
M_Patriota
Użytkownicy-
Postów
715 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez M_Patriota
-
wierszyk o niczym
M_Patriota odpowiedział(a) na Jacek_Suchowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie tak do końca o niczym, bo o wielu ważnych sprawach i wydarzeniach. -
Jezuska kochanego
-
Wesołych świąt ..:)
M_Patriota odpowiedział(a) na Ela_śmigielska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wesołych Świąt -
Zwierzenia i zachwycenia
M_Patriota odpowiedział(a) na Kazimiera_Chmurka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Proszę do mnie na ty. Proszę nie rezygnować odchodzeniem stąd. Być może ja miałem jeszcze gorszy los, a przetrwałem - i funkcjonuję tutaj już 2,5 roku. Miłych i spokojnych Świąt. Mietko -
...Idą do nas Święta z Nieba, Północy, południa, wschodu i zachodu. Nawet i tam robi się weselej, szczęśliwiej, Gdzie na co dzień jest bieda. W TV świąteczna pokus zachęca ...do zakupów; "Holy day" bliższy, aniżeli Baranek Boży. Prezenty świąteczne "cyfry TV" kupujcie ludzie, kupujcie! [ Skórę złupcie, kieszenie opróżnić, ale kupcie! ] Wszystko kręci się w imię zysku i w imię ŚWIĄT BOŻYCH. Niech tak będzie, żeby "wilk" był syty I "owca" w miarę najedzona. I aby Bogu wszystko służyło. Błyszczą i świecą się neony na słupach mieniąc się w kolorach! Chłopcy już rzucają świąteczne fajerwerki!... Na wsi w oborach zwierzęta mówią ludzkim głosem. ...Idą ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA!
-
"rozmyślając patrzę w niebo wiodą mnie gwiazd drogi" Niechaj Cię zawiodą tam, gdzie sobie pragniesz i życzysz. Serdeczności
-
Pożarł je c z a s
M_Patriota odpowiedział(a) na M_Patriota utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mariusz_Sukmanowski - Dziękuję Ci serdecznie, że na tak błahy i marny wiersz formą treści i stylem, zadałeś sobie aż tyle trudu w obszernym opisie, uświadamiając i doradzając mi, jakie popełniam błędy w pisaniu wiersza. To coś z Twojej strony niesamowite. Bądź zdrowy i szczęśliwy. Devil_de_la_Muerte_ - Wygląda ten wiersz jak tekst piosenki, z racji tej, iż słowa się powtarzają, jak w piosence. Podczas pisania nie miałem na myśli, jako piosenkę, ale tak wyszło. Ja tylko myślą się cofnąłem do lat z przeszłości opartej na faktach autentycznych. A że jednej osobie wiersz wyda się jak zgroza, innej jak piosenka, jak w Twoim odbiorze, to fajnie. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam. -
Mariusz Sukmanowski - Dziękuję za poprawienie wiersza, przeczytałem i przyznaję, że po Twojej poprawce wiersz jest bardziej profesjonalniej napisany. Dziękuję. Mietko
-
Jankowi Wodnik, Gabrysi Cabaj i Mariuszowi Sukmanowskiemu dziękuję serdecznie za życzenia.
