Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Aneta Paradysz

Użytkownicy
  • Postów

    388
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Aneta Paradysz

  1. rozpisali mnie w okrąg chociaż sama nie wiedziałam jeszcze jak to jest być w punkcie sztywno na tarczy leżę zgięta wpół zapis sznurowaty na przegubach jaźni trochę mnie męczy przyznam - głośniej już kreślić nie potrafię tarcie też boli głucho mi jakoś i chudnę zapisałam się płasko na cień na wodę wystarczy [sub]Tekst był edytowany przez Aneta Paradysz dnia 25-07-2004 20:45.[/sub] [sub]Tekst był edytowany przez Aneta Paradysz dnia 25-07-2004 20:47.[/sub]
  2. Pięknie, oszczędnie...jestem bardzo za... i refleksji mnóstwo dobija się do okienka mojego. Jedyne co mnie niepokoi to te kropki ( ale jeszcze nie wiem co o nich myśleć) i wielkie litery w ostatniej strofie ( nie widzę celowości ich użycia). Pozdrawiam Aneta
  3. Rozsiałeś, tym razem zapachy niesamowite...i wcale nie jakieś, tylko te , jak najbardziej górne.....o spinach już nie wspomnę, klasyczna fizyka ma przecież odmienne zdanie. Dzięki za tak piękne ujecie tematu. Niesamowity... Pozdrawiam Aneta
  4. Uprasza się o tytuł – koniecznie ! Dla mnie to klucz do treści wiersza. To, co sama mogłam tu odnaleźć (bez klucza;)) zatrzymało mnie – lubię takie pisanie. Trudne zagadnienie poruszasz w czytelny, ale nie błahy sposób. Pozdrawiam Aneta
  5. Myśl świetna ... ..z formą, natomiast, powalczyłabym jeszcze ;)...i mimo wszystko mocniej rozwinęła temat. Pozdrawiam Aneta
  6. Bardzo ładna opowieść – podoba mi się sposób obrazowania poruszonego tematu, harmonijnie podparty doborem użytego słownictwa. Ostatni wers 3 strofy jedynie mnie zastanawia – powtórzenie „nie” jest zamierzone? Pozdrawiam Aneta
  7. Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze. Gdyby Wenus, jak pozostałe planety, kręciła się w tę samą co one stronę, wszechświat byłby zapewne mniej interesujący - ale ona jest uparta i wszystko robi na przekór – nie bez przyczyny planeta o tak odmiennym „zachowaniu” otrzymała to właśnie imię. Pozdrawiam Aneta
  8. Cudowny wiersz. Bezdomność może mieć różne oblicza, cztery ściany nie zawsze tworzą „dom” . Dziękuję Ci za ten wiersz. Aneta P.S. Maleńka uwaga – „Ze ściśniętym”, a nie „ Z ściśniętym..”....?
  9. Wenus i ja kręcę się wokół pęd przeciwny do Ziemi jest nas dwie ona niewzruszenie ja w kropce moje słońce tłucze szklane kulki i ziewa obłęd przycięty sferycznie ciszą błękitno – zielona już nie będę mam inne plany
  10. Dziękuję za to, że ten wiersz zakończyłaś właśnie w ten sposób, tym sposobem mój strach też się tam „ukrył”. Serdecznie pozdrawiam Aneta
  11. Nie pierwsza to Twoja odsłona, ale ta podoba mi się najbardziej. Klarowny obraz, choć interpretować go można wieloznacznie. Te fragmenty podobają mi się najbardziej. Troszkę popracowałabym jednak nad ostatnia strofą, która w zderzeniu z poprzedzającymi ją, metaforycznie przedstawionymi myślami, nieco odstaje od całości przekazu. Ale to drobiazg. Pozdrawiam Aneta
  12. Cynizm popieram, formy przekazu niestety już nie. Dosłowność, proza pocięta na wersy, ...nawet motyw nie usprawiedliwia, moim zdaniem, formy. Zachęcam do stosowania metafor. Wg mnie temat sprawdziłby się w ujęciu alegorycznym. Pozdrawiam Aneta
  13. Zapewne będę mało obiektywna i mało oryginalna pisząc, iż wiersz ten jest także o mnie. Uczucie doskonale mi znane, a ubrane przez Ciebie w słowa, każe zatrzymać się na dłużej. Nie to jednak powoduje, iż powracam do jego czytania kolejny raz. Analiza treści pozwoliła mi spojrzeć z dystansu na pewne, ważne,dla mnie sprawy... Niewątpliwie zapamiętam go. Dziękuję Aneta
  14. Prostota i logika to główne atuty tego wiersza – podoba mi się takie pisanie. Konsekwentnie wprowadzasz czytającego w nastrój oczekiwania na przyjście kogoś/czegoś strasznego. Zarówno tytuł , jak i zakończenie nie dają odpowiedzi kto lub co ma odnaleźć p.l.-a, to powoduje, iż wiersz staje się w pewnym stopniu uniwersalny – strach jest bowiem wielopostaciowy. Dokonałabym tylko delikatnego retuszu zapisu - z pierwszej strofy usunęłabym obydwa „i”, z ostatniej „jak”, ale to tylko taka luźna sugestia, wiersz jest Twój , więc sam zdecydujesz. Serdecznie pozdrawiam Aneta
  15. Szpilki myśli wkłuwasz ...rysę zostawiasz i nie pozwalasz odejść. Dziękuję Aneta
