Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Michał Gomułka

Użytkownicy
  • Postów

    669
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Michał Gomułka

  1. głęboko, w ciemnym fotelu pochłonięty Jestem jak król, stwarzam i chwytasz za pewne łapczywie. Śmieszno mi Ciebie upatrywać w gąszczu przeciwnie uzdatnionych, gdzie legion liczy się nad centuriona, gdzie snujesz niemrawe potyczki Bestią zwij mnie a uronisz główkę; nie zabawię na twym świętym zgonie wezwij straże, wznów głodówkę zatruj wino w snadnym gronie głęboko, w fotelu ciepłym majestatu ludzkich szczepów władam pospolicie rzeczy znaczeniami spływam splendorem nestorem cnót stanów będąc, rządząc wierzeniami godzę w tytuły, sarmackie zwyczaje szturmuję twierdze życie biorę i oddaję nadaję zaszczyty w szranki ze swą sławą staję damom dziedziczności sprawiam ziemię tworzę rajem i upajam miodem, kończąc z jej gnuśnością czy wrogami rojem jestem decydentem w całej osi czasu w krytycznej postawie tkwi wielkości zasób *** oto niczym niezmącona rosłość najwyższego czyńcie pieśni pochwalne dla Dragona Rudawego
  2. głęboko, w ciemnym fotelu pochłonięta Jestem w matni uroku ściegu wyrazistości tkwię całą sobą. Sprzedany obraz. I cieszysz mą piersią gołą ścianę Kleisz się na mnie. Z tej aprobaty biodra aż skrzypią. Nie mogę Ci rzec Lodowata W domyśle dziejesz się poetyko, iskrzysz na ciele w Jedwabnem budujesz się w czasie neogotykiem wymykasz spod stóp uzasadnień głęboko, ciepło w fotelu spotykam plejadę różności oddaję się stokroć zachwytom wyzbywam maciczej płodności spływam samotnią wezbraną na bakier zesłaniu pewności wzbudzam rozkosze w mijaniu zaburzeń strzępków nicości a także tkwię całą sobą w obrazie sprzedanym w żałobie rzęs zespolonych w krytycznej postawie resztek ocalonych
  3. Cóż. Pozostaje mi wziąć głęboki oddech. Ciasny - mogę przyjąć, ale zdecydowanie w kierunku "zwarty". Przestrzeń dla czytelnika to płaszczyzna wiersza. Nic więcej, nic mniej. Szkoda, że takie jest przyjęcie, szkoda. Mimo to, dzięki.
  4. Zdecydowanie lepiej. Teraz już nie ma powtórzenia tej samej treści, a jest uzupełnienie. Jeszcze jakby poprawić tę zwrotkę, o której pisałem wcześniej...
  5. Popieram opinię bazyla, ale uważam, że momentami jest naprawdę dobrze. Poza tym uważam za niezły schemat, zwłaszcza - jakby - w drugiej części, kiedy wokańczasz wersy kropkami. To tak, jak osoba coraz ocierająca zroszone oczy, stająca ponad swoim bólem w gotowości do racjonalnych twierdzeń.
  6. Dzięki za komentarze. Ostatnia zwrotka jest silnym kontrastem dla powyższych. Emocja jest ogarniająca, stąd taki charakter (rymy), takie słownictwo i takie zestawienie.
  7. Dzięki, gratuluję więc nosa pokerzysto :-).
  8. Przyzwoity wiersz. Ta zwrotka zwodzi: Rzeczy co dzisiaj mnie ograniczają Zostaną dla tych co tu pozostaną. Troski o rzeczy niech mnie nie zżerają. Ten kłopot mieć będą ci co je dostaną. Dwa pierwsze wersy są niemal równoznaczne z tymi następnymi. Nie uważam tego za wzmocnienie, lecz pewną niedokładność - brak pomysłu (?). Podobna historia z tymi wersami: Czy nie lepiej spłonąć i w proch się przemienić I wraz z problemami na popiół się zetrzeć? Najuczciwiej byłoby usunąć te "wtórne" wersy i zastanowić się nad innym rozwinięciem.