-
Padając krzyżem na urobek o świcie - straciłem zdrowie dozgonnie. A tylko pozostało mi samo życie, lecz ciągle myślę przytomnie. Przyszło mi się żyć w takim kraju, gdzie o wszystko trzeba walczyć. Prócz wolności, bieda jak w Bombaju, co ciężko od matki pieniężnej do matki pieniężnej przeżyć. Jeśli Ojczyzna mnie nie kocha, śpieszę się ja Ją kochać. Mówią mi: "że to jest wiocha". Lecz ja nie jak wieśniak, a jak Patriota wolę zdychać. Dzisiaj stuknęło mi 58 wiosen. Kto mi złoży życzenie? 20-12-2013 rok. Przy Auchan Białystok. Podlasie
-
Wspomnienia, jak moje tylko z innej beczki. Na tyle, co ja zmam się na wierszach, czy je rozumiem, będąc prostym człowiekiem, bez żadnego przymilania przyznaję, że wiersz jest dobry. Serdeczności
-
Pożarł je c z a s
M_Patriota odpowiedział(a) na M_Patriota utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To prawda, Alicjo, że pożał to czas - i nie ma czego załować. To jest powrót moją wyobraźnią. Żal najgorszy tylko jest ten, że przez ten pożarty czas i lat przybyło. Były takie czasy. A ja tylko przez wspomnienia do nich wróciłem. Ale mimo to kobiety nie były tak poniżane, jak dziś, za dwa pięćdziesiąt na godznę. Kobiety wówczas miały takie zajęcie na czas zimowy. Nie oznaczało to, że mężczyźni je wykorzystywali. Z kolei mężczyźni mieli swoją robotę, jak wyplatanie koszy i to nie z wikliny, jak dziś, a z młodych pędów wiązu, gorszego materiału. Robienie np. chomątów i innych przedmiotów niezbędnych na wsi. A w innym domu innym razem grali w karty. Ty sama, z ponad dwa lata temu opisywałaś w wierszu dom swoich dziadków na wsi, ze wspomnień, jak było tam fajnie. Serdeczności od Mietka. -
Pożarł je c z a s
M_Patriota odpowiedział(a) na M_Patriota utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Gryf - Serdecznie dziękuję. Ja właśnie mam wspomnienia i to trzyma mnie przy życiu i daje pozostać dalej człowiekiem. Mariusz_Sukmanowski - No cóż, z pewnością jesteś mieszczaninem i nie spodobał się wiersz? Pamiętaj, że każdy człowiek to osobna jednostka. Nie chcę być osobowością, tylko osobą. Wiersze mogą się nie podobać, ale nie są durnotą. Nigdy. Durnota jest wtedy, gdy mężczyzna bije kobietę. Durnoty nie są wklejane. Wiersz, który tutaj wrzucę, jest zwykłym przypadkiem, że ten, a nie ten. Pamiętaj, że każdy człowiek, to inna istota pod względem emocjonalnym, charakteru, przeżyć i zdolności lub jej brak autorskich. Serdeczności -
Pożarł je c z a s
M_Patriota odpowiedział(a) na M_Patriota utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Gdzie się podziały te długie zimowe wieczory bez telewizji, a nawet i radia. Pożarł je c z a s Gdzie się podziały te długie zimowe godziny, nawet minuty, które się dłużyły bez końca bez telewizji i radia. Pożarł je c z a s Gdzie się podziały te długie zimowe wieczory, co zajmowały kobietom wieczność przędzenia wełny na kołowrotku. Pożarł je c z a s Gdzie się podziały te długie zimowe wieczory, co zajmowały kobietom wieczność tkania dywanów na krosnach. Pożarł je c z a s Gdzie się podziały te długie zimowe wieczory, co zajmowały kobietom wieczność robienia dzieciom skarpet i swetrów z wełny na drutach. Pożarł je c z a s Gdzie się podziały te długie zimowe wieczory, które chłopi spędzali grą w karty. A od papierosowego dymu można było w powietrzu siekierę zawieszać, na co pomstowały kobiety. Pożarł je c z a s Gdzie się podziały te długie zimowe wieczory, którymi zające przychodziły w zagrody chłopskie, a my chłopcy mieliśmy uciechę im się przyglądać i ubaw, by je złapać. Pożarł je c z a s Pisałem, dnia 18-12-2013 rok. Podlasie -
ostatnia wola
M_Patriota odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie podpalaj. Niech zostaną dla innych. -
Polski kozak
