobudzając wyobraźnię zobowiązanie znajduje się na poziomie sumy kosztów nowe wymaga płynnej regulacji przegląd wydarzeń rokuje powyżej zera a ja zadłużony na potęgę płacę rachunki za pragnienia czerwoną pomadką czarno na białym na stałe zaksiegowałaś moje zmysły system wytrzymuje zapisy a karty na stół wykładam z własnego budżetu ekonomistko przyszłej dekady koszta nie grają roli tak by nie co dalej jak znaleźć gdzie szukać by nie deficyt wilgocią ciepłych ust prosto w rozchylone zainwestuj
  24. wino i krew zmieszane na destrukcyjnej równoważni niczym ślepiec zataczają krąg nad przymierzem wewnętrznie nieprzypieczętowana moja jarzębinowa filozofia stanowi pokarm dla twoich ptaków pisząc podanie z prośbą o czas syci niewyobrażalne kiedy utonę po szyję w twojej mentalności zanurz dłonie w neuronach dotknij zrozumienia i poczuj wraz ze mną odcedzając iluzję wydobądź promienie każdym z naszego razem odpal święte race inaczej to tylko codzienność
×
×
  • Dodaj nową pozycję...