Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

6 kilo

Użytkownicy
  • Postów

    754
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez 6 kilo

  1. czyli do konwersji ciała astralnego w czterowymiarową przestrzeń obok nas, lub nawet w nadprzestrzeń zarezerwowaną jedynie dla byłych członków pzpr,
  2. Jolu, Ruda, ja już wiem, że to mnie Amorek ustrzeli, o Boże!!! chyba nawet już, i z przyjemnością zmierzę się na przewracanki z konkurentami, tylko weź mnie ze sobą, na chwilę małą, chociaż dwa tygodnie, diabeł rozpusty pali w piecu poezji, coś się stanie, Jolu, cieplutko, jacek.
  3. Krysiu, taki inny od Twoich słowem malowanych, z klimatem ciepła, wonności i wolności, smutny, krzyk z wiersza burzy krew, melancholię zdarzeń, och Krysiu, cieplutko, jacek.
  4. Judytko, takie Judytkowe pisanie, nastrojowe i piękne, uduchowione świętością śmierci, tym obłokiem zmiennym, najmilej Judytko, jacek.
  5. Kasiu, zostań!!! czasami są sztormy, dokuczliwe i wymiotne, ale z czasem te złe emocję odchodzą, człowiek spojrzy na niegodziwców słonecznym spojrzenie, i trwamy dalej bo taki jest świat, nie odchodź, zostań, milutko, jacek.
  6. Kasiu - przejściowo tylko nieduża, dobrze, że napisałaś w swoim komentarzu te słowa, bo świętoszkowatość, pruderia to obraz wielu niezwykle fałszywy, w rzeczywistości są swoistymi antonimami swoich opinii, a ich cielesna powłoka grzeszy ile wlezie, a więc pruderia jako maska, a wyuzdanie jako życiowa postawa dla własnych czynów, ludzkość boryka się z takimi postawami od zawsze, powstała pełna biblioteka dzieł literackich wyśmiewających faryzeuszy i świętoszków, ale są tacy wszędzie i zostaną na zawsze, nie piszę o nikim tutaj konkretnym, każdy z czytelników niech ma swój osąd, zgadzam się z krytyką warsztatową, że można bardziej finezyjnie, kunsztownie itd. ja chciałem osiągnąć cel dosłownością zdarzeń i stąd wiersz jest właśnie taki, a może nie potrafiłem napisać tego delikatniej, jest jak jest, prawdziwie, jeżeli kochanie jest dla kogoś brzydkie to już trudno, Kasiu, dziękuje, pozdrawiam, jacek
  7. Wandziu, ach tak? nie czuję się na siłach przytoczyć teraz wierszy znaczących poetów piszących odważnie bez oglądania się na rozhisteryzowane otoczenie, nie czuję się też na siłach szukać analogii i dysonansów między malowaną słowem poezją i prozą, jak się dobrze z tym czujesz to niech już zostanie, że mój wiersz jest żenujący, a nawiasem rzecz biorąc, masturbacja siebie samego może być piękna i brzydka, a między takimi ocenami może się mieścić cała paleta barw życia człowieka, najgorsi są ludzie którzy masturbując się sami wytykają palcami innych masturbantów, dzisiaj jest to niezwykle obciachowe, i już Wandziu nic więcej, jacek.
