Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Michał Gomułka

Użytkownicy
  • Postów

    669
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Michał Gomułka

  1. Dziękuję za taką ocenę - wreszcie. Jest rzeczowa. I już mnie smuci, że za chwilę, gdy nie zgodzę się uzasadniając swoje podejście, zostanę posądzony o niechęć przyjmowania głosów krytycznych. Ten jest dla mnie cenny. Zaczynając wiersz od serii epitetów miałem na celu od razu dokładnie nakreślić z czym się nie godzę. Poza tym ten ostatni nie należy już ściśle do pozostałej czwórki - występuje w zestawieniu i dobrze kończy - łagodząc dosadność wcześniejszych epitetów. Fraza "samotnością spowity" nie należy do najbardziej oryginalnych. Jak większość słów występujących w moim wierszu, jak większość słów występująca w każdym wierszu. Nie wynikła ona z braku pomysłu, ze skopiowania, z próby znalezienia właściwego rymu. Wyszła jako oczywistość. Samotność jako uczucie nie jest czymś nowatorskim, jednak każde ujęcie samotności jest inne. Ja zachowałem swą odrębność mimo zastosowania tejże frazy. I nie przesadzałbym o totalnej jej wyeksplatowaniu, gdyż nie przypominam sobie wiersza, które ostatnio, na przestrzeni dwóch miesięcy czytałem, który byby samotnością spowity. Ale pewnie taki się pojawił. Ok. Tutaj jestem wtórny. Bez skrupułów i żenady. Co do rymów. Żaden z rymów nie jest wymuszony, może za wyjątkiem spowity-mity, który celowo został tak skomponowany, aby kontrastować i stworzyć atmosferę zagęszczenia przed ostatnim wersem - uwolnieniem. To prawda, że nie utrzymuję stałego rytmu w wierszu. Tak chciałem. Życie nie charakteryzuje się stałym pulsem. Czasem taka tendencja jest niezbędna, jeśli ktoś z góry nastawia się na taką konwencję... ale nie w tym przypadku. Pani uwagi, Anno przyjmuję z radością i wdzięcznością, choć przyjmuję je dla dalszej polemiki, a nie jako podstawę do wprowadzania zmian. Co do pracy nad sobą, oczywiście, tak będzie - ale będzie to wynikać nie ze zmiany zawartości wiersza (choć czasem, może i też) lecz z "obrastania" otoczeniem, z przyswajania wiedzy, wzbogacenia doświadczeniem. Szkoda, jak Cię już więcej "nie spotkam" pod moim wierszem, ale godzę się na to. Nie zamierzam bowiem przyznać się do skruchy, błędu, itd. którego nie dostrzegam. Dzięki.
  2. Jeden z najlepszych wierszów jakie w minionym tygodniu czytałem. Błąd ortograficzny - wokół niezależność jest jedynie stanem duchowym człowieka - wiem, ale naprawdę, dobrze, że to sprecyzowałaś. Warto zapamiętać. Co do ogółu... Wszystko wybrzmiewa w swoim tempie. Brakuje mi gdzieniegdzie znaków interpunkcyjnych, ale to nic... To nic.
  3. Ciekawy i dość ładny wiersz, który mocno opiera się na "szczątkowych" przekazach filozofii danych osobowości. Tym bardziej doceniam Twoją chęć poszukiwania. Warto też docenić niektóre metafory. Jedna słabość, to może delikatnie wyczuwalna presja... ale w żadnym razie nie jest ona natarczywa.
  4. Dziękuję za oba komentarze. Napiszę jednak kilka zdań odnośnie tego drugiego od Emila. Najpierw przepraszam za błąd. Niestety wynikał on z mojego przekonania o poprawności słowa - sprawdziłem dopiero teraz i już skorygowałem. Miło mi, że podoba się emocja. Co do ostatniego wersa, uważam, że jest dobrym, kontrastującym finałem - uwolnieniem od wcześniejej treści. Złożenie to możnaby rozłożyć na większą ilość słów, może nawet w takim ujęciu jak pozostałe wersy, ale wówczas zatraciłbym tę odmienność. Dzięki.
  5. Wiesz, czasem możesz być i sto lat, a to wciąż za mało. Nie odpowiem Ci na moją emocjonalność, na "graniczność", itd. bo o tym już pisałem. Moje rady biorą się z chęci poprawy stanu rzeczy. Nie ma sprawy, jeśli nie chcesz moich komentarzy, to ich nie będzie. Jednak nie martw się, będę na tyle blisko, byś mógł czuć mój oddech, a jak zechcesz, to znów pogadamy na łamach Twojego bądź mojego wiersza.