M_Patriota odpowiedział(a) na M_Patriota utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję Janie Wodnik. Oby dodała skrzydeł Stochowi na czas Olimpiady w Sochi, żeby poleciał po złoto, dla siebie, dla nas, dla Polski?! Serdeczności -
Polski kozak
M_Patriota odpowiedział(a) na M_Patriota utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Na belce przeżegnał się po chrześcijańsku, Tepes zapalił zielone światło, trener powiewającą Polską na niemieckim wietrze znak dał do startu! Ruszył - ułożył się do wyjścia z progu - wypalił jak piorun - leciał jak strzała - wylądował za czerwoną linią. http://www.youtube.com/watch?v=g0xaXzCg5UI Biegun Wielki jak Kontynent. Warto żyć dla takich chwil. Patriota Klingenthal 2013-11-24 II Nie ma mocnych [ styl klasyczny 10 km ] Od startu do mety biegła jak Orient Express wioząc za sobą, choć zacne biegaczki, lecz nie mogące Jej dorównać. To nasza perła w koronie w najlepszej próbie złota. Kiedy przyjdzie Soczi, medalami nas uroczy. Będziemy się cieszyli małym i dużym Polakiem. A Polaka flaga nad inne najwyżej powiewać będzie - i to nadzwyczajnym znakiem będzie, że Justysią możemy się cieszyć. Lillehammer 07/12.2013 III Titisee-Neustadt Stoch, leciał jak ptak. Żyła, tak jak mu fajka odpaliła. Morgensterna upadku przykry był znak, http://www.youtube.com/watch?v=exGRhOX9k5E gdyby nie to, jego odległość Polaków by przedzieliła? Morgenstern, to fajny chłopak, on jak żaden lubi Polaków. Sędziom zwrócił uwagę, że sędziują na opak, Norwegom nie odejmując punktów za skok zawodnika z wyższej belki! Tym samym odebraliby Polakom brązowy medal. To było na ostatnich Mistrzostwach Świata. Morgi, bądź zdrów i wracaj na drugą serię. Morgenstern odesłany helikopterem do szpitala. Smutna druga seria. Po dalekim skoku Niemca, ożywiło gospodarzy. Dzisiaj w Polsce nawet Koty latają, a jeszcze jest "fajka" i Wielki Polski Ptak Stoch, którzy ze stoickim spokojem na skok swój czekają, będzie emocjonalnie, że och! Ammann przypomniał, że jest Harry Potterem, po nim nasza "fajka" trochę żarem się przypalił. Jeszcze została nadzieja w Polskim Ptaku, żeby dziś zagrał Mazurek Dąbrowskiego?! http://www.youtube.com/watch?v=UzahlZ_gMN4 Jest zwycięstwo - Wielki Polski Ptak triumfuje, wczoraj drugi, dzisiaj pierwszy. Piękny obrazek Polaka na ziemi niemieckiej na najwyższym podium i ten wzruszający Polskiego narodu Mazurek rozbrzmiewa po alpejskich górach w Titisee-Neustadt! Za sprawą upadku Morgenstern'a, dla mnie smutna wygrana Wielkiego Ptaka Polaka. 15/12/2013 [ W razie ktoś z Was szanowni czytelnicy zwróci uwagę, że przy jednym wejściu wstawiłem nie jeden wiersz, a trzy, to pozostawię tylko ten pierwszy, a niżej następne dwa wiersze wyrzucę?! ] -
Pomyliłem się
M_Patriota odpowiedział(a) na M._Krzywak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jak tak, to zapanuje lepszy i sprawiedliwszy świat, którego większość ludzi oczekuje... Serdeczności od Patrioty. -
Pomyliłem się
M_Patriota odpowiedział(a) na M._Krzywak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie pomyliłeś się. Taki to już jest na tym niesprawiedliwym świecie. Lepiej nie będzie?! -
Zwierzenia i zachwycenia
M_Patriota odpowiedział(a) na Kazimiera_Chmurka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zgrabnie i ładnie napiane. "Sto lat żyć mi mało, na wieki żyć pragnę, duchowo karmiona Słowem jako chlebem," Są to słowa poetki - bądź wieczna w literaturze. Serdeczności od Mietka. -
Martwa cisza przed burzą [ 12-13.XII.1981 ]
M_Patriota odpowiedział(a) na M_Patriota utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Janku - dziękuję za przeczytanie tak obszernego kawałka prozy, jak to miło sam nazwałeś, a tym bardziej za wyróżnienie. Moje serdeczności. -
Martwa cisza przed burzą [ 12-13.XII.1981 ]
M_Patriota odpowiedział(a) na M_Patriota utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Heniu - dziękuję Ci za miłe odebranie mojej prozy życia z dwóch dni. Serdeczności. -
