Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

M_Patriota

Użytkownicy
  • Postów

    715
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez M_Patriota

  1. Wrażliwy wiersz z życia o Synu i Matce z szczęśliwą puentą. Pozdrawiam z pięknego zielonego Podlasia.
  2. Wać Pani, staram się jak potrafię, ale mimo dobrych moich chęci nie wychodzi to tak, jak oczekiwałaby Wać Pani. Tym niemniej, prawdziwy poeta powinien być niepoprawnym - powinien kierować się wrażliwością, natchnieniem ducha, porywem serca, emocją, a nie wyrachowaniem i profesjonalizmem. Kto dąży do profesjonalizmu staje się zawodowcem, a nie poetą.
  3. Dzięki za dopatrzenie. Tak to ująłem, bo nie jestem Kobietą. Pozdrawiam wszystkie Kobiety.
  4. Jestem po takich ciężarach życia, Jak prawie kobieta po swoich przejściach. Więcej straciłem, niż miałem do zdobycia, A nigdy nie myślałem o odejściu, a ciągle o ...przybyciach... Romantyzm i patriotyzm przy życiu mnie trzyma I wiara, jak kalectwo, niezłomna. Nawet radosna staje się zima, Kiedy chęć do życia ciągle przytomna. Nad wodą tak często bywam, Jak niedziel jest w roku. Tutaj natchnienie do wierszy zdobywam, Mając wszystko, co trzeba dla wzroku. Piękne jest moje rodzinne Podlasie, A jeszcze piękniejsze jest życie, Skoro móc jest zobaczyć wszystko na czasie, Co jest cenniejsze, niż życie na tym świecie. Podlasiu i nie tylko
  5. Dziękuje Ci Henryku, że wiersz przypadł do gustu. Również Ciebie pozdrawiam.
  6. Dzień słoneczny, jak na życzenie, Ciepło jak w wiosnę majową. W głowie ciągle żyje wspomnienie... Więc czas w podróż drogą krajową. A że "Mustang" mój jest sprawny I zawsze gotowy w drogę, Nigdy nie mówiąc: nie mogę. Więc ruszać tam, gdzie pozostał czas dawny. A że już natchnieniem, uczuciem i wrażliwością Tak nie targa, jak to było jeszcze przedwczoraj*. A zatem dzisiaj lżej na duszy z wielką pewnością I już nie z cierpieniem sercowym, a luzu raj. Mając przed sobą i za sobą walory Natury podlaskiej krajobrazu wzdłuż i wszerz; Wszędzie - w puszczy, na polach i łąkach majowe kolory. Zatem, poeto, wraz z niewiastą tylko grzesz. Jedziemy zawsze nierozerwalnie razem W posłusznym i wiernym "Mustangu" Gaz w ręku szybszy lub wolniejszy czasem, Mając dla oczu i duszy z prawa i lewa sporo "ptasiego gangu". Gdzieniegdzie przelecą zwiastuny wiosny, Gdzieniegdzie lawiną szpaki na łąkę usiądą Lub na krzaki, część życia na nich wiodą Lub odfruną aż po ten krajobrazu kres radosny. Ze ślubną połowicę gnam w swoim "Mustangu" - Po horyzont i za horyzont - i ...dalej... Tutaj, gdzie jest dla oka najpiękniej pomalej, Ale bez wzrokowego i drogowego przystanku. W oczach z urodzenia i natury zielono, U ślubnej niewiasty w oczach niebiesko. Za to i przeto u mnie na duszy sielsko, Że w nas do dzisiaj... i na ...jutro serca zespolono. Bożym darem i przeznaczeniem, Dniem i nocą, rokiem, latami Jest tak dobrze pod tym imieniem, Że tylko tak żyć innym z naszym wzorem. A gdy "Mustang" już opuścił puszczę I gdy podlaska wieś objawiła się, jak na dłoni, Na stodole, słupie bociany klekoczą, Teraz już nic nawet mnie nie obroni. Żeby zatrzymać "Mustanga", choć na czas krótki, Żeby na foto upamiętnić zwiastunów wiosny. Tymczasem jeden odfrunął, drugi usiadł, a skutki Są takie, że nikt z nas w tej chwili nie jest radosny. Lecz dla poety nie liczy się efekt Tego co robi, a symbol, natchnienie, wrażenie, Tym samym nie jest to jak defekt, A jak tym się na stałe zarażenie... A