
6 kilo
Użytkownicy-
Postów
754 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez 6 kilo
-
bigos Judytko? od niego krok do polskich flaków, a te uznane na świecie za najohydniejszą potrawę, ale świat jest głupi - chyba, no wiem o czym piszesz Judytko, właśnie kosztowałem tej potrawy duszy, och Ty, jacek.
-
jest pierwszorzędny, akuratny do intelektualnej rozkoszy, na poezję z nim proszę, jacek.
-
Judytko, ja bym dla Ciebie przeczytał całą encyklopedię britannica, a czytanie encykliki to przyjemność, mam nadzieję tylko, że Ty, Judytka miła, nie myślisz o mnie jako o synu marnotrawnym? dziękuje Judytko, poczytam, a Ty z tej drabiny nie spadnij, od przykurzonych okien jeszcze nikt nie zemdlał a spadając z drabiny owszem, uważaj Judytko, jacek.
-
a ten Twój wiersz gotowy przecież, to co robi w warsztacie? jacek.
-
Fly, jestem dobry /samoocennie/, nie jem braci mniejszych, rośliny szanuje i pielęgnuje, tak, tak, te polne, leśne, parkowe itd, nikt przeze mnie nie płacze, raczej ja sam nad sobą, ale ten mój płacz duszy to katharsis ciał, astralnego i fizycznego, wanna z ciepłą wodą, w ręku skalpel, refleksy halogenów na nim, i przez chwilę kołysanie na granicy innego wymiaru, ale to nie koniec przecież, o nie, rozumiem Twoje mądre słowa i biorę je sobie do serca, dziękuje, jacek.
-
Jolu, wyciągnięcie zawleczki z granatu który zagmatwał się gdzieś w plecaku to zastrzyk adrenaliny prosto w spragnione serce, uroczo napisane Jolu, jacek.
-
O takiej jednej na medal :)
6 kilo odpowiedział(a) na M_arianne utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Marianno, pewnie plótł bzdury z genetycznego zacofania, wrodzonego kołtuństwa, z tęsknoty za Ireną Dziedzic, albo może jeszcze z.... arcy uroczy wierszyk pani M, pozdrowienia, jacek. -
Wandziu, to dla Ciebie budzą się we mnie demony, cieplutko, jacek.
-
Fly, on, ten wiersz jest rzeczywiście bardzo dobry, a świetliki? czasami w letnie noce błyskają te małe ogniki budząc niezwykłą sympatię, osobisty Twój wiersz, świetnie napisany, pozdrawiam, jacek.
-
Jolu, byłaś tutaj, to dla mnie wielka przyjemność, dziękuje, jacek.
-
no Wandziu! teraz mi dowaliłaś, więc muszę działać, Piter, przyjacielu, żołnierzu, pomóż mi, lewatywa z ciepłej wody z mydłem, jestem nagi? to zawiń mnie w mokre prześcieradło i dla okrzepnięcia polewaj zimną wodą, już dobrze, teraz jakimś super glue zaklajstruj mi kanaliki łzowe, idziemy na spacer? dobrze, tylko ubiorę się w szary sweterek z kaszmiru, szare spodnie z bawełny, trampki od jordana, już, a tu? ta ulica? kolorowa tandeta, kobiety na szpilkach? w oparach koszmarnych zapachów za 2 stówy, białe bluzeczki z poliesteru, nowobogacka tandeta, o kurwa! ale dno, Piter co to za wiaderko? kociołek z kuchni polowej, a ten cement, po co? a nie zwiedziłby pan dna jeziora? a przestanę się mazgaić? tak jest szefie! to proszę, i po kłopocie Wandziu, dziękuje, jacek.
