Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kaliope_X.

Użytkownicy
  • Postów

    1 557
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kaliope_X.

  1. Anno! bardzo cieszą mnie Twoje słowa, zmalowałaś mi uśmiech, całkiem dziewczęcy ;) dziękuję za dobre sugestie. "kokardka" przeżywała różne "wcielenia", była też kokardą i ostatecznie tak ją zostawiam :) dziękuję za wyróżnienie tej krótkiej strofki. dla mnie również jest ważna. pozdrawiam niezmiennie ciepło, Kinga. in-h.
  2. Grażyno! Kłaniam się z wdzięcznością za komentarz pełen zrozumienia i serdeczności. Tak jest, jak piszesz. Z upływem lat coraz częściej wracają wspomnienia minionych chwil. Ten wiersz pisałam wczoraj, w dniu swoich urodzin i właśnie takiej chwili zadumy nad tym, co było, i jak było. Cieszę się, jeśli mogłam przywołać Twoje dobre wspomnienia. Niepasujące słowo już zamieniłam, wprowadzając również inne drobne poprawki. Mam nadzieję, że jest "czyściej" :) Najserdeczniej pozdrawiam, in-h.
  3. Rihtiku, jesteś na tym forum jedyny w swoim rodzaju! :) niezastąpiony "czytacz" (tylko w pozytywnym znaczeniu), zawsze z wierszowanym komentarzem, w rozpoznawalnym, wiernym sobie stylu. cieszę się, że zaglądasz i znajdujesz coś dla siebie :) z uśmiechem, Kinga. in-h.
  4. Haniu, znów sprawiasz mi radość swoim wczytaniem i komentarzem. dziękuję! Tak już jest, że wspomnienia nawarstwiają się latami i budują spójny obraz życia, natomiast fragmentarycznie, wracając do konkretnego okresu, mogą stanowić przyczynek refleksji nad spełnieniem lub jego brakiem, nad poczuciem pustki lub radością posiadania, nad byciem "dla" lub poczuciem winy etc... Tutaj pelka nie określa wprost jak było, lecz patrzy w przeszłość, pod pewnym względem wybrakowaną. A "teraz" jest czas innej pogody... nawet kolory nie muszę być już wielkie ;) serdeczności, Haniu! Kinga. in-h.
  5. Januszu, przede wszystkim chcę zwrócić uwagę na bardzo plastyczny język Twojego wiersza. To duża umiejętność malować czytelnikowi konkretne obrazy, wyłaniając je ze strof, którymi, na dodatek, płynie się lekko, mimo przepełnionego żalem tonu. Wplotłeś go niepostrzeżenie w liryczną ramę, nadając melancholii, jak zdjęciom w sepii, oglądanym z rozrzewnieniem. Drugie czytanie to już czyste emocje, zgrabnie przeplecione z odpowiadającymi im miejscami zwyczajności, przyrody, która zarazem tworzy tło i stanowi odbicie wewnętrznego stanu peela. Pokręcone ścieżki to bolesna niepewność, spoglądanie z obawą w punkt zbiegu różnych perspektyw, gdzieś tam, daleko... czy zdołam chwycić los w własne ręce? czy znów będą krwawić od niespełnienia, od połowiczności, poczucia pustki, gdy czegoś/kogoś brak? żałość, która otacza peela i nie daje o sobie zapomnieć odczytuję jako ciągły pęd myśli, nawet, jeśli pozornie przechodzą w "mgły", "rozlewają się" mimochodem... to, co pali gdzieś w środku, to dusza tęskniąca choć cienia emocji, który dałby poczucie jedni. trudny to czas, gdy jesień otacza zewsząd i nieuchronnie prowadzi w zimę. oby znalazła się choć maleńka nisza, w której pierwiosnki szybko rozwieją rzęsy mgieł. oby dłonie nie krwawiły już, podnosząc je z mokrych traw... Januszu, czytając Twoje odpowiedzi rezygnuję z drobnej uwagi, jaką miałam zostawić na koniec. Wyjaśniłeś mi wątpliwość, więc pozostawiam serdeczny uśmiech, wdzięcznie za kolejny refleksyjny wiersz spod Twojego pióra. Pozdrawiam ciepło, Kinga. in-h.