że już do niczego nie dążąc, Niczego już nie pragnąc, Prócz tego, co ze ślubną ręce wiążąc - To wszystko, co nad wszystko siebie mając. Więc, jeśli jest tak szczęśliwie I tak upojnie na spokojnej duszy, Zatem tylko być nastawionym życzliwie Do wszystkiego, co nas spotyka i na sercu wzruszy. Do tego krajobraz podlaski nam przysłużny Oku, natchnieniu i "Zielonym Płucom". A mnie za to tylko być dłużny; Odpłacać się wierszem za widoki źrenicom. Tymczasem, kiedy mój "Mustang" przemknął Przez pierwszą wieś napotkaną Zarazem zostawiając za sobą puszczę zielenią wytkaną, Wzrok nasz przy drodze połacie zielonych pól dotknął. Aż tak, że ozimym i jarym zbożem Nas bardziej, niż puszcza ocucił. Ale kłosem żytnim nas nie prześwięcił, A falą zbożową raz po raz ku nam pędził, jak wzburzonym morzem... Wioski przydrożne jak małe osady Otulone zielenią, jak uśpione, Nie mając żadnej wady, Są jakoby wczoraj narodzone. Ciche, spokojne, samotne, niewinne I jakby były nie obecne, Choć wyglądają jak zacne, Są takie, jak nigdzie inne. Niemniej pięknie i niepowtarzalnie, Bo przecież są podlaskie. Nie stoją w murach owalne, A w zdrowym drewnie wiejskie. Tu, tam gniazdo bocianie Przyświeca wioskom bogatszej naturalności. W zagrodach konie, owce, łanie Na jednym pastwisku w jedności. Tylko dzieciaków poeto nie uświadczysz, Podwórka puste. Tyle tylko pociechy, Com domy widzę bez strzechy, Spojrzeć oczom miło, sobie natchnieniem pocieszać raczysz. I te podwórka już nie chłopskie, Jak to pamiętam za dziecka: Zaniedbane, brudne, wąskie, piaszczyste - wiejskie, A Eco-unijne - piękne, zielone, jak cacka. Ludzie także już jakby nie baby i chłopi wiejskie, Skoro ciągnik i samochód na podwórku. I ich dzieci takie jakieś europejskie, Kiedy w domu komputer, a w ręku komórka. Nawet zwierzęta domowe nie mają już tylko nazwanych imion, A w numeracji komputerowej mają swoje symbole; Wymóg unijny, a nie byle wymysł skądinąd I nawet spisane wszystko co leży w stodole. A tylko ptaki na drzewach i niebie są wolne I prócz poety, nikt je nie liczy. Zdałoby się, że wiodą życie powolne Nie znając, co to znaczy życie na smyczy. Ale tak nie jest, Jak poeta widzi i myśli. Bo i ptaki niejako cierpią na swój sposób Bardziej, niż im cierpienie się wyśni. Bowiem już za niedługo Nie będą mieć komu śpiewać, Skoro wszystko stanie się szarugą W pustce nocy i dnia trwać. A kiedy już i matuli zabraknie, To miejsce mi będzie tylko wspomnieniem. Wtedy niczego już nie opiszę akuratnie, Bowiem nie będzie mnie tutaj spojrzeniem. Objaśnienie: przedwczoraj* - w przenośni, a tak ogólnie autor miał na myśli rok, czy na przykład dwa lata temu.
  7. Dzięki Ci ziomku G_K, że mój wiersz się spodobał. Pozdrawiam serdecznie
  8. Wiatry huczą nad puszczą starym głosem, A słońce jej przyświeca życiem. Utkwiłem dzisiaj nad życia patosem I wywlekam na horyzont - swoim odbiciem. Skoro życie przeminie bez sławy Nad wodospadem zrobionym przez Ludzi. Życie ciężkie, jak pluśnięty do wody kamień krwawy, Po wiekach z wiersza się obudzi? Na Podlasiu poeci się rodzą i umierają, Albowiem nigdy ich nie brakuje. Potęgi przychodzą i się ścierają - Giną, lecz słowa poetów znajduje... Żubry na skraju puszczy łby wystawiają I do średniowiecza czas cofną. Nad nimi ptaki, co w gody się bawią, Jakżeż ja, im za to spoglądam z tęsknotą ufną. Tym, co za nic to mają, Radości przystworzą mi więcej, Iż co im miało przypaść, mnie oddają, Więc korzystam z tego czym prędzej.
