Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kaliope_X.

Użytkownicy
  • Postów

    1 557
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kaliope_X.

  1. ... i tego Tobie życzę, Sebku! "łaskawej" weny, lekkiego pióra i wielu inspiracji :) z pozdrowieniem, Kinga.
  2. napiera i świszczy - tak jest poprawnie. ciekawy klimat, trudno jednoznacznie odebrać przewodzącą emocję. a to za sprawą zwrotów z mowy potocznej i angielskiego wtrętu. taki zabieg może zaciekawić, albo zbić z pantałyku. odczytuję wiersz dwojakim wrażeniem: dość emocjonalny zapis nagłej pustki, refleksja "chandryczna" jak wskazuje tytuł... albo powstały "szybko", gnany nagłą potrzebą wyraz jakiegoś wewnętrznego przekonania, a może tylko pozoru spokojności... tymczasem ;) coś mnie "kręci", coś "rozkręca". trochę ambiwalentna stąd odchodzę... pozdrawiam, K.
  3. nie sposób oprzeć się ciepłemu nastrojowi tej miniaturki. płynie z niej spokój, uśmiech spod przymkniętych powiek, cisza wtórująca biciu serca... zwyczajnym sobie nastrojem beztroski. bardzo urokliwie napisane. :) pozdrawiam serdecznie, K.
  4. Haniu, mam nadzieję, że łzy "toczące się kamieniem pod górę", nie są ode mnie... :(( http://www.poezja.org/wiersz,1,135762.html ale... poza tym, odbieram nastrój przygnębienia i zjesiennienia. smutny to wiersz. rozumiem dwa ostatnie wersy, choć bez interpunkcji to trochę niefortunny zapis. życzę Ci, abyś rozgoniła mgły. złota jesień ma w sobie wiele słońca. może ktoś właśnie wyciąga do Ciebie dłoń? :) uśmiechnij się! pozdrawiam ciepło, Kinga.
  5. Alicjo, pierwsze dwa wersy są takie bogate! rozjaśniają przesłanie wiersza. dobrego wiersza, bo oprócz zgrabnie przedstawionej treści, forma z niedokładnym rymem oddaje nastrój "naturalności" wypowiedzi. rytmiczny jest Twój wywód, o życiu płynącym wartkim strumieniem, pomiędzy mostami porozumień lub... braku więzi. słowo spaja, jednoczy, łączy albo odwrotnie: dzieli, przecina, odwraca bieg... można w nich zawrzeć wszystko lub nic, ocalić lub zabić, gdy nurt niebezpieczny. jeśli nie braknie zapału, by "budować", życie - mimo znaków zapytania - zamknie się w łagodnych brzegach. wszystko, co nowe - niespokojne, nieznajome, nieodgadnione, dalekie, tajemnicze - może przybrać taką właśnie formę, wtopić się w bezkresne morze, które "wyniosło" tę nieokreśloność na falach... jedna tylko rzecz warunkuje możliwość - most musi być trwały i bezpieczny, jak "dane słowo", nie rzucone na wiatr... Alicjo, odnajduję w Twoim wierszu klimat, który bardzo mi odpowiada, dzięki czemu czytam z przyjemnością i wracam tutaj kolejny raz. serdecznie pozdrawiam, Kinga. in-h.
  6. niepotrzebnie sobie ujmujesz. to nie "gniotek", a dobry, ciekawy wiersz. przestrzenny, jak wspomniała Krysia - daje czytelnikowi czas, swobodę i możliwość powiązań między znaczeniami kolejnych wersów i przemilczeń pomiędzy nimi. każdy dwuwers można rozszerzać interpretacyjnie o następne skojarzenia, spoglądając dalej, lub cofając wstecz... nawet wychodząc ponad zaproponowaną przez Ciebie formę. dla mnie symbole z sercem na krzyż, to bardzo pojemny zwrot, dobrze koresponduje z pozostałymi obrazami tego swoistego "wyliczenia"... aż po "próg dostrzegania". tytuł w punkt! serdecznie pozdrawiam, Kinga. in-h.
  7. brawo!! Bolku, jestem pod wrażeniem rytmiczności. przyznam, że czytając, aż "drżałam", żeby nie pojawiła się jakaś nierówność, jakiś drobiażdżek, który by zakłócił odbiór tego urokliwego wiersza. I uśmiechnęłam się na koniec, bo płynie się kolejnymi wersami z przyjemnością; kołyszą dźwięczne rymy, towarzyszy ciepły, pastelowy klimat. puenta jest usłana całą paletą wrażliwości Autora :)) i takich kolorów życzę Tobie - aby nie wyblakły, lecz jeszcze intensywniej barwiły "Twój zeszyt". zapisuj i dziel się z nami, Bolku. serdecznie pozdrawiam, Kinga. in-h.