  8. Wandziu, ogarnął Cię metafizyczny dualizm? kiedyś na PROZIE napisałem bliźniaczy opis seksu, pamiętam Twój komentarz - byłaś zachwycona, dzisiaj strzelasz we mnie niczym Gruba Berta, żeby nie być gołosłownym zamieszczam niżej fragment z tamtego opowiadania, Mój tapczan stał w kuchni i przez to lato był świadkiem fantastycznych wprost zdarzeń. Kochaliśmy się prawie codziennie. Irena przychodziła wieczorami, rozbierała się, siadała mi na twarzy i zaczynała się orgia. Smakowała jak skrzyżowanie dojrzałej brzoskwini z bardzo świeżą polędwicą. Wydzielała takie ogromne ilości soków, że włosy miałem mokre jak po kąpieli, poduszka mokra, językiem prawie nie mogłem jeść, buzie i brzuch miałem podrapane, raz nawet drapnęła mnie pazurem w oko. Siniaki miałem na całym ciele i tylko cudowi zawdzięczam, że nie urwała mi przyrodzenia. Wpychała mi palce do pupy i kręciła aż tryskałem prosto w jej karminowe usta. Nie pozostawałem obojętny na jej pieszczoty. Podnosiłem ją i opuszczałem na stojącą jak komin fabryczny fujarę. Lizałem te dwa erotyczne, blisko siebie leżące miejsca tak wytrwale i z taką determinacją, że Irena dwa razy zemdlała. Kiedy na siedząco po mnie jeździła, krzyczała tak głośno, że po takich seansach byłem prawie głuchy. Łkała, mlaskała, śpiewała, raz nawet jakąś piosenkę wojskową z Kołobrzegu. Mniej więcej co cztery dni brała mi pościel do prania [miałem tylko jeden komplet] bo poduszka bardzo wyraźnie i na odległość pachniała ziołowym likierem a prześcieradło sztywne od spermy można było stawiać w kącie. Irena była słodka pod każdym względem. Była piękna, elegancka, zadbana. Pachniała cudownymi perfumami i wyglądała jak wspaniała lalka z wielkimi zielonymi ślepiami. i przytoczę z pamięci Twój komentarz: "czytałam wiele opisów sexu, ale tak pięknego jeszcze nigdy" a dzisiaj? dzisiaj bez zmrużenia oka /może jednak mrużysz?/ piszesz, że to żenujący wiersz a pan Mroziński, purytanin, ma Twoje pełne poparcie, więc jak to Wandziu jest? można zmieniać sympatie i okoliczności im towarzyszące, ale zmieniać swoją opinię, swoją własną sprzed kilku miesięcy raczej nie, bo jak coś jest dla Ciebie dzisiaj białe to jutro powinno pozostać takie same, chyba, że w swoim komentarzu oceniasz coś innego, albo może kogoś, na przykład mnie, jeżeli tak, to jak sama powinnaś to rozumieć, że wybrałaś złe miejsce, mam nadzieję, że nie będziesz kwestionowała swoich słów pod tamtym, usuniętym tekstem, wtedy za kilka dni zacytuję je bardzo dokładnie, tak dokładnie, jak dokładna może być drukarka, a może jednak zmrużyłaś oczy pisząc swój komentarz, i tworzysz taką obyczajową instalację dla pobudzania intelektualnego poetyckiej braci? chcę wierzyć, że tak, jacek.
  9. Krysiu, tak, tak, tak, bo ja w sumie jestem niewinny i cichy, tylko czasami mi się tak zamarzy za pięknem co kiedyś...... bardzo Krysiu dziękuje, słoneczne uśmiechy, jacek
  10. Pielgrzymie, zajrzałem z rewizytą, i jestem zadowolony, bo wiersz bardzo dobry, i grzesz Pielgrzymie póki sił starczy, ja Cię rozumiem, pozdrawiam, jacek.
  11. a.mroziński, ta nasza rozmowa tutaj nie ma sensu, odpisuję przez grzeczność tylko, bo tak, jeżeli malarz uchwyci kobiece wdzięki w sposób szczegółowy, to nie jest już dzieło sztuki? jest!!!! normalny człowiek zobaczy w tym piękno i przystanie zafascynowany, pozakręcany zaś wewnętrznie zobaczy wyuzdanie i pornograficzną nachalność, wydaje mi się, że masz wykrzywioną optykę /?/, bo czasami już tak w życiu się zdarzy, że samo kochanie się z wyjątkowym partnerem lub partnerką, w wyjątkowym czasie i przestrzeni jest poezją samą w sobie, taką poezją którą zapamiętuje się na całe życie, gdybyś do mnie napisał: stary, kiepsko to opisałeś, to bym się czymś uszczypliwym może odgryzł, że sam piszesz rachityczno - laurkowe teksty a mnie pouczasz, ale Ty potępiasz sex w czambuł, nawet jak to teraz chcesz zminimalizować. piszesz o poradnikach i zdjęciach, nie lubisz się kochać? nastrojowo, dynamicznie, uroczo, pięknie? sex pod kołdrą? i z całego spotkania z kobietą zapamiętujesz tylko poranne śniadanie? jeżeli tak to Cię rozumiem, i nie potępiam, ale zrozum człowieku innych, jak się przeżywa coś pięknego to warto czasem o tym napisać, jedni robią to lepiej a inni gorzej, rozumiem, że ja to zrobiłem gorzej, i tyle, i bez urazy, proszę, jacek.