  9. Witaj G_K! Wielkie Ci dzięki za docenienie mego wiersza. Również cieszy mnie to, że Ziemia Podlaska jest bliska Twojemu sercu. Pozdrawiam z rodzinnej Polski Islandię.
  10. Byłem tam i tam, Ale nigdzie nie znalazłem tyle piękna, Co tutaj dostrzegam. Choć w krainie nie żyję sam, Lecz sam za Tobą wypatruję okna - Natchniony krajobrazem, co się wzruszam w sobie: - ZIEMIO PODLASKA - Ojczysta moja, Pierwsze kroki przyjmowałaś moje. Słońce na niebie bezchmurne - ostoja, Innym razem pochmurne i grzmoty w dziecięce niepokoje. Łąkami w mlecz się roztaczasz, Na lipach bocianów wizerunek. Jesteś tak piękna, że coraz innego poety spodziewasz, Aby za Twe piękno w wierszu dał Tobie s z a c u n e k. ZIEMIO PODLASKA rodzinna moja, Jakżeż urokiem się zdobisz - Krajobrazem w zielonych gęstwinach ostoja I w puszczy żubrem stoisz. Po bagnach i łąkach mnogości skrzydlatych Na ziemi i w powietrzu krajobraz upiększa Srebrem i złotem w kolorach bogatych Ptactwa czym więcej - tym dusza większa. Jaki tutaj raj, kochane moje Podlasie, Płynące rzeki - wezbrane wody. Na drzewie i ziemi lęgi ptasie I na niebie białe anioły do urody. Pola pofałdowane ruchomym widokiem I jak kołyska z dzieciństwa Huśtają się przyrody okiem Ku nocnym gwiazdom i niebu dziewictwa. Zboża w zieleń się roztaczają Zdobiąc ziemię po horyzont. Wiatry na fale zboże rozkładają - Tworząc sobie samym polny front. Lasy na prawo i lewo stoją, Jakżeż dumne są w sobie. Czasy obecne o was się boją, Aby ludzi mądrością żywotności wam dodać w dzisiejszej dobie. KRAINO OJCZYSTA Jakżeż mam Ciebie nie podziwiać, Skąd moje łono życia na ziemi. Unoszą się moje porywy zachwytu i jak nie mam wydziwiać, Tobą, gdy Bóg stworzył Ciebie tak piękną krainę, jak nigdzie na Bożej Ziemi. PODLASIU I NIE TYLKO Wiersz pisałem w kwietniu 2009 rok.
  11. Nie, skądże. Z całego serca szanuję Twój wiersz i jestem dosłownie nim wzruszony... Ten Twój wiersz traktuję jako patriotyczny, i tak w pierwszym komentarzu miałem wpisać. Pozdrawiam z czystego serca poety.