  9. pokerzysto, Za dużo gry w Twoim słowie, za dużo ryzyka. W jednej chwili straciłeś całą pulę.
  10. Podoba mi się ten opis. Wiersz prawie symetryczny, prawie średniowiecznie idealny.
  11. Niezły wiersz. Nie dostrzegam braków. Odbieram go jako "jasny punkt".
  12. Przed-Przed, Po-Po, to ryzykowne zabiegi. Wielu za to Cię skaże. Jednak uważam, że ma to sens ponieważ: Przed-Przed - jest równoważnią stanów dawnych. Już nie chodzi o wyższość jednego nad drugim, bo z biegiem lat nie pamiętamy, który moment jest silniejszy. Podobnie jest z drugą równoważnią. Dodatkowo wplątujesz teraźniejszość, co wprowadza pewne zamieszanie. Dobrym nawiązaniem jest też prze-trwam - kolejna równoważnia, ale już inny koloryt - spójność. "Przetrwam" przez to jest niepewne, jednocześnie umocnione Przed-Przed, itd. Jeśli to ja dorobiłem Ci ideologię, to winien mi jesteś wdzięczność ;-). Jeśli natomiast pisałeś z takim zamierzeniem, to dobrze dla Ciebie i dla nas czytelników. Nieźle.
  13. Dobry wiersz. Najlepszy jest dla mnie oksymoron "filister Gromowładny". Jednak w tej zwrotce, w ostatnim wersie zmieniłbym przecinek przed "kunszt" na średnik. I jeszcze jedna modyfikacja już w drugiej zwrotce: słów zbędnych zakłamanie wybieram wewnętrzny bój (zastanowiłbym się nad słowem bój; w tej chwili czuję, że świetnie by się sprawdziło słowo "intensyfikacja"), czyli: wybieram wewnętrzną intensyfikację
  14. Wiersz - wyznanie, deklaracja. Przyzwoita. Jednak duża wada, to szafowanie wielokropkiem.
  15. Nie widzę tu nic bełkotliwego. Wiersz jest kompletny. Bełkotliwe, co najwyżej, może być Twoje podsumowanie, bo: cóż to za odpowiedź; wyróżnić fragment i skwitować, cóż to za problem się rozczarować, i że niby dogonić ciężko swoje cwaniactwo? nic to, skoroś Ty to uczynił z "gracją".
  16. Realistyczny, ordynarny, ale zabawny... W istocie, tak może być; tak pewnie jest.
  17. bazyl, jesteś doświadczonym wierszokletą. Nie można odmówić Twojej poezji, że intryguje, podobnie jak Twoje wypowiedzi. Na dodatek niewiele sobie robisz z czyichś wskazówek, czy wniosków. Pozwól jednak, że mimo to odniosę się do Twego wiersza. Pierwsze, co rzuca się w oczy to jego "rozmach" - rozrzut. Zdecydowanie brak spójności, choć powiedzmy, że taką klamrę może stanowić jedzenie i zwierzęta. Wiersz ten, to abstrakcja codzienności, ale niestety niepoprawnie wykonana. Pomimo "na siłę" rozumianej sprzeczności, niektórych zdań nie można akceptować, np. wczoraj musiało być pięknie (przeszłość, domyślność - założenie) musiałby być szampan (gdybanie, zastanowienie) Już w tych dwóch wersach można dostrzec, że coś się nie zgadza. Nie zgadza się czas. Żeby uratować te wersy wystarczyłoby zamienić tryb przypuszczający "musiałby" na oznajmujący "musiał". Resztę już nakreśliłem. Ten wiersz to bardziej dygresja - informacja - wniosek. Nie dostrzegam większej celowości, co niekoniecznie jest zarzutem. Z pewnością mógłbyś się postarać bardziej. Czy w końcu to zrobisz?