  8. Januszu, czytałam z przyjemnością. już pierwsza zwrotka tworzy jakąś nadzwyczajną przestrzeń - niecodzienne miejsce spotkania, jakby znane tylko dwóm osobom, a światło otacza ich i chroni przed toczącym się naokoło życiem. tak odbieram i zagłębiam się w dalsze wersy. tam, twarzą w twarz z własnym pragnieniem, może wyobrażeniem, może obrazem ze wspomnień, peel ponownie próbuje zadrżeć o wspólną noc, o bycie tak blisko, że niemal w sercu - ale "cudowność" to prawie czar, więc wszystko jest w tym stanie możliwe. ocalić od zapomnienia może tylko chęć powrotów. płomień odnaleziony w głębi, ponowne doznanie dotyku dzięki żywemu uczuciu, to więcej niż chwila. żyje w przestrzeni między peelem a tą, która gaśnie... wtapia oblicze w pejzaż miasta. trwa we wdzięcznej pamięci. wzruszająca treść, Januszu. bardzo rytmiczna, przejrzysta forma, romantyczny obraz, choć nieco przewidywalny - ale nie zrozum mnie źle, pisać tak, by oddać ciepło i wyjątkowość chwili, nie jest wcale łatwo. dla mnie - udany wiersz. :)) pozdrawiam z uśmiechem, Kinga. in-h.
  9. Alicjo, takie "cudnawe" słowa z Twojej strony, to dla mnie niesłychane wyróżnienie. najserdeczniej dziękuję za poświęcony czas. "rozkołysaniem" uśmiechasz :) pozdrawiam z sympatią, Kinga. in-h.
  10. Lenko, dokładnie tak, jak piszesz. odebrałaś mój zamysł bardzo trafnie: przemijanie, odchodzenie, zmiany w życiu, ale i zgoda na to, co oczywiste i nieuniknione. bardzo mnie cieszy upodobanie klimatu! ciepło pozdrawiam :) Kinga in-h.
  11. Sebku... bardzo dziękuję za sympatyczny, życzliwy komentarz, za Twoje zainteresowanie wierszem i wyróżniony fragment. chcąc odpowiedzieć na Twoje pytanie: wiesz, to różnie bywa. czasem pisze się pod natchnieniem, z nagłej potrzeby, w jakimś "przebłysku", gdy konkretna myśl nie daje Ci spokoju i aż "prosi się", by wyrazić ją słowami. wówczas wiersz płynie, piszesz spokojnie, bez poprawek i kształt, forma, metafory, wszystko układa się w pożądany obraz. innym razem - odwrotnie. masz jakieś nikłe wyobrażenie, które chciałbyś oddać słowami, ale brakuje polotu, czegoś, co nada świeżości, jakiejś oryginalności Twojej refleksji. myślę, że każdy z nas, piszących, doświadcza takich stanów. natomiast mój wiersz, powstał dość "szybko" - zainspirował mnie widok czystego, porannego nieba z pierwszymi promieniami wschodzącego słońca i nagłe "otrzeźwienie", gdy spoglądając niżej ta sama, codziennie widziana z okna pokoju wierzba, tak "nagle" zaczęła płakać nad straconymi liśćmi ;) nie poprawiałam wiele. słowa, o które pytałeś... chciały takiej formy :) serdecznie Cię pozdrawiam i kłaniam się z podziękowaniem, Kinga. in-h.