  12. Wzruszający...
  13. Dzięki G_K, że doceniłeś ten wiersz. Również Ciebie pozdrawia.
  14. Tutaj dookoła te pola Zbytnio mnie uspokajają. Stąd jest moje dzieciństwo i wola, Z czego natchnienia moje sensory doznają... Wszystko tutaj widzę, znajduję, Co potrzeba duszy zranionej; Tę harmonię ptasią, która tutaj króluje, Co przeto nie będę mieć nawet myśli smutkiem ugodzonej. Te łąki majem wykwitne, Te pola zbożem zielonym rozległe https://plus.google.com/photos/103276734392610294633/albums/5460053774140201761?authkey=CODpgPH7nYqsbQ&banner=pwa&gpsrc=pwrd1#photos/103276734392610294633/albums/5460053774140201761/5474570344152100914?authkey=CODpgPH7nYqsbQ&pid=5474570344152100914&oid=103276734392610294633 https://plus.google.com/photos/103276734392610294633/albums/5412596318416465713?authkey=CN-c0cW81orYKg&banner=pwa&gpsrc=pwrd1#photos/103276734392610294633/albums/5412596318416465713/5478118382955390386?authkey=CN-c0cW81orYKg&pid=5478118382955390386&oid=103276734392610294633 Te drzewa we wsi, Które wielkością i wyglądem się pozmieniały Za te lata, jak mnie tutaj nie było. Ci ludzie, co im wiek dojrzały Przyszedł żegnać się z życiem i ziemią, Która bywała im solą, a oni jej potem. Dzisiaj drzemią pół sennością i pół życiem - Nadal istnieniem, lecz już nie byciem, Czekając na sądny dzień, Jakoby żal niczego im nie było, Co ja wierszem ujmuję? Ale z wieku, gdy zmęczenie życiem jest potężniejsze, Niż te na łące i polu kolory. To nawet to, co kiedyś było zdobyciem, Dzisiaj z niedołężności i bólu traci się wszystkie walory. I te bociany, które w gniazdach klekoczą!... https://plus.google.com/photos/103276734392610294633/albums/5485158496007309761?authkey=CLHQ8s6n9N_YMw&banner=pwa&gpsrc=pwrd1#photos/103276734392610294633/albums/5485158496007309761/5623190695903283602?authkey=CLHQ8s6n9N_YMw&pid=5623190695903283602&oid=103276734392610294633 Czasu nie zmienią i młodości nie przywrócą. A tylko rozmaite ptaszki, ptaki zawsze z siłą ochoczą Może tym odchodzącym ludziom czas i siły przywrócą? Oby tak było, oby się tak stało, Mogły te ptaszki i ptaki w Boga się zmienić? Wtedy, co jest przeszłością, przyszłością by za widniało I raz jeszcze od nowa ci ludzie mogliby życie odmienić. Póki co, jest taki poeta, Który wyszedł z waszego kręgu, Ale nie zapomniał z jakiej krwi pochodzi, choć minęły "leta"*, Powracając do was, jak ptak do lęgu; Opisem nie uśmiercając czas, A wiecznością w nieśmiertelności naturę i was. Objaśnienie: "leta" - tłumacząc z języka etnicznego autora na poprawny po prostu "lata" czyli życie, wiek. Mieszkańcom rodzinnej wsi, Podlasiu i nie tylko
  15. Dzień nie goni nocy - Noc nie goni dnia - Czas nie ma południa, ani północy, Zatem żyć tutaj tym, co od życia dostali łupnia. Tętni życie puszczą skrzętnie zharmonizowane - Ten świat tutaj żyje w symbiozie Z Przyrodą i Naturą od czasów zarania, Aż pragnie się podziękować przeznaczeniu, Że się jest tutaj w tym środowiska obozie. Dziedzictwo żywe: lasy, łąki, pola, Rzeki - zasoby żywej Przyrody. A poety natchniona jest rola Ująć na papier choć skrawek tej urody: Architekci, urbaniści tutaj nie są znani, Tutaj tę rolę dzierżą zwierzęta i ptaki - One świtem przez ludzi są witani, Przy wschodzie słońca - dając dnia za piękne znaki. Dnie promieniują kolorytem - pieczołowicie dokładnie - Prawdziwą Perłą Podlasia na horyzoncie. A moim zachwytem jest ująć to starannie Piękno Natury okiem na całym froncie: Las kompleksowo piękny - cały - Piękno symbiozy Natury i Przyrody, A w nim, ja człowiek mały, Szczęśliwy, choć bez żadnej urody. Czas mnie tutaj nie goni, W przeciwieństwie do innych w betonowym skupisku. Tutaj pióro w ręku w czasie mnie broni, Nawet się cofa do dzieciństwa w ptasie siedlisko. Nie ma chaosu i nieładu, Wszystko ma cel i zasadę. Nawet żadnych zmian nie widzę śladu, Zatem w tym świecie nawet ja dam sobie radę. Wszędzie zielony dach Jak sięgnąć okiem. Żaden tu mnie nie otacza strach, Tylko cieszę się puszczy urokiem... Jest tutaj ład, porządek I nikt nikogo nie intryguje. Wszędzie Natury harmonia - wspólnota, rozsądek I to wszystko, co dla poetyckiej podniety znajduję: Wolność, wszędzie wolność aż tak, Jakobym stał się ulotny na duszy. Lecz nie jest to odchodzenia z tej Ziemi znak, A życie natchnionego poety, który co chwila się wzruszy... Za wszystkim i przez wszystko, Co tutaj w wierszu było - Jest tak prawdziwe, najprawdziwsze wszystko, Które się dzieje na jawie, a nie się wyśniło. WIERSZE Mietka [ STR. 5 ]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...