Martwa cisza przed burzą [ 12-13.XII.1981 ]
M_Patriota odpowiedział(a) na M_Patriota utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zima mroźna jak na Podlasiu, choć to jest Śląsk. Nic nie wisi w powietrzu prócz siarczystego mrozu poza tym spokój i cisza, jedynie ja idę na "szychtę". Śnieg skrzypi pod stopami, jedynie taki tylko słyszę wkoło siebie hałas, jest późny sobotni wieczór, pośpiesznie w jednym rytmie idę na nocną "szychtę". W domach osiedlowych w oknach migocą telewizory jak nigdy nic. Z kominów ścielą się dymy przy ziemi, czuć swąd. To mnie nie zraża, wręcz przeciwnie podoba się gdy palę papierosy. Na przystanku autobusowym żadnego człowieka, jedynie po drugiej stronie ulicy dwóch pijaczków za węgłem restauracji: "Pod Kasztanami", ledwie utrzymują się na nogach. Im "szychtą" będzie łóżkiem? Mnie za godzinę nocka spędzona na poziomie: - 300 - [ 650 metrów pod ziemią ]. Przyjechał przewóz na przystanek, wsiadam do przewozu, w nim kilku kamratów jedynie, bo to nie jest przewóz z KWK "Ziemowit", a od mego pracodawcy PRG Mysłowice. Na kopalni prawie pusto tylko sami górnicy z PRG Mysłowice przed zjazdem na 22.00. Już zjeżdżamy pod ziemię - szybem winda pędzi, równowagę utrzymują prowadniki, opór powietrza smaga po roboczym ubraniu i raz po raz krople słonej wody biją po twarzy jak za karę - obryzgując ją, jak za wyrok jakiś, czy za poniżenie gardząc ziemskim człowiekiem, że sięga poza naturę i ponad naturę. https://plus.google.com/photos/103276734392610294633/albums/5415855263512013009/5425956586846096370?banner=pwa&pid=5425956586846096370&oid=103276734392610294633 Na dole idąc wentylacyjnym chodnikiem - powietrze przewiewa ubranie, a nawet i duszę. Noc na powierzchni tym co mogą spać. Na dole dzień tym co muszą harować. Tam i tu ciemno, a różnica nie do porównania, lecz rozumie tylko ten kto przeświadczył się na własnej skórze. W miejscu, gdzie strop zacisnął chodnik tak, że trzeba przechodzić na kuckach, tu najbardziej boję się o życie. Ale kogo prócz mnie to obchodzi, gdy w tym miejscu nie ma już Boga. To któż ciebie chłopie obroni, jeśli sam się nie obronisz?! Najgorzej w tym czasie pomyśleć jest, że w tym miejscu w tej chwili strop może zacisnąć się i zawalić nas na amen?! Tak pomyśleć to nawet z samej wyobraźni oszaleć można lub co najmniej dostać "pietra" i już nie wrócić na dół. Otóż są i tacy, którym obraz tego nieludzkiego miejsca jest straszniejszym od myśli, choć to nic nie ma wspólnego ze śmiercią. Tacy już nie wracali na dół drugiego dnia, choć to nic nie ma wspólnego z tym, że: "drugi raz nie wchodzi się do te samej rzeki". W miejscu roboty, [ nie pracy ] ciemno, głucho, hałas maszyn górniczych i źle jest, jak po kacu alkoholowym, albo papierosowym lub z niewyspania się. Ale tutaj na dole robota jest dla twardzieli, a nie dla "świrów", a tym twardzielem może być nawet i mięczak, ale nie "świr". Wręcz przeciwnie tutaj tylko może być tym twardzielem mięczak, bo "świr" tutaj nie przyjdzie. Kim kto jest prawda pokazuje tutaj, gdzie "ki diabeł"nawet chowa się po wnękach, gdzie ciężar ziemi czuje się na karku i tutaj, gdzie nawet sam Bóg nie pomoże, bo Go tutaj już nie ma. A więc jak kiedyś mawiał stary "baca": "Wierz w Boga, ale Bogu nie wierz!" - doradzając turyście, który szedł w góry. Tutaj jest jeszcze gorzej, skoro nie ma dokąd uciec; nie ma gór, nieba, nie ma chmur, tylko ciężar ojczyzny nad głową i nad górniczym karkiem. Nie ma okien tylko ociosy*, strop i jedynie droga odwrotna, która też może się w którymś miejscu zawalić?! Idąc do przodu zawsze napotyka się czoło chodnika, które przez Naturę 3,5 miliarda lat temu w skałę ukształtowało się i stawia dzisiaj ludziom twardy opór. Chcesz mały człowieku