  6. to wszystko jest ponad ścieżkami gdy wznosisz nad własne powieści ostatnie bezgłośne "nie teraz" gdzie kropka rozdziela na szaty w pogłosie metafor na części i słowa rozbija latami to wszystko wydarza się coraz po burzach nad majem grudniowo i przestrzeń zapełnia raz po raz myślami z butami na nowe po deszczu błądzenie po świt fiolety roztapia tam znikł żal październikowy. podoba mi się to krótkie spojrzenie wstecz. nieraz i przemoczone buty wynoszą żale na mosty. z wysoka, białe kartki spadają lżej. skóra oddycha swobodniej. myśl - to wszystko - przetrwa. pozdrawiam serdecznie, Cezary! in-h.
  7. nie zdążyłam być dziewczynką taką z kucykiem na głowie i na biegunach potknąć się z gracją o tysiące baśni odpocząć na piasku od bosych stóp poranków z rosą wieczorów bez zachodu unieść sny pod sklepienia z dziurawą skarpetką nie zdążyłam ostudzić herbaty zanim księżyc usnął w filiżance i szybko odkryłam że ciemność wypełnia nawet kwiaty jeśli pozwolę jej usiąść na dnie dorośli mówili huśtawki są niebezpieczne a ja zostawiłam im stokrotki w kokardzie uśmiechu spadły porzucone nie sięgając poręczy wstążka rozpuściła włosy dziewczynce we mnie i nie zdążyłam mieć piegów przed nocą gdy wszystkie wielkie kolory już były ty wciąż znajdujesz mnie na mapie pogody
  8. Cezary, serdecznie dziękuję za poświęcony czas oraz za to, że zostawiasz ślad czytania z tak miłym komentarzem. pozdrawiam ciepło, Kinga. in-h.
  9. Dziękuję, mimo, że nie Pana klimat. Tak, podobno są ludzie, którzy potrafią "świadomie" przeżywać sny, można się tego nauczyć, a umiejętność taka pozwala dotrzeć do podświadomości itd. To nie jest jednak istotne dla wiersza. Peelka nie "wchodzi" w sen, nie szuka w nim odpowiedzi na bolączki teraźniejszości. "Godzi się" na to, co tu i teraz. Wyjście ze snu przedwcześnie, to konsekwencja doświadczonych emocji, które nie pozwalają mrużyć oczu. Mleko nad ranem, stygnące jeszcze, dokładnie na taki stan wskazuje. Nie ma tutaj wspomnienia o dziecku. Dziecko może tkwić w każdym z nas, gdy sytuacja staje się bardziej iluzoryczna, niż "dorosła" codzienność. Ale utopia dotyczy innego, niespełnionego pragnienia. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wgląd. in-h.
  10. dziękuję, że jest Pan po raz kolejny, z ważnymi uwagami. utopia kończąca w tym przypadku wiersz, jest taką "możliwą" do "zaistnienia" w stanie nieświadomości - wypowiedzianym przez peelkę końcowym zwrocie, który właściwie przesycony jest lekkim żalem, niespełnieniem. wszystko to - plus "brak odwagi" na szepty - prowadzi do niedospania. i w tym miejscu zgadzam się z Pańskim ujęciem tego "stanu". wyobrażenie determinujące myśl peelki, na granicy jawy i snu, to potrzeba wyjścia z oniryczności. z jednej strony stygnie mleko i to jest prawdziwa cząstka życia, pozostałość sprzed marzeń sennych, z drugiej miód osładza przywidzenia. zderzenie z niewypowiedzianym to chwila otrzeźwienia. zgadzam się, że iluzoryczność odbiera możliwości kierowania sytuacji na "jawne" tory. więc - owszem - utopia w tym ujęciu jest innym światem (za desygnatem którego kryje się znaczenie nie przystające już do mojego "Niedospania"). jestem wdzięczna za Pański czas. muszę pomyśleć nad finałem :) pozdrawiam serdecznie, in-h.