  6. :-) Niewymuszony uśmiech. Naprawdę nieźle.
  7. Kolejny Twój namiętny liryk. Kolejny schemat nastrojowości i uspokojenia (kropki). Jednak najbardziej podoba mi się to, że podczas czytania nasuwają się pytania: Kim jest podm. lir. i na jakiej płaszczyźnie (w jakim wymiarze) rozgrywa się akcja. Niektóre frazy wskazują na bóstwo... a może to erotyk stworzyciela i stworzenia - z pewnością nie Boga.
  8. Usunąłbym niektóre kropki, np. Gdzie w dole wiją się grzeszne języki zlizując rozkosz twoich uniesień, granicząc z przejrzystą drogą ku wnętrzom ciebie. Nie martw się, w ten sposób nie zaburzysz spokoju (stonowania) na którym, podejrzewam, zależało Ci (kropki). Poza tym wersy dobre.
  9. Lepiej niż poprzednie. Ale chyba szkoda czasu na dogłębną analizę skoro przechodzisz na frontalny atak. Synku, Pan Gomułka, skoro już zamierzasz używać mego nazwiska. I jeszcze jedno. Pozbieraj zęby, które wyplułeś gdy chamstwo cedziłeś. To jest dobra "poezja chwili".
  10. Hej, człowiek. Rób jak chcesz.
  11. (Rżnij mnie) Rżnij mnie! Bylejak Lecz pozwól mi śpiewać Znałam Ci ja chłopca kiedyś we wsi pod boreckiem Chodzał w Panny młódki zdatne sukał cnoty pod koreckiem Z gęby bystry, w barach ksepki w pracy ruchał się jak ptasek, co dziób dziób majstruje skoro taki z niego był rajtasek zapatzyłam się ja w niego jak w obrazek mej Matecki, co z dzieciątkiem w krzyżu świata pruje koronecki I ja tez, co dzionek tylko stukałam w kulecki byle Jaśko, mój miluchny spojział w samyk środek recki Ze on spojziałby niechybnie, kiedyś zeknoł do mnie z cicha lec nie pytaj bratku gdzeź to jazem zgnała go do licha Ić płakała ja ze smutków, ze nie zechce juz mnie zozić Ić sycała ja na cnotę, co schowałam Bozyckowi Ojce ślali mnie na świętych toć Bernadkom sykowali i w bieluchnych satach co dzien do kaplicy zabierali Ić raz sama ja musiała do świątecka pzez borecek bo ślachectwo miało balek, a stazizna posła na zamecek Zobacyłam pzy kościółku Chyba składa modły Jaśko! Jaśko pzecie najpiękniejsi mój na świecie! Co jam w duchu dziękowała, zem brata w Bogu doznała i do Jaśka sybko zemknąć, by pzed Panem z nim pzyklęknąć On mnie dojzał Sokół miły! On mnie zcapił, wielkiej siły uzył i na ziemi zgzebał potem Jaśko... potem juz mnie tylko źrebał na potrzeby wiersza zmajstrowałem neologizmy: rajtasek - spryciaż reczki - źrenice zozić - widzieć źrebał - ... Wiersz dedykuję wszystkim, którzy pragną i dążą do normalności.
  12. Niech dłoń wysunięta na zgodę będzie Tą Chrystusową Niech skroń wystawiona na trwogę będzie hojną nagrodą Niech słowa, gdy ranią nie bolą jak przedtem Niech Boga odnajdę z płuc Jego powietrzem... Otworzę się wobec stanu, na progu Powierzę mą przyjaźń a spokój na progu Odnajdę i spytam raz jeszcze Na ile się karmię z płuc Jego powietrzem... Niech łzy, gdy spływają nie marzną na wietrze Niech ciało zmęczone powstanie raz jeszcze Niech sny, w których cierpię na jawie się spełnią Niech one mym końcem, gdy Bóg przepowiednią... Odpocznę w Twym metrze w nadziei na sedno Czy powiesz od razu, czy wskażesz na wieczność? Docenię odpowiedź, utopię grzech w deszczu Na ile odnajdę się w Twoim powietrzu? Iluminacja, nie wszystkich zagrzewa do woli Twojej - w miłości dojrzewa... A ja kradnę chwile jak krzywda, co żyje I wnet rozprzestrzenia swych zgubnych braci W barwach niebytu, w ognisku krzyku plądruje i uczy, swą ludzkość traci... A ja kradnę chwile, gdy krzywda nie żyje Reminiscencja swe piętno odznaczy... Choć nic nie zyskam, wygram, gdy stracę Siebie Za Zgubnych braci... Iluminacja Reminiscencją - nie wszystkich zagrzewa Do woli Twojej - w miłości mojej, w miłości wspomnień W miłości Braci... DOJRZEWA