mnie uszczypnąć, ugryźć, zdobyć to kuj mnie, wierć, wysadzaj przez Alfreda Nobla wynalezionym dynamitem, aż mnie urwiesz - trochę skały, może wtedy staniesz się mniej ludzkim, a za to więcej małym człowiekiem. Dynamit rwie skały - zamieniając na urobek* - w nim miał i kamieni zwał, to jest siła rozumnego człowieka, którego nie przyszłość czeka, a jedynie jeden metr do przodu w skale. W płucach dym i smród po odstrzale dynamitu, duszność i słodkość w ustach. Na starość ser na płucach! A więc na świecie musi być porządek, tylko nigdy nie mogą być wszyscy równi, bo nie będzie komu żyć i walczyć o przetrwanie, kiedy jeden będzie zwalał na drugiego, że ty to rób, bo ja jestem równy tobie! A równy jemu, będzie mówił, że jest równy jemu i nie będzie robić komu! Lecz prawda jest tylko jedna, że umrzeć wszyscy musimy z taką różnicą, że nie w jednym czasie. Ale w razie zbrojnego konfliktu - wojny pierwsi iść na śmierć zawsze muszą chłopi i robotnicy w ludzkiej masie. W czasie cyklu roboczego, pot ze skroni ścieka strumieniami, do tego na plecach koszula mokra, jakby zza węgła oblał mnie szatan jakiś podstępny. A kiedy ze stropu piaskowcem sypnie na plecy staje się nieprzyjemna mieszanka na mokrej koszuli i na spoconej skórze. Ale kogo to obchodzi, kiedy na powierzchni cisza przed burzą tylko z tym, że nikt o tym nic nie wie prócz wojskowych wtajemniczonych. Tymczasem robota wre jak nigdy nic - te sam bóle - te same cierpienie - ten sam codzienny pot - ta sama męka - ten sam uśmiech i ta sama radość, myśli czy pragnienia z taką różnicą, że 650 metrów pod ziemią. Ale złośliwy powiedziałby: "Każdy ma taki los, na jaki zasługuje". Powiedziałbym, że jest w tym prawda i nie prawda: wszystko zależy od myślenia i od sytuacji w jakiej dana osoba się znajduje. Będąc w chodniku -300 = 650 metrów pod ziemią wydrążonym przez człowieka, który jest panem Natury, przynajmniej tak mu się wydaje, może w każdej chwili zginąć, jak marna glizda przywalona ciężątem Natury, kiedy mały człowiek ją drąży!... Jaki to strach pomyśleć, a jednak my kamraci tutaj jesteśmy i jak rozumne krety gwałcimy uśpioną od 3,5 miliarda lat Bożą Ziemię... Z biegiem końca "szychty" - cyklem wyrwano Ziemi Naturze jeden metr chodnika drążąc do przodu - zabudowując przed spadaniem górotworów. Tym samym, mając świadomość wykonania swojej roboty za wzorową i wypełnienia wytycznych z założenia przełożonych. Z tą dumą, a jeśli nie dumą to z pewnością świadomości wykonania swego zadania, wracamy pod szyb na szczęśliwy wyjazd na powierzchnię ku życiu, ku ludziom, ku Bogu i ku niebu, aby dotrzeć do domu i spocząć w łóżku odpoczynku. Wyjeżdżamy windą niepewności, choć zawsze jest więcej pewności przy wyjeździe, niż przy zjeździe, że dzięki Bogu następny dzień, noc przeżyło się szczęśliwie i z pełną uciechą w duszy i w sercu, ślubów i śmierci, po prostu tam, gdzie radością wszystko stworzył Bóg, nie jak na dole i nawet w windzie człowiek. Na dole ciemno, głucho, głośno, strasznie, śmiertelnie, niebezpiecznie i martwo. Na powierzchni zima - mróz -15 stopni Celsjusza. Na dole +30 stopni Celsjusza, a więc z różnicą +45 stopni Celsjusza w porównaniu do temperatury w przodku*. A kiedy z łaźni wyjdzie się na dwór - od razu włosy zamarzają na głowie! Trzeba być hartem, żeby nie przeziębić się. Ale kogo to obchodzi prócz mnie. Masz człowieku tak jak sobie wybrałeś, albo tak, jaki twój los tobą pokierował. Kogo to obchodzi, że tak jest. Wracając do domu na pół śpiący po nocnej "szychcie", w przewozie przeciąg, jak przy wentylacji. Przecież w sumie jest mroźna zima i w dodatku świta porankiem niedzielnym na dzień dobry 13.XII.1981 roku. Szukam miejsca, gdzie przynajmniej czuć trochę ogrzewania w przewozie. Tymczasem oczy zamykają się same i nawet rozklekotany przewóz nie rozprasza