  11. Oxyvio, nie muszę Tobie mówić jak piszesz, bo wiesz, ze jesteś wzorem dla wielu. natomiast treść, to piękne słowa zapewnień - o akceptacji niedoskonałości, o pragnieniu i urzeczywistnianej potrzebie bycia, o trwaniu "w" i "ponad", o wychodzeniu sobie naprzeciw z każdej małej burzy, by cieszyć się wspólnym wschodem, wędrówką, milczeniem, zasłuchaniem, zapomnieniem... o takie uczucie powinno się zabiegać, takiego kochania można pozazdrościć, taką miłość trzeba pielęgnować! i jeszcze - takiemu miłowaniu przyklasnąć z życzeniami nieustannego spełniania się! Was Oboje, o mojej szczerej przychylności chcę zapewnić i tego właśnie życzyć. z sympatycznym pozdrowieniem, Kinga :)
  12. Stanisławie, nie wiesz nawet, jak wielką radość sprawiłeś mi swoją wersją. tym bardziej, że są w niej fragmenty pięknego obrazowania, malowane w nostalgicznej, ale niezwykle ciepłej tonacji. nad modrym stawem słońce złotem zleje suknie kaczeńcom z dali łąk do mieścin brzozowe panny w biało-czarnych strojach poniosą zieleń od ziemi do nieba . . . tutaj suknie kaczeńców i brzozowe damy wyglądają piękniej niż w moim pejzażu. a Ty zmalowałeś ich aż siedem! - jestem mile zaskoczona. ujęło mnie u Ciebie moje "in-h." !! pozdrawiam ze szczerym uśmiechem sympatii, Kinga. in-h. :)
  13. Lilko, najbardziej cieszą zapewnienia i rzeczywiste powroty. jesteś i czytasz, i wracasz, i piszesz - dziękuję. to wiele znaczy. za miłe słowa, za poświęcony czas, za życzenia - kłaniam się. pozdrawiam z życzeniem dobrego dnia! Kinga in-h.
  14. witaj Agato, klimat jest istotnym elementem obrazowania. jeśli upodobałaś, to dla mnie wyróżnienie. dziękuję za czytanie, serdecznie pozdrawiam! in-h. :)
  15. czasem bywam "niepoprawna", więc moje wersy w ślad za mną, wiem. mam jednak słabość do uciekania w romantyczną nutę, zwłaszcza, gdy za oknami coraz więcej szarości... cieszę się, Nato, że mimo wszystko wiersz spodobał się Tobie. bardzo to miłe, ze do mnie zaglądasz. dziękuję !! serdecznie pozdrawiam, Kinga. in-h.
  16. jasne, można bardziej dosłownie, bardziej obrazowo. sama często rozważam różne wersje, które uznaję za równie dobre. pozdrawiam wdzięcznie za czytanie, in-h. znowu czytam i mi nie pasuje ;) a konkretnie w pierwszym wersie: rozanielą zamiast, widzę; zaścielą, pościelą, a może rozścielą? nie wiem tylko jak wpleść, by zachować wers... :|hmm "rozanielą" uznałam za słowo najbardziej odpowiadające mojemu wyobrażeniu - aby zobrazować nie tylko wielką przestrzeń usłaną kłosami, ale przede wszystkim złocistość - barwę, która swoją szlachetnością podnosi znaczenie, podkreśla dostojność etc. aby nie powtarzać "złota zbóż" z ostatniego wersu (a chciałam zachować klamrowość myśli), zdecydowałam się na określenie pośrednio wskazujące na złocistość - anioł to istota świetlista, jasna, ze złotą aureolą itd. stąd rozanielą - roziskrzą. . . Twoja propozycja jest piękna w obrazie - w kontekście późniejszego wpisu ;) i własnej wersji wiersza, ale tam dotrę za chwilkę ;) pozdrawiam :) in-h.
  17. Cezary!! gdy teraz wybieram opcję "cytuj", widzę ten Wielki Wóz!! :))) ale rzeczywiście, po dodaniu odpowiedzi "nie przechodzi" :( a wierszyk - drobnostka :) jak wrażenie mrugania... jak chwila zachwytu w patrzeniu ("aż") na niebo, które zaczyna je gubić... dziękuję za czytanie! pozdrawiam serdecznie, in-h. :)
  18. Anno, wiersz ma wyjątkowy klimat. pogodzenie się z tym, co musi być "wielkie", mimo, że już przekwita, odchodzi w kolejny październik, maleje. trwa, ale daje świadomość zanikania. mimo tego, również pewną obietnicę, skoro kwiaty rosną zawsze, wszędzie ... dla mnie to również prośba o spokój, z zaakceptowaniem teraźniejszości, skierowana do tego, który "obiecał", choć ta obietnica, to ciche pożegnanie, którego peelka ma świadomość. dlatego trzeba przejesiennić melancholię. wszystkie odczucia, zwątpienia, nadzieje, spokoje i niepokoje, mieszczą się zawsze w nawracających jak pory roku, odradzających się powoli, w swoim czasie, po swojej "stronie" - kwiatach. jak "mawiał" Mały Książę: "kwiaty mają w sobie tyle sprzeczności..." ale, niech peelka pamięta - kiedy brzmi piosenka, zawsze może być maj... o warsztacie można tylko z zadowoleniem pomilczeć. zresztą, podpisuję się pod słowami Oxyvii :) natomiast treść - to po prostu klasa. więcej nie trzeba. pozdrawiam serdecznie, Kinga. in-h.