  12. Andrzeju, nie rozumiem, dlaczego przeszkadza Ci rzeczownik kończący frazę ? Dzięki za przytoczenie słownikowych definicji. Pisząc wiersz, nie sięgam do słownika, aby sprawdzić, czy użyte przeze mnie słowo jest co do joty zgodne z terminem wyjaśnionym naukowo. Nie silę się na elokwencję, unikam słownej koloratury. Pojmuję słowa w zdroworozsądkowy, użytkowy sposób, jak dyktuje mi codzienność. Natomiast definicje przytoczone przez Ciebie są zgodne znaczeniowo z moim zamiarem użycia słowa "zaradny". I tutaj chciałam odnieść się do wyłuszczonego przeze mnie zdania: rozumiem intencję Twojej uwagi, jednak - nie chodzi o powiązanie "zaradności" ściśle (i tylko) z rzeczownikiem "kształt". oczywiście, że tak być musi w "ułożonej" przeze mnie frazie, jednak sens zmienia się na właściwy, jeśli przeczytasz cały wers w następującym znaczeniu: zaradny, jako - używając słownikowej definicji - "umiejący sobie radzić" - dotyczy dalszego dookreślenia, czasownika, w sensie: zaradny zrobić - co? dźwignąć itd... czyli "umiejący sobie poradzić poprzez dźwignięcie zimy" - ojj.. to bardzo trudne tłumaczyć komuś coś, co dla samego siebie jest oczywiste. wybacz mi, nadmiernie się rozpisuję, ale chcę jasno wyrazić swoje przekonanie słuszności użycia takiego zwrotu. weźmy zdanie: dziewczynka jest zdolna nauczyć się wiersza na pamięć - zdolna (by) nauczyć się wiersza, to mniej więcej tak jak w moim zwrocie: zaradny (by) dźwignąć. widzę rozgraniczenie między "zdolny do", "zdolny aby" a "zaradny". nie mogłam napisać "kształt zdolny dźwignąć zimę", bo chodziło mi właśnie o zaradność, w sensie "kompetencji" - to oczywiście słowa bardzo personifikujące, które trudno przypisać zjawiskom przyrody, czy roślinom. cały wiersz jest jednak w takiej konwencji, z takim zamysłem stworzony - przyroda ma uosabiać mijanie, odchodzenie, jako "cechę" ludzką, stąd "liście płaczą" (jak w pierwszej zwrotce), zachody "gubią przydomki" etc. i jeśli przypisuję przyrodzie takie cechy i zdolności, to tak właśnie wyglądają moje liście - "mają wszystko", bo tak zostały "stworzone" - ich kształt (zaradny dźwignąć zimę), to ich przystosowanie do... przetrwania zimy, by na wiosnę znów rozkwitnąć. to tak, jak człowiek, ma określony kształt (a w słowie kształt mieszczą się wszystkie jego umiejętności, zaradności, cechy, właściwości, które go określają, jako istotę ludzką). hmm... mam nadzieję, że trochę rozjaśniłam. uważam jednak, że nie ma sensu przekonywać na siłę do słuszności użytych fraz. ja to czuję, tak rozumiem i taką, a nie inną formę chciałam nadać swoim obrazom i wrażeniom, jakimi starałam się ten wiersz wypełnić. jeśli nie udało mi się Ciebie przekonać - cóż :) każdy ma prawo do własnego zdania. personifikacje i zestawienia cech ludzkich z mijaniem i zmianami w przyrodzie, to był cel. tyle ode mnie, Andrzeju. pozostaję z uczuciem sympatii i wdzięcznością za poświęcony mi czas, za Twoją refleksję. serdecznie pozdrawiam, Kinga. in-h.
  13. witam serdecznie Andrzeju, pozwól proszę, że zwrócę Tobie uwagę na drobiazg, choć bardzo znaczący. to nie "kształt zaradny dźwignąć ziemię", lecz zimę - przeczytałeś z literówką. spójrz proszę, raz jeszcze. mam nadzieję, że teraz wszystko będzie bardziej "logiczne". za czytanie z komentarzem, pięknie dziękuję. cieszy mnie fakt przychylnego odbioru klimatu, nastroju wiersza. serdecznie pozdrawiam, Kinga. in-h.
  14. Anno, inwersja jest, ale... ;) zmruż oko. Tak, uśmiechy spod rąbka, to nadzieja słana każdemu, kto złe przydomki zamienia na kapelusze... w słonecznym, słomkowym kolorze ;) Dziękuję za Twoją życzliwą obecność, Anno. Proszę, napisz, co byś poprawiła? serdecznie pozdrawiam, Kinga. in-h.
  15. pełne życia, bo w kolorach wciąż soczyste, wyczekują swego czasu z końcem biegu. kiedy zima w białej sukni uroczyście dotknie ciszą - złote serca skryją w śniegu. Dziękuję serdecznie, Bolku, za miły wierszem komentarz. Jak zwykle, uśmiechasz pięknym obrazem :) serdecznie pozdrawiam, Kinga. in-h.