  16. Agnieszko, zgadzam się z Tobą, prostota , ascetyczność metafor, może nawet przewidywalny ich charakter, to sposób, w jaki ostatnio przekazuję swoje myśli. Potrzebuję takiej ascezy, „wyciszenia” słowa, nadania całemu tekstowi „umiarkowanej” formy. Na ile mi się to udaje, jeszcze nie wiem, nadal poszukuję właściwych rozwiązań. Dziękuje Ci serdecznie za uwagi - przemyślę to z pewnością. Pozdrawiam Aneta
  17. Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze. Evelinko, (nie lubię „panowania” : ))) jestem wdzięczna za te przemiłe słowa i ...wzruszona. Przeczytałam cały Pański komentarz, ale tak bardzo zauroczył mnie cytowany powyżej fragment, iż tylko to zapamiętałam :))).. i niech tak zostanie – autorka wie co mówi/pisze/myśli :))) Pozdrawiam Aneta
  18. Kochani, nie ma o co kopii kruszyć; cieszę się z każdej krytyki, jeśli tylko poparta jest logiczną argumentacją. Paniom dziękuję za zrozumienie i miłe słowa, Panom natomiast spieszę z odpowiedzią. Sewerynie, ...chciałoby się rzec „o ironio” , jabłka , jak to jabłka są raczej przewidywalne, jeśli się ich nie zje to z reguły czeka je jeden los ( o szarlotce nie wspominam, to nie dział kulinarny), ulegają gniciu. A tytuł wiersza chyba nie pozostawia złudzeń co do treści. Nie smuć się, myślę , że nie Ty jeden przewidziałeś koniec. Czy to jest wada wiersza, nie wiem, nawet jeśli tak, nie martwi mnie to, napisze kolejny, bardziej trzymający w niepewności ;)) ...przynajmniej spróbuję. Sterowcu, nawiązując do wzrostu napięcia, zapraszam do przeczytania wiersza „oddech” ;)) A poważnie, bardzo się cieszę, iż mimo tak wielu trudności, zechciałeś jednak odwiedzić mój wiersz. Szkoda tylko , że tak szybko wyszedłeś , ale może jeszcze tu wrócisz? :)) Jeśli chodzi o treść wiersza – uznałam za zasadne potraktowanie tego tematu w taki, a nie inny sposób – sam powiedz, czy utrata zaufania nie kojarzy Ci się z czymś drastycznym? ( jak sam to barwnie ująłeś ”sięgnięciem bruku”). Chciałam, żeby zabrzmiało to ironicznie i gorzko; jeśli przy tym zapomniałam o poetyce, hmm...uważam, że tak jest dobrze. Nie będę broniła tego tekstu, jeśli ma się obronić, zrobi to sam. Jeśli nie, płakać nie będę, napiszę kolejny. Dzięki za odwiedziny i szczere wypowiedzi. Konstruktywna krytyka zawsze mile widziana. Pozdrawiam serdecznie Aneta
  19. Podoba mi się...zatrzynuje mnie Twoja "oceaniczna bryza". Pozdrawiam Aneta
  20. eureka myśli cieczy nie wyprą spłynąć mogą jedynie wyciśnięte szelestem prysznica lewiatan skręca się i syczy czasem głowę traci innym razem tylko stróżką brudu wycieka czerwień oczu chlorem potrafi oszukać sesja przynosi pożądany skutek doraźne oczyszczenie terapia codzienna przeliczana hektolitrami - eureka
  21. Dobry debiut. Pomysł ujęcia życia, jako lotu podoba mi się. ‘Anteny satelitarne’ i ‘partie atmosfery’, brzmią interesująco i nadają całemu wierszowi pewnej świeżości – duży plus. Forma co prawda kuleje ( Seweryn ujął to dobitnie), ale mam nadzieję, że jeszcze nad nią popracujesz i poprawisz to i owo. Pozdrawiam Aneta
  22. Z tym się nie zgadzam, ta myśl wydaje mi się dość czytelna (miodzio);) To nie bzykanie tylko rozmowa, ale mogłeś tak pomyśleć, to fakt, przebzykałam to troszeczkę. Może i bożonarodzeniowo, ale bardzo mnie to „kołysze”, dlatego pozwoliłam sobie spróbować ukołysać tez innych – chociaż każdego kołysze pewnie co innego : ) A jeśli chodzi o spójność- miód chyba się do tego świetnie nadaje. :)) Dziękuję serdecznie za konstruktywną krytykę Pozdrawiam Aneta
  23. Sewerynie, dajesz nauczkę takiemu prostemu człowieczkowi, jak ja.Przyznam, że po pierwszym czytaniu byłam trochę rozbita. Zbyt wiele płaszczyzn przede mną otworzyłeś. Myśl główna wydawała mi się czytelna, niemniej okalające ją refleksje były już mniej jednoznaczne. Ponieważ mój wojowniczy duch, nie pozwolił mi odejść bez walki, stanęłam oko w oko z gigantem i zabawiałam się w Dawida. Na ile mi się to udało, nie wiem, niemniej interpretacja, jaką sobie stworzyłam w pełni mnie przekonuje – powiem więcej nawet...przeprzekonuje : )) Pozdrawiam serdecznie Aneta
  24. liryka jesiennego snu łyżeczką lipowej słodyczy nacieram skronie spóźniona pszczoła z pretensją przysiada za uchem sennie nucąc -z bzem, bzem jaśminem, akacją z z kołysze miękko układa przejrzyste latawce włosów słonecznik ciepły -tuli li laj
  25. Ech...Sewerynie, potrafisz „obudzić niedźwiedzia”, potrafisz.... Pozdrawiam serdecznie Aneta [sub]Tekst był edytowany przez Aneta Paradysz dnia 18-09-2003 20:45.[/sub]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...