  13. Nieświadoma Uśmiechnięta Ufna i Kłamliwa Zeszpecona surowością ostatniego aktu czyż możliwe jest kochanie w takim przypadku? Dumna, niby ja lecz niegłodna teraz odpowiedni sobie czas wybiera Będziesz - nie będziesz a ja spalam zachwyty, zmieniam scenerie na mniej przyzwoite wiecznie zhańbiony wędrówką po swoje zmieszany z błotem, trawą, miłością i gnojem brnę w dziesięciny z własnych doświadczeń odkrytych w błogim stanie upodlenia bez poświęcenia samotnością spowity obalam mity metafizycznej realizacji ciągów pragnień ziemskich
  14. Przekonstruowałbym większość wersów; pierwsze dwa bym zostawił. Mankamenty kolejnych zwrotek: 2. zaimki wieńczące frazy. 3. Co dał do Twoich nóg - niezbyt to trafne, mimo, że (powiedzmy) prowokujące. Uwolniłbym się od dawania "do nóg", lecz po prostu, dawania wszystkiego. Podkreśliłbym więc nie uniżenie boże, ale jego hojność i troskę. 4. Do przerobienia. Pozostawiam myśl - co dajesz 5. Do przerobienia. Pozostawiam myśl - co dał ktoś 6. Do przerobienia. Pozostawiam myśl - karmienie smutkiem 7. Do przerobienia. Jest to złota myśl. Zbyt banalnie. Pierwszy człon zostaw - Tak niewiele trzeba, dalej pomyśl. *dlaczego "do przerobienia". Konstrukcje podkreślają powtarzające się wyrazy. Za dużo tego. Zabieg się wyciera. Konstrukcje wewnętrznie są zbyt pospolite. Konstrukcje nie stanowią całości, lecz wpajają się w coś, co zaczyna przypominać wyliczankę. Ogółem pomysł niezły, choć oczywiście nie oryginalny. Jest szansa poprawy.
  15. Trzy pierwsze wersy ok. Czwarty bym wyeliminował a w koleejny zmodyfikował w taki sposób, by podkreślić, że tylko dusza, choć wciąż uwięziona nie milknie - wciąż daje sygnały (określiłbym ten sygnał za pomocą epitetu bądź rzeczownikowego dopełnienia. Spróbuj coś wymyśleć.) Zdecydowanie nie kończyłbym tego krótkiego liryka zaimkiem (przedostatni wers). Więc ten wers też należy zmodyfikować. Będzie on dopowiedzią dwóch wcześniejszych. Ostatna fraza ok.
  16. Wylgaryzymy mogą być używane w wierszach. Czasem można tym sposobem spotęgować nastrój, najczęściej emocję podm.lir. Musisz jednak wiedzieć, że złą drogę obrałaś. Twój wiersz jest demoralizujący, a nie zwracajcy uwagę na sprawy ważne. Pierwsza zwrotka jest znośna. Gdybyś zostawiła w niej tylko "pierdolony" z wulgaryzmów, byłoby jeszcze lepiej. Druga bowiem "piękność" nautralizuje wartość pierwszej. Podobną zasadę należy stosować w dalszych zwrotkach, ale raczej nie uważam, że dałoby się je ocalić. Wsadzasz wulgaryzmy obok mowy potocznej - slangujesz. To niedobre zestawienie. Mówisz coś o byciu nie-komercyjnym?? Ależ, dlaczego kłamiesz? W ten sposób nie jesteś awangardowa, wkraczasz pełną "mordą" w świat popkultury, który unoszony jest na takim bagnie, jaki wykreowałaś. Naprawdę chcesz, by chwalono takie aspekty Twej twórczości, dodatkowo z błędną interpretacją pseudo wolności, niemoherowości, niezależności, itd.? Ten wiersz powinnaś usunąć, nie tylko z Twego komputera, ale i z serca. Po co komu sece gnijące, takich pełno na cmentarzach. I mimo czytania, oglądania, słuchania tego typu wywodów człowiek szuka normalności... (to zdanie kieruję też do siebie).
  17. Tak, masz rację, ale ten schemat, o którym wspomniałem nie jest poprawny. Wersy są za bardzo treściowo zbliżone do siebie i sprawia to wrażenie jakbyś dostrzegał coś, o czym wcześniej już sygnalizowałeś. A nawet nie tylko sprawia takie wrażenie. Pewnie, przeczytam Twoje pozostałe wiersze i pewnie tak pod wieczór napiszę coś o nich przez pryzmat mojej percepcji.