  19. poprawione, Anno :) końcówka miała być 7+7, ale rzeczywiście lepiej, aby całość utrzymać w jednym rytmie. serdecznie dziękuję za wgląd i ważną sugestię! pozdrawiam, Kinga.
  20. jasne, można bardziej dosłownie, bardziej obrazowo. sama często rozważam różne wersje, które uznaję za równie dobre. pozdrawiam wdzięcznie za czytanie, in-h.
  21. Grażyno, dzięki za czytanie i sympatyczny komentarz. pogoducha wnętrzu nic nie zmienia, ono wiosną życia rozzielenia jesień. :)) wszystkiego dobrego! in-h.
  22. Bardzo ciekawe i mądre odkrycie. No tak, naturalnie: gdyby nie rymy, to niepiśmienna jeszcze ludzkość nie umiałaby przekazywać wiedzy z pokolenia na pokolenie. Rymy miały więc tutaj funkcję praktyczną. Nigdy nie wpadłam na to, chociaż teraz - po Twoim stwierdzeniu - wydaje mi się to oczywiste. :-) Zawsze tak jest, kiedy ktoś odkryje coś naturalnego. Bo poza tym rymowanie jest naszą cechą naturalną, gatunkową. Dlatego zawsze było, jest i będzie, i nieprawdą jest, że wiersze białe kiedykolwiek wyprą rymy albo że są lepsze, mądrzejsze czy bardziej nowoczesne. Bzdura. Dla mnie liryczna mowa rymowana jest najpiękniejsza, a jeśli jeszcze połączona jest z muzyką i śpiewem, to potrafi mnie unosić na szczyty estetycznych doznań, do siódmego nieba. I z tym się urodziłam, nawet, jeśli musiałam się tego nauczyć (bo to jest tak samo, jak z miłością - jest wrodzona i niezbędna do normalnego funkcjonowania, ale trzeba się jej nauczyć). Stepie, Oxyvio, bardzo Wam dziękuję za wymianę niezwykle ciekawych myśli. Nigdy nie uświadamiałam sobie w taki sposób znaczenia rymów. Najtrudniej jest wpaść na rzeczy najbardziej oczywiste :) Jak najbardziej, podpisuję się pod tym, że poezja liryczna ma w sobie niesłychanie wiele piękna i uroku, i również życzyłabym sobie, aby nigdy nie odeszła w zapomnienie, wyparta przez "białą" poezję. Mądrze i pięknie można mówić w obu gatunkach. Oby taka równowaga nie zniknęła. Raz jeszcze pozdrawiam Was ciepło, życząc udanego weekendu! :) Kinga.
  23. Oxyvio, bardzo dziękuję za budujące słowa. Trochę ostatnio poszukiwałam, zastanawiając się nad sensem pisania w takiej i w innych formach. Tym bardziej cieszy mnie, że wiersz Ci się spodobał. Na pewno nie jest doskonały, ale chyba upewniam się co do "trwania" w tym stylu. Dziękuję!! Zwróciłaś uwagę na budowę - chciałam wyartykułować klamrową myśl. Wiosna w październiku - tak, bo myśl zwrócona w jej stronę, bo ona teraz we mnie nieustannie, bo jest M... :) pozdrawiam serdecznie! Kinga. in-h.
  24. Czarku . . . ja nie Królowa! Mrówka zaledwie, pod jesiennym liściem. Szczerze mnie wzruszyłeś swoim komentarzem, tyle w nim ciepła i uśmiechu. Dziękuję. Myślę, że bardzo dobrze rozumiesz, jaki cel przyświeca mojemu wierszowaniu. Jeśli wskutek wczytania, po lekturze poprzednich, to kłaniam się wdzięcznie za poświęcony czas. Utwierdzasz mnie tym samym w przekonaniu (podobnie jak step), że w żadnym innym stylu nie będzie mi lepiej :) Serdeczności, Czarku! Również z muzycznym pozdrowieniem, Kinga. in-h. :-) http://www.youtube.com/watch?v=e-XWYcULwsY
  25. Anno, bardzo dziękuję za pochylenie się nad kolejnym moim wierszem. Co do inwersji - wiesz, że to moja pięta achillesowa. Doceniam Twój czas, na przeredagowanie wiersza, niemniej muszę się z taką zmianą oswoić, przemyśleć. I w żadnym razie nie chyl czoła - nie wolno Ci! Moja pisanina jest bardzo "malutka" wobec Twojego talentu. Anno, dobrego dnia! Pozdrawiam, Kinga. in-h.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...