  18. chmury płyną w oszalałym tempie, prawie jak woda w sadzawce napędzana turbinami chęci nieprzewidywalnych aż do przejaśnienia siedzę wciąż odjęty zdrowiu podziwiając jak na tle zmarzliny azotanu ciekną szturmujące ranek ptaki układ pokarmowy doskonałą wręcz materii zmianą puszcza sygnał, który nie dopuścić rozpatrzeniu skoro mi... przecież powstać musi jeszcze jedna mikro-fraza, strzała wyposzczona, która sięgnie celu, jeśli tylko mięso lubisz
  19. Wiersz moralizatorski, w zasadzie jak znaczna większość, ale ten przemawia wprost, nie kryje celu. Zgadza się, skojarzenia, cytaty, pewna wtórność, tego nie unikniemy pisząc - a i pewnie, że to bywa przyjemne. Grunt jednak nie cytować zbyt często, co np. czynił Donizetti w swych operach (i nie tylko on) opierając arie na wcześniej wykorzystywanych przez siebie motywach. Czyżby pewna oznaka lenistwa? Ale niech ktoś to dostrzeże! ;-).
  20. To taka anegdoto - bajka, ale przyzwoicie napisana. Czytać też przyjemnie, a morał sensowny.
  21. Zgrabnie. Krótki, przyjemny liryk.
  22. Przepraszam za pomyłkę. Wiersz napisałem w maju tego roku.
  23. Dodam, że pomyliłem się. Napisałem go w maju (tego roku), nie marcu...
  24. Niezły wiersz. Delikatny. Brakuje mi czegoś... te trzy zwrotki. Są zawieszone. Dopisałbym jedno słowo (dwa w innej konfiguracji), które sprawi, że poczujemy "pełnię". Pragnieniem odnaleźć siłę co kiedyś istniała dbała o wiarę z litością obcowała bym chciała (albo) chciałabym (jest różnica - chciałabym jest mniej "poetyckie" w tej konwencji, ale ma to swój urok) Poza tym ładnie.
  25. Wiersz interesująco uporządkowany graficznie. I to z pewnością jest jego najmocniejszą stroną. Segmentując - na zwrotki - niemal każda jest dobra. Jednak nie mam poczucia płynności w całości; dotyczy to przede wszystkim przeskoku między: "i mam wrażenie że serce mi pęknie z bólu i ze strachu" a "a ja? tak czekam w zapomnieniu w pustce dookoła w osamotnieniu na sen i wołam" Zwłaszcza pytanie "a ja?". Po co, skąd? Zobrazuję to: Chłonąłem zapach winogron krwistych, soczystych słońcem zamszowym i bałem się zgubić w tym szturmie uroczym wykwitłym z pnączy ważonych a ja? tęsknie i...................... Czy teraz jest już jasne? Snuję opowieść w której odnajduje się podm. lir. po czym chwilę dalej zadaje on pytanie - "a ja?". Prawda, że nie ma to sensu? Poza tym poprawić należy kilka niuansów: "najgłośniej dobiega mnie z wnętrza najdroższych mi osób" - stąd usunąć "mnie" - czytelnik ma jeszcze w pamięci zwrot z poprzedniego wersu "dobiega mnie". Newralgiczny moment z "a ja?" potraktowałbym następująco. Żeby "uratować" zgrabny fragmencik należy usunąć owe "a ja?" oraz "tak" w kolejnym wersie. czekam w zapomnieniu w pustce dookoła w osamotnieniu na sen i wołam Dalej zmieniłbym tylko frazę z echem w ten sposób: Przyjdź cisza głucha złowroga milcząca echem zlękniona w zapomnienia pnączach trwam Ps. fragment z "trwam" kojarzy mi się z moim wierszem... fragm. (zamieszczony też na forum) "Zmęczony niewiedzą pojętą Przeklętym rozumem, zamkniętą Troską o wiarę i dnem TRWAM" Schemat podobny. Ale nie mam do tego zarzutu i bynajmniej nie uważam nawet za inspirację, a jeśli, to jest mi bardzo miło. Ogółem. Twój wiersz jest niezły. Gdy zechcesz się przebić przez swój pancerz uprzedzeń, co do mojego "typowego" męskiego punktu widzenia i w pokorze poprawisz te detale, to udowodnisz, że człowiek może się uczyć wbrew swoim skłonnościom. Dodam, że i ja słyszę zegary w ludzkich wnętrzach i są one często rozregulowane... i mój też. Choć niby jestem mężczyzną.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...