
Bronisław Jaśmin
Użytkownicy-
Postów
935 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Bronisław Jaśmin
-
Znalezisko
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Na chmurnym dni podeście głuchego błagania Oblegam dni zawiłość kwitnącym imieniem, I mimo, iż me słowa deszczem rozpłukania Nawilżą twarz ziem tyglem, padam wrzącym cieniem. A z tygla utworzona ziemia groby szyjąc Wysyła las drzemiący - na stepy, zwiad dniami, Słoneczny z trudem poi ręce jak las snami, Rozległe leże z błoni, myśli z sumień pijąc. Zobaczysz kamieniarskie otchłanie godziny, I rękę włożysz w kamień, a serce ku górze; Szukając chmur głaz wstęgą włóczącej doliny, Odnajdzie wędrującą drogę jak cień w sznurze. -
Sonet nieszczęśliwy
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Oczywiście zgadzam się z wami. Jak do tej pory moja przygoda z sonetem opiera się częściowo na improwizacji. Ale już tak mam, że muszę bardzo szybko pisać bo nieraz moje myśli są za szybkie. Ale krytyka twoja Elu i i pani niekoniecznie wąskotorowej jest jak najbardziej słuszna. Dlatego wyciągam teraz wnioski, które przemawiają, że przed napisaniem utworu stworzę jego szablon, wzór lub schemat, a nad jego planem będę długo dość pracował, nie stroniąc od refleksyjności. Następnie po sporządzeniu takowego planu, zajmę się doborem słów, konfrontując każde z nich do schematu i założeń wiersza. Tak chyba będzie u mnie w pierwszych wprawkach nad sonetem. Z czasem metoda ta się sprawdzi, zajmę się tworzeniem opartym na przemyśleniach (gdzieś tam zapisanych. A wyrazy które są notorycznie powtarzane, co skutek braku doboru stelażu słownictwa. A sylabiczność... rzeczywiście Elu, nieraz jest nadrzędna i przez nią tracimy głowę a w tym przypadku mnie pamięć o podstawowych zasadach gramatycznych. Pozdrawiam was serdecznie. :) P.S Mam jeszcze taką prośbę. Chciałbym się dowiedzieć (ale nie chcę być nachalny) z czym się zmagałyście na początku waszej drogi twórczej. Jeszcze raz pozdrawiam. -
Sonet nieszczęśliwy
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Oddałeś mi wejrzenia - kamienne z piramid, Uszedłeś drogą źrenic, rzuciłeś powłokę. Lecz ona jednym skrzydłem powiada: zawlokę, Cień jego z gwiazd wypatrzeń, w błękitny aksamit. I rzucił swą powłokę: srebrną drogę mleczną, Więc patrzy nie na przestrzeń lecz na własne stopy. Na próżno me starania - ciemności galopy, Powłoka (we mnie) pełnią róż tułaczką wieczną. Oddałeś mi wejrzenia, i zostały cienie. Pomniki bezlitosne, piedestał przyrody. Ten we mnie gdy zaglądam w oczy wielkie niebios, Przypomni nożem spojrzeń, że nurt i kamienie, Czczą jego - pory roku, jak on bez pogody, Bo tego który kiedyś spał w kołysce mojej. A jakiej? Gdy w rozterce róże mkną na chmury. Gdy niebo w nas tęskniło był w kołysce źrenic. * Po poprawkach (żeby nikt nie miał wątpliwości) utwór nie jest już sonetem. -
Niebiosa
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Rzeczywiście... no to się nieco pośpieszyłem... ale jestem z wami mówiąc, że dzisiaj słowa nie są najważniejsze... Mam rozumieć, że wiersze bez treści to utwory których treść powinny powstać indywidualnie, w każdym z nas. Pozdrawiam -
Niebiosa
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
niebiosa tkają się smutkami co prawdę mówią płaszczem chmur odnajduj drogę pod liściami kalectwo poznaj cegieł swych i wmuruj je we własne serce a potem dłonią czytaj mur wokoło szumi gaj rozstania i obraz jak chorągiew dni rozpakuj dno swe kamieniste i oczy włóż w nie swoje szkliste i pośród płaszcza swoich chmur łzy zawsze w pomnik kładź jak glinę bo jako kamień łez węgielny na każdy szept i każdą ciszę niebiosa schodzą w głąb kamienic łzy swoje połóż - cień pomników co jeszcze nie są z wulkanami zakrzepłe ale spraw by twoje pomniki łez nie krzepły w nich (dnia 1 listopada...) -