  18. Raczej mało apetyczny jest Twój dyptyk. Gdybym miał stwierdzić, co najbardziej psuje te wiersze, to pewnie wskazałbym na schemat: Wers > nawiązanie do wersu w sposób dosadny > i jeszcze raz nawiązanie w sposób uzupełniający. Dokładnie taki schemat przyjmuje druga zwrotka. Pierwsza zwrotka to 3 wersowe maksymy. Ta ostatnia jest dwu-wersowa. Trzecia zwrotka jest nieco zbanalizowana.
  19. Do wielu rzeczy mógłbym się przyczepić, ale... Tytuł broni treść wiersza, więc bezpiecznie się urządziłeś. Może więc zapytam z przekorą o potrzebę takiego tworu?
  20. Tak, niewymuszona szczerość to największy atut tego wiersza. Nieźle, zważywszy na problemy z enterem ;-)
  21. Surrealizm rzeczywistości. Tak bym to określił. Jest ok.
  22. Wymienność, towar, produkt, zapełniacz. Takie słowa kojarzą mi się z tym wierszem. Są to słowa czasem skrzętnie skrywane, ale to one zdominowały nasz świat. Wiersz spełnia swoją funkcję. Ukazuje gładkość i "bezbolesność" przejścia z człowieka na pelargonię. Dobrze.
  23. Ciekawe ujęcie. Wiersz niewymuszony, utrzymany w dość luźnej formie. Ładnie.
  24. Odniosę się do tych wersów: czekam pragnąc aby zima odmalowała park (uparłeś się na "odmalowała", powtarzasz wyraz z początku wiersza, co nie jest dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza, że to słowo pełni istotną funkcję w wierszu) od nowa bielą czekam na śnieg (powyżej jest "biel", czyż to nie to samo, co śnieg? Powtórzenie treści.) na mróz na ciebie (z tego wersa bym zupełnie zrezygnował) na twoją miłość Dobrze, że wciąż się zmagasz z tym wierszem. Dzięki, że uwzględniłeś część uwag. Może spróbuj zastosować je wszystkie przy następnej korekcie. Póki co, moja propozycja odnośnie tych zwrotek jest trafniejsza... Ale szukaj, a może wymyślisz coś jeszcze lepszego. Ps. Musiałem jeszcze raz pisać komentarz; chciałem dodać pewnego linka, a okazało się, że nie można. Napiszę więc, że dla mnie niezastąpiony jest Alexei Yagudin - a dalej podpowiem You Tube :-).
  25. Dlaczego "dać sobie spokój"? Ale sądzę, że jesteś na tyle "dojrzałym" - rozsądnym człowiekiem, że nie chcesz rezygnować ze strachu, co najwyżej z innych pobudek. Tak to już bywa, że jeden szybciutko "słyszy" wiersz, a drugi musi spędzić nad nim tygodnie... i nic w tym dziwnego, strasznego i złego. Wręcz przeciwnie; to tylko motywuje Cię do dalszej pracy. Skoro sam uważasz, że nie jest jeszcze najlepiej, nie powinieneś zamieszczać liryka... ale skoro prosisz o wskazówki, bo sam czujesz już niechęć do tematu, to może spróbujemy razem. Najpierw ja sam :-). Kierunek dobry. tulupy peanów - to chyba dla mnie wsadziłeś ;-), oczywiście fajnie... ale od początku. trzeci wers - zamalowując. A zwróć uwagę, że "odmalował" jest wyżej. Źle to współgra. Proponuję oczerniając lub ocieniając szepty. Dalej usunąć "się"; Oczerniając szepty Iskrzące szadzią Gdy jeździłaś na łyżwach Tak pięknie (ok.) spłynęła z ciebie miłość wraz z ciepłem wiosennego wiatru kocham (Ciebie masz wyżej. Samo "kocham" jest w tym wypadku bardziej wymowne) nawet bardziej chyba układając słowa (zmiana, zmierzamy do "czekam") w tulupy peanów (dobrze, dobrze) czekam aby jak najszybciej opadła zima bielą wrócisz wtedy z pierwszym mrozem i roztańczysz moją stłamszoną codzienność (dwa ostatnie wersy ciężko było wykombinować. W takich sytuacjach najlepiej odwrócić się do schematu myślenia i szukać w innych zakątkach naszego neurotycznego gaiku... Ogółem uniknęliśmy powtarzających się wyrazów. Utrzymaliśmy się w zimowym nastroju i odnieśliśmy, że codzienność z poczuciem miłości niespełnionej jest "stłamszona".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...