  12. Pielgrzymie Ostatni, "ach przesoczysty", cudowne określenie, bardzo serdecznie dziękuje, pozdrawiam, jacek.
  13. wiersz z głębszymi refleksjami, uroczy bogactwem spostrzeżeń, bardzo dobry, pozdrawiam, jacek.
  14. a.mroziński, a więc przybył na koniku kalwinistycznym purytanin jak się patrzy, sex to zło, należy go zwalczać ile sił starczy, nawet wygadując głupstwa - tak bezwstydnie szczerze, widać kolego Mroziński, że mamy różne pojęcie poezji, i współczesnego świata, oraz nakazów i zakazów moralnych, nie myślę o Panu źle, nawet w ogóle o Panu nie myślę, i niech tak już zostanie, jacek.
  15. 13, no już daruj mi ten "banał" bo mi głupio, oczywiście, że się rozumiemy, jacek.
  16. Judytko, ale ja mam Boga w sercu!!! j.
  17. o nie Judytko, kochać, śmiać się, radować, zagrać na skrzypkach, cieszyć się, latem popływać, zagrać w tenisa, marzyć, a to nieuchronne i tak przyjdzie, najgorzej na koniec zupełny pomyśleć, że właśnie przepie..... się życie, wtedy dramat jest podwójny, jacek
  18. a ja myślę Judytko, że ta rozpacz i beznadzieja jest niezależna od miłości, piękna, uroku, dzieje się na innej płaszczyźnie naszego życia, na tej na którą nie mamy wpływu albo go w porę nie dostrzegamy, z popiołu powstałeś i w proch się obrócisz, człowiek poczęty jest w grzechu i przechodzi od smrodu pieluch do odoru całunu, no i ja tak właśnie myślę, jacek.
  19. 13, a mnie taki opis scenerii przeżywania życia bardzo odpowiada, i jest do diabła cholernie prawdziwy, bardzo dobry wiersz, pozdrawiam, jacek.
  20. Judytko, ciekawe skąd się w Twojej pięknej główce biorą takie kompozycje, pięknie to napisałaś, bardzo, bardzo ciepło, jacek.
  21. Babo, czasami coś mnie korci żeby poświntuszyć słowem, ale już ja to korcenie złapię za obleśny pysk, tak mi się ten temat wyrwał znienacka, dziękuje Babo, bardzo miło Cię pozdrawiam, jacek.
  22. to ja Ci Judytko dziękuje, jacek.
  23. och Judytko, wystarczy nawet tylko to, że byłaś a już: za oknem zaświeciło słoneczko, z jajka gołębiego u mnie na balkonie wylazł osobnik o dziobie dłuższym od samego siebie /może coś pokręciłem/, i zrobiło się tak jakoś weselej, ściskam Cię całą, jacek.
  24. Wilcza Jagoda, ach to o takie przestępstwo chodzi? a ja stary nicpoń wyobrażałem sobie Bóg wie co, poetycko, pięknie, namiętnie, bardzo uroczo, cieplutko, jacek.
  25. Wilcza Jagoda, ale Cię lubię za tego kilogramowego nicponia!!! po takim "przestępstwie" czujesz się pewnie znakomicie, też bym tak chciał, a rankiem? to musi być ekscytujące przeżycie, bardzo dziękuje Wilcza Jagodo, pozdrawiam, jacek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...