Pył
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
1 W suchy pył uderzam czoło, Zewsząd gruz improwizacji. Nieudolnie kurz się wspina, A gruz pod nim w chwiejnej dumie Siedzi, babrząc się powierzchnią. Zamknąć oczy, czuć pobieżnie, Czuć bezpiecznie ekstrakt rzęs. I wsłuchiwać się w swój sen Jak motyle liżąc nektar, Albo świeży, pyłek, pył Wznosi nadal swą tyranię I unosi szary tron. A na zewnątrz przesiaduje, Na poduszkach moich powiek. Ale wewnątrz piękny motyl, Strąca w trawy złoty pył. 2 Och, ja młody i tak słaby Tu na zewnątrz wobec świata Lepiąc u bram własnych oczów W myślach wiertło do mych snów. Tak głęboko pragnę ręką, Swoją dłonią, paznokciami Pył motyli z nich wydostać, Aby przyćmił metalowy Nie do zgięcia, kurz i pył Zanim ich obejmę sobą, Poza urną zapomnianą Prochem jakby zigguraty. Niech motyle ze snów moich, I w marzeniach, przyszło letnie, Pyłkiem w trudzie i bolączkach, Posprzątają szary świat. Niech ujarzmią gruz i pył... A ja po nich nie posprzątam. Pył odkłada się i w sercach, Pył zamieszka - uzurpator, W mym domostwie i rozumie. Pył zamieszka w pyle przeszłym, W pyle - TERAZ, w pyle - JUTRO... I się spytać chcę, truchlejąc, Świecie ...(wróć)... Niebieskie ptaki: Czemu nasze myśli nigdy Nie są pyłem unikalnym? Uzdatnionym jak wodopój, Gromowładczym jak nieboskłon? Jak niebiosa, niebo, zwarte Morze sklepień kopułowych...? Jak pogromca jasnych błysków, Przebłyskując przez oczodół? Jak zgładziciel sił żywiołów Co za miękko jest mu w grotach? U mnie pył jest pospolitym Gadem, ścierwem i odchodem. Produkuje się on w druku, W osobliwym, nienazwanym, Cicho niedookreślonym W swym pęcherzu rozporządzeń... Czemu zasiadł na ich trzonie W rdzeniu beton, gruz i pył? Czemu myśli jak ogniki, Nadal błądzą w gruzach swych?... -
***(satelity własnej głowy)
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
*** satelity własnej głowy w noc wyzwalasz z kuli mąk zatem świńsko jak berbecie palce wkładasz tak jak w nos z szacownością ... lecz wybrednie tak i palce swoje wspinasz poplątane w strunach w łzach i tak im wtórują struny czystych podlewanych łez i rozumiesz poza sercem prawdę co prześwietla oczy że nad nami to nie niebo tylko okład lub okładka co przejaśnia mrok z tych wież przejaśniony nietrwałością... -
***( Na wieży Babel dłoni...)
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
*** Na wieży Babel dłoni z rąk Mezopotamii już nie tkasz z cegieł palców miast na mym podłożu które jest planetą w tym wszechświecie zimnym i niezrozumiałym a każdy palec w tobie odrębnym jest językiem paznokcie alfabetem krew wędrówką ludów i ty okrętem swoim do portów rzęs zawijasz wciąż płynąc przez mą rzekę Tygrys albo Eufrat nietrwałe postawiłaś przecierane miasta jedynym domownikiem był w nich podły czas już pora byś wyszyła napis wyszydzenia zlepiła go jak gliną z nim swe białe ręce dla chwil każdej pory oczyszczasz ze swych włosów ślady Babilonu -
Sonet zatraconych
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Już pora odejść burzą, budując pokorą Dom jawy spod swych powiek, jak skrzydła spod cieni. Snów pałac pozostanie, w nich ze słońc, z pierścieni, Bo jakże ile palców osią ich, podporą. Bo jakże ile palców uzurpuje słońca, Ukryte pod kończyną kwitnącej zagrody. A w której wylęgają myśli się z pogody, Zyskanej w zatraceniu jako chmur obrońca. Więc łapię burze świata okiem swym zamkniętym, Zastygam... Powiedziałaś kiedyś mi przez laty; Że otchłań w wieżach oczów budulcem przeklętym Jest wówczas gdy na wargach w deszczu można doznać, Ostatni posmak kolcem róż swych do zapłaty. Więc zszywam palcem płatki oczów, by je poznać. -
rżysko...