do drzemki. Można zasnąć nawet na stojąco, aby tylko odwrócić uwagę skupienia. Robota w kopalni pod ziemią robi swoje, w dodatku była nocna "szychta". Nie ma twardzieli, kiedy jest się żywą istotą. Twardziele są tylko w barze pod wpływem alkoholu i na stadionie piłkarskim. Po "szychcie" w człowieku jest zmęczenie i sen na czas ten. Wysiadając w miejscu zamieszkania na przystanku autobusowym przy restauracji: "Pod Kasztanami" w ludzi pusto, cisza, a tylko słychać jak zima oddycha... I choć widnieje porankiem, osiedle tętni tym samym żywiołem jak przed "szychtą" z tym, że o poranku mróz silniejszy, jest bezwietrznie - dowodem tego dym kłębiący z kominów przy lampach ulicznych i przy przy zmarzniętym śniegu. Prócz tego cisza tylko coś wisi w powietrzu!? Wchodząc na stancję stało się z zimna na dworze tak ciepło i przytulnie aż strzęsło mnie z tej tak miłej na dobre sytuacji dla organizmu. Przed snem co może zjeść kawaler sam siebie żywiący? A mianowicie kilka pajd chleba do tego pręt kiełbasy, która suszyła się między żeberkami centralnego ogrzewania i herbatą popijając wody zagrzanej na grzałce elektrycznej. Po tym z pełnym żołądkiem i z wysiłkiem nocnej "szychty" na grzbiecie miłe tylko łóżko jak sen, który zamyka oczy. A jeszcze do tego i przy tym gra szpulowy magnetofon z którego tylko do mego ucha dochodzi muzyka: "AC/DC" - choć tak twarda i dynamiczna, zarazem usypiająca jak narkotyk po nocnej "szychcie". I tak z tym usnąłem - smacznie śpiąc od 7. rano - do samego południa niedzielnego w dniu 13.XII.1981 roku. Budząc się w samo południe - załączam telewizor, który kupiłem za zarobione pieniądze w kopalni. Co się dzieje? Same szumy na ekranie żadnego obrazu! Po jakimś krótkim czasie przychodzi gospodyni stancji, pytając: - Czy u pana odbiera telewizor? Odpowiedziałem: - Nie! Byłem załączyłem, ale nie ma obrazu, tylko same szum i śnieg na ekranie! Gospodyni: - U mnie tak samo! Ja: - To nie wiem co jest? Z tym przeświadczeniem - po tej rozmowie, gospodyni zeszła na dół do swoich niedzielnie południowych zajęć. Po tym w jakiś czas, po nasłuchaniu się piosenek wcześniej nagranych na szpulowym magnetofonie, załączam telewizor i... ciągle gra hymn mojej Ojczyzny!... Po pewnym czasie ukazuje się generał Jaruzelski - wygłasza do rodaków swoją przemowę, a raczej nakazy dyktatorskie o stanie wojennym w naszym kraju! I z tym jakie są tego założenia, regulaminy, konsekwencje i w końcu zmiany: [url]http://www.youtube.com/watch?v=IG4SbX26G60[/url] Tak było! Jak dobrze tym, którzy nie pamiętają tego dnia. [url]http://www.youtube.com/watch?v=TroenoOkXHo&feature=related[/url] Na dzień dzisiejszy niektórym jest jeszcze gorzej, mimo mamy wolność. Grudzień 2009 rok. Objaśnienia: ociosy* - z gwary języka górniczego śląskiego na język zrozumiały po prostu ściany. urobek* - zwał piaskowca lub węgla po odstrzale górniczym - po prostu potocznie kupa ziemi. w przodku, przodek* - po prostu chodnik, wyrobisko na dole w kopalni. -
Moim zdaniem przecież można zimową jesienią wyobrażać sobie wiosnę w przyrodzie i nawet w życiu. Ja na przykład co dzień tak sobie wyobrażam, mimo to, iż ostatni wiersz wstawiłem wczoraj o zimie, skoro na Podlasiu faktycznie jest zima! Czytając Twój wiersz - zauważyłem, że już można wstawić następny wiersz nie po siedmiu dniach, a po dwóch. Nie wiedziałem. To dobrze. Ucieszyło mnie to. Zatem jutro wstawię wiersz o stanie wojennym pod tytułem: "Martwa cisza przed burzą [ 12-13.XII.1981 ]". Pozdrawia serdecznie Hanie Mietko z Podlasia.
-
...Zima za pasem
M_Patriota odpowiedział(a) na M_Patriota utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
pchła_szachrajka - Serdecznie dziękuje. Pozdrawia Mietko Podlasiak z zimnego, ale pięknego Podlasia. Alunie - Tak, to prawda, Haniu. Dziękuje i serdecznie pozdrawiam.