  16. Lilko, odnalazłaś w liściu właściwy symbol, ładnie zinterpretowałaś jego obecność w wierszu. Dziękuję za Twoje przemyślenia i to, że wracasz kilkakrotnie. Wiele jest takich miejsc, które uchwycone w kadrze, okamgnieniu, przebłysku wspomnień, chwili zapatrzenia, dyktują myśli obrazy... w jaki sposób je zapamiętamy, zależy od różnych czynników. Jeśli dostrzegasz "coraz bardziej bogate metafory", to dla mnie oznacza, że wiersz pisany w stanie wewnętrznego zapatrzenia, zasłuchania i zamyślenia, odnalazł właściwego adresata. Odnosząc się do innych wierszy, jakie tu zamieszczam, z porównaniem, dostrzegasz wiele takich moich cichych przystani. "Bogactwo metafor", to refleksyjność i wrażliwe ucho Czytelnika. Autor tylko idzie z boku ;) Cieszą mnie Twoje słowa. Dziękuję. serdecznie pozdrawiam, Kinga. in-h.
  17. dziękuję, bardzo mi zależało na takim (Pana) komentarzu. być może ta wersyfikacja sprawia wrażenie "zbierania" 1001 drobiazgów - skoro tak Pan odbiera, to znaczy, że "mały" wiersz jest za bardzo rozdrobniony. to jest z mojej strony "zagranie" bez taktu - forma miała pomieścić niewiele znaczeń. prostych, z muzycznym zapleczem. muzyka bardzo inspiruje, wypełnia tło codziennych "bezpretensjonalności". jest tyle, ile zabrałam i tak, jak sobie pozwoliłam wziąć. nie ma wyraźnego akcentu w zwykłej czynności "zliczania". tylko przemijanie zaznacza się emocją, każdym zmysłem. utożsamiam się z barwą. moje "rozliczenie", wcale nie "bystrym" piórem, jest rozłożone w czterech wersach, przeciętych refleksją. zliczam do półtorej doby bez taktu bez szkiełka i oka niektórzy zawsze odchodzą bez reszty ... bo "z wiersza" (małej codzienności) odchodzą dwie osoby. dziękuję za uwagi. serdecznie pozdrawiam, in-h.
  18. "staroświeckość" uśmiecha mi się bez reszty ;) modne to, czy nie-modne - kłaniam się z nieskromną nadzieją powrotu. serdecznie pozdrawiam, in-h.
  19. Ewo, jakkolwiek niezmiernie miło czytać taki komentarz, wielkości są względne. Kto inny, z dalszej perspektywy zobaczy, że malutki... albo wcale nie dostrzeże. Tobie, za tę bliską odległość, dziękuję. serdeczności! in-h.
  20. Alino, dzięki, że zajrzałaś, przeczytałaś, zastanowiłaś się. każda interpretacja pokazuje, jak wiele w sobie nosi czytelnik :) - emocji, wrażliwości, odczuć, doświadczeń. dziękuję za komentarz " z duszą" :) pozdrawiam serdecznie, Kinga in-h.
  21. tajemnice intrygują, niewiadome zastanawiają. tak niech pozostanie. najserdeczniejsze pozdrowienia, z ukłonem za poświęcony czas, WiJo. in-h. :)
  22. gdyby dzień był dłuższy, nie byłby dniem... poezji nie byłoby wtedy wystarczająco. już i tak dłuży chwile przed samą sobą. małe wiersze mieszczą się jeszcze w wyobrażeniach, a stamtąd już niedaleko "do bez-tęsknoty i do bez-myślenia"... czyli do każdej półtorej doby. wdzięczna za czytanie z posłowiem, pozdrawiam, in-h.
  23. dziękuję, Haniu, za czytanie i cieszę się, że "zabierasz"! serdecznie pozdrawiam, Kinga. in-h.
  24. miło Zbyszku, pozwolić sobie spojrzeć za horyzont, po to "tylko", by nie dać tęczy zgasnąć. dobrze odnaleźć siebie na tym świecie z jasnym spojrzeniem, określonym światopoglądem etc. A któż z nas nie bywa idealistą? :) Również bez prostej wiary trudno byłoby podźwignąć to, co mieści w sobie linia widnokręgu. Skrzydeł dodaje wewnętrzna równowaga - granica wyjścia poza realizm, ale ze świadomością powrotu. Zawsze jednak pozostaje to, co udało się przeżyć: w środku, w głębi... i to jest chyba takie miejsce, w którym "skrzydła" nabierają lekkości, bieli. takie refleksje zabieram z sobą. podoba mi się Twój wiersz! pozdrawiam serdecznie, Kinga. in-h.
  25. Oxyvio, znów powiem jak kiedyś - mrówka w ulu to zaszczyt dla takiego stworzonka ;) Dziękuję za poświęcony czas i miłe słowa, bardzo budujące! pozdrawiam serdecznie! Kinga. in-h.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...