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Ran_Gis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A na tym rżysku życia ktoś ogromnie cierpi, by inni zajadali się jego, odebranym szczęściem... Pozdrawiam. -
Otchłań
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
"Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas." (Fryderyk Nietzsche) Gdy twarz pod dnem bez granic połączę nicością, Purpurą szkieł pór roków staje się na twarzy. I całym swym konarem, całą obszernością, Rysuje swoje lica - moją twarz - kramarzy. Płomyki spoczywają padłe w moich oczach, A tną się gdy przelecą przez suchy knot z powiek. Jedynie otchłań zdolna świecznik tkać jak rosa, Bo słowa me świecznikiem nie są w żądle - człowiek. Stajemy przed otchłanią gdy oczy znów prędko, Zacisną nam więzienie wewnątrz jak opończę. Lecz w takim byłbym wolny jak tchórz w zakręt giętko, Gdy znów swą twarz z otchłanią w nicości połączę. -
Od dziś chyba zapomnę, że tylko Jan Kochanowski i nieliczni tworzyli w takiej stylizacji. Twój utwór panie Eugeniuszu, w prostocie słów zawiera najprawdziwsze złoto, bo te wydobywane tylko poprzez serce. A potem owe złoto pańskich utworów jest jeszcze bardziej szczere, gdy nasyca inne serca, a mianowicie czytelników. Wystarczy ową kroplą miłości z Twego wiersza - Eugeniuszu, wypełnić wszystkie oceany związków... i jeszcze sprawić, by mężczyzna i kobieta płynęli wspólną rzeką życia. Pozdrawiam :)
-
szyfr
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Biała Lokomotywa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bronisławie, tak naprawdę wiersz często może mieć kilka znaczeń. Interpretacja Eli, o kimś kto jest sugestywny, jest sednem wiersza. Często rekwizyty mają kilka znaczeń i odbiorca sam dobiera, który mu pasuje i tak naprawdę nie istotne jest, co autor miał na myśli. Np. słowo "biel" ma kilka znaczeń - zima, śnieg, pościel, białe włosy i może jeszcze kilka innych, który wybrałam nie ma znaczenia, przekrzywiona ósemka jest jednoznaczna, ale jej rolę też trzeba sobie "dośpiewać". Nie wiem czy Ci pomogłam:) Dziękuję i też pozdrawiam:) Aaaaaaa... to ja teraz wiem dlaczego nie potrafiłem dobrze ugryźć przekazu wiersza. Nie wiedziałem czym jest papier pakowy. :) -
szyfr
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Biała Lokomotywa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czytałem prawie jednym haustem. Twój wiersz Lokomotywo jest na tyle dobry i inspirujący, że mam taką prośbę, żebyś uchyliła jakiś kąt przesłania wiersza.Bo w głowie jak na razie rysuje mi się prawda, że emocje zostają dłużej niż słowa, które były w nich jak gdyby wyrzucone; są utrwalane i tym samym słowa, które ludzkość przed zaraniem dziejów skojarzyła z emocjami. Pozdrawiam ósemkowo! :) -
Magia
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czekając półpunktowo w poroście naprzestrzennym Wypada z ostrożności zapytać o pozycję. I pytam tak was gwiazdy i pytam cię krużganku, Czy biała kartka wiedzy w mym kroku teraźniejszym Spóźniono będzie moknąć za wielkim morzem istnień? Czy może tak jak zawsze? Będziemy w jednym punkcie, Lecz za mną rozpostarty punkt mglisty gdzieś osiądzie. Przede mną zaś cień bystry mistycyzm swój otworzy, I będzie się siłował o łup swój wraz z przeszłością. A może więc zaufam, jak Wy, nadgwiezdne byty - I będę wierzył tylko w tę noc co nam nie przyjdzie. Wyruszę przez pustynię i tam już się położę, Z nadzieją, że pod piaskiem jest lżejszy świat i łatwy. I ja już nie trójdzielny na cząstkę dynamiczną, I na tą co jest starsza lecz nie jest w jednym wieku, I na tą co jest starsza zaprzeszłe ale zawsze, Spokojnie będę wiedział, iż jestem w jednym miejscu. Ta starsza jest w nas grzeszna i roni łez zasadzkę, Bo tętni w czasie dalszym najbardziej swą dziarskością - Strącając ślepo gwiazdy - przed pierwszym jeszcze błyskiem, Brutalnie depcząc stopą, litości nie zaznając... Opuścić mi ją trudno - bo tryska szansą tęczy, Gdyż ona z trzech tych wszystkich darczyńcą jest nadziei, Gdyż