-
Fly, spotkam się z Einsteinem? ale jeszcze bym chwilę nie chciał, bo wiesz Fly, jaśminy, bzy, akacje, kasztany, rechot żab, tatarak, jeszcze nie, proszę, to już wolę zostać tym całym poetą, dziękuje, dziękuje Fly, pozdrawiam, jacek,
-
Judytko, Ty mnie rozanielasz życzliwością, bez miłości? no tak, ale kto by tam chciał takiego jak ja draba, uśmiechami cieplutkimi Judytko dziękuje, jacek,
-
Krysiu, "nie będę mogła patrzeć jak toniesz", Twój wiersz refleksyjny dzisiaj, ale każe pomyśleć, zastanowić się, chwilę zadumać, umiesz pięknie tworzyć takie klimaty, pozdrawiam, jacek
-
całuje łzy twoje w koszuli utopione zapachem pamięci nieprzytomnych myśli za każdym dniem dzień inny bez ciała chociaż duszą całą migawki szczęścia jak w obiektywie każdy kolejny dzień za długi wanna już ciepłem pełna stal blaskiem halogenów błyska zabierz ten świat innym kołysząc wymiarem
-
bestio, kapitalny wiersz, pozornie spłaszcza widzenie głębokiego sensu przecież, sensu bycia, pozdrawiam, jacek.
-
już o Twoim skowronku pisałem Judytko, teraz tylko dodam, że wiele razy patrzałem na ich "helikopterowość" powietrzną, i fascynujące lądowania, to piękny "zwyczajny" ptaszek, piękny jak Twój wiersz, cieplutko, jacek.
-
Anielskie cudeńko,
-
bestio, pigułka gorzkiej prawdy, zwięźle ale z rozmachem, gratuluję takich umiejętności, pozdrawiam, jacek.
-
Entomologicznie to tak
6 kilo odpowiedział(a) na Fly Elika utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
no wiem, tu jest portal poetycki i nic mi nie pomogą szerokie plecy w napisaniu dobrego wiersza, to nie mam się czym chwalić - tak wypaliłem - jak głupi w sumie, ale stało się, jacek. -
Entomologicznie to tak
6 kilo odpowiedział(a) na Fly Elika utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
bo mam bardzo szerokie plecy!!! te rzeczywiste, nie stosunkowe, naprawdę, jacek. -
Entomologicznie to tak
6 kilo odpowiedział(a) na Fly Elika utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Fly, mazury, bąki, mrówki, kwiaty, zapachy, spokój, namalowałaś zgrabnie i apetycznie, "zmokłe świerszcze" - bidule, no co tu Fly mówić, jest dobrze, pozdrawiam Cię serdecznie dolinami całymi w kwiatach, jacek/kiedyś miałem pseudonim -szafa/, -
a w południe miałam na myśli rotę
6 kilo odpowiedział(a) na Fly Elika utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
ja mogę się przebrać za tego całego Emilka, a kto to jest? j. -
a w południe miałam na myśli rotę
6 kilo odpowiedział(a) na Fly Elika utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Fly, no mam teleskopek a nawet cały teleskop, ale nie jestem całkiem pewien czy właśnie o nim myślałaś, ale mam!!! a patrzę oczami swoimi niebieskimi, rozmarzonymi patrzeniem na nieodgadnione, tam wysoko w górze też jest cudnie tylko piekielnie zimno a jeszcze dalej, poza Drogą Mleczną, czarno zupełnie i prawie u kresu jakiejkolwiek temperatury bo do końca brakuje tylko 3 stopnie niejakiego Celsjusza, i pustka wokół, a w letnie noce na wsi cicho i cieplutko więc oczy marzeniami zamglone lekko, jeszcze parę dni, jacek. -
a w południe miałam na myśli rotę
6 kilo odpowiedział(a) na Fly Elika utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Fly, nawet zapomniałem, że on gruboziarnisty, ale jest on taki, bez dwóch zdań, a największy zadumek to wylegiwanie się w bezchmurne noce na leżaku i cierpliwe gapienie się w Drogę Mleczną, cieplutko Fly, jacek.