dzięki jej być może na kształt rozbitej muszli Odnajdę cel bez-celów i zasnę w subtelności. Lecz choć jest z trzech najlepszą, to wieczne widmo kładzie, A pełne jest dopiero gdy czasu dzierży berło, Posępna i bezwzględna jak pająk - Nieśmiertelna, Lecz martwa przez żywoty, posępna, chciwa przeszłość... Więc pójdę już tak sobie - o, gwiazdy! o, krużganku! I grzebać będę w piasku by mieszkać pod piaskowcem. I znajdę wreszcie drogę i drogę do tej drogi, I będę leżał sielsko w beztrosce i w błogości... - Jak czasem się tak leży i marzy się jak w magii; - Gdy niby w przycupnięciu potrafi w chmury wzlecieć... Gdy niby z atmosfery potrafi krzesać ogień, I rzucać roztopioną jak karmel grudą gleby. Zapomnę o przeszłości jak chmurny bieg falangi, Zapomnę w zapomnieniu, zapomnę o pamięci, Zapomnę że też można, że można nie pamiętać, Zapomnę o możności tych świec zapominania. Zapomnę i zapomnę, zapomnę bez pamięci... Zapomnę o was gwiazdy choć blask wasz jeszcze ujrzę, Zapomnę w zapomnieniu o dniu zapominania, Zapomnę jak kołtuny wezbranych fal przed jutrznią, W kosmatym płaszczu skóry, przygrzanym przez szpic słońca. I cień się będzie chował jak skrzydła z tego świata A ja go dotknę, wezmę jak czyni się to w magii. -- Szczęśliwy będę wielce spełniony w ukojeniu - Pół-wspólnie w szczęściu z rosą całując z nią trawiastość. Tam prawdą jest, że wspomnę o wszystkim jak deszcz w glinie, Lecz duszą się rozpadnie, szczarnieje na trzy części... I to dopiero będzie prawdziwym rozdzieleniem, Z piór jakby stęchłych wiatrem ostatnie garście piskląt... Z przepaści dłoń rozciąga, już dłoń swą rozłożoną, By móc mnie znów zadrapać w gehennie swojej - przeszłość, Zaś przyszłość skomli szczerze, bo nie ma cielesności I tylko w sen bezpiecznie, zanurzę się jak w ogród. Wiem. Prawdą, że zapomnę o wszystkim jak deszcz w glinie, Bo dusza się rozpadnie, szczarnieje na trzy części... I to dopiero będzie prawdziwym rozdzieleniem, Z piór jakby stęchłych wiatrem ostatnie garście piskląt... -
Czekanie
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Gdy czekasz aż poczujesz chwil okrutnych powiew, Nie czekaj, nad kominkiem mijają godziny. Za oknem żywy płomień w oknach jak w snach kobiet, Lub taki który w oczach jest jak kształt z wikliny. Lub taki który w oczach twoich się zapala, Gdy ujrzy swój pokrewny w przestrzeni sędziwej. Przygarnij ten widziany kobietom z kolana, I przeczyść swe łuczywo, przygotuj oliwę. Za oknem jeszcze sterczy twarz ku niebu chyląc. Żar strzela a spokojem łagodnym obłoki, Go studzą rychło kiedy będzie w tobie - żyjąc; Czekałeś, ktoś podążył w twoją stronę z cienia,- Na ciebie czekające - usypiasz wyroki. -
*** (pochodnia dnia pochodna...)
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
pochodnia dnia pochodna księżyc wilczym wyciem przypomina nas i kroki ścieżka łez na drzewie jedna łza pochodnie iskry snów i spodnie iskry w snach... -
mówiłeś żeś pochował oczy me do toreb a jeszcze widzę w tobie drzwi dwóch stron oddzielnych nie mówię nic do ciebie mówię sobie idę nie mówi się ze znakiem pożegnania żegnaj bo wiatr nas wszystkich zawsze żegna dmąc trąbami ruchem snów oralnych --------------------------- ... dym plotek się unosi w tlen się podszywając jak dużo nad krwią młodą wczoraj niepodległą bo wolną od wszystkiego od twierdz filiżanek czyli swych okrętów unosi się powietrze przesiaduje azot i wchłania się w oddechy w układ oddechowy przeziębionych serc czasami medytuję i rozmawiam dniami z dniem a więc ze słońcem wraz z pochwałą drzew: zamieńmy nasze słowa w wielką słów piekarnię
-
Wędrujący czas
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Gdy przyjdzie czas i baszty w dalekie wyzwania, Nabiją chmur poroża w szyszakach ćwiekami; To hełm zaświeci blaskiem, pomimo starania: To w nim szczerbaty zachód schyli liść sosnami. I sosny oczaruje pierwszy snem samotnym. Na niebie świeci słońce. Z piwem na alei, Swe mięśnie ktoś z mięśniami (cieniem rwie nie pod tym), Bo łącząc się z mięśniami mozaik z kamieni, Traw, gleb i w wiatr się budząc ujrzy morze katów. Ta baszta taka sama lecz bez spijających, Win, winą opitego ruchem w niej łzą czasu. - Kat chmur krojonych będzie iskrą niewidzących. * (...) - Zakąsza mięsień cegieł cieniem drąc gotyckim... -
Popatrzmy
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
popatrzmy jeszcze oczy chcą połykać słońce popatrzymy słońce zaszło więc w ten czas promienie jak chleb rozdawajmy popatrzmy jak słoneczny zachód znów się zbiega z sadami warg co były blaskiem rozgrzewane a one coraz rzadziej naśladują rzeki przyglądam się rozmytej twarzy jako portal... to jest moja twarz głęboko tak naprawdę tylko twarzy wody czerwone jabłonie w sadach przytulają dni nie patrzmy tylko zimno teraz wznosi oczy nie patrzy tylko patrzeć jest najlepiej w słońce jabłonie przed szpitalem położyły sny do łóżek opadła cała gałąź z zielonymi liśćmi bo pewnie wiatr ją wykradł bo trawy są zazdrosne zazdrosne chodniki z kolei są że nigdy nikt ich cienia nie masuje jabłonie wirowisko ust fotosyntezy jabłonie przyszpitalne teraz popatrz hardo jabłonie owocują połamana gałąź -
Sonet
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To nie jest przekonanie, tylko jedyne wyjście abym mógł spotkać się z jakimikolwiek komentarzami, bo na forum dla początkujących nie ma prawie śladów życia. A przynajmniej jeżeli chodzi o zainteresowanie moimi utworami. Jeżeli chodzi o powyższy sonet, to nie ma w nim pustosłowia, do zagadnienia występującego w tekście podszedłem od bardzo trudnej strony. Sama treść sonetu jest pozbawiona porządku, nie jest selektywna jak i za bardzo uciśnięta. Za dużo chciałem wnieść w nim spraw i znaczeń, a krytyka forumowiczów rozjaśniła mi problem, że przesłanie i znaczenie utworu powinienem przedstawić w innej formie np. rezygnując z poetyki klasycznej. A jeżeli chodzi o mnie, to zabierając się za gatunek jakim jest sonet, trzeba pamiętać o podziale tematycznym, a ja o tym tutaj zapomniałem). ' P.S. Wiedząc, że dokonuję konfrontacji z o wiele bardziej doświadczonymi autorami, mam pytanie: czy warto konstruować schemat swoich działań twórczych, aby myśl przekazana słowem była jasna także w odbiorze oraz czy lepiej poszukiwać najpierw środków wyrażenia sensu, dokonać doboru słownictwa? Bo nawiasem mówiąc, to utwór ten był tak naprawdę wielką improwizacją, więc pisałem go zbyt szybko. Pozdrowienia :) -
Sonet
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Na Tobie chmury płynąc niebo odnalazły. A ile już chmur ręką drżącą wyciskałem? - Na próżno, gdy odeszły w przestrzeni płakałem, A wszystkim władająca odpierała z nazwy. By wrzucać czyn kaleki tutaj przywołany, Jak obłok w twoje oczy, niebo na twej skórze; Wyrzekło zanurzając w dół i znów ku górze, W twarz twoją ręce, że świat w pełni jest utkany. Co począć, skoro nigdy sobą nie odsłoni, Dalekich tchów sokołów, tworząc złudne bramy, Przyparte o fundament czarnych gleb - okolic... Bo bramy spotykają się dwie jak w miłości, Lecz żadna podróżniczką nie jest jak zgrzyt ramy, I tylko wspólnie kroczą ślepo nasze kości... -
Haiku - nów tryptyku
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
I skrwawione słodem solą cierni krzyż gną myśli krew na ból wciąż czeka II abordażem chmur usta schną dla siebie pusto deszcz pustynią w nich III a kwiat dla siebie snów jest bezwonnym ogrodnikiem deszcz ma ręce kwiatów -
Hipokryzja
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Te lśnienia które rankiem wrócą bez pytania, Przedmioty niech opłyną szeptem swym kierując. Lecz są pułapem marzeń dla dni słońc składania, Bo dzień lśnień w nas nie zazna nawet nagość prując. A potem przedmiotami w lśnieniach co na prawdę, Hodują się pod grzywą srebrną gwiazd ślepoty, Dzień znów zaczniemy trzymać lecz to on nas kradnie, By wyrwać z nas dni inne - czemu? jego loty Nie mogą się napotkać z dniami co przetrwały: I jego ciężki żywot, jego martwe ciało. Bo każdy dzień światełkiem świecąc w nowe skały, Tak bardzo marzy lśnieniem o tych [...] co nie miało.